Polonia Winnipegu
 Numer 40

               11 września, 2008      Archiwa Home Kontakt

Wydawca


Bogdan Fiedur
Bogdan Fiedur
 

 

zapisz Się Na Naszą listę


Proszę kliknąć na ten link aby dotrzeć do formularza gdzie można zapisać się na listę dystrybucyjną i w przyszłości otrzymywać biuletyn bezpośrednio od nas.

Aby zapisać się szybko bez wypełniania formularza, proszę wysłać E-mail bez żadnego tekstu poprzez kliknięcie tego linku.

 

 

Przyłącz się

Jeśli masz jakieś informacje dotyczące polskich wydarzeń i chciałbyś albo chciałabyś podzielić się nimi z naszymi czytelnikami, to prześlij je do nas. Mile widziane są wywiady, felietony, zdjęcia i poezja. Proszę informować nas o wszystkich wydarzeniach polonijnych.

 

 

Promuj polonię

Każdy z nas może się przyczynić do promowania Polonii w Winnipegu w bardzo prosty sposób.  Mój apel jest aby dodać dwie linie do waszej stopki (signature) aby zacząć promować Polonijne wydarzenia w Winnipegu kiedykolwiek wysyłamy maila.

Tutaj są instrukcj
e jak dodać stopkę używając Outlook Express.

Kli
knij Tools-->Options --> Signatures

Zaznacz poprzez kliknięcie
Checkbox gdzie pisze

Add signature to all outgoing messages


W pole gdzie jest napisane Edit Signature proszę wpisać.

Polonijny link Winnipegu
http://www.polishwinnipeg.com

albo

Polish Link for Winnipeg
http://www.polishwinnipeg.com


Po tym kliknij Apply

I to wszystko. Od tej pory będziemy promować polskie wydarzanie w Winnipegu automatycznie kiedy wyślemy maila do kogoś. Wszystkie programy mailowe mają taką opcję tzw. signature i sposób jej dodania będzie bardzo podobny do tego co opisałem dla Outlook Express

Polonijny Biuletyn Informacyjny w Winnipegu

INDEX

FAKTY ZE ŚWIATA

Środa, 2008-09-10

Huragan Ike przybiera na sile przed wybrzeżem

Huragan Ike, przemieszczający się w środę nad Zatoką Meksykańską, zyskał na sile i jest teraz klasyfikowany w kategorii drugiej w pięciostopniowej skali.
Wichury mają prędkość około 150 kilometrów na godzinę. Meteorolodzy twierdzą, że w ciągu najbliższych 24 godzin huragan może jeszcze przybrać na sile i zostanie zaliczony do kategorii trzeciej. Siła wiatru może wzrosnąć do 170 kilometrów na godzinę.
Ike prawdopodobnie ominie centrum Zatoki Meksykańskiej, gdzie zlokalizowana jest większość amerykańskich platform naftowych.
Do Stanów Zjednoczonych Ike dotrze na wybrzeżu Teksasu. Władze stanu przygotowują się na ewentualną ewakuację mieszkańców zagrożonych terenów.
Huragan ma uderzyć niedaleko miasta Corpus Christi, skąd władze ewakuowały już autobusami osoby chore i starsze. Możliwość obowiązkowej ewakuacji ogłoszono ma całym wybrzeżu Teksasu, ponieważ nie wiadomo jeszcze, którędy przejdzie huragan.
Wcześniej Ike zaatakował Kubę, gdzie spowodował śmierć co najmniej czterech osób i olbrzymie zniszczenia. Na całej wyspie zniszczonych zostało prawie 140 tys. budynków, w tym 90 tys. domów mieszkalnych. Z najbardziej zagrożonych terenów ewakuowano około 2,6 mln ludzi.
PAP

Francja obawia się zamachu na Benedykta XVI

W czasie czterodniowej pielgrzymki papieża Benedykta XVI we Francji jego bezpieczeństwa będzie strzec ponad 9 tysięcy policjantów, żandarmów i sił porządkowych - poinformowało francuskie ministerstwo spraw wewnętrznych. Władze obawiają się zamachów terrorystycznych, a także manifestacji organizacji feministycznych i obrońców laickości.
W dniach 12-15 września Benedykt XVI odwiedzi Paryż i Lourdes. Według paryskiej prefektury, w stolicy nadzwyczajne środki bezpieczeństwa obejmą mobilizację około 5,5 tysiąca policjantów, żandarmów i funkcjonariuszy innych służb. Do ochrony papieża przygotowano także helikopter, kilka jednostek brygady policji rzecznej i kompanię elitarnych strzelców.
Podczas pobytu papieża w Lourdes od soboty do poniedziałku będzie mu towarzyszyć, według ministerstwa, około 3,8 tysięcy funkcjonariuszy służb mundurowych. W czasie wizyty Benedykta XVI w sanktuarium maryjnym będzie działał specjalny europejski komisariat z udziałem policjantów włoskich, niemieckich i holenderskich.
W sobotę rano na plenerowej mszy przed paryskim Kościołem Inwalidów spodziewanych jest od 150 do 200 tysięcy wiernych. Od piątku wieczorem do sobotniego popołudnia centralna część Paryża wzdłuż Sekwany - od katedry Notre Dame do Esplanady Inwalidów - będzie częściowo zamknięta dla ruchu samochodowego.
Papieskie wizyty we Francji są tradycyjnie okazją do demonstracji organizacji broniących ścisłej separacji państwa i Kościoła oraz obrońców praw kobiet. Francuska Federacja Wolnomyślicieli wzywa do manifestacji w niedzielę w Paryżu "przeciw publicznemu finansowaniu działalności religijnej oraz w obronie laickości w Europie i rozdziału państw i religii".
W piątek przeciw wizycie Benedykta XVI zamierzają manifestować organizacje feministyczne. Oświadczyły, że zamierzają wyrazić protest przeciw "ingerencji Kościoła w sprawy publiczne, stanowisku papieża w kwestii prawa do aborcji i antykoncepcji oraz przychylności wielu francuskich polityków wobec jego poglądów". 
PAP

Czy poznamy największą tajemnicę wszechświata?

