Polonia Winnipegu
 Numer 53

           11 grudnia, 2008      Archiwa Home Kontakt

Wydawca


Bogdan Fiedur
Bogdan Fiedur
 

 

zapisz Się Na Naszą listę


Proszę kliknąć na ten link aby dotrzeć do formularza gdzie można zapisać się na listę dystrybucyjną i w przyszłości otrzymywać biuletyn bezpośrednio od nas.

Aby zapisać się szybko bez wypełniania formularza, proszę wysłać E-mail bez żadnego tekstu poprzez kliknięcie tego linku.

 

 

Przyłącz się

Jeśli masz jakieś informacje dotyczące polskich wydarzeń i chciałbyś albo chciałabyś podzielić się nimi z naszymi czytelnikami, to prześlij je do nas. Mile widziane są wywiady, felietony, zdjęcia i poezja. Proszę informować nas o wszystkich wydarzeniach polonijnych.

 

 

Promuj polonię

Każdy z nas może się przyczynić do promowania Polonii w Winnipegu w bardzo prosty sposób.  Mój apel jest aby dodać dwie linie do waszej stopki (signature) aby zacząć promować Polonijne wydarzenia w Winnipegu kiedykolwiek wysyłamy maila.

Tutaj są instrukcj
e jak dodać stopkę używając Outlook Express.

Kli
knij Tools-->Options --> Signatures

Zaznacz poprzez kliknięcie
Checkbox gdzie pisze

Add signature to all outgoing messages


W pole gdzie jest napisane Edit Signature proszę wpisać.

Polonijny link Winnipegu
http://www.polishwinnipeg.com

albo

Polish Link for Winnipeg
http://www.polishwinnipeg.com


Po tym kliknij Apply

I to wszystko. Od tej pory będziemy promować polskie wydarzanie w Winnipegu automatycznie kiedy wyślemy maila do kogoś. Wszystkie programy mailowe mają taką opcję tzw. signature i sposób jej dodania będzie bardzo podobny do tego co opisałem dla Outlook Express

Polonijny Biuletyn Informacyjny w Winnipegu

INDEX

FAKTY ZE ŚWIATA

Środa, 2008-12-10

Nagrody Nobla już wręczone

W Sztokholmie odbyła się uroczystość wręczenia Nagród Nobla. Wzięło w niej udział 1300 zaproszonych gości, w tym rodzina królewska, członkowie rządu i rodziny noblistów.
Uroczystość rozpoczęła się odegraniem hymnu Szwecji. Potem głos zabrał przewodniczący komitetu noblowskiego, a następnie przemawiali laureaci z dziedziny chemii, fizyki, medycyny, ekonomii i literatury. Po każdym przemówieniu król Karol XVI Gustaw wręczał poszczególnym laureatom złoty medal i pamiątkowy dyplom.
Po zakończeniu ceremonii, goście udali się w kierunku sztokholmskiego ratusza, gdzie co roku odbywa się noblowski bankiet. Podobny bankiet odbywa się w Oslo, gdzie kilka godzin wcześniej wręczona została Pokojowa Nagroda Nobla.
IAR

Obserwatorzy OBWE ostrzelani przy granicy z Osetią Płd.

Patrol obserwatorów Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie został ostrzelany w pobliżu granicy z separatystycznym regionem Gruzji, Osetią Południową. Nikt nie został ranny - podała gruzińska policja i anonimowa rzeczniczka organizacji.
Władze Osetii Południowej nazwały incydent "prowokacją". - Osetia Płd. nie ma z nim nic wspólnego - oświadczył przedstawiciel ministerstwa obrony tego separatystycznego regionu.
Rzecznik MSW Szota Utiaszwili powiedział, że pojazd opancerzony przewożący obserwatorów został trafiony 10 razy w czasie incydentu w okolicy wsi Chwiti w regionie Gori. Według policyjnego komunikatu strzały padły z "terytorium kontrolowanego przez osetyjskich separatystów". Nie ma jeszcze oficjalnej odpowiedzi władz Osetii Południowej.
W telewizji pokazano zdjęcia samochodu ze śladami po kulach na przedniej szybie i masce. Biały pojazd był oznakowany dobrze widocznymi flagami OBWE.
To pierwszy raz, gdy obserwatorzy dostali się pod bezpośredni ostrzał w strefie graniczącej z Osetią.
Niewielka misja obserwacyjna OBWE była obecna w regionie od wyrwania się Osetii Południowej spod rządów Tbilisi na początku lat 90. Na mocy porozumienia rozejmowego po sierpniowym konflikcie ponad 220 nieuzbrojonych obserwatorów wysłała też Unia Europejska.
Żadnej misji obserwacyjnej nie wpuszczono na terytorium Osetii Płd. od sierpnia.
PAP

Rozbłysły światła na słynnej alei Champs-Elysees

Jak co roku słynna paryska Aleja Pól Elizejskich rozbłysła przed świętami. Energooszczędne żarówki zainstalowano na długości blisko 2,5 km pomiędzy Placem Zgody i Łukiem Triumfalnym.
AFP

Dłuższy Nowy Rok, bo Ziemia musi dogonić zegary

Tegoroczny Nowy Rok będzie dłuższy niż poprzedni – co prawda jedynie o sekundę. Ta sekunda zostanie dodana 1 stycznia tuż po godz. 0:59:59, zanim wybije godz. 1:00.
Takie wydłużenie sylwestrowo-noworocznej zabawy zlecił paryska organizacja International Earth Rotation Service. Jest to międzynarodowe ciało, które sprawuje pieczę nad zgodnością czasu odmierzanego przez superprecyzyjne zegary atomowe z rzeczywistym tempem ruchu obrotowego Ziemi i czasem słonecznym.
Nasza planeta nie dotrzymuje kroku zegarom atomowym i obraca się odrobinę wolniej niż wynikałoby to z ich wyliczeń.
RMF FM

Wtorek, 2008-12-09

WSZYSCY PODEJRZANI POCHODZĄ Z PAKISTANU
Indie ujawniają nazwiska zamachowców z Bombaju


Indyjska policja opublikowała nazwiska dziewięciu domniemanych islamskich terrorystów, zabitych podczas listopadowego zamachu w Bombaju. Wszyscy pochodzili z Pakistanu.
1. Nasir, alias Abu Umar
2. Abu Ali
3. Soheb
4. Fahad Ullah
5. Azam Amir Qasab, ocalały
6. Bada Abdul Rehaman
7. Abdul Rehaman Chota
8. Ismal Khan
9. Babar Imaran
10. Nazir, alias Abu Omer
Nazwiska 10 terrorystów wskazanych przed indyjską policję

