Polonia Winnipegu
 Numer 50

             20 listopada, 2008      Archiwa Home Kontakt

Wydawca


Bogdan Fiedur
Bogdan Fiedur
 

 

zapisz Się Na Naszą listę


Proszę kliknąć na ten link aby dotrzeć do formularza gdzie można zapisać się na listę dystrybucyjną i w przyszłości otrzymywać biuletyn bezpośrednio od nas.

Aby zapisać się szybko bez wypełniania formularza, proszę wysłać E-mail bez żadnego tekstu poprzez kliknięcie tego linku.

 

 

Przyłącz się

Jeśli masz jakieś informacje dotyczące polskich wydarzeń i chciałbyś albo chciałabyś podzielić się nimi z naszymi czytelnikami, to prześlij je do nas. Mile widziane są wywiady, felietony, zdjęcia i poezja. Proszę informować nas o wszystkich wydarzeniach polonijnych.

 

 

Promuj polonię

Każdy z nas może się przyczynić do promowania Polonii w Winnipegu w bardzo prosty sposób.  Mój apel jest aby dodać dwie linie do waszej stopki (signature) aby zacząć promować Polonijne wydarzenia w Winnipegu kiedykolwiek wysyłamy maila.

Tutaj są instrukcj
e jak dodać stopkę używając Outlook Express.

Kli
knij Tools-->Options --> Signatures

Zaznacz poprzez kliknięcie
Checkbox gdzie pisze

Add signature to all outgoing messages


W pole gdzie jest napisane Edit Signature proszę wpisać.

Polonijny link Winnipegu
http://www.polishwinnipeg.com

albo

Polish Link for Winnipeg
http://www.polishwinnipeg.com


Po tym kliknij Apply

I to wszystko. Od tej pory będziemy promować polskie wydarzanie w Winnipegu automatycznie kiedy wyślemy maila do kogoś. Wszystkie programy mailowe mają taką opcję tzw. signature i sposób jej dodania będzie bardzo podobny do tego co opisałem dla Outlook Express

Polonijny Biuletyn Informacyjny w Winnipegu

INDEX

FAKTY ZE ŚWIATA

Środa, 2008-11-19

RAPORT MAEA NIE ROZWIEWA WĄTPLIWOŚCI
Syryjczycy szykowali bombę atomową?


"Znaczące ślady uranu" znaleźli inspektorzy Międzynarodowej Agencja Energii Atomowej w miejscu, w którym jeszcze we wrześniu 2007 r. stał tajemnicza konstrukcja, w której mógł kryć się, jak podejrzewał Izrael, podziemny reaktor jądrowy. 6 września ubiegłego roku izraelskie lotnictwo zmiotło budynek z powierzchni ziemi.
Ślady uranu inspektorzy MAEA znaleźli podczas czerwcowej inspekcji, z której raport właśnie udostępnili prasie. Nie są one jednak wystarczające, by udowodnić, że znajdował się tam reaktor, wobec czego potrzebne jest dalsze dochodzenie.
MAEA poprosi więc Syrię o próbki gruzów i wyposażenia zabranego ze zbombardowanego przez Izrael kompleksu.
- Choć nie można wykluczyć, że budynek nie był przeznaczony do celów nuklearnych, pewne jego cechy oraz dostępność wody do chłodzenia nasuwają analogie z instalacjami z reaktorem - mówi raport, który zostanie przedstawiony gubernatorom MAEA przez spotkaniem zaplanowanym na 27-28 listopada.
Syria nie współpracuje
Zdaniem Stanów Zjednoczonych kompleks ten był obiektem nuklearnym. Damaszek z kolei utrzymuje, że był to nieużywany budynek wojskowy, a ślady uranu niemal na pewno pochodzą z materiału, którym go zbombardowano. Zdjęcia satelitarne i inne materiały wywiadowcze przedstawione przez Amerykanów są z kolei zdaniem Syryjczyków sfabrykowane.
Jeśli jednak Syryjczykom zależy na oczyszczeniu się z podejrzeń, to jej starania o to można uznać za niewystarczające. Syria nie przedstawiła bowiem żadnej dokumentacji, o jaką MAEA prosiła,i nie zgodziła się na wizytę inspektorów w trzech innych miejscach, w których mogą znajdować się dowody związane z izraelskim nalotem.
Izrael też nie pomaga
Wyjaśnienie rzekomych nuklearnych zbrojeń Syryjczyków utrudnia też, jak podkreśla raport, "jednostronne użycie siły przez Izrael" i zwlekanie przez siedem miesięcy przez USA z przekazaniem stosownych informacji wywiadowczych. W tym czasie Syria zdążyła bowiem postawić nowy budynek w miejscu zbombardowanego.
"Jednostronne użycie siły przez Izrael" to eufemistyczne określenie izraelskiego bombardowania z września 2007 r., które zmiotło podejrzany budynek. - W świetle tego weryfikacja sytuacji przez agencję jest utrudniona i złożona, pochłania więcej czasu i środków - napisano w raporcie MAEA.
PAP

WYPADEK W NORWESKIM FIORDZIE
Tonie gigantyczny frachtowiec


W pobliżu Oslo idzie na dno blisko stumetrowy frachtowiec, mający w swoich ładowniach 5 tysięcy ton cementu i 115 ton paliwa. Z uszkodzonego statku uratowano 13 członków załogi.
Wiadomość o tym, że 97-metrowy frachtowiec tonie podała w środę norweska policja. Z pokładu uszkodzonego statku uratowano wszystkich 13 członków załogi.
Według policji statek należy do norweskiej firmy Crete Cement. Frachtowiec płynął w górę długiego i zatłoczonego fiordu Oslofjorden, na końcu którego leży stolica Norwegii. W środę rano - około 20 km od Oslo - stracił pływalność.
Na miejscu wypadku pracuje specjalna ekipa, która podejmuje odpowiednie kroki, by uniknąć wycieku paliwa do morza.
ENEX, PAP