Naukowcy oczekują przełomu w fizyce po zakończonych próbach wprowadzenia do akceleratora LHC w CERN wiązek protonów; wiązka biegnąca zgodnie z ruchem wskazówek zegara, jak i wiązka w przeciwnym kierunku przeszły cały obwód akceleratora. Możliwe, że eksperymenty dadzą odpowiedź na pytanie, czym jest ciemna materia stanowiąca 95% wszechświata.
W CERN w Genewie uruchomiono oficjalnie akcelerator LHC. LHC (Large Hadron Collider - Wielki Zderzacz Hadronów) to kołowy akcelerator cząstek elementarnych, znajdujący się w ośrodku badawczym Europejskiej Organizacji Badań Jądrowych (CERN) pod Genewą. LHC znajduje się w specjalnym kolistym tunelu, 100 metrów pod ziemią. Tunel ma średnicę ok. 9 km i ok. 27 km obwodu.
Zdaniem prof. Teresy Rzący-Urban, eksperymenty z LHC powinny przynieść nam odpowiedź na pytanie: czym jest ciemna materia stanowiąca 95% wszechświata. Tego jeszcze wciąż nie wiemy - pokreśliła dziekan Wydziału Fizyki UW podczas konferencji prasowej poświęconej uruchomieniu w laboratorium CERN Wielkiego Zderzacza Hadronów (LHC).
Rozwiązania zagadki ciemnej materii oczekuje również przedstawiciel Polski w radzie CERN prof. Jan Nassalski. Jak powiedział, wpuszczenie pierwszych wiązek do akceleratora to początek przełomowych eksperymentów, które pozwolą rozszerzyć dotychczasową wiedzę o cząstkach elementarnych.
Z kolei Grzegorz Wrochna, dyrektor Instytutu Problemów Jądrowych w Świerku, zwrócił uwagę, że badania te mogą przynieść materialne, wymierne korzyści. Historia fizyki pokazuje, że każde przełomowe odkrycie w tej dziedzinie przynosiło także wielki przełom technologiczny i cywilizacyjny - poczynając od zabaw Faradaya drucikami i magnesikami, bez których nie mielibyśmy ani elektroniki, ani urządzeń elektrycznych. Nawet teorie, tak pozornie abstrakcyjne jak mechanika kwantowa, znalazły powszechne zastosowanie w budowie układów elektronicznych i komputerów. Jednak takie odległe korzyści pojawiają się po 50-100 latach od danego odkrycia i są zupełnie nieprzewidywalne - wyjaśniał Wrochna.
Akcelerator LHC będzie badał zjawiska zachodzące na bardzo małej przestrzeni przy bardzo dużych energiach. W ten sposób mają zostać zasymulowane warunki istniejące we wszechświecie w pierwszej sekundzie po Wielkim Wybuchu. Żeby obserwować te zjawiska, zbudowane zostały zestawy detektorów - przy LHC zainstalowano cztery takie zestawy, każdy z nich ukierunkowany jest na badanie nieco innych zjawisk. Największy z nich ma rozmiary sześciopiętrowej kamienicy, chociaż będzie rejestrował tor lotu i właściwości cząstek milion razy mniejszych od atomu.
Jak wyjaśnił kierownik grupy warszawskich naukowców, uczestniczących w budowie i wykorzystaniu jednego z detektorów, prof. Jan Królikowski z Uniwersytetu Warszawskiego, detektory są w istocie największymi mikroskopami, jakie kiedykolwiek zbudowali ludzie. Z tym, że mikroskop używa światła po to, żeby ono przeszło przez próbkę i trafiło do jakiegoś urządzenia, które jest czułe na światło, np. do kliszy fotograficznej. W naszym przypadku próbką są zderzające się cząstki elementarne. Są one jak gdyby jednocześnie światłem i próbką. W takim zderzeniu powstaje zazwyczaj bardzo wiele innych cząstek, które rozlatują się do różnych elementów detektora i właśnie ślady ich przejścia przez detektor są naszą fotografią. Fotografia ta jest na dodatek robiona niesłychanie szybko. Np. w LHC zderzenia cząstek następują 40 milionów razy na sekundę - tłumaczył Królikowski.
Wyzwaniem będzie też analiza danych zbieranych przez detektory. Samo magazynowanie będzie wymagało specjalnych środków, bo, jak podaje CERN, rocznie w wyniku eksperymentów przy użyciu LHC zbieranych będzie tyle danych, że zapełniłyby one ok. 100 tys. dwuwarstwowych płyt DVD. A działanie akceleratora przewidziano na kilkanaście lat.
Aby poradzić sobie z ogromem danych uczeni współpracujący z CERN stworzyli sieć komputerową typu "grid". Jej zadaniem będzie bezpieczne przechowywanie i udostępnianie fizykom danych do analizy. Znacząca część tej sieci znajduje się w Polsce. To dla nas szansa - oceniła wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego Maria Orłowska.
Nie można zgubić ani jednego fragmentu danych. Dane muszą być przechowywane w sposób stały, pewny i dostępny. Cały problem polega na tym, że dziesiątki tysięcy ludzi chce prawie jednocześnie do tych danych się dostać. A ilość danych przekracza nasze wyobrażenie. Eksperymenty będą dostarczać 3 tys. GB dziennie, co przekłada się na dziesiątki PB (petabajtów, czyli milionów gigabajtów) rocznie - mówiła Orłowska.
"Dzień pierwszej wiązki"
Kiedy urządzenie przejdzie pomyślnie wszystkie testy, będą w nim przyspieszane dwie przeciwbieżne wiązki cząstek, najczęściej protonów. W odpowiednim momencie wiązki zostaną nakierowane na siebie i zacznie dochodzić do zderzeń cząstek. Właśnie te zderzenia będą przedmiotem badań fizyków. Ich obserwacja umożliwi lepsze poznanie początków wszechświata i budowy materii.
Pierwsza wiązka cząstek przeszła przez cały obwód akceleratora LHC. Wiązka protonów została przeprowadzona zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Druga wiązka cząstek przeszła również przez cały obwód akceleratora LHC; została przeprowadzona w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara.
"Dzień pierwszej wiązki" był ostateczną próbą sprawności instalacji. Przygotowania do eksperymentów nie są jednak jeszcze zakończone. Teraz fizycy muszą wyregulować urządzenie, zanim będą mogli przyspieszyć wiązki do większych energii i zacząć doprowadzać do zderzeń.
Środowa próba nie przebiegła całkowicie bez zakłóceń. Wprowadzenie wiązki w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara opóźniło się, ze względu na potrzebę dodatkowego schłodzenia elektromagnesów, utrzymujących wiązkę na torze.
Jak tłumaczył przedstawiciel Centrum Kontroli CERN (CCC) Steve Myers, problemów należało się spodziewać. Mamy tutaj prawie dwa tysiące magnesów i wszystkie muszą pracować idealnie. To normalne, że pierwsze próby użycia tych unikatowych urządzeń przysparzają nam pewnych trudności - powiedział Myers po udanym przeprowadzeniu drugiej wiązki.
Jak poinformował przedstawiciel CCC, w rzeczywistości pierwsza wiązka obiegła akcelerator trzykrotnie, a druga dwukrotnie. W ciągu najbliższych kilku dni naukowcy chcą poćwiczyć obieg wiązki i utrzymywanie jej optymalnego toru, a także być może doprowadzić do kilku próbnych zderzeń przy relatywnie niskich energiach, żeby zespoły pracujące przy poszczególnych detektorach mogły wyregulować swoją aparaturę.
PAP