Oficer prowadzący śledztwo, Rekesh Maria, podał także ich pseudonimy. Pokazano osiem fotografii; wizerunek dziewiątego zamachowca utajono ze względu na drastyczne okaleczenia jego ciała.
Skąd indyjska policja ma pewność, że domniemani zamachowcy są z Pakistanu? Maria tego nie ujawnił. Wiadomo jednak, że Pakistańczykiem był jedyny z zamachowców, który przeżył - Azam Amir Qasab. Był już przesłuchiwany.
W dramatycznym ataku na finansowe centrum Indii, rozpętanym 26 listopada, zginęło co najmniej 180 osób, a ponad 300 zostało rannych. Dokładne liczby nie są znane.
Lista dziesięciu
Według informacji indyjskiej policji, wszyscy zabici mieli od 20 do 28 lat. Najmłodszy został zidentyfikowany jako 20-letni Shoaib, pseudonim Soheb, z pakistańskiej prowincji Punjab. Grupą dowodził weteren terrorystycznej organizacji Lashkar-e-Taiba, 25-letni Ismal Khan.
Jedyny ocalały Azam Amir Qasab też był indoktrynowany przez pakistańską organizację Lashkar i w jej obozie przeszedł szkolenie - informowały indyjskie władze.
Rola Pakistanu
Wcześniej we wtorek Islamabad poinformował o zatrzymaniu podejrzanych o udział w zamachu, który w Indiach nazwano "naszym 11 września". Szef pakistańskiej dyplomacji Shah Mehmood Qureshi zapowiedział, że staną przed miejscowym sądem i jeśli potwierdzą się ich związki z zamachami, zostaną osądzeni na miejscu.
Chodzi o 16 aktywistów islamskich, w tym działacza Lashkar-e-Taiba, Zakiego-ur-Rehmana Lakhviego.
- Zarówno Stany Zjednoczone, jak i Indie twierdzą, że mają wystarczające dowody, ale dlaczego ukrywają je przed nami? - pytał retorycznie pakistański minister obrony Ahmad Mukhtar w indyjskim kanale CNN-IBN.
BBC News

ZAŁOGA CZUJE SIĘ DOBRZE
Piraci uwolnili grecki frachtowiec


Somalijscy piraci zwolnili grecki frachtowiec z 19-osobową załogą - poinformowały służby morskiej Kenii. Wszyscy marynarze czują się dobrze.
- Kapitan Stefanos został uwolniony wczoraj (w poniedziałek - red.). Według naszych informacji, członkowie załogi czują się dobrze - powiedział agencji AFP Andrew Mwangura ze wschodnioafrykańskiego oddziału "Programu Pomocy dla Marynarzy" - międzynarodowej organizacji dobroczynnej z siedzibą w Mombasie w Kenii.
Nie wiadomo dotąd, czy i jeśli tak - w jakiej wysokości został wpłacony okup.
Według Międzynarodowego Biura Morskiego, od początku roku w Zatoce Adeńskiej i u wybrzeży Somalii zostało zaatakowanych przez piratów około stu statków, w tym największy dotąd supertankowiec "Sirius Star" z 25-osobową załogą i ładunkiem ropy o wartości blisko 2 mln dolarów.
Unijna misja "Atalanta"
W poniedziałek na wody u wybrzeży Afryki wpłynęło sześć jednostek pod unijną banderą, w tym z Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii. Wspierane są trzema samolotami rozpoznawczymi. Ich zadaniem jest eskortowanie statków z pomocą humanitarną i handlowych. Misją dowodzi brytyjski kontradmirał Phillip Jones.
PAP

DZIESIĄTKI TYSIĘCY LUDZI ODDAŁY HOŁD ALEKSEMU II
Świat pożegnał moskiewskiego patriarchę


Siedem godzin trwały uroczystości pogrzebowe zmarłego w piątek patriarchy Moskwy i Wszech Rusi Aleksego II. Przed otwartą trumną z ciałem, cześć oddało mu ponad 70 tys. osób. W ostatnią drogę odprowadzili go m.in. prezydent Dmitrij Miedwiediew i premier Władimir Putin. Polski Episkopat reprezentował prymas, kardynał Józef Glemp.
Aleksy II zmarł nagle 5 grudnia. Miał 79 lat. Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej przewodził od 1990 roku. Był 15. patriarchą jej historii od wprowadzenia tego urzędu w 1589 roku. Zgodnie z jego wolą, patriarchę pochowano w moskiewskim Bogojawleńskim Soborze Katedralnym (Soborze Objawienia Pańskiego).
Blisko 200 duchownych dostojników
Na uroczystości przybyli biskupi, arcybiskupi i metropolici Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej z kraju i zagranicy; przedstawiciele innych Kościołów chrześcijańskich i wspólnot wyznaniowych, a także państw.
Był przedstawiciel Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego, arcybiskup łódzki i poznański Szymon.
Watykan reprezentowali dwaj wysocy urzędnicy Kurii Rzymskiej - kardynałowie Walter Kasper, niemiecki duchowny stojący na czele Papieskiej Rady ds. Krzewienia Jedności Chrześcijan oraz Roger Etchegaray - Francuz i honorowy przewodniczący Papieskiej Rady "Iustitia et Pax".
Długa ceremonia
Uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się o godz. 6 czasu polskiego od Boskiej Liturgii, celebrowanej przez strażnika patriarszego tronu, metropolitę smoleńskiego i kaliningradzkiego Cyryla.
- Nie drżą nam już ręce i nogi, dlatego, że Cerkiew jest ze swoim narodem; dlatego, że miliony ludzi uświadomiły sobie, że bez Boga i Jego prawdy nie może być też ludzkiej prawdy - powiedział Cyryl, żegnając Aleksego II.
Nabożeństwu nad trumną przewodził Bartłomiej I, nieformalny zwierzchnik całego prawosławia.
Po zakończeniu żałobnej liturgii trumna z ciałem Aleksego II, w obecności tysięcy wiernych została przeniesiona przez duchownych wokół Soboru Chrystusa Zbawiciela. To z inicjatywy patriarchy ta główna świątynia Rosji, zburzona w 1931 roku z rozkazu Józefa Stalina, została odbudowana w latach 1994-99, w czasie prezydentury Borysa Jelcyna. Stamtąd trumnę przewieziono do Bogojawleńskiego Soboru Katedralnego, we wschodniej części Moskwy. Tam, zgodnie ze swoją wolą, zwierzchnik Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej został pochowany.
Światowi goście
Wśród uczestników pogrzebu byli również prezydenci Serbii, Białorusi, Mołdawii i Armenii - Boris Tadić, Alaksandr Łukaszenka, Vladimir Voronin i Serż Sarkisjan oraz wiceprezydent Bułgarii Angeł Marin. Z Ukrainy przyjechała sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Raisa Bohatyriewa oraz lider opozycyjnej Partii Regionów Wiktor Janukowycz, a z Estonii, skąd pochodził patriarcha - szef MSZ Urmas Paet.
Obecny był też ambasador RP w Moskwie Jerzy Bahr.
Zmierzą się metropolici Cyryl i Klemens
Trudy pogrzebu dały się we znaki 62-letniemu Cyrylowi, który - jak utrzymują świadkowie - w pewnym momencie, w czasie liturgii w Soborze Chrystusa Zbawiciela, zemdlał.
Cyryl, który od 1989 roku stoi na czele Wydziału Stosunków Zewnętrznych Patriarchatu Moskiewskiego, tj. cerkiewnej dyplomacji, uważany jest przez analityków za głównego kandydata na następcę Aleksego II na patriarszym tronie. Za jego najpoważniejszego rywala uchodzi inny bliski współpracownik Aleksego II - 59-letni metropolita kałuski i borowski Klemens, kierujący potężnym Wydziałem Administracyjnym Patriarchatu Moskiewskiego.
Wyboru nowego zwierzchnika Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej dokona Sobór Pomiestny, który powinien zebrać się w ciągu pół roku od śmierci patriarchy.
PAP 

