Polonia Winnipegu
 Numer 38

               28 sierpnia, 2008      Archiwa Home Kontakt

Wydawca


Bogdan Fiedur
Bogdan Fiedur
 

 

zapisz Się Na Naszą listę


Proszę kliknąć na ten link aby dotrzeć do formularza gdzie można zapisać się na listę dystrybucyjną i w przyszłości otrzymywać biuletyn bezpośrednio od nas.

Aby zapisać się szybko bez wypełniania formularza, proszę wysłać E-mail bez żadnego tekstu poprzez kliknięcie tego linku.

 

 

Przyłącz się

Jeśli masz jakieś informacje dotyczące polskich wydarzeń i chciałbyś albo chciałabyś podzielić się nimi z naszymi czytelnikami, to prześlij je do nas. Mile widziane są wywiady, felietony, zdjęcia i poezja. Proszę informować nas o wszystkich wydarzeniach polonijnych.

 

 

Promuj polonię

Każdy z nas może się przyczynić do promowania Polonii w Winnipegu w bardzo prosty sposób.  Mój apel jest aby dodać dwie linie do waszej stopki (signature) aby zacząć promować Polonijne wydarzenia w Winnipegu kiedykolwiek wysyłamy maila.

Tutaj są instrukcj
e jak dodać stopkę używając Outlook Express.

Kli
knij Tools-->Options --> Signatures

Zaznacz poprzez kliknięcie
Checkbox gdzie pisze

Add signature to all outgoing messages


W pole gdzie jest napisane Edit Signature proszę wpisać.

Polonijny link Winnipegu
http://www.polishwinnipeg.com

albo

Polish Link for Winnipeg
http://www.polishwinnipeg.com


Po tym kliknij Apply

I to wszystko. Od tej pory będziemy promować polskie wydarzanie w Winnipegu automatycznie kiedy wyślemy maila do kogoś. Wszystkie programy mailowe mają taką opcję tzw. signature i sposób jej dodania będzie bardzo podobny do tego co opisałem dla Outlook Express

Polonijny Biuletyn Informacyjny w Winnipegu

INDEX

FAKTY ZE ŚWIATA

Środa, 2008-08-27

OLBRZYMI SKŁAD AMUNICJI W OGNIU
Eksplozja za eksplozją, strażacy w pogotowiu

Kłęby dymu widać z odległości 35 kilometrów, co chwila słychać też ogromny huk. Na Ukrainie płoną ogromne składy amunicji, w których przechowuje się aż 90 tysięcy ton różnego rodzaju pocisków artyleryjskich i min. Strażacy są bezradni - dopóki nie ustaną eksplozje amunicji nie mogą gasić ognia. Ewakuowano około 5 tys. osób.
Wojskowym nie udało się powstrzymać pożaru i ogień przedostał się do podziemnych składów amunicji. Magazyny te znajdują się zaledwie 300 metrów od miasteczka Łozowa - poinformował gubernator obwodu charkowskiego Siergiej Storożenko. Dodał, że opanowanie sytuacji może zająć służbom nawet dwa-trzy dni.
- Podejmujemy działania w celu zlokalizowania pożaru, którego rozmiary badamy - powiedział rzecznik ministerstwa obrony. Dodał, iż nikt nie został zabity, a rodziny wojskowych objęto ewakuacją. Ministerstwo podało, że na terenie składu amunicji w momencie wybuchu pożaru nie było żołnierzy ani pracowników.
Skład amunicji znajduje się niedaleko ponad 60-tysięcznej miejscowości Łozowa
Ogień gaszą dwa czołgi przeciwpożarowe. Strażacy czekają na kolejne jednostki ratownicze.
Pożar, który początkowo pojawił się w lesie, dotarł około godziny 15.30 czasu polskiego do arsenału w miasteczku wojskowym (czyli wyodrębnionym terytorialnie garnizonie), położonym obok 64-tysięcznego miasta Łozowa w obwodzie charkowskim na wschodzie kraju. Walkę z żywiołem utrudniał silny wiatr.
W ostatnich latach zdarzyło się kilka pożarów i wybuchów w ukraińskich składach broni. W maju 2007 r. na południu kraju dwie osoby zginęły w eksplozji podczas rozbrajania pocisków.
Składy amunicji płonęły wcześniej m.in. w Kolumbii, w Bułgarii.
TVN24