KIJÓW ZAPEWNIA: MISTRZOSTWA NIE SĄ ZAGROŻONE
Polityczna wojna odbija się na Euro 2012


- To decyzja polityczna - mówi Jewhen Czerwonenko, szef zlikwidowanej właśnie przez ukraińskie władze Narodowej Agencji ds. EURO 2012. Mimo zamieszania w Kijowie, Polacy i Ukraińcy zapewniają, że organizacja mistrzostw nie jest zagrożona.
- Politycy i urzędnicy nie chcą przejrzystości - mówił odsunięty Czerwonenko. Swoją dymisję tłumaczył politycznym konfliktem w Kijowie. Czerwonienko, jako bliski współpracownik prezydenta Wiktora Juszczenki, uważa, że jego odejście jest efektem działań skonfliktowanej z prezydentem premier Julii Tymoszenko.
Zapewne ze względu na konflikt między Juszczenką a Tymoszenko Agencja nie uzyskała od rządu środków na swą działalność, w związku z czym jej wpływ na przygotowania do piłkarskich ME 2012 był poważnie ograniczony.
Jak nieoficjalnie dowiedział się TVN24, w grę wchodzą też osobiste interesy pani premier. Rodzina szefowej rządu miała bowiem zaangażować się w budowę kijowskiego stadionu piłkarskiego, a Czerwonenko miał się temu zaangażowaniu konsekwentnie sprzeciwiać.
Agencja nie spełniała oczekiwań UEFA
O likwidacji Narodowej Agencji ds. EURO 2012 poinformował w Kijowie wicepremier Ukrainy Iwan Wasiunyk. Jak jednak od razu zapewnił, rolę zlikwidowanej Agencji w ciągu trzech dni przejmie biuro koordynacyjne, działające w strukturach rządowych. - Decyzję tę podjęto w związku z reorganizacją systemu zarządzania przygotowaniami do piłkarskich mistrzostw w 2012 roku - poinformował wicepremier Ukrainy Iwan Wasiunyk.
Wśród oficjalnych powodów likwidacji agencji Wasiunyk podał m.in. zastrzeżenia, jakie do jej działalności miała UEFA. - UEFA niejednokrotnie podkreślała, że nie jest zadowolona z pracy Narodowej Agencji. Możliwe, że właśnie to stało się przyczyną takiej decyzji - powiedział prezes Federacji Futbolu Ukrainy, Hryhorij Surkis.
Minister uspokaja: Euro będzie
W uspokajającym tonie wypowiadał się również dla TVN24 minister sportu Mirosław Drzewiecki. - Proszę tego nie traktować w formie zagrożenia. Plan był taki, że ta spółka będzie organizowana w inny podmiot - mówił minister, który z całą stanowczością zapewnił, że "turniej nie jest zagrożony".
- Ta spółka już od paru miesięcy nie działała w projekcie i nigdy nie rozpoczęła takiej działalności jak jej polski odpowiednik - mówił Drzewiecki.
O tym, że Euro 2012 nie jest zagrożone zapewnia też tvn24.pl ambasador Ukrainy w Polsce Oleksander Mocyk. - Zapewniam, że nie będzie problemów z organizacją. Euro będzie na Ukrainie.
Nowa insytyucja zajmującą się organizacją Euro zostanie stworzona w ramach rządu. Na jej czele stanie stanie wiceminister ds. rodziny, młodzieży i sportu Igor Szewliak.
Już raz Euro zawisło na włosku
Narodowa Agencja ds. Euro już raz była sprawcą niemałego zamieszania. W ostatnich dniach października PAP, powołując się na wiceszefa agencji Jewhena Wilińskiego, poinformowała, że w związku z kryzysem ekonomicznym Ukraina wstrzymała wszystkie prace przy organizacji mistrzostw.
Niecałą godzinę później ambasador Ukrainy w Polsce w rozmowie z portalem tvn24.pl w ostrych słowach zdementował te doniesienia. Następnego dnia głos zabrał szef agencji Jewhen Czerwonenko, który zdecydowanie zaprzeczył doniesieniom agencyjnym. Wsparł go także szef spółki PL2012 Marcin Herra.
Interfax, PAP, TVN24, tvn24.pl

Wtorek, 2008-11-18

Zmarł najstarszy niedźwiedź polarny na świecie

W Kanadzie zmarł najstarszy niedźwiedź polarny na świecie, wychowana w niewoli 42-letnia Debby - poinformował ogród zoologiczny w Winnipeg w Kanadzie.
"Ogród Zoologiczny Assiniboine w Winnipeg z ogromnym smutkiem informuje, że niedźwiedzica polarna Debby - jeden z najsłynniejszych i najbardziej kochanych niedźwiedzi na świecie - została w poniedziałek poddana eutanazji" - napisano w oświadczeniu.
Jak poinformował ogród, "stan zdrowia Debby pogarszał się od kilku miesięcy" i kiedy badania wykazały niewydolność jej najważniejszych organów, trzeba było ją poddać eutanazji.
Osierocona niedźwiedzica Debby, pochodząca z rosyjskiej Arktyki, trafiła do zoo w 1967 roku. Miała siedmioro dzieci ze swoim towarzyszem Skipperem, który zdechł w 1999 r. w wieku 34 lat.
W naturze niedźwiedzie polarne rzadko żyją dłużej niż 20 lat, ale w niewoli często przekraczają 30.
W tym roku Debby została wpisana do Księgi Rekordów Guinnessa.
PAP