Wtorek, 2008-09-09

Rosja wycofuje wojska z rdzennego terytorium Gruzji

Realizując zawarte z Unią Europejską porozumienie, Rosja zaczęła wycofywać swe wojska z rdzennego terytorium Gruzji - poinformowała agencja dpa, powołując się na źródła gruzińskie. Przedstawiono też tragiczny bilans konfliktu: tylko po stronie gruzińskiej zginęło 295 osób, a 2 234 zostały ranne.
Jak podała gruzińska telewizja Rustawi-2, kilka rosyjskich czołgów i wojskowa ciężarówka opuściły Poti. Potwierdził to burmistrz położonego nad Morzem Czarnym miasta. Według mieszkańców Poti, oddalonego o około 30 kilometrów od granicy z Abchazją, w ostatnich dniach znajdowało się tam jeszcze 10 rosyjskich czołgów i 150 żołnierzy.
Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego Gruzji Aleksander Lomaja oświadczył, że Rosjanie wyjechali z położonej tuż przy granicy Abchazji wioski Ganmuchuri.
Lomaja powiedział, że w Ganmuchuri zostały trzy lub cztery rosyjskie transportery opancerzone i kilkudziesięciu żołnierzy. Dodał, że jest to jeden z 24 ich posterunków w strefach buforowych przy granicy Abchazji i Osetii Południowej z Gruzją.
Rosja zobowiązała się wobec Unii Europejskiej, że do 10 października wycofa wszystkich swych żołnierzy ze stref buforowych na rdzennym terytorium Gruzji. W zamian UE skieruje tam 200 swych obserwatorów. Bruksela zagwarantowała również, że ze strony Gruzji nie będzie żadnych aktów przemocy wobec jej zbuntowanych prowincji.
Zgodnie z osiągniętymi porozumieniami i poleceniami prezydenta Federacji Rosyjskiej ministerstwo obrony rozpoczęło likwidowanie posterunków w strefach przylegających do Osetii Południowej i Abchazji - oświadczył cytowany przez agencję RIA Nowosti przedstawiciel ministerstwa.
Raport rządowy: 109 zabitych to cywile
Rząd Gruzji podsumował straty: w wyniku konfliktu 295 osób zginęło, a 2 234 zostały ranne po stronie gruzińskiej. Z bilansu, w którym nie uwzględniono ofiar w strefie okupowanej przez wojska rosyjskie wokół Osetii Południowej i Abchazji, napisano, że 109 zabitych to cywile, a większość rannych (1964) stanowią żołnierze.
W raporcie napisano, że podczas konfliktu poniosło śmierć trzech dziennikarzy, w tym dwóch Gruzinów i jeden przedstawiciel innej narodowości (był to Holender). Czternastu żołnierzy wciąż uznaje się za zaginionych.
"Określając liczbę zabitych uwzględniono wyłącznie szczątki przekazane służbie zdrowia, Ministerstwu Spraw Zagranicznych i Ministerstwu Obrony" - podkreślono w raporcie, dodając, że nie obejmuje ona ofiar śmiertelnych, które pochowano lub które spłonęły.
PAP
 
ONZ: W cyklonach na Haiti poszkodowanych 800 tys. ludzi

Huragany, które w ciągu ostatniego miesiąca nawiedziły Karaiby, dotknęły na Haiti 800 tysięcy ludzi. Straty na Kubie spowodowane tylko cyklonem Gustav oszacowano na 3-4 mld dolarów - podało ONZ.
Szacuje się, że na Haiti pilnej pomocy humanitarnej potrzebuje 800 tysięcy ludzi. Wśród nich 46% to dzieci - poinformowała Elisabeth Byrs, rzeczniczka Biura Koordynacji Spraw Humanitarnych ONZ (OCHA).
Karaiby nawiedziły w ciągu miesiąca cztery huragany - Fay, Gustav, Hanna i Ike. Ike bezpośrednio nie dotknął Haiti, lecz wiele innych krajów regionu - podaje OCHA.
Na Kubie z powodu huraganu Ike ewakuowano milion ludzi.
Powołując się na kubańskie źródła oficjalne, Byrs przypomniała, że sam huragan Gustav spowodował na wyspie straty rzędu 3-4 mld dolarów; zniszczonych zostało 90 tysięcy domów, a uszkodzonych ponad 140 tys.
Podkreśliła, że w latach 2000-2008 w katastrofach naturalnych, które dotknęły Kubę, zniszczeniu uległo sto tysięcy domów.
W ubiegłym tygodniu OCHA poinformowała, że huragan Hanna spowodował na Haiti śmierć ponad 500 osób. Tydzień wcześniej w huraganie Gustav zginęło 77 osób, a w połowie sierpnia w huraganie Fay - 40 osób.
PAP

