Polonia Winnipegu
 Numer 67

         26 marca 2009      Archiwa Home Kontakt

Wydawca


Bogdan Fiedur
Bogdan Fiedur
 

 

zapisz Się Na Naszą listę


Proszę kliknąć na ten link aby dotrzeć do formularza gdzie można zapisać się na listę dystrybucyjną i w przyszłości otrzymywać biuletyn bezpośrednio od nas.

Aby zapisać się szybko bez wypełniania formularza, proszę wysłać E-mail bez żadnego tekstu poprzez kliknięcie tego linku.

 

 

Przyłącz się

Jeśli masz jakieś informacje dotyczące polskich wydarzeń i chciałbyś albo chciałabyś podzielić się nimi z naszymi czytelnikami, to prześlij je do nas. Mile widziane są wywiady, felietony, zdjęcia i poezja. Proszę informować nas o wszystkich wydarzeniach polonijnych.

 

 

Promuj polonię

Każdy z nas może się przyczynić do promowania Polonii w Winnipegu w bardzo prosty sposób.  Mój apel jest aby dodać dwie linie do waszej stopki (signature) aby zacząć promować Polonijne wydarzenia w Winnipegu kiedykolwiek wysyłamy maila.

Tutaj są instrukcj
e jak dodać stopkę używając Outlook Express.

Kli
knij Tools-->Options --> Signatures

Zaznacz poprzez kliknięcie
Checkbox gdzie pisze

Add signature to all outgoing messages


W pole gdzie jest napisane Edit Signature proszę wpisać.

Polonijny link Winnipegu
http://www.polishwinnipeg.com

albo

Polish Link for Winnipeg
http://www.polishwinnipeg.com


Po tym kliknij Apply

I to wszystko. Od tej pory będziemy promować polskie wydarzanie w Winnipegu automatycznie kiedy wyślemy maila do kogoś. Wszystkie programy mailowe mają taką opcję tzw. signature i sposób jej dodania będzie bardzo podobny do tego co opisałem dla Outlook Express

Polonijny Biuletyn Informacyjny w Winnipegu

INDEX

FAKTY ZE ŚWIATA

Środa, 2009-03-25

"Obama nie może być prezydentem - to Kenijczyk, nie Amerykanin"

Konserwatywna organizacja "Defend Our Freedoms" poinformowała, że przekazała do Sądu Najwyższego i Ministerstwa Sprawiedliwości dokumenty kwestionujące legalność prezydentury Baracka Obamy. Niektórzy konserwatyści twierdzą od wielu miesięcy, że Obama nie ma prawa być prezydentem. Powołują się przy tym na zapis w konstytucji, że prezydentem nie może zostać naturalizowany obywatel nieurodzony na terenie USA.
Według oficjalnej biografii, Obama urodził się na Hawajach, ale zdaniem wspomnianych środowisk prawdziwym miejscem jego urodzenia jest Kenia, skąd pochodził jego ojciec. Matka była rodowitą Amerykanką, ale według tych teorii nie mogła przenieść na niego amerykańskiego obywatelstwa, gdyż w chwili jego urodzenia nie była pełnoletnia.
Świadectwo urodzenia Obamy, przedstawione wielu mediom, stwierdza jednak wyraźnie, że przyszedł on na świat na Hawajach, które w 1961 r., kiedy prezydent się urodził, były już 50. stanem USA.
Tomasz Zalewski PAP


"Młodzi z zachodu Europy muszą znać historię wschodu"