Piraci porwali kolejny statek w Zatoce Adeńskiej

Wiozący ładunek zboża do Iranu statek handlowy floty Hongkongu został uprowadzony przez piratów w Zatoce Adeńskiej - poinformowała chińska agencja Xinhua, powołując się na chińskie służby ratownictwa morskiego. To kolejne takie zdarzenie po tym, jak w poniedziałek piraci opanowali supertankowiec "Sirius Star", na pokładzie którego znajduje się dwóch Polaków.
Według chińskich służb ratownictwa morskiego wśród liczącej 25 osób załogi statku "Delight" nie ma nikogo z Hongkongu lub kontynentalnych Chin. Statek wiózł 36 tys. ton pszenicy do irańskiego portu Bandar Abbas. Porwania dokonano około godziny 7 rano czasu polskiego u wybrzeża Jemenu.
Rzecznik V Floty USA, kapitan Nathan Christensen poinformował, że na położonym znacznie bardziej na południe niż Zatoka Adeńska akwenie Oceanu Indyjskiego, około 450 mil morskich na wschód od kenijskiego portu Mombasa, piraci opanowali w ciągu ostatniego weekendu należący do saudyjskiego koncernu naftowego Aramco supertankowiec "Sirius Star". Harardere leży mniej więcej w połowie wybrzeża Somalii
Załoga zarejestrowanego pod banderą liberyjską "Sirius Star" liczy 25 osób, w tym dwóch Polaków. Według oświadczenia eksploatującej zbiornikowiec firmy Vela International Marine Ltd. z Dubaju (Zjednoczone Emiraty Arabskie), wszyscy uprowadzeni są bezpieczni.
"Sirius Star" jest do pełna zatankowany ładunkiem około 2 mln baryłek ropy wartości ponad 100 mln dolarów. Ten olbrzymi statek o nośności 319 tys. ton południowokoreańska stocznia Daewoo ukończyła dopiero w kwietniu bieżącego roku. Koszty jego budowy wyniosły około 150 mln dolarów.
PAP

Talibowie grożą atakami w Paryżu

- Zabiliśmy 10 francuskich żołnierzy, to była wiadomość dla Francuzów, że mają naprawić swoje błędy i opuścić Afganistan, jeżeli tego nie zrobią odpowiemy w Paryżu - powiedział Mullah Farouq. Na filmach opublikowanych przez arabską telewizję widać talibów ubranych we francuskie mundury, nie wiadomo jednak kiedy film został zrobiony.
REUTERS


Nagroda dla filmu o Polaku porażonym paralizatorem

Nakręcony aparatem komórkowym film o Robercie Dziekańskim, polskim imigrancie, który zginął rażony paralizatorem przez kanadyjskich pograniczników, dostał nagrodę na Europejskim Festiwalu Czterech Ekranów w Paryżu - poinformowało jury konkursu.
W październiku ubiegłego roku 40-letni Dziekański zmarł na lotnisku w Vancouver, gdy policjanci uznali jego zachowanie za agresywne i użyli paralizatora. Z raportu opublikowanego przez kanadyjskie służby graniczne w kilka miesięcy po tragicznym zdarzeniu wynika, że Polak nie wykazywał żadnych przejawów agresji i współpracował z władzami.
Świadczy o tym także czterominutowy amatorski film, zrobiony komórką przez jednego z pasażerów na lotnisku w Vancouver, rejestrujący dramatyczną w skutkach interwencję kanadyjskiej policji. Film, który widzieli widzowie paryskiego Festiwalu Czterech Ekranów w Paryżu, dostał główną nagrodę w kategorii produkcji powstałych za pomocą aparatu komórkowego.
Pokazywana wcześniej w kanadyjskim kanale CTV sekwencja, nosząca tytuł "Taser: broń, która nie zabija?", rozpętała ogólną dyskusję na temat używania paralizatorów, które, jak uważa m.in. Amnesty International, spowodowały dotychczas śmierć ponad 200 osób w Stanach Zjednoczonych.
Paryski festiwal, trwający od 14 do 16 listopada nagradza filmy w czterech kategoriach: kinowej, telewizyjnej, internetowej i komórkowej.
Szymon Łucyk
PAP