"Największe zaskoczenie w życiu... 26 pereł w ostrydze"

W libańskiej restauracji "Al Fanar", specjalizującej się w owocach morza, matka właściciela znalazła w jednej z ostryg aż 26 pereł różnej wielkości. Nigdy nie przyszłoby mi to do głowy, aż krzyknęłam z emocji - powiedziała 50-letnia Amale Salha. Dodała, że było to największe zaskoczenie w jej życiu.
Ostryga pochodziła ze zwyczajnego połowu u wybrzeży Libanu.
Kupujemy ostrygi po 10 dolarów za kilogram. Zazwyczaj znajdujemy jedną, góra dwie perły w każdej - dodaje Raymond, mąż Amale. Tym razem w jednej z nich znaleźli białe perły połączone ze sobą jak kiść winogron.
Właściciele restauracji mają nadzieję, że ta bezcenna ostryga zostanie wpisana na listę rekordów Guinessa.
PAP

Włoski dziennik pisze o "polskim obozie koncentracyjnym"

W notatce zamieszczonej w dzienniku "La Repubblica" o zaplanowanym na listopad wyjeździe kolejnej grupy włoskich uczniów do byłego obozu zagłady Auschwitz znajduje się sformułowanie "polski obóz koncentracyjny".
Ambasada RP w Rzymie wielokrotnie apelowała w ostatnich latach do włoskich mediów o to, by nie stosowały tego sformułowania.
PAP

Poniedziałek, 2008-09-08

Rosja wyśle na Karaiby krążownik atomowy

Rosyjskie MSZ poinformowało, że na wspólne manewry z Wenezuelą, które odbędą się na Karaibach pod koniec tego roku Rosja wyśle krążownik atomowy "Piotr Wielki" i samoloty do zwalczania łodzi podwodnych. W ćwiczeniach weźmie udział również najnowocześniejszy rosyjski niszczyciel rakietowy "Admirał Czabanienko".
Krążownik rakietowy "Piotr Wielki" jest jedną z najsilniej uzbrojonych jednostek w rosyjskiej flocie. Służy do zwalczania celów nawodnych i podwodnych, zwłaszcza zespołów floty, w tym grup lotniskowców. Niszczyciel rakietowy "Admirał Czabanienko" przeznaczony jest do zwalczania łodzi podwodnych.
W manewrach będą uczestniczyć także morskie samoloty patrolowe dalekiego wykrywania służące do wykrywania i niszczenia okrętów podwodnych. Na czas trwania manewrów samoloty będą stacjonowały w Wenezueli.
Takich manewrów nie było od czasu zakończenia zimnej wojny
Będą to pierwsze tak duże rosyjskie manewry w pobliżu amerykańskich wybrzeży od czasu zakończenia zimnej wojny. Rosyjskie władze zaprzeczają, że są one odpowiedzią na obecność amerykańskich okrętów z pomocą humanitarną na Morzu Czarnym. Jednak w sobotę rosyjski prezydent Dmitrij Miedwiediew pytał, jak zareagowałyby Stany Zjednoczone, gdyby Rosjanie zaczęli dostarczać pomoc humanitarną na Karaiby, używając marynarki wojennej?
Manewry mają się odbyć pod koniec listopada lub w grudniu. Załogi będą ćwiczyły misje poszukiwawcze i ratunkowe oraz komunikowanie się. Rosjanie twierdzą, że manewry były zaplanowane już od roku.
"Rosyjska broń odstraszy USA"
Według byłego dowódcy Floty Czarnomorskiej admirała Eduarda Bałtina manewry mają pokazać, że Rosja wraca do siły i pozycji w stosunkach międzynarodowych, które utraciła pod koniec ubiegłego stulecia.
Prezydent Wenezueli Hugo Chavez zapewnił, że rosyjskie okręty i samoloty są mile widziane w Wenezueli. Kraj ten jest głównym klientem rosyjskich firm zbrojeniowych. Według Chaveza rosyjska broń ma odstraszyć USA przed inwazją na jego kraj.
PAP

Meksykańska masakra na autostradzie

Siedmiu policjantów zginęło, a jeden został ranny w wyniku strzelaniny, do której doszło w Meksyku w pobliżu jednego z punktów kontrolnych przy autostradzie nieopodal miasta Tancitaro. Funkcjonariusze zatrzymali do kontroli trzy sportowe samochody, jednak szybko okazało się, że wewnątrz pojazdów znajduje się kilkunastu uzbrojonych po zęby przestępców.
APTN

59-letnia kobieta urodziła trojaczki

59-letnia kobieta urodziła trojaczki - poinformowała rzeczniczka paryskiego szpitala Cochin. Wcześniej kobieta leczyła się na bezpłodność w Wietnamie, bo - zgodnie z prawem - nie mogła tego robić we Francji.
W sobotni wieczór 59-letnia mieszkanka Paryża urodziła dwóch chłopców i dziewczynkę. Poród odbył się przez cesarskie cięcie. Wszystkie dzieci, urodzone na trzy tygodnie przed terminem, są zupełnie zdrowe i każde waży ponad dwa kilogramy.
Niespodziewana ciąża 59-latki wyszła na jaw tydzień temu. Od tego czasu przez francuskie media przetoczyła się fala krytyki. Zgodnie z tamtejszym prawem zabrania się leczenia bezpłodnych kobiet po przekroczeniu przez nie dozwolonego wieku naturalnej prokreacji (40 lat). Dlatego też kobieta leczyła się w Wietnamie, gdzie ma takiego limitu.
W takich przypadkach postęp nauki nie jest dobry dla ludzi - ocenił arcybiskup Paryża Andre Vingt-Trois w wypowiedzi dla dziennika "Le Parisien".
PAP