Czeskie przewodnictwo UE i Komisja Europejska poparły propozycję Parlamentu Europejskiego ogłoszenia 23 sierpnia Europejskim Dniem Pamięci Ofiar Stalinizmu i Nazizmu. - Młode pokolenie na Zachodzie UE musi być bardziej świadome przeszłości Wschodniej Europy - mówił unijny komisarz ds. edukacji Jan Figel.
- Powinno nam zależeć na zachowaniu pamięci o ofiarach i kształtowaniu świadomości o tych faktach w nowym pokoleniu. Musimy odpowiedzieć na istniejący brak wrażliwości na te kwestie - powiedział podczas debaty w Parlamencie Europejskim w Strasburgu unijny komisarz ds. edukacji Jan Figel. O poparciu ze strony czeskiego przewodnictwa zapewnił z kolei wicepremier ds. europejskich Alexandr Vondra.
Vondra poparł też pomysł utworzenia Instytutu Pamięci i Sumienia Europy jako europejskiej placówki zajmującej się badaniami nad totalitaryzmem i jako europejskiego muzeum-pomnika wszystkich ofiar reżimów totalitarnych, ukazującego zbrodnie przeciw ludzkości popełnione przez stalinizm i nazizm.
Debata w PE odbyła się w odpowiedzi na zapytanie w sprawie ustanowienia Dnia Pamięci oraz powołania Instytutu, z którym do KE i Rady UE zwróciła się kilka tygodni temu eurodeputowana Hanna Foltyn-Kubicka (PiS).
Podczas debaty Foltyn-Kubicka przedstawiła jeszcze jedną inicjatywę, a mianowicie w sprawie ogłoszenia 25 maja Międzynarodowym Dniem Bohaterów w Walce z Totalitaryzmem. - Wczoraj w PE obchodziliśmy dzień kręcenia lodów ręcznie, nie rozumiem, dlaczego nie możemy więc obchodzić Dnia Bohaterów w Walce z Totalitaryzmem - pytała Foltyn-Kubicka.
25 maja to dzień wykonania w 1948 wyroku śmierci na rotmistrzu Witoldzie Pileckim, który z własnej woli poszedł do hitlerowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz, by zorganizować tam ruch oporu oraz zebrać informacje o masowych mordach i który po ucieczce z obozu walczył z nazistami, a po wojnie z reżimem komunistycznym.
- Są powody, aby ogłosić ten międzynarodowy dzień: jesteśmy to winni tym, którzy ucierpieli z powodu przestępstw totalitarnych - powiedział Vondra.
Głosowanie nad rezolucją w tej sprawie odbędzie się na kwietniowej sesji PE w Brukseli.
Inga Czerny PAP

Naukowcy odkryli gen, który pozwala zapomnieć

Receptor glutaminianu, jednego z głównych neuroprzekaźników w mózgu, odgrywa główną rolę w procesie zapominania - informują naukowcy z USA na łamach pisma "Journal of Neuroscience". Ich najnowsze odkrycie ma szanse przyczynić się do opracowania nowych terapii fobii, lęku i zespołu stresu pourazowego.
- Większość naukowców skupia się na badaniu procesu uczenia się, a mechanizm zapominania jest równie ważny i zdecydowanie słabiej poznany - przekonuje główny autor pracy, profesor Stephen Heinemann z Salk Institute.
Specjaliści są zgodni, że zaburzenia procesu zapominania leżą u podstaw zespołu stresu pourazowego (z ang. PTSD). Jest to zespół zaburzeń psychicznych powstałych na skutek bardzo silnego negatywnego przeżycia (np. gwałtu, agresywnego napadu, walki frontowej, katastrof komunikacyjnych, bombardowań, tortur itp.). Chorym stale przypominają się traumatyczne przeżycia, dręczą ich koszmarne sny, często mają problemy z zasypianiem lub snem, trudności w koncentracji, są drażliwi, mają wybuchy gniewu i złości. Największą grupę chorych stanowią weterani wojenni.
Naukowcy zauważają, że każde przykre doświadczenie w codziennym życiu - nie tylko wyjątkowo drastyczne - pozostawia w naszej pamięci wspomnienia, które mogą przyczynić się do zaburzeń lękowych. Jeżeli traumatyczne przeżycia pozostają w pamięci w nieprawidłowej postaci mogą stale się przypominać i wywoływać związany z tym stres i strach.
Doktor Heinemann wraz z zespołem postanowił zbadać czy receptor glutaminianu o nazwie mGluR5 - o którym wiadomo że bierze udział różnych rodzajach uczenia się - jest zaangażowany również tzw. uczenie hamujące. To taki mechanizm poznawczy, który pozwala nam przystosować się do nowych warunków środowiskowych, ale wymaga zarówno nabywania nowych informacji, jak i wyciszenia wcześniej zdobytych doświadczeń.
Naukowcy wyhodowali myszy bez genu mGluR5 i w badaniach behawioralnych wykazali, że zwierzęta te nie potrafią zapomnieć nieprzyjemnych doświadczeń.
Następnie autorzy pracy sprawdzili w kolejnych testach, czy brak tego receptora nie zaburza umiejętności przyswajania nowych informacji przestrzennych. Jak się okazało, mimo że zwierzęta bez mGluR5 uczą się troszkę wolniej, to są w stanie przyswoić niezbędne informacje. Dużo trudniej idzie im natomiast adaptacja do nowych, zmienionych warunków środowiska.
- Myszy pozbawione mGluR5 mają poważne zaburzenia w zapominaniu informacji, których się nauczyły - tłumaczą badacze. - Wierzymy, że podobne uszkodzenia występują u chorych na PTSD oraz że receptory mGluR stanowią potencjalny cel terapii tego schorzenia - dodają.
PAP