Poniedziałek, 2008-11-17

UPROWADZONY STATEK PŁYNIE DO SOMALII
Polak kapitanem porwanego tankowca


Kapitanem porwanego przez somalijskich piratów saudyjskiego supertankowica jest Polak - nieoficjalnie dowiedziało się TVN24. Statek, który wpadł w ręce piratów w sobotę, płynie w kierunku Somalii. Na pokładzie tankowca, oprócz Polaka, znajduje się 25 osobowa załoga złożona z obywateli Chorwacji, Wielkiej Brytanii (dwóch marynarzy), Filipin, Arabii Saudyjskiej.
Według najnowszych informacji z amerykańskiej marynarki wojennej, piraci pochodzą z Somalii i właśnie do tego kraju skierowali porwaną jednostkę. Wcześniej telewizja Al-Arabiya podawała, że tankowiec został odbity, ale Amerykanie nie potwierdzili tych doniesień.
Statek większy niż lotniskowiec
Zdaniem amerykańskiej marynarki wojennej do przejęcia kontroli nad tankowcem doszło 450 mil na południowy-wschód od kenijskiego portu Mombasa. Sirius Star jest największym statkiem porwanym na tych wodach przez piratów - twierdzą Amerykanie.
- To sprawa bezprecedensowa. To największy statek, którego porwania byliśmy świadkami - powiedział rzecznik amerykańskiej 5. Floty porucznik Nathan Christensen. - Jest trzy razy większy od lotniskowca - dodał wojskowy.
Tankowiec Sirius Star, zwodowany zaledwie w marcu 2008 roku w południowokoreańskiej stoczni, może przewozić do 2 milionów baryłek ropy. To jest więcej niż 25 proc. dziennego wydobycia tego surowca w Arabii Saudyjskiej.
Według amerykańskiej marynarki wojennej, piraci zaatakowali w sobotę. Statek, należący do saudyjskiej firmy Aramco, płynął wtedy pod liberyjską banderą.
Najniebezpieczniejsze wody świata?
Powtarzające się z dużą regularnością ataki na statki handlowe w obrębie Półwyspu Somalijskiego i Kenii skłoniły marynarki kilku krajów, w tym Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Rosji do wysłania w ten rejon okrętów wojennych. Nadal jednak są to jedne z najniebezpieczniejszych wód na świecie.
O skali piractwa świadczy fakt, że w niedzielę przestępcy próbowali uprowadzić arabski statek Ribah, lecz zostali przepędzeni przez rosyjską marynarkę. Zaś dzień wcześniej, w sobotę, japoński statek z 23 osobami na pokładzie został przez nich porwany.
W tej chwili w rękach grasujących tam piratów znajduje się co najmniej 11 jednostek pływających różnej wielkości.
BBC, Reuters, PAP, TVN24

KALIFORNIA POD RZĄDAMI SCHWARZENEGGERA
Pięć lat z Terminatorem u władzy



Przez lata zachwycał muskulaturą i niewzruszonym wyrazem twarzy jako Terminator albo Commando. Czasem śmieszył rolą mężczyzny w ciąży czy nianki w przedszkolu. Ale pięć lat temu Arnold Schwarzenegger zapragnął zostać politykiem i z powodzeniem para się tą profesją do tej pory.
Pięciolecie Arniego na fotelu gubernatora słonecznej Kalifornii mija właśnie w poniedziałek. 17 listopada 2003 r. Republikanin Schwarzenegger zachwycił wyborców, którzy powierzyli mu władzę nad stanem.
Rządy Schwarzeneggera tak spodobały się Kalifornijczykom, że w 2006 r. twardy aktor, w przeszłości Mr Universum, został na urzędzie na drugą kadencję.
A w Kalifornii nie jest łatwo, tym bardziej, że jak pokazały ostatnie wybory prezydenckie, to stan o wybitnie demokratycznym elektoracie.
W pozyskaniu poparcia lewej strony sceny politycznej być może pomaga Arniemu małżonka - Maria Shriver, zagorzała Demokratka z rodu Kennedych.
Arnie skarżył się nawet ostatnio, że polityczne podziały dotykające całe Stany Zjednoczone, przebiegają wprost przez środek małżeńskiego łoża.
Jednak poważniejsze kłopoty dotykają gubernatora z inne strony - światowy kryzys finansowy może nadwyrężyć gospodarkę Kalifornii - stanu, który gdyby był niepodległy, byłby jednym z najbardziej prężnych ekonomicznie krajów na świecie.
Przed Terminatorem stoi więc poważny wysiłek, by powstrzymać recesję.
PAP

PIERWSZY "BEZWIZOWY" SAMOLOT WYLECIAŁ Z PRAGI DO USA
Bez wiz do USA. Na razie Czesi


Od dziś nasi południowi sąsiedzi podróżują do USA bez wiz. Władze amerykańskie wymagają jedynie od nich rejestracji i paszportów biometrycznych.
Z Pragi wyleciał już pierwszy "bezwizowy" samolot do Nowego Jorku. Na jego pokładzie w historyczną podróż udałał się wicepremier Czech Alexandr Vondra i minister spraw wewnętrznych Ivan Langer.
Tylko darmowa rejestracja
W połowie października amerykański prezydent George W. Bush ogłosił zniesienie wymogu wizowego przy wjeździe do USA dla obywateli siedmiu krajów: Litwy, Łotwy, Estonii, Węgier, Republiki Czeskiej, Słowacji i Korei Południowej.
Pozostał obowiązek rejestracji w systemie ESTA (Electronic System for Travel Authorisation). Rejestracja ta - w przeciwieństwie do wiz - jest darmowa i wymaga się jej na 72 godziny przed wyjazdem. W systemie podaje się szereg danych osobowych oraz cel wizyty w USA. Turyści w USA mogą legalnie przebywać przez 90 dni. Wprowadzono również udogodnienie dla Czechów, którzy w swych dokumentach wciąż mają amerykańskie wizy. Mogą oni do wyjechać Stanów Zjednoczonych bez rejestracji w systemie ESTA.
A co z nami?
O zniesieniu wiz decydowało spełnienie wymogu zejścia poniżej progu 10 proc. odmów wiz wnioskującym o nie obywatelom danego państwa. Polska nadal ma większy odsetek odmów, choć znacznie zmniejszył się on w ostatnich latach i w tym roku wyniesie około 22 proc.
- Gdybyście mieli 12 albo 13 proc., może byśmy jakoś was do programu wcisnęli - powiedział "Gazecie Wyborczej" anonimowo amerykański urzędnik. Przy ponad 20 proc. nie daje wam na razie szans - dodał.
PAP, "Gazeta Wyborcza"

Niedziela, 2008-11-16

MIEDWIEDIEW WIERZY W ODWILŻ I PRZEŁOM WS. TARCZY
Sarkozy: Polska może decydować o tarczy