DEMOKRACI WALCZĄ O JEDNOŚĆ
Clinton: Obama to mój kandydat

- Barack Obama jest moim kandydatem i musi być naszym prezydentem - oświadczyła Hillary Clinton, do niedawna zaciekła przeciwniczka senatora z Illinois. Konwencja Partii Demokratycznej w Denver ma pokazać, że zwolennicy tej partii są zjednoczeni. Tymczasem sondaże wskazują, że to nie do końca prawda.
Clinton, która po przegranych prawyborach, przeszła do obozu Obamy, stawia na jedność. Podczas swojego występu w Denver, który Obama już nazwał "pierwszorzędnym", była Pierwsza Dama podkreśliła, że za Obamą stoi też inna kobieta Demokrató, przewodnicząca Izby Reprezentantów Nancy Pelosi pomimo niedawnej rywalizacji o nominację, oboje są z "tej samej ekipy". Zaznaczyła także, że jest "gorącą zwolenniczką" Obamy i zaapelowała do wszystkich Demokratów o jedność.
Walka o jedność Demokratów
A jedności Demokraci potrzebują jak nigdy. Około 25 procent wyborców amerykańskiej lewicy zapowiada bowiem, że w listopadowych wyborach zagłosuje na republikańskiego kandydata Johna McCaina.
Nieprzekonanych do Obamy jest też wielu zwolenników Clinton. W Denver Demokraci, którzy głosowali w prawyborach na byłą Pierwsza Damę noszą koszulki T-shirt z napisem
Joe Biden z żoną Obamy Michelle i swoją (EPA)"Hillary for President" i wielu z nich nie może się pogodzić z jej porażką. Obama liczy, że poparcie ze strony ich idolki zmieni nastawienie malkontentów.
Może Biden pomoże
Zmienić je może również świeżo wybrany kandydat na wiceprezydenta, Joe Biden. W przeszłości dobrze dobrany wiceprezydent sprawiał czasem, że kandydat zyskiwał w sondażach około 10 procent.
Czy Demokratom uda się zachować jedność, a co za tym idzie osiągnąć zwycięstwo, okaże się 4 listopada, gdy Amerykanie pójdą do urn.
APTN, EPA

Wtorek, 2008-08-26

Al-Dżazira: porwano samolot pełen pasażerów

Samolot pasażerski lecący z Nijali w Darfurze do stolicy Sudanu Chartumu został porwany i wylądował w Libii - podała telewizja Al-Dżazira.
W samolocie znajdują się trzej przywódcy rebeliantów z Darfuru ze skrzydła "Minni" Ruchu Wyzwolenia Sudanu (SLM) - poinformował rzecznik organizacji Mohammed Baszir.
Na pokładzie Boeinga 737 sudańskich linii Sun Air znajduje się około 100 osób. Samolot wylądował w oazie Kufra w Libii, aby zatankować. Porywacze chcieli lecieć dalej do Kairu, ale władze Egiptu nie pozwoliły na lądowanie, więc skierowali samolot z powrotem do Libii.
Po dwudziestu minutach od startu pilot poinformował lotnisko w Nijali, że samolot został porwany i będzie lądował w Libii - powiedział anonimowo pracownik linii lotniczych.
Egipska agencja prasowa MENA podała, że porywaczy było czterech, prawdopodobnie pochodzą z Sudanu i uzbrojeni są w noże.
Ruch Wyzwolenia Sudanu to jedna z dwóch głównych grup rebelianckich w Darfurze, zachodniej prowincji Sudanu, która od 2003 roku jest areną walk wewnętrznych. Frakcja Minni, określana tak od nazwiska swego przywódcy Minni Arcua Minnawi, podpisała porozumienie pokojowe w sprawie Darfuru w maju 2006 roku. 
PAP

Miedwiediew: odpowiemy środkami wojskowymi na tarczę 

Reakcja Rosji na rozmieszczenie obiektów amerykańskiej tarczy antyrakietowej w Czechach i Polsce będzie mieć charakter wojskowy - oświadczył prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew w wywiadzie udzielonym panarabskiej stacji Al-Dżazira.
Informują o tym media, powołując się na rosyjską agencję Interfax.
Te rakiety znajdują się w pobliżu naszej granicy i stanowią dla nas zagrożenie, to pewne. To oczywiście stwarza dodatkowe napięcie. Będziemy musieli na nie jakoś zareagować, zareagować rzecz jasna metodą militarną - powiedział Miedwiediew. Użył przymiotnika "wojennyj", czyli wojskowy, wojenny, militarny.
Miedwiediew wspominał też, że Moskwa negatywnie odnosi się do perspektywy przyznania Gruzji i Ukrainie Planu na rzecz Członkostwa w NATO.
PAP