Poniedziałek, 2008-12-08

SZEŚCIU ALPINISTÓW NIE ŻYJE
Tragiczny dzień w Alpach


Sześciu włoskich alpinistów nie żyje, a jeden zaginął - to tragiczny bilans lawin, które zeszły w niedzielę po włoskiej i francuskiej stronie Alp.
Najtragiczniejszy jest rezultat zejścia lawiny w dolinie Pellice - zasypała ona czterech wspinaczy zmierzających do schroniska Jervis.
Odnaleziono zwłoki trzech włoskich alpinistów, trwają poszukiwania czwartego uczestnika wyprawy.
Tego samego dnia we francuskich Alpach zginął w lawinie Włoch, który wspinał się na wysokość 2400 metrów n.p.m., a w w Alpach Apuańskich inny Włoch spadł do głębokiej jamy w rejonie Pania della Croce.
Szósty mężczyzna zmarł po tym, jak w czasie wspinaczki na jeden z trzech szczytów Lavaredo poślizgnął się na lodzie i wpadł do wypełnionego zamarzniętą wodą kanału. Nie udało się go uratować.
PAP

TO JEDEN Z CZTERECH PLANISTÓW WSKAZANYCH PRZEZ INDIE
Zatrzymano autora ataku w Bombaju


Pakistańskie siły bezpieczeństwa zatrzymały podejrzanego o zaplanowanie krwawego zamachu w Bombaju z końca ubiegłego miesiąca. Aresztowania dokonano po ataku na obóz organizacji Lashkar-e-Taiba.
Chodzi o Zakiego-ur-Rehmana, czasami nazywanego Abudlahem Azamem. Ten, służący jako zwierzchnik operacji w Kaszmirze, członek-założyciel Lashakar-e-Taiba na początku grudnia został uznany przez Indie za jednego z czterech głównych planistów krwawego zamachu terrorystycznego, w którym śmierć poniosło ponad 180 osób, a kolejnych ponad 300 została rannych.
Nazwisko zatrzymanego ujawnił agencji Reuters pracownik dobroczynnej organizacji Jamaat-ud-Dawa, powiązanej z Lashkar-e-Taiba, który poprosił o zachowanie anonimowości. Według funkcjonariusza pakistańskiego wywiadu, w sumie zatrzymano sześć osób. Sam jednak żadnych nazwisk nie podał.
Operacja pakistańskich sił
Baza znajdowała się w pakistańskiej części Kaszmiru - spornego terenu między tym państwem a Indiami. Akcję przeprowadzono na przedmieściach Muzaffarabadu. Niewiele wiadomo o jej przebiegu. Tylko tyle, że po odcięciu obozu na miejscu wylądował wojskowy helikopter, a później rozległy się dwa głośne wybuchy.
Lashkar-e-Taiba
Lashkar-e-Taiba to działająca od 1989 r. w Pakistanie islamska organizacja. Znajduje się na amerykańskiej czarnej liście ugrupowań terrorystycznych. Jest jedną z kilku bojowych organizacji dżihadystów, utworzonych z inspiracji pakistańskiego wywiadu do walki z indyjskimi siłami bezpieczeństwa w kontrolowanej przez Indie części Kaszmiru. Wywiad pakistański z czasem stracił nad nią kontrolę.
O tym, że za przeprowadzenie przez zamachów w Bombaju może odpowiadać ta organizacja pisał "Times of India" i mówił wysoki rangą przedstawiciel amerykańskiego Departamentu Stanu.
PAP

PREZYDENT-ELEKT BĘDZIE STANOWCZY WOBEC ROSJI
Obama: Rosja nie może tyranizować sąsiadów