- Każdy kraj może sam podjąć decyzję, czy chce mieć tarczę antyrakietową, czy nie - powiedział w Waszyngtonie prezydent Francji i obecny przewodniczący Unii Europejskiej Nicolas Sarkozy. Z kolei prezydent Rosji Dimitrij Miedwiediew oświadczył, że wierzy w pomyślne rozwiązanie sporu z USA dotyczącego tarczy antyrakietowej.
Obaj prezydenci przebywali w Waszyngtonie na szczycie państw G20 - 19 najbardziej uprzemysłowionych państw świata i Unii Europejskiej.
Sarkozy: Tarcza dla każdego

Za suwerenną decyzją każdego państwa dotyczącego budowy tarczy antyrakietowej mocno opowiedział się Nicolas Sarkozy. Przytaczając przykład Polski Czech, Sarkozy oświadczył, że "każdy kraj podejmuje suwerenną decyzję, czy chce mieć tarczę antyrakietową, czy nie". Dodał, że "w ostateczności" tarcza może stać się "uzupełniającym elementem obrony przed nadlatującymi pociskami, np. z Iranu".
Przyznał, że podczas zakończonego właśnie waszyngtońskiego szczytu państw Grupy G-20 nie rozmawiał na temat tarczy z obecnym prezydentem USA George W. Bushem "ponieważ nie było to tematem spotkania". Zaznaczył jednak, że rozmawiał na ten temat z Rosjanami.
W piątek podczas szczytu UE-Rosja Sarkozy apelował do Rosji i USA o zaprzestanie wzajemnego grożenia rozmieszczeniem pocisków i tarczy antyrakietowej. Wyraził też pogląd, że tarcza nie przyczyni się do wzrostu bezpieczeństwa Europy.
Miedwiediew liczy na porozumienie z USA
- Sądzę, że mamy szansę rozwiązać ten problem albo poprzez porozumienie o stworzeniu globalnego systemu (antyrakietowego), albo, jako minimum, przez znalezienie rozwiązania, które odpowiadałoby Federacji Rosyjskiej - powiedział prezydent Miedwiediew.
Według Reutera, jego wypowiedź oznacza istotną zmianę stanowiska Moskwy, która dotychczas jednoznacznie sprzeciwiała się planom budowy amerykańskiej tarczy antyrakietowej.
W waszyngtońskiej Radzie ds. Stosunków Zagranicznych obiecał też, że Moskwa kontekście układu sił "nie uczyni niczego, zanim Ameryka nie wykona pierwszego kroku". W stosunkach rosyjsko-amerykańskich brak niezbędnego wzajemnego zaufania. Wiążemy nadzieje na (przywrócenie tego zaufania) z nową administracją USA.
Obama szansą na odwilż
Według Miedwiediewa, Barack Obama będzie bardziej powściągliwy, jeśli chodzi o amerykańską instalację na terenie Polski i Czech. Oświadczył, że "pierwsze sygnały, jakie otrzymaliśmy (od następnej administracji Baracka Obamy - red.) wskazują, że nasi partnerzy rozważają ten program zamiast po prostu się pod nim podpisać".
Jego zdaniem, rządy pierwszego czarnoskórego prezydenta Ameryki będą szansę na odwilż. - W stosunkach rosyjsko-amerykańskich brak niezbędnego wzajemnego zaufania. Wiążemy nadzieje na (przywrócenie tego zaufania) z nową administracją USA - powiedział w sobotę Miedwiediew.
Dodał też, że "niezwłocznie" i "bez jakichkolwiek warunków wstępnych" jest skłonny spotkać się z Barackiem Obamą.
PAP

AMERYKANIE WYJDĄ Z IRAKU DO KOŃCA 2011 R.
Irak: rząd zatwierdza pakt bezpieczeństwa


Iracki rząd zatwierdził w niedzielę tzw. pakt bezpieczeństwa, umożliwiający wojskom USA stacjonowanie w tym kraju do końca 2011 roku - powiedział minister spraw zagranicznych Iraku Hosziar Zebari.
Informację tę potwierdził także rzecznik rządu Ali al-Dabbagh. Teraz pakt trafi do parlamentu, by mógł być ostatecznie zaakceptowany.
"Pakt hańby"
Pakt spotyka się z silną krytyką 10 ugrupowań irackich rebeliantów. Zapowiedzieli oni, że będą się jemu czynnie przeciwstawiać. Deklaracja ws. odrzucenia "paktu hańby" została przyjęta przez ugrupowania rebelianckie z inicjatywy sunnickiej grupy Ansar al-Sunna. Grupa ta powstała w 2003 r. po interwencji USA w Iraku i powszechnie sądzi się, że ma bliskie powiązania z Al-Kaidą Osamy bin Ladena.
Porozumienie zostało wynegocjowane z wielkim trudem. Zakłada ono wycofanie wojsk irackich do końca 2011 r. Zastrzeżono jednak, że jeśli rząd Iraku wyrazi życzenie, to wojska amerykańskie pozostaną w kraju. Parlament pochyli się nad nim jeszcze przed końcem roku, kiedy to wygasa obecny mandat ONZ, umożliwiający stacjonowanie obcych sił w Iraku.
PAP