"Koledzy chcieli zabić Obamę"; władze USA: to nieprawda

Osoby, które aresztowano w obawie przed zamachem na demokratycznego kandydata na prezydenta USA Baracka Obamę, nie stanowiły rzeczywistego zagrożenia - podali przedstawiciele amerykańskich władz. Jeden z podejrzanych powiedział jednak CBS News i BBC, że jego koledzy chcieli zastrzelić Obamę podczas przemówienia z powodów rasistowskich.
Trzech mężczyzn i kobietę aresztowano w niedzielę w Denver, gdzie odbywa się konwencja Partii Demokratycznej. Podejrzewano, że przygotowują spisek na życie Obamy, którego chcą zgładzić, gdy w czwartek na stadionie w obecności 75.000 ludzi będzie przemawiał już jako oficjalny kandydat Demokratów na prezydenta USA.
Przedstawiciele biura prokuratora generalnego USA oświadczyli, że "nie było żadnego wiarygodnego zagrożenia" dla kandydata, a zatrzymanym nie postawiono zarzutów, które mogłyby sugerować, że spiskują na życie Obamy. Wszyscy podejrzani pozostają w areszcie pod zarzutem posiadania broni i narkotyków. 
PAP/BBC

Cesarski zwój i inne chińskie arcydzieła na aukcji 

Zwój ukazujący przegląd 16 tysięcy żołnierzy przez chińskiego cesarza Qianlonga z dynastii mandżurskiej, wystawiony na aukcję w Hongkongu, może przynieść ponad 10 mln dolarów - poinformował dom aukcyjny Sotheby's.
Zwoje z przeglądem wojsk należą do najbardziej ambitnych dzieł cesarskiej propagandy. Powstały w 4. roku panowania Qianlonga (1735-1796), kiedy cesarz, dosiadający białego ogiera, dokonał gigantycznego przeglądu wojsk, zaplanowanego co do najmniejszego szczegółu.
Z czterech zwojów zachowały się tylko dwa. Oferowany do sprzedaży, długości 15,5 m i szerokości 68 cm, jest trzecim z serii; drugi przechowywany jest w Muzeum Pałacu Cesarskiego w Pekinie.
Wśród arcydzieł z kolekcji cesarskiej pojawi się na aukcji w Hongkongu także niezwykle rzadkie malowidło - Dziesięć Chryzantem Zhao Mengfu (1254-1322), które przynieść może ponad 40 mln dolarów hongkońskich. Artysta przedstawił na nim 10 odmian chryzantem, ukazanych jako cięte gałązki.
W Hongkongu pojawią się również cesarskie pieczęcie Qianlonga z kolekcji francuskiego przemysłowca - kolekcjonera Emile'a Guimeta (1836-1918), którego imię nosi ogromne muzeum sztuki wschodniej w Paryżu. Perłą wśród nich jest bardzo rzadka pieczęć z białego jadeitu z dwoma splecionymi smokami i czterema piktogramami oznaczającymi "cesarską rękę Qianlonga". Oczekuje się, że zostanie sprzedana za ponad 50 mln hongkońskich dolarów. Wśród innych rarytasów będzie szabla tego cesarza z jadeitową rękojeścią, wyceniana na ponad 40 mln dolarów hongkońskich.
Jesienna aukcja sztuki chińskiej i południowoazjatyckiej, która potrwa od 4 do 8 października, zapowiada się na najbardziej godną uwagi w ostatnich latach. Wystawione do niej dzieła sztuki - malarstwo, pieczęcie, klejnoty i starożytności - mogą przynieść ponad 256 mln USD.
Hongkong jest trzecim co do wielkości rynkiem aukcyjnym sztuki, po Nowym Jorku i Londynie. 
PAP

Poniedziałek, 2008-08-25

Pentagon: Moskwa nie przestrzega rozejmu z Gruzją

Rosja "nie przestrzega warunków porozumienia o rozejmie" z Gruzją; wciąż utrzymuje się duża obecność rosyjskich oddziałów w tym kraju - powiedział rzecznik Pentagonu Bryan Whitman.
W Gruzji wciąż pozostają znaczne oddziały rosyjskie, Rosjanie nie przestrzegają warunków porozumienia o rozejmie, które podpisali z Tbilisi - powiedział rzecznik.
Francja, przewodnicząca w tym półroczu Unii Europejskiej, która zwołała na 1. września nadzwyczajny szczyt unijnych przywódców, ze swojej strony nadal nalegała, by Rosja wycofała się z linii Poti i Senaki i przestrzegała porozumienia podpisanego z Gruzją.
PAP

Kiedy zobaczymy na ulicy najtańszy samochód świata?