Prezydent-elekt Barack Obama zaznaczył w wywiadzie dla NBC, że zamierza prowadzić twardą politykę wobec Rosji i nie pozwoli jej do niczego przymuszać sąsiadów. Dodał też, że Rosja działa w sposób sprzeczny z normami międzynarodowymi.
- Rosja poczyniła wielkie postępy, m.in. dzięki zwyżce cen ropy, i jest coraz pewniejsza siebie. Jeśli chodzi o Gruzję i pogróżki wobec sąsiadów, Rosjanie działają w sposób sprzeczny z normami międzynarodowymi - stwierdził Obama w programie "Meet the Press". - Chcemy z nimi współpracować tam, gdzie możemy, a jest wiele obszarów, gdzie możemy współpracować, zwłaszcza w sprawie nierozprzestrzeniania broni i terroryzmu - podkreślił.
Jednocześnie wysłał do Moskwy stanowczy sygnał. - Musimy jednak również wysłać jasny sygnał, że oni muszą działać tak, żeby nie tyranizować swoich sąsiadów - powiedział polityk, który w styczniu przejmie urząd od prezydenta George'a W. Busha.
Irak? Wycofamy się odpowiedzialnie
Obama mówił też o złożonej podczas kampanii wyborczej obietnicy zakończenia wojny w Iraku. Zaznaczył, że od początku prezydentury będzie naradzał się z dowódcami, jak w "odpowiedzialny sposób" wycofać się z tego kraju. W odpowiedzialny, to znaczy taki, który pozwoli Irakijczykom na przejmowanie coraz większej odpowiedzialności za swoją suwerenność. Nie wspominał jednak o terminie 16 miesięcy, wymienianym wielokrotnie wcześniej.
W kwestii Iranu zapowiedział zastosowania taktyki kija i marchewki. - Możemy dostarczyć im zachęt ekonomicznych; mogłyby one być pomocne dla kraju, który przeżywa ogromne trudności i mógłby skorzystać na bardziej otwartej gospodarce, będąc częścią międzynarodowego systemu ekonomicznego - powiedział Obama. - W celu zmiany zachowania Iranu możemy być zmuszeni do zaostrzenia sankcji, ale chcemy też rozmawiać z nimi bezpośrednio i dać im jasny wybór, czy chcą łagodnego czy mniej łagodnego potraktowania - dodał.
500 miliardów niezbędnych wydatków
Prezydent-elekt obiecał też skuteczną walkę z recesją. - W centrum naszego pakietu uzdrowienia gospodarki, przedstawionego przez moją administrację, znajdzie się silny zestaw nowych regulacji finansowych. Banki, agencje ratingowe, brokerzy nieruchomości, wszyscy oni będą musieli bardziej rozliczać się ze swych działań i zachowywać się bardziej odpowiedzialnie - zastrzegł. - Musimy mieć przejrzystość, otwartość i uczciwe działania na naszych rynkach finansowych. To jest obszar, w którym w ostatnich ośmiu latach tego brakowało - mówił w wywiadzie dla NBC.
Podkreślał, że będzie realizował program stworzenia 2,5 miliona nowych miejsc pracy do 2011 roku dzięki m.in. inwestycjom publicznym. Byłby to największy tego rodzaju program od lat 50., kiedy to w USA zbudowano sieć autostrad międzystanowych.
Kosztowałby, bagatela, ponad 500 miliardów dolarów. Jednak zdaniem Obamy to niezbędne wydatki, aby pobudzić wzrost gospodarki. - Musimy dostarczyć pacjentowi nowej krwi, żeby się upewnić, że jego stan będzie stabilny. Na krótką metę nie możemy się martwić o deficyt (budżetowy - red.) - powiedział polityk.
Ponownie też zasygnalizował, że zapowiadane w kampanii podwyżki podatków od najzamożniejszych Amerykanów nie są na razie priorytetem.
PAP

Niedziela, 2008-12-07

PILNUJĄ ICH ŚMIGŁOWCE SIKORSKY
Miliony zmierzają do Mekki


Ponad dwa miliony muzułmanów odbywa hadżdż - pielgrzymkę do świętego miasta Mekki w Arabii Saudyjskiej. Nad bezpieczeństwem pielgrzymów czuwa ponad sto tysięcy osób i amerykańskie śmigłowce Sikorsky. Mają ochronić pielgrzymów przed ewentualnymi zamachami terrorystycznymi.
W operacji zabezpieczenmia bezpieczeństwa uczestniczą śmigłowce Sikorsky S-92, wyposażone w supernowoczesne urządzenia elektroniczne i noktowizory.
Helikoptery skierowane po raz pierwszy w historii hadżdżu przez saudyjskie siły zbrojne do dyspozycji organizatorów pielgrzymki, mają m.in. zapewnić ochronę przed zamachami terrorystycznymi lub umożliwić szybkie reagowanie w razie potrzeby.
- Terroryzm się nie skończył - ostrzegł w piątek saudyjski minister spraw wewnętrznych książę Najif ibn Abd al-Aziz as-Saud. - Mamy pewne informacje na temat zagrożenia zamachami, musimy więc być przygotowani - dodał.
W niedzielę pielgrzymi wyruszą w kierunku góry Arafat, zwanej Górą Miłosierdzia, aby prosić Boga o przebaczenie za grzechy i pomyślne odbycie pielgrzymki do Mekki. Następnie odbędzie się ceremonia ofiarowania baranka. Ten rytuał oznacza początek Święta Ofiar (Id al-Adha), które w tym roku obchodzone jest w najbliższy poniedziałek.
Kamienowanie szatana
Wierni spędzą jeszcze dwa dni w dolinie Miny, aby wziąć udział w końcowym obrzędzie, jakim jest ukamienowanie szatana, którego symbolizują trzy bloki betonu o wysokości 25 metrów każdy.
Przy okazji kamienowania szatana doszło w 2006 roku do wybuchu zbiorowej paniki, wskutek której zginęły stratowane przez tłum 364 osoby. W 2004 r. zginęło w podobnych okolicznościach 251 osób a w 1990 roku - 1.426 osób.
Aby zapobiec na przyszłość tego rodzaju nieszczęściom władze saudyjskie zbudowały w tym miejscu trzypoziomowe przejścia.
Reuters, PAP

POWRÓT NA STARE ŚMIECI
George Bush zamieszka w Dallas


Jeszcze nie wiadomo, co będzie robił odchodzący prezydent George W. Bush kiedy zakończy się jego kadencja - ale już wiadomo, gdzie będzie mieszkał: państwo George i Laura Bushowie kupili dom w jednej z najzamożniejszych dzielnic Dallas.
Sekretarz prasowy Georgea Busha, Sally McDonough poinformowała, że prezydencka para kupiła dom w dzielnicy Preston Hollow. - Prezydent i jego żona nabyli dom w Preston Hollow, w Teksasie, gdzie będą żyli po opuszczeniu białego Domu z styczniu 2009 - głosiło oficjalne oświadczenie.
Nie podano jednak żadnych szczegółów dotyczących posiadłości. Sekretarz powiedziała również, że Bushowie nie zaprzestaną odwiedzin swojego rancza w Teksasie.
Preston Hollow to dzielnica położona na północy Dallas, w której mieszkają najwięksi bogacze, w tym przedsiębiorca paliwowy T. Boone Pickens oraz darczyńca Partii Republikańskiej Harold Simmons.
Można powiedzieć, że Bushowie wracają na stare śmieci, gdyż w Dallas mieszkali już wcześniej. Miało to miejsce od 1988 do 1995 roku. Kiedy George W. Bush został gubernatorem Teksasu wraz z rodziną przeprowadził się do stolicy stanu - Austin.
bbc.co.uk

KANDYDAT NA NOWEGO PATRIARCHĘ APELUJE O JEDNOŚĆ CERKWI
Siedem godzin w kolejce do trumny patriarchy