Białoruś nie chce oddać Polsce rządowych samolotów

Białorusini nie chcą nam oddać dwóch rządowych samolotów. Mińskie zakłady Jakowlewa od ponad roku przetrzymują dwa polskie rządowe samoloty - poinformował serwis tvp.info. Powód? Białoruskie służby specjalne twierdzą, że podczas remontu maszyn doszło do próby zamontowania w nich... podrabianych części.
Chodzi o dwa rządowe Jaki-40, które trafiły do Mińska w lipcu 2007 roku. Białorusini mieli je odremontować i zainstalować w nich nowe wysokościomierze. Odbiór odświeżonych maszyn przewidywano na grudzień 2007.
Mimo zapewnień, że do odbioru dojdzie najpóźniej w grudniu 2007 roku, polskie maszyny do dziś stoją w mińskich zakładach. Problemem okazały się wysokościomierze. Białorusini wysłali dokumenty tych wysokościomierzy do zakładów w Moskwie, które jako jedyne na świecie produkują elementy instalowane w Jakach. Odpowiedź Rosjan była jednoznaczna: części o takich numerach seryjnych nie powstały w naszej fabryce. Wniosek był jasny. Ktoś chciał zamontować w naszych samolotach podróby - relacjonuje rozmówca z Sił Powietrznych. Sprawą zainteresowały się białoruskie służby specjalne i skarbówka.
Białorusini twierdzą, że samoloty muszą u nich zostać do chwili wyjaśnienia całej sprawy. Od tamtego czasu Mińsk wodzi nas za nos. Ciągle słyszmy, że jeszcze trzy tygodnie, jeszcze miesiąc i będziemy mogli odebrać maszyny. Za każdym razem kończy się jednak na deklaracjach - dodaje informator.
Według najnowszej wersji samoloty będzie można odebrać w połowie października. Takie zapewnienie uzyskali specjalni wysłannicy Ministerstwa Obrony Narodowej, którzy w zeszłym tygodniu byli w Mińsku. (mg)
tvp.info

Niedziela, 2008-09-07

48 śmiertelnych ofiar huraganu Ike na Haiti

Huragan Ike spowodował 48 ofiar śmiertelnych w wiosce Cabaret, położonej niedaleko stolicy Haiti, Port-au-Prince - poinformowała dyrektor haitańskiej obrony cywilnej Maria-Alta Baptiste.
Ofiary poniosły śmierć w nagłej powodzi, która zalała ich domy w środku nocy. Poziom wody sięgał ponad 1,5 m. Wiele budynków zawaliło się. Ludzie chronili się w najwyżej położonych i najmocniejszych domach. Powódź ustąpiła równie nagle w niedzielę rano, pozostawiając wszystko pokryte warstwą mułu.
Żywioł zniszczył ponadto most na jedynej pozostałej drodze do głodującego miasta Gonaives.
Cztery huragany, które nawiedziły Haiti w ciągu zaledwie miesiąca, spowodowały łącznie co najmniej 306 ofiar śmiertelnych.
Obecnie Ike kieruje się w stronę Kuby, gdzie ewakuowano już ponad pół miliona osób z terenów zagrożonych atakiem żywiołu. Według amerykańskiej służby meteorologicznej, w istocie zagrożona jest cała Kuba, łącznie z Hawaną.
Huragan stracił nieco na sile spadając do kategorii 3 na pięciostopniowej skali Saffira-Simsona jednak nadal klasyfikowany jest jako bardzo niebezpieczny.
Nie wiadomo jeszcze w jakim kierunku Ike podąży dalej. Jednak na Florydzie, a zwłaszcza na położonych najdalej na południu wysepkach Florida Keys, oraz na platformach wiertniczych w Zatoce Meksykańskiej trwają przygotowania do odparcia żywiołu.
PAP


Zgubili dane 5 tys. funkcjonariuszy brytyjskiej służby więziennej

Skomputeryzowane dane osobowe tysięcy funkcjonariuszy służby więziennej z Anglii i Walii zostały zagubione przez wynajętą przez brytyjski rząd firmę EDS - poinformowało brytyjskie ministerstwo sprawiedliwości.
EDS utraciła twardy dysk z danymi około pięciu tysięcy pracowników więziennictwa jeszcze w ubiegłym roku. Minister sprawiedliwości Jack Straw zarządził śledztwo w tej sprawie.
W wydanym komunikacie resort sprawiedliwości wyraził nadzieję, że zagubione dane nie są publicznie dostępne i "pozostały na terenie EDS".
Zarządziłem pilne śledztwo w sprawie okoliczności i skutków zagubienia danych oraz odnośnego poziomu ryzyka - powiedział Straw, wyrażając jednocześnie niezadowolenie, iż powiadomiono go o tym incydencie dopiero w sobotę, w dwa miesiące po stwierdzeniu zaginięcia przez służbę więzienną.
Jak się zaznacza, zagubione dane dotyczyły raczej personelu administracyjnego niż osób bezpośrednio stykających się z więźniami.
W ubiegłym miesiącu inna pracująca dla brytyjskiego rządu firma zagubiła kartę pamięci z danymi osobowymi wszystkich więźniów w Anglii i Walii oraz dane na temat 33 tysięcy sprawców poważnych przestępstw i osób poddanych terapii antynarkotykowej.
PAP