Entuzjaści najtańszego samochodu świata indyjskiego Tata-Nano nie mają powodów do radości. Planowane na październik rozpoczęcie jego produkcji w Bengalu Zachodnim może nie dojść do skutku.
Fabryka mająca produkować najtańszy samochód świata - jego cena ma nie przekraczać dwóch i pół tysiąca dolarów amerykańskich - gotowa jest już w 85%. Ukończenie inwestycji stanęło jednak pod znakiem zapytania z powodu protestów miejscowych rolników, którzy twierdzą, iż nie otrzymali pieniędzy za grunty, które przekazali pod budowę kompleksu fabryk. Rozgniewani zwłoką domagają się zwrotu ziemi i próbują wtargnąć na obszar budowy. Aby zapobiec zamieszkom i grabieżom jej obszar chroniony jest od kilku dni przez kilkutysięczne siły policyjne.
Szef koncernu Tata - Ratan Tata zapowiedział, że o ile sytuacja szybko się nie unormuje, to koncern zrezygnuje z produkcji Nano w Bengalu i poszuka miejsca pod swą inwestycję w innym rejonie Indii. Wtedy opóźnienia w rozpoczęciu produkcji będą nieuchronne.
Na wieść o konflikcie władze trzech stanów zaproponowały już koncernowi przeniesienie inwestycji na swoje terytoria.
Po raz pierwszy Tata-Nano został zaprezentowany w styczniu tego roku na targach motoryzacyjnych w Delhi. Wzbudził ogromne zainteresowanie wśród klientów, ale i niepokój wśród producentów motocykli, które do tej pory są najpopularniejszym pojazdem motorowym w Indiach. Tani samochód może okazać się dla nich poważną konkurencją. 
IAR

W DENVER OGŁOSZĄ OBAMĘ KANDYDATEM NA PREZYDENTA

Demokraci pod specjalnym nadzorem
W Denver rozpoczyna się czterodniowa konwencja Demokratów, podczas której Barack Obama zostanie ogłoszony oficjalnym kandydatem na prezydenta Stanów Zjednoczonych. Tymczasem walka o fotel prezydencki zapowiada się pasjonująca. Jak pokazują ostatnie sondaże Obama i jego kontrkandydat Republikanin McCain idą łeb w łeb
Do Denver zjechały tysiące Demokratów. Setki policjantów patrolują ulice, na których zgromadzili się zwolennicy i przeciwnicy senatora z Illinois. Najważniejszym punktem konwencji będzie przemówienie Obamy, które ma wygłosić na stadionie futbolowym. Barack Obama będzie starał się przekonać do siebie demokratów, którzy w prawyborach stawiali na Hillary Clinton. Obama nie może liczyć na prawie połowę zwolenników byłej pierwszej damy USA.
Do tej pory sondaże dawały zwycięstwo kandydatowi Demokratów. Obama znacznie wyprzedzał swojego adwersarza Johna McCaina. Jednak ostatni sondaż dziennika "The New York Times" i telewizji CBS News obaj kandydaci na prezydenta USA mają równe szanse na zwycięstwo w listopadowych wyborach. Gdyby wybory odbyły się dziś, senator z Illinois otrzymałby 45 procent głosów, zaś jego główny rywal - 42 procent.
Wiceprezydent wybrany
Tymczasem Barack Obama wybrał już swojego następcę. Jeśli demokrata zasiądzie w prezydenckim fotelu wiceprezydentem zostanie Joseph Biden.
TVN24