Sobota, 2008-11-15

Rod Stewart na przyjęciu urodzinowym księcia Karola

W Highgrove, rezydencji księcia Walii, rozpoczęło się przyjęcie urodzinowe księcia Karola, następcy brytyjskiego tronu. Przygotowała je żona solenizanta - Camilla, księżna Kornwalii. Gościem specjalnym jest Rod Stewart.
Zaproszono jedynie ćwierć tysiąca gości, bowiem jest to przyjęcie tylko dla najbliższych przyjaciół i znajomych. Z uwagi na kryzys na światowych rynkach finansowych urodzinowy toast wzniesiony zostanie szampanem po niespełna 30 funtów za butelkę.
Na przyjęciu pojawili się synowie solenizanta - książęta William i Harry z wybrankami serc oraz śmietanka towarzyska Londynu. Gość specjalny Rod Stewart wystąpi z prywatnym recitalem. Na prośbę księżnej Kornwalii ma on zaśpiewać swój wielki przebój, którego tytuł tłumaczy się na polski: „Czy nie sądzisz, że jestem sexy?".
R.Brzeski IAR

Niezwykła atrakcja turystyczna - pomnik Marilyn Monroe

Pomnik Marilyn Monroe stanął na rondzie w znanym włoskim kurorcie Riccione nad Adriatykiem. Autorem statuy z brązu jest Domenico Neri. Identyczny posąg legendy kina również jego dłuta stoi na bulwarze w Hollywood.
Władze Riccione zapowiedziały, że zamierzają ustawić na wszystkich rondach pomniki znanych postaci XX wieku. Czyj będzie następny - jeszcze nie wiadomo.
Na statuę Marilyn Monroe wydano z kasy miejskiej 170 tysięcy euro.
PAP

Havel zaskoczony słowami Sarkozy'ego na temat tarczy

Były prezydent Czech Vaclav Havel oświadczył, że jest zaskoczony i zmartwiony wypowiedzią prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego przeciwko tarczy antyrakietowej - informuje agencja CTK.
W oświadczeniu przekazanym CTK Havel wskazywał, że przystępując w 1999 roku do NATO Czechy zobowiązały się do zapewniania swego bezpieczeństwa "indywidualnie, dwustronnie, trójstronnie i na różne sposoby". Podkreślił, że nie rozumie, dlaczego planowany system obronny, mający pomóc Czechom i innym krajom europejskim, miałby zostać uznany za niepożądany.
Prezydent Francji Nicolas Sarkozy podczas piątkowego szczytu UE- Rosja w Nicei zaproponował zorganizowanie w połowie 2009 roku szczytu pod auspicjami OBWE z udziałem USA i Rosji o nowych podstawach bezpieczeństwa paneuropejskiego. Do tego czasu - zasugerował - zarówno Rosja, jak i USA powinny wstrzymać się z decyzjami o systemach rakietowych i tarczy antyrakietowej.
Powiedział też, że - jego zdaniem - tarcza antyrakietowa w Czechach i Polsce nie przyczyni się do bezpieczeństwa Europy. - Możemy kontynuować grożenie sobie tarczami, rakietami i okrętami wojskowymi, to nic nie da ani Rosji, ani Gruzji, ani Europie - mówił. I jak zapewnił, popiera go w takim podejściu "ogromna większość państw UE".
PAP

Piątek, 2008-11-14

Indyjska sonda wylądowała na Księżycu

Indyjska sonda wylądowała na Księżycu i zaczęła przesyłać pierwsze zdjęcia jego powierzchni - poinformowali przedstawiciele Indyjskiej Organizacji Badania Kosmosu (ISRO).
Sonda odłączyła się od bezzałogowego statku Chandrayaan-1 około 100 km nad powierzchnią srebrnego globu i wylądowała na jego południowym biegunie.
Sonda o nazwie Aditia lądując miała wzbić pył, który zostanie przeanalizowany przez zainstalowaną w niej aparaturę. Najważniejszym celem misji jest poszukiwanie izotopu helu 3, który na Ziemi jest bardzo rzadki. Podejrzewa się, że może być wykorzystany w syntezie jądrowej i stać się w przyszłości cennym źródłem energii.
Chandrayaan-1 wystartował 22 października. W ten sposób Indie przyłączyły się do azjatyckiego wyścigu kosmicznego, depcząc po piętach Japonii i Chinom, które mają już satelity wokół Księżyca.
Indie myślą o podboju kosmosu od strony biznesowej. W kwietniu wysłały na orbitę 10 satelitów. Planują też załogową misję kosmiczną i wysłanie sondy na Marsa w ciągu czterech lat. (ap)
PAP