Sobota, 2008-09-06

Film "The Wrestler" wygrał festiwal w Wenecji

Amerykański film "The Wrestler" w reżyserii 39-letniego Darrena Aronofsky'ego otrzymał nagrodę Złotego Lwa na 65. festiwalu filmowym w Wenecji.
Nagrody dla najlepszych aktorów wręczono Francuzce Dominique Blanc i Włochowi Silvio Orlando.
Werdykt jury pod przewodnictwem niemieckiego reżysera Wima Wendersa nie jest zaskoczeniem, gdyż film "The Wrestler" z brawurową, szokującą i poruszającą rolą Mickeya Rourke'a uważany był za absolutnego faworyta.
Realistyczna opowieść o zapaśniku, pełna bólu i krwi, jednocześnie mocno zabarwiona osobistymi doświadczeniami odtwórcy głównej roli poruszyła festiwalową publiczność i krytyków, którzy ogłosili zarazem wielki filmowy powrót Rourke'a.
Srebrnego Lwa za najlepszą reżyserię dostał Aleksiej German junior z Rosji za film "Bumażnyj Sołdat".
Dominique Blanc została uhonorowana nagrodą dla najlepszej aktorki za główną rolę w filmie "L'Autre" Patricka Mario Bernarda i Pierre Trividica. Silvio Orlando został nagrodzony za rolę w filmie "Papa di Giovanna", którego reżyserem jest Pupi Avati.
Specjalną nagrodę jury otrzymał film "Teza" Etiopczyka Haile Gerimy.
Nagrodę imienia Marcello Mastroianniego dla aktora młodego pokolenia przyznano Jennifer Lawrence, za rolę w "The burning plain" w reżyserii Guillermo Arriagi.
Finałowa gala w Wenecji przebiegła nie tylko pod znakiem wielkiego powrotu do światowej czołówki filmowej długo oklaskiwanego Mickeya Rourke'a, ale także kontrowersji wokół nagrody dla najlepszego aktora, wywołanych przez Wima Wendersa.
W czasie uroczystości przewodniczący jury zaapelował bowiem do organizatorów festiwalu o zmianę regulaminu, dając wyraźnie do zrozumienia, że to właśnie przepisy uniemożliwiły przyznanie nagrody dla najlepszego aktora odtwórcy głównej roli w zwycięskim filmie. Wręczając zaś nagrodę reżyserowi filmu "The Wrestler" Wenders z wielkim uznaniem mówił o Rourke.
Już po gali Wenders tłumaczył, że wyrażając opinię, że to amerykański gwiazdor zasłużył na najwyższą aktorską nagrodę, w żadnym razie nie chciał umniejszyć wyróżnienia dla Silvio Orlando.
Na wieczornej konferencji prasowej Wenders oświadczył, że nigdy więcej nie zasiądzie już w festiwalowym jury. (pmm)
PAP

 Steinbach: Niemcy byli zmuszani do niewolniczej pracy

Niemiecki Związek Wypędzonych (BdV) podejmie niezależną decyzję o tym, kto będzie go reprezentował we władzach centrum upamiętniającego powojenne wysiedlenia - zapowiedziała szefowa BdV Erika Steinbach.
W wystąpieniu otwierającym doroczne święto niemieckich ziomkostw - "Dzień Stron Ojczystych" w Berlinie, Steinbach podziękowała rządowi niemieckiemu za przyjęcie projektu ustawy powołującej fundację "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie".
Fundacja będzie sprawować pieczę nad mającym powstać w Berlinie ośrodkiem dokumentacji i informacji o wysiedleniach Niemców po II wojnie światowej.
BdV będzie mieć trzech przedstawicieli w gremium decyzyjnym fundacji. Kto nas będzie reprezentować - o tym zdecydujemy samodzielnie - powiedziała Steinbach.
W tej sprawie jest od początku zgodność zarówno z kanclerz Angelą Merkel, jak i z sekretarzem stanu Neumannem. Stanowisko kanclerz - przedstawione zarówno wobec mnie, jak i całego prezydium BdV - było jasne: mamy oczywiste prawo podjąć tę decyzję w sposób autonomiczny. Doniesienia, z których wynika co innego, nie są trafne - podkreśliła szefowa Związku Wypędzonych.
W ten sposób odniosła się do spekulacji mediów, jakoby otoczenie kanclerz Angeli Merkel - w trosce o stosunki z Polską i współrządzącą w Niemczech socjaldemokrację SPD - miało zamiar przekonać Steinbach do dobrowolnej rezygnacji z udziału we władzach przyszłej fundacji poświęconej wysiedleniom.
W swoim wystąpieniu Steinbach zaznaczyła, że to powołana z jej inicjatywy fundacja "Centrum przeciwko Wypędzeniom" w istotny sposób przyczyniła się do tego, iż udało się przekonać rząd federalny do utworzenia w Berlinie centrum upamiętniającego powojenne wysiedlenia Niemców.
Dla członków pokolenia, które przeżyło wysiedlenia jest pocieszające, że u schyłku ich życia ich los nie popada w zapomnienia, ale będzie miał trwałe miejsce w pamięci naszej ojczyzny - powiedziała.
Nasz cel, jakim jest powstanie pełnego i prawdziwego obrazu historii Niemiec i Europy oraz uświadomienie innym znaczenia, jakie mieli wypędzeni dla kulturalnego dziedzictwa naszego kraju, jest o krok bliżej - oceniła podsumowując działalność fundacji Centrum przeciwko Wypędzeniom. "Europa Środkowa, Wschodnia i Południowa była gigantycznym regionem niewolnictwa."
Steinbach wzywała, by nie zapominać o "ogromnych cierpieniach" Niemców, którzy po wojnie uciekli ze swej dawnej ojczyzny. Miliony wypędzonych musiały, przed ich wypędzeniem, świadczyć pracę przymusową - powiedziała szefowa BdV. Dodała, że po zakończeniu wojny Europa Środkowa, Wschodnia i Południowa dla Niemców była przez wiele lat "".
Steinbach wyraziła pogląd, że odwet i zemsta na Niemcach były na porządku dziennym. Tylko w Jugosławii życie straciła co trzecia osoba pochodzenia niemieckiego - dodała, podkreślając, że wypędzenia Niemców nie były ograniczone tylko do Polski i Czech.
Obecny na obchodach "Dnia Stron Ojczystych" niemiecki minister spraw wewnętrznych Wolfgang Schaeuble powiedział, że rząd federalny realizuje projekt ośrodka upamiętniającego wypędzenia "w dialogu ze środowiskiem wypędzonych, jak i krajami sąsiedzkimi".
Jego zdaniem to m.in. dzięki zaangażowaniu Eriki Steinbach "projekt jest bliższy celu", jakim jest odpowiednie upamiętnienie ucieczek i wysiedleń jako część niemieckiej historii i tożsamości.
Schaeuble podkreślił jednak, że wysiedlenia były konsekwencją "polityki zniszczenia i wypędzeń prowadzonej przez niemiecki narodowy socjalizm na wschodnich obszarach objętych wojną".
Polityka reżimu narodowo-socjalistycznego przekreśliła wszelkie moralne i prawne ramy ochrony ludności cywilnej. Przemarsz Armii Czerwonej odwrócił spiralę przemocy w drugą stronę. Do wielu milionów ofiar wojny dołączyły niemieckie ofiary wypędzeń ze wschodnich obszarów i członkowie niemieckiej mniejszości we wschodniej i południowej Europie oraz w Rosji - powiedział Schaeuble. (jks, pmm)
PAP