Niedziela, 2008-08-24

Następne igrzyska już za 1433 dni

Koniec XXIX Letnich Igrzysk Olimpijskich w Pekinie to też początek odliczania do następnych - w Londynie. Zostało już do nich, bagatela, 1433 dni. Podczas ceremonii zamknięcia igrzysk w Pekinie do stolicy Wielkiej Brytanii zaprosił jej burmistrz oraz brytyjskie gwiazdy: Leona Lewis, Jimmy Page i David Beckham.
Fajerwerki po ceremonii zamknięcia
Londyn czeka już na XXX Igrzyska Olimpijskie
Podczas uroczystości zamknięcia w Ptasim Gnieździe królowały bębny i dzwoneczki. Nad płytą stadionu zawieszono dwa olbrzymie bębny, na których cały czas grali muzycy.
Pokaz chińskich artystów
Po pokazie na płytę wchodzili kolejno chorążowie z flagami swoich krajów. Pochód tradycyjnie prowadziła Grecja. Nasze barwy wniósł na stadion złoty medalista w pchnięciu kulą Tomasz Majewski. Chorążowie z flagami swoich państw stanęli w pobliżu środka stadionu. Wówczas na stadionie pojawili się też sportowcy i członkowie poszczególnych ekip.
Kenijski maraton
W czasie uroczystości zamknięcia wręczono także medale najlepszym maratończykom. Po raz pierwszy w historii zwycięzcą tej dyscypliny został Kenijczyk. Złoto z rekordowym wynikiem 2 godzin 6 minut i 32 sekund odebrał Samuel Kamau Wansiru. Medal zawiesił mu na szyi Jacques Rogge, prezydent Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego.
Fajerwerki nad Ptasim Gniazdem
Teraz Brytyjczycy
Dwie minuty przed godz. 15 Rogge ogłosił zamknięcie igrzysk w Pekinie. - To były naprawdę wyjątkowe igrzyska. Zgodnie z tradycją ogłaszam Igrzyska XXIX Olimpiady za zamknięte. Zapraszam młodzież z całego świata, aby przyjechała za cztery lata do Londynu na Igrzyska XXX Olimpiady - oświadczył szef MKOl.
Rogge zaapelował do młodzieży z całego świata, by spotkała się za cztery lata w Londynie. Na maszcie, przy dźwiękach hymnu "God Save The Queen" zawieszono flagę Wielkiej Brytanii. To w Londynie odbędą się XX Letnie Igrzyska Olimpijskie.
W rytm Led Zeppelin
Światło w Ptasim Gnieździe na chwilę zgasło. Po zapaleniu pojawiło się logo kolejnych igrzysk. O 15.23 polskiego czas zgasł ogień olimpijski.
Na stadion wjechał słynny piętrowy angielski autobus. Pojawił się na nim Jimmy Page z gitarą. Piosenkarka Leona Lewis zaśpiewała utwór Led Zeppelin „Whole Lotta Love”.
Potem na arenie pojawił się piłkarz David Beckham, który wykopał piłkę w stronę publiczności. Na środku stadionu wyrósł ogromny kwiat, na którym byli zawieszeni chińscy artyści, a wokół kwiatu tańczyło kilkaset osób.
Pokaz fajerwerków zakończył uroczystość.
TVN24

WSPÓLNOTA ZANIEPOKOJONA KONFLIKTEM

Będzie szczyt UE w sprawie Gruzji

1 września odbędzie się szczyt Unii Europejskiej, poinformowała przewodnicząca UE Francja. Wspólnota zajmie się konfliktem rosyjsko-gruzińskim
Prezydent Francji Nicolas Sarkozy zdecydował się na organizację szczytu na wniosek wielu krajów członkowskich.
Tematem szczytu będzie "przyszłość relacji" UE z Rosją i pomoc dla Gruzji. Zwołania szczytu szczególnie aktywnie domagała się Polska.
Francja przewodniczy w tym półroczu pracom Unii Europejskiej.
"To spotkanie będzie poświęcone kryzysowi w Gruzji, szczególnie jego następstwom dla Unii Europejskiej, dotyczącym pomocy dla Gruzji i przyszłości relacji z Rosją" - napisano w komunikacie.
Decyzję ogłoszono w chwili, gdy Zachód oskarża Rosję o niewywiązywanie się z zobowiązań sześciopunktowego planu pokojowego dla Gruzji.
W sobotę Sarkozy zażądał w rozmowie telefonicznej z prezydentem Rosji Dmitrijem Miedwiediewem "natychmiastowego" wycofania rosyjskich żołnierzy z okolic miast Poti i Senaki na zachodzie Gruzji. Mimo to w niedzielę rosyjskie oddziały nie wycofały się z tego rejonu.
O konieczności zwołania szczytu mówiła m.in. kanclerz Niemiec Angela Merkel, chociaż w jej wersji miałyby w niej również uczestniczyć państwa sąsiadujące z Gruzją, Azerbejdżan i Armenia.
TVN24