Wtorek, 22009-03-24

AI wzywa Białoruś, by zniosła karę śmierci

Organizacja obrony praw człowieka Amnesty International (AI) wezwała Białoruś, by zniosła karę śmierci. Białoruś to ostatni kraj w Europie, gdzie kara ta jest wykonywana.
Szefowa wydziału tej organizacji w Europie i Azji Środkowej Nicola Duckworth ogłosiła na konferencji prasowej w Mińsku, że AI rozpoczyna kampanię w sprawie zniesienia przez Białoruś kary śmierci.
Według szacunków organizacji od 1991 roku, gdy Białoruś uzyskała niepodległość, przeprowadzono egzekucje na około 400 skazanych.
Amnesty International wezwała władze w Mińsku, by wprowadziły bezzwłocznie moratorium na wykonywanie tej kary jako pierwszy krok do jej całkowitego zniesienia.
Duckworth przypomniała,że władze białoruskie powołują się na wyniki referendum z 1996 roku, w którym wygrali zwolennicy kary śmierci. Od tego czasu zmieniło się jużprawodawstwo kraju. W 2004 roku Sąd Konstytucyjny uznał, że kara śmierci może zostać zniesiona przez parlament lub prezydenta.
W ramach kampanii Amnesty International ponad dwa miliony działaczy tej organizacji z całego świata będzie wysyłać do prezydenta Alaksandra Łukaszenki listy z apelem o zniesienie najwyższego wymiaru kary.
PAP

Przeżył wybuchy bomb i w Hiroszimie, i w Nagasaki

93-letni Japończyk jako pierwszy dostał oficjalne potwierdzenie, że przeżył wybuchy obu amerykańskich bomb atomowych zrzuconych pod koniec II wojny światowej na jego kraj w Hiroszimie i Nagasaki - poinformowały władze Nagasaki.
Tsutomu Yamaguchi już wcześniej otrzymał zaświadczenie, że jest "hibakusha", czyli ofiarą wybuchu bomby atomowej z Nagasaki z 9 sierpnia 1945 r. Obecnie potwierdzono, że przeżył także atak na Hiroszimę trzy dni wcześniej.
6 sierpnia 1945 roku Yamaguchi był w delegacji służbowej w Hiroszimie. W wyniku wybuchu bomby atomowej doznał poważnych poparzeń i musiał spędzić noc w mieście. Do swojego domu w Nagasaki wrócił tuż przed drugim amerykańskim atakiem.
- O ile wiemy, to pierwsza osoba, której udało się oficjalnie potwierdzić, że przeżyła oba naloty - powiedział przedstawiciel władz Nagasaki. - Możliwe, że jest więcej takich osób - zastrzegł.
Zaświadczenie uprawnia ofiary wybuchów atomowych do takich ulg, jak bezpłatne badania medyczne i zwrot kosztów pogrzebu. Jednak świadczenia, do których uprawniony jest Yamaguchi, nie wzrosną po potwierdzeniu, że przeżył oba wybuchy.
Japonia jest jedynym krajem, który został zaatakowany za pomocą broni atomowej. W Hiroszimie zginęło 140 tys. osób, a w Nagasaki 70 tys. Ataki przeżyło 260 tys. osób, które z powodu wystawienia na promieniowanie cierpią na różne schorzenia, w tym raka.
PAP