Matka zamordowanego polskiego żołnierza prosi Obamę o pomoc

Matka Johna Paula (Jana Pawła) Pietrzaka, sierżanta amerykańskiej piechoty morskiej zamordowanego przez czterech żołnierzy, w tym dwóch jego byłych podwładnych, wysłała list do prezydenta elekta Baracka Obamy z apelem o pełne wyjaśnienie tej zbrodni.
Henryka Pietrzak-Varga przypomina w liście, że sprawcy zbrodni są Afroamerykanami i sugeruje jej rasistowski motyw. Wraz z Pietrzakiem zginęła jego czarnoskóra żona, Quiana z domu Jenkins, uprzednio zgwałcona.
Zdaniem policji, mord, który wydarzył się 15 października - opisany w nowojorskim dzienniku "Daily News" - miał podłoże rabunkowe. Z domu Pietrzaków zrabowano niektóre przedmioty. Rodziny ofiar nie dają wiary, by rabunek był jedynym powodem. Jan Paweł i jego żona byli torturowani i zostali zabici strzałami w tył głowy.
"Mordercami byli czterej żołnierze piechoty morskiej, jak mój syn, jego towarzysze broni. Z tej samej jednostki co mój syn, dwóch pod jego dowództwem. Byli Afroamerykanami, jak moja synowa, jej braćmi tego samego etnicznego pochodzenia, braćmi, którzy zamordowali swoją siostrę" - pisze w liście pani Pietrzak-Varga.
"Pytam się: dlaczego to się stało? Skąd taka nienawiść, taka brutalność? Dlaczego mój syn i moja synowa byli dla nich tak nieakceptowalni? Jaki był ukryty motyw? Czy była nim tylko chęć obrabowania domu? Jeżeli tak naprawdę było, dlaczego nie przyszli wtedy, gdy mojego syna nie było w domu? Dlaczego przyszli w środku nocy uzbrojeni po zęby?" - czytamy w liście do Obamy.
"Taka śmierć jest wiecznym cierpieniem dla rodziny. Mój ból nie przeminie aż do śmierci. Dlatego proszę, aby śmierć mojego syna została w pełni i uczciwie wyjaśniona. Trzeba to zrobić dla wszystkich matek żołnierzy, którzy służą dla ojczyzny" - napisała matka ofiary w liście do prezydenta elekta.
Sprawcy zbrodni zostali aresztowani. Jeden z nich przyznał, że należy do murzyńskiego gangu ulicznego. Wskutek przedłużającej się wojny w Iraku i Afganistanie zawodowa armia USA ma kłopoty z werbunkiem ochotników i obniżyła standardy - przyjmowani są młodzi ludzie z kryminalną przeszłością.
Niektóre środowiska murzyńskie w USA odnoszą się z wrogością do mieszanych par, w których mężczyzna jest biały. Ewokuje to wspomnienia sytuacji z czasów niewolnictwa, kiedy biali właściciele nawiązywali kontakty seksualne z czarnymi niewolnicami. Czarnoskórą kochankę, Sally Hemmings, miał prezydent Thomas Jefferson.
Jan Paweł Pietrzak przybył do USA z rodzicami w 1994 r., kiedy miał 10 lat. Wstąpił do wojska po ataku terrorystycznym 11 września 2001 i walczył w Iraku. Kiedy został zamordowany, pełnił służbę w Camp Pendleton w Kalifornii. Imiona Jan Paweł rodzice nadali ma na cześć polskiego papieża.
"Morderstwo Quiany i Jana Pawła jest niewybaczalnym złem. Ich bracia ich zabili. Czas, aby w Ameryce nikt więcej nie ginął w ten sposób. Czas na Zmianę. Proszę Pana, Panie Prezydencie, aby pomógł mi Pan uwierzyć w możliwość tej Zmiany" - pisze na zakończenie listu matka sierżanta Pietrzaka. (mg)
Tomasz Zalewski
PAP

Chiny ostrzegają Sarkozy'ego, by nie spotykał się z dalajlamą

Chiny ostrzegły prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego przed "negatywnymi konsekwencjami" dla stosunków między tymi krajami, które spowoduje jego planowane spotkanie z duchowym przywódcą Tybetańczyków Dalajlamą XIV.
Do spotkania Nicolasa Sarkozy'ego z dalajlamą ma dojść 6 grudnia przy okazji gdańskich obchodów, związanych z 25 rocznicą przyznania Lechowi Wałęsie pokojowej Nagrody Nobla. Międzynarodowa konferencja "Solidarność dla przyszłości" z udziałem m.in. dalajlamy, Michaiła Gorbaczowa, Frederika Willema de Klerka, to główny punkt grudniowej części obchodów związanych z rocznicą przyznania Lechowi Wałęsie pokojowej Nagrody.
W czwartek Sarkozy potwierdził chęć spotkania z duchowym przywódcą Tybetańczyków. - Dalajlama jest człowiekiem wielu zalet, człowiekiem godnym najwyższego szacunku - mówił.
Rzecznik chińskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Qin Gang oświadczył, że stosunki między Francją i całą Europą, a Chinami poprawiły się i obecnie rozwijają się dobrze. Zaznaczył, że dokonano tego nie bez trudu.
- Apelujemy do Francji, by wzięła pod uwagę generalne interesy, trzymała się zasady jednych Chin, respektowała swe wcześniejsze zobowiązania, a także uwzględniła chińskie obiekcje, właściwie podchodząc do problemu - powiedział Gang.
Szef dyplomacji francuskiej Bernard Kouchner w reakcji na apel Chińczyków powiedział, że takie spotkanie "nie stanowi żadnego problemu" dla stosunków chińsko-francuskich. Podkreślił, że on sam spotykał się z dalajlamą wielokrotnie. - Sądzę, że Sarkozy właściwie podchodzi do sprawy - zaznaczył minister.
Z powodu obiekcji Pekinu Sarkozy nie przyjął dalajlamy w czasie jego 12-dniowej wizyty we Francji w sierpniu.
PAP

Książę Karol ma 60 lat - świętuje nawet Jaś Fasola

Następca brytyjskiego tronu, Książę Karol, wraz z żoną Kamilą i synem – Księciem Harrym, pojawił się na gali zorganizowanej z okazji jego sześćdziesiątych urodzin, podczas której wystąpiło wielu znakomitych komików. Gospodarzem wieczoru był John Cleese znany między innymi z „Latającego Cyrku Monty Pythona”.
APTN