Sobota, 2008-08-23

Niemieckie szkoły wprowadzają przedmiot o wypędzeniach

Ministerstwo kultury Dolnej Saksonii potwierdziło "Naszemu Dziennikowi", że od nowego roku szkolnego we wszystkich szkołach wprowadzono do programu nauczania temat powojennych wysiedleń ludności niemieckiej z Europy Środkowej. Prawdopodobnie będzie on wykładany w formie nowego przedmiotu szkolnego.
Nauczanie o wysiedleniach będzie nazywane "Ucieczką i wypędzeniem z niemieckich obszarów wschodnich".
Deputowany CDU Jochann Konrad Fromme powiedział, że ma nadzieję, iż także w innych landach nauczanie o niemieckich wysiedlonych będzie wkrótce obowiązkiem. Dodał, że wprowadzenie do lekcji historii tematu niemieckich przesiedleń jest możliwe dopiero teraz, gdyż do tej pory losy wypędzonych były systematycznie ukrywane.
Według szefa Ziomkostw Śląskich Rudiego Pawelka, włączenie przedmiotu o wysiedleniach do kanonu nauczania jest dobrym pomysłem. Dzięki temu, młodzież niemiecka będzie mogła poznać prawdę o swojej przeszłości. Obecnie oprócz Dolnej Saksonii, także Badenia-Wirtembergia, Bawaria i Nadrenia Północna-Westfalia mają obowiązek nauczania w szkołach o losach tak zwanych niemieckich wypędzonych.
Powojenne przesiedlenia ludności niemieckiej zostały przeprowadzone na mocy Porozumienia Poczdamskiego pomiędzy wszystkimi mocarstwami alianckimi.
IAR

Na Słowacji wszystkie ceny już w euro

Wszystkie ceny towarów na Słowacji muszą być od niedzieli podawane zarówno w koronach, jak i w euro. To kolejny krok przechodzenia kraju na wspólną europejską walutę.
Konieczność informowania o podwójnych cenach będzie obowiązywać na Słowacji do końca przyszłego roku. Informowanie o podwójnych cenach będzie również obowiązkowe podczas wypłat uposażeń, rent czy emerytur. Rząd chce w ten sposób przyzwyczaić Słowaków do nowych, o wiele mniejszych sum, które będą płacić i otrzymywać po wprowadzeniu euro od 1 stycznia 2009 roku.
Ministerstwo finansów planowało wprowadzić informację o podwójnych cenach 8 sierpnia, ale Bank Centralny, ze względu na liczne prośby handlowców, postanowił przedłużyć ten termin do dzisiejszego rana. Mimo to wiele podmiotów gospodarczych, w tym duże sieci handlowe, postanowiło dobrowolnie przeliczać korony na euro od sierpnia.
Zdaniem Słowackiej Inspekcji Handlowej, podczas tego procesu popełniono wiele błędów. Niemal co drugi kontrolowany sklep zawyżał przelicznik. Niekiedy przedsiębiorcy sami "wymyślali" wysokość kursu, po którym przeliczali korony na euro.
IAR

Piątek, 2008-08-22

"Rosja chce pokazać, że nie boi się NATO"

W opinii Wojciecha Konończuka z Ośrodka Studiów Wschodnich, Rosja, zamrażając współpracę z NATO, chce pokazać, że Sojusz nie jest dla niej ważny. Rosja chce też - zdaniem eksperta - udowodnić, że sankcje NATO nie zaszkodzą Moskwie, a na zawieszeniu współpracy tracą obie strony.
Jak mówi Konończuk, nie tylko Rosja traci na ewentualnych sankcjach NATO. W ostatnim czasie, przekonuje ekspert, zostały odwołane planowane dużo wcześniej wspólne manewry wojskowe. Zdaniem Konończuka, Rosja zawieszając współpracę wysyła wyraźny sygnał, że nie boi się sankcji szykowanych przez Sojusz.
W opinii eksperta nie NATO, a tylko Amerykanie, pokazując swoją militarną siłę, są w stanie wpłynąć na Rosję. Dowodem na to ma być nerwowa reakcja Moskwy na wiadomość, że amerykańskie okręty wpływają na Morze Czarne. Zdaniem Konończuka, gdyby Stany Zjednoczone pokazały, że Gruzja jest dla nich ważnym partnerem i zagroziły, że są gotowe wysłać nawet ograniczone siły w rejon Kaukazu, mogłoby to zmienić oblicze konfliktu.
Stany Zjednoczone wielokrotnie wzywały Rosję do wycofania wojsk z Gruzji. Zapowiadały przy tym, że nie podejmą jakiejkolwiek współpracy wojskowej z Moskwą, dopóki gruziński kryzys nie zostanie rozwiązany. 
IAR