Europarlament walczy o zniesienie wiz dla Polaków


Europarlament naciska na USA w sprawie zniesienia wiz dla Polaków. Taki zapis znalazł się w najnowszej rezolucji PE dotyczącej relacji Unii z nową administracja amerykańską - podaje serwis internetowy tvp.info.
"Parlament Europejski wzywa USA aby zniosły system wizowy wobec pięciu państw członkowskich, które nie zostały objęte programem bezwizowym i żeby traktowały wszystkich obywateli UE jednakowo" - czytamy w projekcie rezolucji, która w środę trafi na obrady plenarne. W dokumencie jest także apel do Komisji Europejskiej, która prowadzi negocjacje z Waszyngtonem w imieniu państw członkowskich, by potraktowała sprawę priorytetowo.
To nie pierwsza inicjatywa europarlamentu w sprawie zniesienia amerykańskich wiz. W tej chwili w PE zbierane są także podpisy pod oświadczenie posłów w tej sprawie. Inicjatorem byli politycy z krajów, które ciągle objęte są reżimem wizowym. Do USA z wizami muszą ciągle jeździć oprócz Polaków, Rumuni, Bułgarzy, Cypryjczycy i Grecy.
Karolina Woźniak tvp.info

Poniedziałek, 2009-03-23

Kongresmenka USA za zmianą priorytetów w zakresie tarczy

Demokratyczna kongresmenka Ellen Tauscher, która odgrywa w Kongresie kluczową rolę w procesie finansowania tarczy antyrakietowej w Europie, chłodno wyrażała się o tym projekcie, opowiadając się za budową najpierw systemu obrony przeciw rakietom krótkiego zasięgu.
Tauscher ma wkrótce zostać podsekretarzem stanu ds. nierozprzestrzeniania broni w Departamencie Stanu USA.
Na konferencji o systemach obrony rakietowej, która odbyła się w Waszyngtonie, Tauscher powiedziała, że przesadza się z zagrożeniem ze strony Iranu, przed którego rakietami dalekiego zasięgu ma bronić Europy i USA tarcza antyrakietowa w Polsce i Czechach.
Jej zdaniem należy najpierw skupić się na planowanych w NATO systemach obrony przed rakietami krótkiego zasięgu. Sugerowała też, że znacznie bardziej niż bazę rakiet przechwytujących w Polsce popiera budowę radaru wczesnego ostrzegania w Czechach.
Zapytana przez dziennikarzy, czy przewiduje, iż projekt budowy wyrzutni 10 antyrakiet w Polsce może zostać odwołany i zrealizowany zostanie tylko radar w Czechach, kongresmenka odpowiedziała, że "za wcześnie o tym mówić, gdyż trwa proces oceny skuteczności" projektu tarczy w Europie.
Dodała jednak, że "radar (w Czechach) byłby bardzo potrzebny do systemu obrony rakietowej NATO, broniącego przed rakietami krótkiego i średniego zasięgu". O bazie w Polsce nie wspomniała.
Jako przewodnicząca podkomisji ds. sił strategicznych w Izbie Reprezentantów Tauscher doprowadziła w zeszłym roku do obcięcia funduszy na budowę bazy antyrakiet w Polsce.
Tomasz Zalewski PAP