Tysiące Rosjan w niedzielę przez cały dzień przychodziły do Soboru Chrystusa Zbawiciela w Moskwie, głównej świątyni Rosji, aby oddać hołd zmarłemu w piątek zwierzchnikowi Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej Aleksemu II. Otwarta trumna z ciałem patriarchy została tam wystawiona na widok publiczny w sobotę wieczorem.
Pierwszą liturgię żałobną celebrował metropolita smoleński i kaliningradzki Cyryl, którego Święty Synod w tajnym głosowaniu wybrał w tym dniu na strażnika patriarszego tronu, czyli tymczasowego zwierzchnika Cerkwi.
Również w niedzielę Cyryl odprawił żałobne nabożeństwo przy trumnie z ciałem Aleksego II. Metropolita, który jest uważany za głównego kandydata na nowego patriarchę, zaapelował do wiernych o zachowanie jedności Cerkwi.
Cyryl przypomniał, że dbałość o cerkiewną jedność było jedną z głównych trosk Aleksego II. - Stojąc nad tą drogą naszym sercom trumną, powinniśmy odpowiedzieć na apel o zachowanie jedności, braterskie współdziałanie oraz wspólną obronę piękna i siły naszej Cerkwi, aby przez to bogactwo i piękno siła boża ukazała się całemu naszemu narodowi - powiedział metropolita.
Kolejka na kilka kilometrów
Według moskiewskiego Głównego Urzędu Spraw Wewnętrznych, w nocy z soboty na niedzielę z patriarchą Moskwy i Wszechrusi pożegnało się ok. 10 tys. osób.
W niedzielę obok trumny z ciałem Aleksego II przeszło ponad 25 tys. ludzi. Momentami kolejka przed wejściem do Soboru Chrystusa Zbawiciela rozciągnęła się na kilka kilometrów. Aby wejść do środka, trzeba było czekać nawet siedem godzin.
We wtorek pogrzeb
Dostęp do trumny z ciałem patriarchy będzie otwarty do wtorku, do godz. 8.00 czasu moskiewskiego (6.00 czasu polskiego). Pogrzeb Aleksego II odbędzie się we wtorek o godz. 13.00 (11.00 czasu polskiego) w Bogojawleńskim Soborze Katedralnym w Moskwie. Poprzedzi go - o godz. 11.00 (9.00 czasu polskiego) - nabożeństwo żałobne w Soborze Chrystusa Zbawiciela.
Prezydent nakazuje żałobę
Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew wydał w niedzielę dekret, w którym zalecił wszystkim placówkom kulturalnym, a także stacjom telewizyjnym i radiowym odwołanie w dniu pogrzebu Aleksego II wszelkich imprez oraz programów rozrywkowych.
Miedwiediew nakazał też rządowi Rosji i władzom Moskwy udzielenie Patriarchatowi Moskiewskiemu pomocy w organizacji uroczystości pogrzebowych zwierzchnika Cerkwi, a stacjom telewizyjnym i radiowym - zapewnienie relacji. Cyryl będzie strażnikiem tronu. Kto patriarchą?
Strażnikiem patriarszego tronu, czyli tymczasowym zwierzchnikiem Rosyjskiej... czytaj więcej »
Aleksy II zmarł w piątek rano w swojej podmiejskiej rezydencji w Pieriediełkinie, 5 km na południowy Zachód od Moskwy. Miał 79 lat. Przyczyną zgonu była niewydolność krążenia.
Nowy patriarcha zostanie wybrany na Soborze Pomiestnym, czyli zgromadzeniu hierarchów, kleryków, osób zakonnych i świeckich ze wszystkich eparchii Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej. Sobór powinien zebrać się w ciągu pół roku po śmierci patriarchy. Zwołuje go Święty Synod. Gremium to zapowiedziało już, że datę tego zgromadzenia wyznaczy nazajutrz po pogrzebie Aleksego II.
PAP, Reuters

Sobota, 2008-12-06

SARKOZY: SĄ JEDNE CHINY, ALE Z DALAJLAMĄ ROZMAWIAĆ BĘDĘ
A jednak do spotkania Sarkozy-Dalajlama doszło


Ucinając wszelkie spekulacje i wbrew pogróżkom Pekinu, przebywający w Polsce prezydent Francji, Nicolas Sarkozy, rozmawiał z duchowym przywódcą Tybetu Dalajlamą.
- Rozmowa w cztery oczy odbyła się i trwała ok. pół godziny - powiedział Tomasz Szymchel z Instytutu Lecha Wałęsy.
Już wcześniej, odpowiadając na pytanie dziennikarki, Sarkozy kategorycznie zapowiadał, że nie ugnie się pod presją Chin.
- Jako prezydent Francji mam pełną swobodę, co do tego z kim się spotykam, a z kim się nie spotykam i jako prezydent Rady [Europejskiej - red.] też mam prawo spotykać się z nim [Dalajlamą - red.] - powiedział dziennikarzom.
Pierwsze konsekwencje spodziewanego spotkania Sarkozy'ego z Jego Świętobliwością już są. W końcu listopada Pekin odwołał planowany na 1 grudnia szczyt z Unią Europejską, a fora chińskich nacjonalistów pękają od apeli o bojkot francuskich produktów. - Używam prawdziwego nazwiska, żeby przysiąc Francuzom: zamierzam bojkotować francuskie produkty przez całe życie. Nigdy nie kupię francuskiej marki, ani żadnego artykułu wyprodukowanego we Francji - napisał w sieci Yan Zhongjie.
- Nigdy nie miałem żadnych wątpliwości, nie wahałem się; za każdym razem, kiedy zabierałem głos na ten temat mówiłem, że spotkam się z Dalajlamą przed końcem 2008 roku - mówił gospodarz Pałacu Elizejskiego. Potem dodał: "Nie należy nadmiernie dramatyzować tej sytuacji. Zawsze uznawałem, że są jedne Chiny, że Tybet jest częścią Chin".
Od pół wieku na wygnaniu
Dalajlama opuścił Chiny w 1959 roku, po nieudanym powstaniu Tybetu. Teraz głównym miejscem jego pobytu są Indie, ale podróżuje po całym świecie, by przekonywać do autonomii Tybetańczyków. W sobotę bierze udział w obchodach 25. rocznicy wręczenia byłemu prezydentowi Lechowi Wałęsie Pokojowej Nagrody Nobla. To właśnie tam miałby rozmawiać z francuskim prezydentem Nicolasem Sarkozym.
Jego Świętobliwość wielokrotnie podkreślał, że nie zabiega o niepodległość Tybetu, a jedynie niezależność jego mieszkańców, kultury i religijnej tradycji.
TVN24, PAP