Papież dał 125.000 dolarów dla uchodźców z Osetii Płd.

Papież Benedykt XVI przekazał czek na 125.000 dolarów (84.000 euro) dla uchodźców z Osetii Południowej - regionu konfliktu między Rosją, a Gruzją. W niedzielę 10 sierpnia, wyrażając zaniepokojenie z powodu konfliktu wokół Osetii Południowej, papież apelował o wstrzymanie działań zbrojnych w konflikcie między Rosją a Gruzją.
W tydzień później, po niedzielnej modlitwie Anioł Pański, wezwał do niezwłocznego otwarcia korytarzy humanitarnych między Osetią Południową, a resztą Gruzji i do hojności wobec uchodźców, "którzy cierpią wielką biedę". Około 158 tysięcy ludzi musiało opuścić swe domy z powodu konfliktu zbrojnego w Gruzji - poinformowało biuro Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców. 
PAP

Kolejne 5 mln euro od Komisji Europejskiej na pomoc Gruzji

Komisja Europejska przekazała kolejne 5 mln euro na pomoc humanitarną dla ofiar konfliktu gruzińsko-rosyjskiego i zaapelowała do Moskwy o ułatwienie pracownikom humanitarnym realizacji pomocy.
Dostęp do stref dotkniętych konfliktem jest najpoważniejszą barierą w niesieniu pomocy humanitarnej. Wzywam władze rosyjskie, by zapewniły pracownicom humanitarnym nieograniczony i bezpieczny dostęp do osób w potrzebie - oświadczył unijny komisarz ds. rozwoju i pomocy humanitarnej Louis Michel.
Pięć milionów euro zostanie przekazanych współpracującym z KE organizacjom pozarządowymi działającym na miejscu, wyspecjalizowanym agendom ONZ, a także Czerwonemu Krzyżowi i Czerwonemu Półksiężycowi. To już druga transza pomocy z budżetu UE na działania humanitarne w regionie konfliktu. Pierwszy milion euro został przekazany 10 sierpnia.
KE zadziałała szybko i dostarczyła pierwszą pomoc natychmiast po wybuchu konfliktu. Po apelach ONZ, odblokowaliśmy dodatkowe fundusze, na podstawie oceny potrzeb, jakiej dokonali na miejscu nasi eksperci z biura pomocy humanitarnej (ECHO) oraz w konsultacji z partnerskimi organizacjami humanitarnymi - tłumaczył Michel.
Pomoc ma być wydana na zakup żywności, zapewnienie schronienia uchodźcom, a także dostarczenie wody, instalacji i środków sanitarnych, ubrań czy lekarstw. Środki mają być też wydane na rozminowanie terenu oraz edukację, zwłaszcza dzieci, o ryzyku związanym z minami.

Celine Dion została doktorem honoris causa

Kanadyjska piosenkarka Celine Dion została w czwartek doktorem honoris causa uniwersytetu w Laval w kanadyjskiej prowincji Quebec.
Tytuł przyznano Dion z powodu jej osiągnięć artystycznych, ale też - jak to określono - "głębokich wartości humanistycznych" jej dorobku. Podkreślono, że angażuje się w liczne działania dobroczynne i że "zawsze, ze wszystkich scen i trybun głosi swoją tożsamość jako frankofonki z Quebecu". Piosenkarka, która jest jedną z najpopularniejszych gwiazd światowej muzyki pop, a pochodzi z Quebecu, została dotąd uhonorowana oficjalnymi odznaczeniami w Kanadzie i Francji.
PAP