Piątek, 2008-09-05

Najstarszy goryl nie żyje

Najstarszy goryl żyjący w niewoli zdechł w ogrodzie zoologicznym w Dallas w wieku 55 lat - poinformował rzecznik zoo Sean Greene. Green dodał, że gorylica Jenny została poddana eutanazji z powodu guza na żołądku, którego nie można było zoperować.
Jenny od jakiegoś czasu nie jadła i nie piła. Pracownicy zoo postanowili ją więc uśpić, gdy badania wykazały, że nie ma szans na poprawę stanu jej zdrowia.
W maju ogród zoologiczny zorganizował dla Jenny przyjęcie urodzinowe.
Goryle żyją na wolności zwykle 30-35 lat. Spośród około 360 tych małp w amerykańskich ogrodach zoologicznych tylko cztery mają powyżej 50 lat.
PAP

Włoski skandal z "recyklingiem" zepsutych serów

Kolejny skandal z "recyklingiem" starych, zepsutych serów wybuchł we Włoszech. Dziennik "La Repubblica" ostrzegł przed zakupem gotowego tartego parmezanu i innego gatunku - grana padano.
W lipcu ta sama gazeta ujawniła, że kilka włoskich firm zajmuje się oczyszczaniem przedatowanych, zgniłych serów i wprowadzaniem ich do ponownej sprzedaży.
Z dziennikarskiego śledztwa "La Repubbliki" wynika, że tarty parmezan i grana padano - dwa znane szlachetne twarde włoskie sery, a także inne cenione przez klientów gatunki są poddawane oszukańczym i groźnym dla zdrowia procedurom.
Gazeta ustaliła, że zajmuje się tym między innymi wielka firma o nazwie Delia, która sprzedaje popularne opakowania z tartym serem, gotowym do podania razem z makaronem i innymi daniami.
W ciągu trzech ostatnich lat w fabrykach tego koncernu przerobiono setki ton serów, większość z nich - nie nadających się do spożycia - twierdzi "La Repubblica".
Okazuje się, że w całych Włoszech około 60 zakładów produkujących i sprzedających sery przekazywało przedatowane produkty do kilku fabryk, gdzie odzyskiwano z nich to, co tylko się dało. Przerobione w ten sposób sery sprzedawane są potem w wielu supermarketach i tanich sklepach w cienkich plastrach lub właśnie jako starte.
Niektóre z produktów, jakie inspektorzy znaleźli w lodówkach jednego z takich "zakładów oczyszczania serów", pochodziły nawet sprzed 20 lat.
Oburzenie szokującymi informacjami na temat oszukańczego procederu wyraził włoski związek rolników indywidualnych Coldiretti. Rolnicze stowarzyszenie zaapelowało o podjęcie starań dla obrony serów o nazwach Parmigiano Reggiano i Grana Padano podkreślając, że stanowią one "wizytówkę Włoch na świecie".
PAP

Chiny zadbały o niepełnosprawnych w Pekinie

Podczas gdy stolica Chin szykuje się do Paraolimpiady, rząd zamierza pokazać swe starania o poprawienie warunków życia osiemdziesięciu trzech milionów niepełnosprawnych ludzi. W jednym ze stołecznych ośrodków rehabilitacyjno-treningowych nazywanych „Sweet Homes,” ćwiczą niepełnosprawni członkowie grupy Taiji Softball. Grupa ta oraz 50 innych członków pekińskich „Sweet Homes” ma wziąć udział w uroczystym powrocie znicza paraolimpijskiego do Pekinu, co będzie oznaczało rozpoczęcie Igrzysk.
REUTERS
 

Czwartek, 2008-09-04

"Im bliżej wyborów w USA, tym szanse McCaina większe"

Senator John McCain został formalnie kandydatem Partii Republikańskiej na prezydenta Stanów Zjednoczonych. Andrzej Jonas, redaktor naczelny "The Warsaw Voice", ocenia, że szanse na zwycięstwo McCaina będą rosnąć wraz ze zbliżającym się terminem elekcji.
Zdaniem Jonasa, Amerykanie będą potrzebować silnego prezydenta, gdyż Stany Zjednoczone stoją w obliczu wielu zagrożeń. Andrzej Jonas dodaje jednak, że kandydatowi Republikanów nie będzie łatwo przekonać do siebie zmęczonych polityką George'a Busha wyborców.
Redaktor naczelny "The Warsaw Voice" sądzi, że McCain będzie starał się odciąć od polityki George'a Busha, by w ten sposób pozyskać niezdecydowanych wyborców. Według Jonasa, za zwycięstwem McCaina może przemawiać także fakt, że polityka prezydentów Stanów Zjednoczonych nie jest polityką partyjną.
Na konwencji Partii Republikańskiej w Minneapolis nominację na wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych otrzymała gubernator Alaski Sarah Palin. 
IAR