Czwartek, 2008-11-13

Bezcenny skarb znaleziony na holenderskim polu

Skarb z I wieku p.n.e. - 109 złotych i srebrnych monet celtyckich - znaleźli archeolodzy na polu koło holenderskiego miasta Maastricht. Jest to pierwsze takie znalezisko w Holandii.
Ustalono już, że 39 złotych monet wybił lud celtycki - Eburonowie, zamieszkujący obszary między Renem a Mozą. 70 srebrnych monet - tzw. tęczowych miseczek - pochodzi znad Renu.
Monety pochodzą z czasów, kiedy na obszar ten najechał Juliusz Cezar. Eburonowie stawiali zaciekły opór i poszukiwali sojuszników. Eksperci nie wykluczają, że odnalezione obecnie monety miały być zapłatą za jeden z takich sojuszów.
W zeszłym roku archeolog-amator, korzystający z wykrywacza metali, znalazł na polu koło Maastricht pojedyncze złote i srebrne monety. Powiadomił o znalezisku naukowców. Zgłosili się również inni ludzie, którym udało się tam coś znaleźć. Archeolodzy przystąpili do profesjonalnych prac wykopaliskowych na terenie długości 30 metrów i szerokości 15 metrów.
Znalezione monety oczyszczono, odrestaurowano i zakonserwowano. Maastricht jest właścicielem 80 monet; pozostałe należą do znalazców, ale miasto ma prawo do korzystania z nich, np. w celach naukowych czy wystawienniczych.
PAP

Leczyli białaczkę, niechcący wyleczyli AIDS

Niemieccy lekarze podczas terapii mającej wyleczyć białaczkę, wyleczyli AIDS. "Cudowne" ozdrowienie tłumaczą mutacją genetyczną szpiku kostnego, jaki przeszczepiali choremu. Efekt był zupełnie niezamierzony, lekarz określił go jako skutek uboczny.
REUTERS
Wyleczono pacjenta chorego na AIDS
Wyleczono pacjenta chorego na AIDS - brzmi to jak prawdziwa sensacja, ale lekarze przestrzegają przed euforią. W Berlinie wyleczono pacjenta chorego na AIDS - informuje RMF FM. 42-letni Amerykanin, cierpiący na AIDS, zachorował na białaczkę. Kiedy zgłosił się do renomowanej berlińskiej kliniki, poddano go chemioterapii i przeszczepowi szpiku kostnego.
Po upływie 600 dni lekarze ze zdziwieniem stwierdzili, że w krwi oraz systemie nerwowym pacjenta nie ma już śladu po wirusie HIV. Eksperci studzą jednak optymizm i podkreślają, że pacjenta leczono na białaczkę, a zwalczenie AIDS było jedynie efektem ubocznym tej terapii.
RMF FM

Zaprezentowano najnowszą książkę Fidela Castro

W środę zaprezentowano najnowszą książkę Fidela Castro, dawnego przywódcy Kuby, który od lipca 2006 roku niemal nie pojawia się publicznie.
Władze podały, iż Fidel spędził nad rękopisem ponad 400 godzin. Książka nosi tytuł "La Paz en Colombia" (Pokój w Kolumbii) i zajmuje się rolą Kuby w uregulowaniu konfliktu kolumbijskiego, trwającego od ponad 40 lat.
W Hawanie odbywało się kilka rund negocjacji pokojowych między rządem w Bogocie a drugą co do wielkości kolumbijską partyzantką - Armią Wyzwolenia Narodowego (ELN). Ostatnia publikacja Castro zawiera dokumenty dotyczące procesu pokojowego w Kolumbii, a także jego wspomnienia z tego kraju.
265-stronicowe dzieło zostało zaprezentowane podczas uroczystości, na której nie było jego autora.
82-letni Fidel Castro jest autorem wielu książek. W 2006 roku schorowany przywódca przekazał władzę swemu bratu, Raulowi. Stan zdrowia Fidela jest ściśle chronioną tajemnicą państwową. Miejsce, w którym przebywa, pozostaje nieznane.
PAP

Iran: mamy nową broń, która wyląduje na głowach wrogów

Iran poinformował, że przeprowadził udaną próbę pocisku rakietowego ziemia-ziemia nowej generacji, i oświadczył, że jest w stanie bronić się przed każdym napastnikiem. O nowej broni irański minister obrony Mustafa Nadżar powiedział, że wyląduje on na głowach tych wrogów, którzy planują agresję i najazd na Islamską Republikę. Nie wymienił jednak nazwy żadnego kraju.
Kilka godzin później Biały Dom wydał oświadczenie według którego najnowsza próba rakietowa Teheranu dowodzi, że kraj ten lekceważy zobowiązania nałożone na niego przez społeczność międzynarodową.
- Rozwijanie przez Iran technologii pocisków balistycznych jest niezgodne z rezolucjami Rady Bezpieczeństwa ONZ i całkowicie przeczy zobowiązaniom nałożonym na Iran przez inne kraje - powiedział rzecznik Białego Domu Gordon Johndroe.
- Postępując w ten sposób irański reżim izoluje tylko swój naród od reszty świata - oświadczył. Dodał, że Iran musi powstrzymać się od nowych prób rakietowych, jeśli naprawdę chce zdobyć zaufanie reszty świata.
Teheran poinformował, że testowane pociski mają zasięg ok. 2 tys. km; nie podano jednak żadnych szczegółowych danych technicznych. Irański minister obrony Mustafa Nadżar oświadczył, że pocisk ma "bardzo duży potencjał", ale został zaprojektowany jedynie z myślą o obronie.
Podobny zasięg ma pocisk Shahab-3, będący w stanie razić Izrael i bazy amerykańskie w regionie.
PAP
 

INDEX


Copyright © Polonijny Link Winnipegu
Kopiowanie w całości jest dozwolone bez zgody redakcji pod warunkiem nie dokonywania zmian w dokumencie.

23-845 Dakota Street, Suite 332
Winnipeg, Manitoba
R2M 5M3
Canada
Phone: (204)254-7228
Toll Free US and Canada: 1-866-254-7228