Najtańszy samochód świata kosztuje tylko 1500 euro

Indyjski koncern samochodowy Tata Motors zaprezentował w poniedziałek w Bombaju najtańszy samochód świata - Nano. Jego cenę w wersji podstawowej ustalono na 100 tys. indyjskich rupii (1500 euro).
Nano będzie na razie sprzedawany tylko w Indiach.
Samochód, który może zabrać do pięciu osób, rozwija prędkość do 105 km na godzinę. Nie jest wyposażony w poduszki powietrzne ani ABS (system zapobiegający blokowaniu kół podczas zbyt intensywnego hamowania), które w Indiach nie są wymagane, nie ma też klimatyzacji. Za dodatkowe wyposażenie samochodu odbiorcy będą musieli odrębnie płacić.
Prezes koncernu Ratan Tata powiedział, że model taniego samochodu na rynek europejski - Nano Europe - może trafić do sprzedaży w 2010-2011 roku. Będzie jednak kosztować, jak mówił wcześniej w marcu na targach samochodowych w Genewie, 5 tys. euro ze względu na wyposażenie odpowiadające europejskim normom bezpieczeństwa i zanieczyszczeń.
W całych Indiach Nano będzie prezentowany u dilerów od 9 kwietnia, a pierwsze dostawy dla klientów rozpoczną się w lipcu - podał szef filii Tata Motors, Ravi Kant.
Pierwszych 100 tys. właścicieli zostanie wybranych drogą losową spomiędzy zapisujących się na ten model w dniach 9-25 kwietnia. Zapłacą oni cenę gwarantowaną - powiedział Tata.
Producent przewiduje, że popyt wyniesie około miliona wozów rocznie.
Jednak zdaniem analityków koncern, poważnie dotknięty kryzysem, prawdopodobnie nie będzie w stanie wyprodukować w przyszłym roku więcej niż 50 tys. nano, co jest daleko mniejszą liczbą niż początkowo planowanych 250 tys. samochodów rocznie.
W ciągu roku firma, ze względu na przeszkody i opóźnienia w produkcji, wypuści jedynie 100 tys. egzemplarzy samochodu. Docelowo miałoby ich być 250-500 tys. rocznie.
W Indiach sprzedaje się około 1,7 mln samochodów rocznie. Kraj ten jest jednym z najbardziej obiecujących rynków na świecie, ponieważ na 1000 mieszkańców przypada tam osiem samochodów, podczas gdy w Niemczech - 550, a we Francji - 495.
PAP

"Katyń" padł ofiarą cenzury rynku

We Włoszech nie ustaje dyskusja na temat przyczyn braku zainteresowania "Katyniem" Andrzeja Wajdy. Dziennik "Corriere della Sera" wyraża przekonanie, że film padł ofiarą "cenzury rynku", który odrzuca wszystko, co mogłoby się kojarzyć z antykomunizmem.
Gdyby rzeczywiście film Wajdy padł ofiarą politycznej cenzury - pisze publicysta mediolańskiego dziennika Pierluigi Battista - ludzie chodziliby masowo na tajne seanse, by poznać historię jednej z najobrzydliwszych zbrodni komunizmu. Taką tezę lansował katolicki dziennik "Avvenire".
Prawda wygląda jednak inaczej - stwierdza komentator. Jego zdaniem, cenzorem okazał się rynek, co przewidział zresztą włoski dystrybutor "Katynia". Wiedział on doskonale, że "najbardziej mroczne karty z historii komunizmu, nawet, jeśli podejmuje je wielki reżyser, nie porywają wielkiej publiczności".
Dzieje się tak, ponieważ we Włoszech utrwaliło się przekonanie, że skoro nie ma komunizmu, nie ma też sensu antykomunizm.
IAR