RAKIETY WYSTRZELONO Z ALASKI I KALIFORNII
Udany test tarczy


- Armia amerykańska z powodzeniem przechwyciła w piątek cel w ramach testowania systemu tarczy antyrakietowej - poinformował rzecznik Pentagonu Bryan Whitman. Próbę przeprowadzono nad Pacyfikiem. Już wzbudziła ona krytykę przeciwników systemu.
Pocisk-cel został wystrzelony z Kodiak na Alasce, a pocisk przechwytujący z bazy sił powietrznych Vandenberg w Kalifornii. Przechwycenie nastąpiło o 21:29 czasu polskiego.
Nierealne założenia testu?
- Był to największy, najbardziej skomplikowany test, jaki kiedykolwiek przeprowadziliśmy - skomentował gen. Patrick O'Reilly, szef amerykańskiej Agencji ds. Obrony Antyrakietowej.
Test, choć technicznie udany, nie znalazł uznania w oczach krytyków systemu tarczy antyrakietowej. Testujący ujawnili bowiem, że rakieta-cel nie zastosowała środków obronnych, do których należy m.in. rozrzucenie małych cząsteczek metalu zakłócających działanie radarów naprowadzających rakietę przechwytującą. Według części specjalistów, jest to założenie nierealistyczne.
- Jakiekolwiek państwo dysponujące technicznymi możliwościami i motywacją do odpalenia rakiety dalekiego zasięgu na Stany Zjednoczone, miałoby również możliwość i motywację aby zastosować środki zakłócające - powiedział fizyk David Wright z organizacji Związek Zaniepokojonych Uczonych (Union of Concerned Scientists). Mimo to, O'Reilly ocenił, że test był "operacyjnie realistyczny". - Jest wiele zagrożeń, wobec których nie mamy środków obronnych - dodał.
Tarcza na gorąco
- To jest tak nowa technologia, jakby pierwszy raz produkowano samochód. Te udane testy to dopiero mały krok do przodu, który o niczym nie przesądza. Nawet jeżeli tarcza będzie gotowa od strony technologicznej to i tak pozostają kwestie polityczne – ocenił udane próby rakietowe eurodeputowany SLD Marek Siwiec.
- Myślę, że niedługo poznamy prawdziwe intencje Obamy, ale ten sukces utrudni mu powiedzenie tarczy „nie”. Ten system raczej stanie w Polsce, chyba że wycofają się Czesi – ocenia z kolei Bogdan Pęk z LPR.
Zgodził się z nim eurodeputowany PO Bogusław Sonik. – Ta próba to sprytny zabieg Busha, który postawił nowego prezydenta przed faktem dokonanym – ocenił.
Kontrowersyjna instalacja
Była to ósma udana próba przechwycenia celu od 1990 r. na 13 przeprowadzonych przez Pentagon testów. Na rozwój systemu tarczy antyrakietowej przeznaczono już około 100 miliardów dolarów
Elementy tarczy antyrakietowej mają być zainstalowane na terenie Czech i Polski. W Polsce znajdować się będą wyrzutnie rakiet, u naszych południowych sąsiadów - radar.
USA twierdzą, że tarcza wymierzona jest w tzw. "państwa rozbójnicze", jak np. Iran lub Korea Północna, ale Rosja - największy przeciwnik amerykańskiej instalacji - uważa, że naprawdę chodzi o zabezpieczenie się przed Moskwą.
Reuters, TVN24
 

Piątek, 2008-12-05

PARTIA PREMIERA MOŻE LICZYĆ NA 46 PROC. POPARCIA
Kanadyjczycy chcą wyborów


Kryzys polityczny w Kanadzie sprzyja tamtejszemu premierowi. Stephen Harper ma szansę na utworzenie większościowego rządu. Tak przynajmniej pokazały wyniki badania opinii publicznej, przeprowadzone już po tym, jak szef kanadyjskiego rządu zawiesił działanie parlamentu.
Według sondażu, Partia Konserwatywna premiera Harpera mogłaby liczyć na poparcie rzędu 46 procent - wystarczająco, by utworzyć stabilny rząd i zakończyć toczący się kryzys.

Nie dalej jak dwa miesiące temu Kanadyjczycy - przedterminowo - poszli do urn. Wówczas torysi zdobyli 37,6 procent głosów, pozostawiając sporą władzę w rękach opozycji.

Dwudziesty siódmy premier Kanady rozzłościł opozycję planami obcięcia subsydiów partyjnych. Dodatkowo, liberałowie razem z Nową Partią Demokratyczną (NDP) i separatystycznym Blokiem Quebecku zarzucają Harperowi brak adekwatnego planu pomocy gospodarczej.
Stephen Harper z żoną świętują "mniejszościowe" zwycięstwo w ostatnich wyborach
Większość Kanadyjczyków chce wyborów
Tymczasem poparcie dla Liberalnej Partii Kanady spadło do 23 procent z ponad 26 procent odnotowanych w ostatnich wyborach parlamentarnych 14 października. Gdyby wybory odbyły się dziś, trzecia z kolei NDP zyskałaby 13 procent głosów, czyli mniej o ponad pięć punktów procentowych.
I co ważne: 56 procent respondentów opowiedziało się za przeprowadzeniem kolejnych przyspieszonych wyborów. Większość Kanadyjczyków nie chce zatem przejęcia władzy przez obecnie opozycyjny blok koalicyjny.
Parlament został zamknięty
Stephen Harper zawiesił działalność Parlamentu Kanady w czwartek, by oddalić groźbę przegłosowania wniosku o wotum nieufności i w konsekwencji dymisji jego rządu. - Dzisiejsza decyzja da nam możliwość, mówię o wszystkich partiach, by skupić się na gospodarce i pracować wspólnie - przekonywał szef kanadyjskiego rządu.
Gubernator generalna Michaelle Jean - reprezentująca głowę państwa, którą jest brytyjska królowa Elżbieta II - zgodziła się na jego prośbę, by zamknąć parlament do czasu, kiedy w przyszłym miesiącu będzie tam przedstawiany budżet. Kolejna sesja rozpocznie się zatem 26 stycznia.
Reuters