Czwartek, 2008-08-21

Rosja ma 10 razy więcej rakiet nuklearnych niż USA

Jednym z powodów agresywnej retoryki Rosji w odpowiedzi na polsko-amerykańskie porozumienie o tarczy antyrakietowej jest ogromna przewaga Rosji nad USA pod względem arsenału taktycznych rakiet nuklearnych - uważa "Wall Street Journal".
Jak pisze konserwatywny dziennik, powołując się na szacunki "Bulletin of the Atomic Scientists", Rosja ma obecnie około 5000 głowic do rakiet taktycznych, czyli krótkiego zasięgu. USA tylko około 500 takich głowic.
Na podstawie układu o redukcji broni strategicznej (START), który wszedł w życie w 1994 r., oba państwa radykalnie zmniejszyły arsenały swoich rakiet dalekiego zasięgu (międzykontynentalnych) do mniej więcej równego poziomu po obu stronach.
Inaczej jednak wygląda sytuacja z rakietami taktycznymi. Od 1991 roku, czyli od rozpadu ZSRR, Stany Zjednoczone dokonał jednostronnej redukcji. Tymczasem Rosja, która wcześniej miała przewagę w tej kategorii rakiet, zmniejszyła ich liczbę nieznacznie. Obecnie ma ich 10 razy więcej niż USA. W ostatnim okresie Moskwa kilkakrotnie groziła użyciem rakiet krótkiego zasięgu.
W lipcu rosyjski dziennik "Izwiestija" sugerował, że w odpowiedzi na plany umieszczenia w Polsce i Czechach tarczy antyrakietowej, należy rozmieścić rakiety nuklearne na Kubie. Kiedy umowa o tarczy była zawierana, zastępca szefa sztabu wojsk rosyjskich, generał Anatolij Nogowicyn, powiedział, że rakiety atomowe będą wycelowane w Polskę.
Także premier Władimir Putin groził Ukrainie, że jeśli wejdzie do NATO, Rosja wyceluje swe rakiety w jej terytorium.
PAP

Dalajlama: chińska armia strzelała do tłumu

Przywódca duchowy Tybetańczyków dalajlama oskarżył chińską armię o otwarcie ognia do tłumu w czasie protestu we wschodnim Tybecie 18 sierpnia. W rozmowie z francuskim dziennikiem "Le Monde" z datą piątkową dalajlama powiedział, że informacja o liczbie ofiar "musi jeszcze zostać potwierdzona". W wywiadzie znalazła się - jako cytat z dalajlamy - informacja, że w wyniku tej akcji zginęło 140 Tybetańczyków. Kancelaria tybetańskiego przywódcy duchowego wydała jednak później komunikat, w którym zdementowała, by przytoczył on liczbę ofiar.
Na pytanie, czy mimo trwających pekińskich igrzysk olimpijskich w Tybecie są kontynuowane represje dalajlama odparł, że "chińska armia strzelała do tłumu jeszcze w poniedziałek 18 sierpnia w regionie Kham na wschodzie Tybetu".
Według dalajlamy od wybuchu antychińskich wystąpień w Tybecie 10 marca "wiarygodni świadkowie mogli ustalić, że w samym tylko regionie Lhasy zginęło 400 osób".
"Jeśli wziąć pod uwagę cały Tybet, liczba ofiar oczywiście wzrośnie" - zaznaczył rozmówca "Le Monde".
"Zginęli od kul, choć manifestowali bez broni" - zaznaczył dalajlama.
Jak dodał, aresztowano 10 tys. ludzi i nie wiadomo, gdzie są oni przetrzymywani.
Laureat pokojowej nagrody Nobla ocenił też, że wzmacnia się obecność chińskiej armii w Tybecie, a jej skala wskazuje, iż "ta kolonizacja przez armię ma być trwała". Dalajlama ocenił też, że "nie odnotowano żadnego przełomu" w rozmowach z Pekinem.
W piątek dalajlama, który przebywa z wizytą we Francji, spotka się z pierwszą damą Carlą Bruni-Sarkozy i szefem MSZ Bernardem Kouchnerem.
PAP

 INDEX


Copyright © Polonijny Link Winnipegu
Kopiowanie w całości jest dozwolone bez zgody redakcji pod warunkiem nie dokonywania zmian w dokumencie.

23-845 Dakota Street, Suite 332
Winnipeg, Manitoba
R2M 5M3
Canada
Phone: (204)254-7228
Toll Free US and Canada: 1-866-254-7228