Kawał lodu płynie w świat

Kawałek lodowego klifu wielkości Manhattanu oderwał się od wyspy Ellesmere na Morzu Arktycznym, u wybrzeży Kanady. To kolejny przykład tego, jak ocieplający się klimat zmienia granice Koła Podbiegunowego. Klif oderwał się od wybrzeża na początku sierpnia i dryfuje po Morzu Arktycznym.
APTN

Zlikwidowano największy obóz Romów we Francji

We Francji zlikwidowano największy obóz Romów w tym kraju. Z 600 Romów tylko 25 rodzinom pozwolono na pozostanie we Francji, a slumsy zostały zrównane z ziemią przez buldożery.
Na ponad 23 tysiące osób wydalonych w zeszłym roku z Francji jedna dziesiąta to Romowie z Rumunii i z Bułgarii. Romowie, których korzeni trzeba szukać w północnych Indiach, dzisiaj stanowią największą liczebnie mniejszość w Europie. Na Starym Kontynencie mieszka ich około 7 milionów. Od początku zeszłego roku, kiedy to Bułgaria i Rumunia zostały przyjęte do Unii Europejskiej, Romowie mają wszelkie prawa obywateli Unii.
Zrównanie z ziemią przez buldożery slumsów rozciągających się na wielu hektarach podparyskich przedmieść nie rozwiązuje sprawy Romów, którzy tłumnie przyjeżdżają do Francji szukając lepszego bytu. W Rumunii mogą zarobić miesięcznie równowartość 200 euro, a nad Sekwaną od organizacji humanitarnych otrzymują 1000 euro. 
IAR

Międzynarodowi obserwatorzy wpuszczeni do strefy buforowej

Międzynarodowi obserwatorzy mogli po raz pierwszy przeprowadzić krótką inspekcję w kontrolowanej przez Rosjan strefie buforowej przy administracyjnej granicy Osetii Południowej i Gruzji.
Korespondent agencji Reuters widział, jak dwa pojazdy wiozące nieuzbrojonych obserwatorów Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) wyjeżdżały ze strefy przez posterunek rosyjskich sił pokojowych.
OBWE potwierdziła, że jej obserwatorzy byli na patrolu w strefie bezpieczeństwa i że dojechali aż do miejscowości Megwrekisi, trzy kilometry w głąb terytorium Gruzji od granicy z Osetią Płd.
Dostęp do strefy był celem OBWE i międzynarodowych partnerów organizacji. Jesteśmy zadowoleni z tego ważnego kroku - powiedział szef misji OBWE w Gruzji Terhi Hakal.
Przedstawiciele OBWE nie określili, kiedy odbędą się kolejne inspekcje, ani czy organizacja uzyskała stały dostęp do strefy.
W strefach bezpieczeństwa utworzonych na terytorium Gruzji, wzdłuż jej granicy z Osetią Południową, znajduje się 18 posterunków kontrolnych, w których pozostają żołnierze sił pokojowych Rosji. Taka sama liczba rosyjskich posterunków powstała w podobnej strefie wzdłuż granicy Gruzji z Abchazją. Szerokość stref buforowych wynosi od 6 do 18 km. W rejonie Abchazji stacjonuje około 2 tys. żołnierzy rosyjskich sił pokojowych, a w rejonie Osetii Płd. - około 450.
Rosja utrzymuje, że istnienie stref buforowych przewidują porozumienia o zakończeniu walk w bu zbuntowanych republikach Gruzji z lat 1992-94.
PAP

Czy nowa przeglądarka Chrome powtórzy sukces Firefoxa?

Przeglądarka Googla nazywa się Chrome. Cechą, która ma odróżniać ją od konkurencji jest ukierunkowanie na skomplikowane strony internetowe w szczególności zawierające video. Inną cechą produktu ma być tak zwane ukryte okno, w którym użytkownik może przeglądać treści bez pozostawienia śladu na komputerze. Przeglądarka Googla jest dostępna w 43 językach.
REUTERS



KATIE MELUA WRACA DO POLSKI

Katie Melua znalazła czas, by zagrać jeszcze jeden i tylko jeden koncert dla polskiej publiczności. Już 15
października we wrocławskiej Hali Orbita będziemy mogli posłuchać największych przebojów gwiazdy. Bilety w
sprzedaży od wtorku 9 września.
Organizatorzy koncertu zapewniają, że powrót piosenkarki o gruzińskich korzeniach do Polski, to niewątpliwie
zasługa tutejszej publiczności, która entuzjastycznie przyjęła artystkę podczas jej wiosennych występów.
Bilety na trasę, która obejmowała Warszawę, Gdańsk i Poznań, zostały wyprzedane w stu procentach. Utalentowana
kompozytorka i wokalistka wyjechała z Polski z dobrymi wrażeniami i obietnicą powrotu. Katie chciała bardzo dla
swoich fanów zagrać tam, gdzie jeszcze nie była – stąd na mapie koncertów pojawił się Wrocław - tłumaczą
organizatorzy.
TVN24

 INDEX


Copyright © Polonijny Link Winnipegu
Kopiowanie w całości jest dozwolone bez zgody redakcji pod warunkiem nie dokonywania zmian w dokumencie.

23-845 Dakota Street, Suite 332
Winnipeg, Manitoba
R2M 5M3
Canada
Phone: (204)254-7228
Toll Free US and Canada: 1-866-254-7228