BAWARSKI KONCERN ZMNIEJSZA PRODUKCJĘ
BMW kolejną ofiarą moto-kryzysu


Pikuje sprzedaż BMW. W listopadzie chętnych na auta z bawarskiej stajni było o ponad 1/4 mniej niż przed rokiem. Władze firmy mówią krótko: popyt topnieje w oczach.
Najmocniej, bo aż o 26 procent osunęła się sprzedaż aut produkowanych pod własną marką BMW. Sprzedaż marki Mini spadła o prawie 21 procent. Wydaje się, że kryzys najmniej dotkliwy jest dla bogatych, bo rynek najłagodniej obszedł się z luksusowymi Rolls-Royce'ami - ich sprzedaż spadła "zaledwie" o 18 procent.
Od stycznia do końca listopada koncern sprzedał ponad 1,3 mln aut, a więc o prawie 2 procent mniej niż w tym samym okresie ubiegłego roku. Złe wyniki sprawiły, że BMW postanowiło ograniczyć tegoroczną produkcję o 65 tysięcy sztuk. Dla pracowników oznacza to przymusowo wydłużoną przerwę świąteczną.
Moto-kryzys przyspiesza
BMW to nie jedyny koncern motoryzacyjny, który znalazł się w tarapatach. Popyt na samochody na całym świecie spadł w ostatnim okresie drastycznie, sprawiając niemały problem producentom. W posadach drżą przede wszystkim amerykańscy giganci: Ford, General Motors i Chrysler, którym pomóc może chyba już tylko gigantyczne wsparcie z budżetu USA.
Kłopoty mają jednak także firmy europejskie, m.in. Mercedes czy Opel. Jak podał ostatnio koncern Daimler, w listopadzie sprzedaż aut ze stajni Mercedes-Benz spadła o 25 procent, licząc rok do roku. Aut pod własną marką Mercedes-Benz sprzedano o prawie 28 procent mniej niż przed rokiem.
W Polsce jak na razie sprzedaż nowych aut wygląda nie najgorzej, ale wszystko wskazuje na to, że nasz przemysł motoryzacyjny dostanie rykoszetem. Większość krajowej produkcji przeznaczona jest bowiem na eksport do Europy Zachodniej, a tam właśnie popyt spada. Z tego powodu fabryka Opla w Gliwicach od nowego roku z trzech zmian przechodzi na dwie. A to pociągnie za sobą utratę
PAP

EKO-ZMIANY W UNII EUROPEJSKIEJ
Żarówki odchodzą do lamusa


Żegnajcie żarówki, witajcie świetlówki! Unia Europejska wycofa z rynku tradycyjne żarówki, niezmienione od prawie 100 lat. Dlaczego? Bo zużywają na wytworzenie światła zaledwie 5 proc. energii, a reszta zamienia się w niewykorzystane ciepło. To kolejny przyjazny środowisku naturalnemu pomysł Unii Europejskiej.
Decyzja w tej sprawie zapadła w piątek w Brukseli. Pytanie zasadnicze brzmi teraz nie "czy?", ale "kiedy?" używać będziemy wyłącznie energooszczędnych źródeł światła (halogenowych, fluorescencyjnych, diodowych). Są one kilka razy bardziej wydajne i zużywają mniej prądu.
5 mld euro oszczędności
Dyskutowany harmonogram Komisji Europejskiej zakłada, że od 1 września 2009 roku wycofane zostaną żarówki 100-watowe. Do 2012 roku także słabszych żarówek nie byłoby już na rynku unijnym. Poza zyskiem dla środowiska, zmiany będą też miały wymierny skutek finansowy - dzięki zmianom da się zaoszczędzić około 5 miliardów euro rocznie.
- Nie jest jeszcze powiedziane, że od razu z naszych mieszkań znikną tradycyjne żarówki. Trwają jeszcze negocjacje, a ostateczna decyzja zapadnie w poniedziałek - zastrzegły jednak w piątek źródła we francuskim przewodnictwie UE.
Unia kontra CO2
UE zobowiązała się, że do 2020 roku o 20 proc. zmniejszy zużycie energii. Dzięki temu zbliży się do realizacji głównego celu pakietu klimatyczno-energetycznego, czyli redukcji emisji CO2 o 20 proc. Pakiet ma być ostatecznie przyjęty przez kraje członkowskie i Parlament Europejski do końca tego roku.
Polacy niestety, na co wskazują badania, rzadko podejmują konkretne kroki w obronie środowiska naturalnego. Według Eurobarometru z marca, 37 proc. Polaków wymieniło zwykłe żarówki na energooszczędne albo kupiło zużywający mniej prądu sprzęt AGD. Unijna średnia w tych badaniach to 47 proc.

Czwartek, 2008-12-04

"BŁĄDZĄCY PO JEZIORZE" - NAJWIĘKSZYM PTEROZAUREM
Odkryto nowego dinozaura


Nowy wymarły przedstawiciel latających gadów, z rozpiętością skrzydeł wielkości rodzinnego auta został odkryty przez naukowców z Uniwersytetu w Portsmouth. Pterozaur ten jest największym odkrytym dotąd przedstawicielem latających dinozaurów.
Nazwany Lacusovagus, co znaczy "błądzący po jeziorze" (od miejsca odnalezienia), rządził niebem Brazylii co najmniej 115 milionów lat temu. Mark Witton z Uniwersytetu w Portsmouth szacuje, że pterozaur miał 5-metrową rozpiętość skrzydeł oraz co najmniej 1 metr wysokości.
Jego skamieniały szkielet, odnaleziony w Ameryce Południowej jest pierwszym przykładem chaoyangopteridae, grupy bezzębnych pterozaurów znalezionych poza terenem Chin. - Kilka wcześniejszych okazów zostało odnalezionych w Chinach, miały jednak tylko 60 cm długości - powiedział Witton. - Lacusovagus był więc gigantem pośród chaoyangopteridów - zaznaczył.
Odnaleziony w... muzeum
- Odkrycie takie jak to w Brazylii pokazuje, że niewiele ciągle wiemy na temat historii ewolucji tej fascynującej grupy zwierząt - powiedział Mark Witton, który wraz z zespołem wyniki swoich badań opublikował w piśmie Palaeontology w listopadzie.
Zwykle znaleziska podobne do tego ukazują się oczom naukowców, jako leżące na boku. - Ten jednak leżał plecach i był zmiażdżony. Wciąż nie wiadomo jednak, dlaczego Lacusovagus był tak duży. Póki co mamy zbyt mało pozostałości, aby wyciągać szersze wnioski - mówił Witton.
Rejon w którym pterozaur został odnaleziony, znany był z podobnych (choć nie tak spektakularnych) odkryć. I może dlatego bezzębny gad - jako jeden z wielu innych odkryć - przeczekał kilka lat w podziemiach niemieckiego muzeum, aby stać się teraz gwiazdą kolekcji.
BBC

ŚMIERĆ GWIAZDY PONOWNIE WIDOCZNA PO 400 LATACH
Supernowa odsłania tajemnice


W 1572 roku "nowa gwiazda" pojawiła się na niebie, zadziwiając astronomów całego współczesnego naukowego świata. Wśród nich był duński badacz Tycho Brahe, który opisując ją wtedy, zmienił nieodwracalnie bieg nauki. Dziś zjawisko, teraz nazywane supernową zostało ponownie zaobserwowane przez naukowców Instytutu Maxa Plancka. I znów wzbogaciło naukę.
Astronomowie do wykonania nowych obserwacji wykorzystali teleskopy na Hawajach i w Hiszpanii. Udało im się ująć "świetlne echa" dawnej eksplozji (czyli właśnie supernowej), które kolejną falą dotarły na Ziemię.
Wyniki obserwacji słynnej supernowej Tychona zostały opublikowane w prestiżowym piśmie "Nature". Studium SN 1572 pomoże rozwikłać 400-letnią tajemnicę wokół natury kosmicznego wydarzenia, którego świadkami byli ludzie na całym świecie.
Supernowa Tychona
- Supernowa NS 1572 stała się kamieniem milowym w historii nauki - powiedział Oliver Krause z Max Planck Institute w Niemczech. - Doprowadziła do podważenia teorii na temat niezmienności nieba.
Wszystko to stało się w listopadzie 1572 roku, gdy w konstelacji Kasjopeja pojawił się nowy, jasny punkt widzialny nawet w świetle dziennym. Jedną z osób, które opisały to niezwykłe zjawisko, był duński astronom Tycho Brahe. Spostrzeżeniami podzielił się wtedy w książce "Stella Nova".
Wywrotowa teoria
Jego obliczenia wskazywały, że "nowa gwiazda" (kategoria supernowej nie była wtedy znana) znajduje się daleko od Księżyca, podważając prawomocne od dwu tysięcy lat twierdzenie Arystotelesa, że tak odległe gwiazdy są niezmienne. Stało się to punktem wyjścia dla dalszych poszukiwań Keplera, Galileusza, Newtona i wielu innych.
Nowa wiedza
Dziś, po czterystu latach, za pomocą nowoczesnej technologii udało się ustalić szereg faktów dotyczących supernowej 1572.
Przede wszystkim, obserwując "świetlne echa" dawnej eksplozji dr Krauze z zespołem ustalili, że supernowa należy do typu Ia supernovae. Powstaje on, gdy węglowo-tlenowy biały karzeł ściąga na siebie materię z towarzyszącej, zazwyczaj wypalającej się gwiazdy - tzw. czerwonego olbrzyma. Dzieje się to tak, aż jego masa przekroczy tzw. granicę Chandrasekhara (ok. 1,4 masy Słońca).
Tym co wyjątkowe w Tycho, leżącej na Mlecznej Drodze, to jej potencjał do dalszych badań. Wygląda na to, że supernowa, która zmieniła naukę cztery wieki temu, stanie się ponownie niezwykłym narzędziem w rękach astronomów - podkreślają naukowcy.
BBC, NASA

CO JADŁ I JAK ŻYŁ CZŁOWIEK LODU
Mumia od kuchni


Kolejne odkrycie naukowców, związane ze słynnym człowiekiem z lodu - Ötzim. A konkretnie z treścią jego żołądka. Jako dzieci nieraz zjedliśmy papierek, zagryźliśmy biedronką czy wygrzebaną z dywanu zaschniętą rodzynkiem. Ötzi był równie ekstrawagancki - do jego żołądka trafiły bowiem mchy.
Ötzi, odnaleziony jako mumia 5300 lat po swojej śmierci, ciągle fascynuje naukowców. Już od prawie 20 lat, co pewien czas wracają do doczesnych szczątków prehistorycznego podróżnika z alpejskich szczytów.
Pakował jedzenie w mchy?
Zadziwienie ich jednak wciąż - z kolejnymi badaniami - nie maleje. Ostatnie wyniki poszukiwań, opublikowane w Vegetation History and Archeobotany pokazały, że Ötzi miał w żołądku aż sześć rodzajów mchów. Jest to o tyle zastanawiające, że mchy nie mają wartości odżywczych.
Kierujący badaniami Klaus Oeggl, profesor archeologii z Uniwersytetu w Innsbrucku w Austrii uważa, że mchy służyły jako opakowanie do pożywienia i zabezpieczenie ran, co może tłumaczyć, dlaczego mogły w jakiś sposób dostać się do żołądka Ötziego.
A jednak myśliwy z gór
Badania zespołu z Innsbrucku (leżącego w sercu Alp) rzuciły także nowe światło na to, jak człowiek lodu żył i umarł. Od pewnego czasu sądzono bowiem, że Ötzi był za swojego życia pasterzem, którego trafiła w głowę i zabiła strzała.
Obecność bandaży z mchów o właściwościach antybiotycznych obala jednak - zdaniem naukowców - tę hipotezę, postawioną w 2002 przez włoskich naukowców. Oeggl uważa, że powodem śmierci było raczej wykrwawienie.
Ostatni posiłek - jeleń
O tym, że był raczej myśliwym niż pasterzem, mają też świadczyć ślady odchodów dzikich zwierząt odnalezione wraz z jego szczątkami. Natomiast ostatnim posiłkiem zagadkowego Ötziego był jeleń, a nie żadne zwierzę udomowione.
Alpejski łowca
Badacze dokonali również wnikliwej analizy pozostałości roślin znajdujących się na jego ciele. Dzięki temu udało się połączyć jego osobę z kulturą rolniczą wschodnich Alp, odsłaniając kolejny fragment świata, w którym żył.
- Najważniejszym sukcesem naszych badań jest to, że udało nam się zdobyć szerszą wiedzę na temat życia człowieka z lodu - powiedział Oeggl. - Do niedawna wszystkie badania skupiały się na mumii i miejscu jej odnalezienia na szczytach gór. Teraz chcemy poznać szerszy kontekst życia człowieka lodu.
Ötzi został odkryty w 1991 roku przez dwóch niemieckich alpinistów. Zachowany w lodowcu, stał się źródłem bezcennej wiedzy na temat dawnej Europy. I choć rozwiązano już wiele związanych z jego osobą tajemnic, wciąż życie i okoliczności śmierci człowieka lodu są zagadką.
popsci.com

INDEX


Copyright © Polonijny Link Winnipegu
Kopiowanie w całości jest dozwolone bez zgody redakcji pod warunkiem nie dokonywania zmian w dokumencie.

23-845 Dakota Street, Suite 332
Winnipeg, Manitoba
R2M 5M3
Canada
Phone: (204)254-7228
Toll Free US and Canada: 1-866-254-7228