Niedziela, 2009-03-22

Zmarła wdowa po ajatollahu Chomeinim

Chadija Sakafi, wdowa po przywódcy islamskiej rewolucji irańskiej ajatollahu Ruhollahu Chomeinim, zmarła w weekend w Teheranie po długiej chorobie - poinformowały media w Iranie. Miała 93 lata.
Na uroczystościach pogrzebowych "matki rewolucji", odbywających się na teherańskim uniwersytecie, zebrały się tysiące ludzi. Wśród zgromadzonych byli obecni najwyżsi przedstawiciele władz, w tym przywódca duchowo-polityczny ajatollah Ali Chamenei oraz prezydent Mahmud Ahmadineżad.
- Po życiu w cierpliwości i wytrwałości, i miesiącach choroby, ceniona oraz szanowana żona imama Chomeiniego ostatecznie odeszła, pozostawiając przyjaciół w smutku - powiedział wnuk zmarłej, Hasan Chomeini. Jego słowa opublikowała na swych stronach internetowych irańska telewizja Press TV.
Po pogrzebie ciało Sakafi przeniesiono do mauzoleum jej męża - poinformowała oficjalna irańska agencja prasowa IRNA. Kryte złotymi kopułami mauzoleum leży około 10 kilometrów na południe od Teheranu.
Sakafi poślubiła Chomeiniego w 1931 roku i przez większość czasu trzymała się z dala od życia publicznego. Były prezydent Iranu Ali Haszemi Rafsandżani opisywał ją jako "najbliższego i najbardziej cierpliwego" sojusznika w walce z wspieranym przez USA szachem - dodała IRNA.
Chomeini i Sakafi mieli pięcioro dzieci: syn Ahmad zmarł w 1995 na atak serca, drugi syn - Mustafa - zginął w 1977 roku w Iraku. Wciąż żyją ich trzy córki.
Zmarły w 1989 roku ajatollah Ruhollah Chomeini uważany jest za ojca rewolucji islamskiej. Po powrocie do Teheranu, po 14 latach życia na uchodźstwie, w lutym 1979 roku doprowadził do obalenia rządu szacha Mohammada Rezy Pahlawiego. Później Chomeini stanął na czele Islamskiej Republiki Irańskiej jako najwyższy przywódca duchowo-polityczny.
PAP

Oszuści żerują na zdesperowanych Polakach

Od początku roku w Wielkiej Brytanii wzrasta liczba Polaków poszkodowanych przez oszustów podających się za pośredników pracy - poinformowali radca w wydziale konsularnym ambasady RP w Londynie Dariusz Adler i wicekonsul RP w Manchesterze Szymon Białek.
Tylko w lutym, władze konsularne w Londynie odnotowały około 30 przypadków Polaków oszukanych przez nieuczciwych pośredników pracy. Konsulat Generalny RP w Manchesterze od początku roku udzielił 45 pożyczek Polakom, którzy nie mieli środków na powrót do kraju, z czego ponad połowa, to osoby, od których wyłudzono pieniądze.
Przestępcza działalność ma charakter zorganizowany. - Jeśli powtarza się ten sam schemat oszustw, to nie można powiedzieć, że jest to akcja z doskoku, lecz musi to być zorganizowany proceder - uważa wicekonsul Białek.
- Ofiary oszustw, to najczęściej desperaci egzystujący na marginesie rynku pracy w Polsce, głównie z małych miejscowości. Odpowiadają na ogłoszenia z kontaktowym numerem telefonu komórkowego. Po przyjeździe do Anglii, wyłudza się od nich pieniądze pod pretekstem fikcyjnych kosztów, lub opłat i porzuca w pustym domu lub nawet na ulicy - powiedział Białek.
Według niego, najczęstsze oszustwa to przymuszanie do pracy bez wynagrodzenia, płacenie poniżej ustawowego minimum i wyłudzanie pieniędzy połączone z pozostawieniem oszukanych własnemu losowi. Ściganie tego rodzaju przestępstw jest dużym problemem, bo jest trudne do wytropienia, a oszuści są sprytni.
- Oszukani rzadko zgłaszają się na policję, bo nie znają języka, zaś policja w Wielkiej Brytanii sądzi, że przestępstwo zostało popełnione w Polsce. Zresztą policja nie ma punktu zaczepienia, bo jak udowodnić, że ktoś zabrał pieniądze i zbiegł - podkreśla wicekonsul Białek.
W ocenie radcy Adlera, w oszustwa zamieszani są również polscy Romowie zakładający konta bankowe i wyrabiający kartę kredytową w cudzym imieniu, ale z dostępem dla siebie. Dokumenty tożsamości uzyskują od oszukanych pod pretekstem np. rejestracji w brytyjskim MSW bądź agencji pośrednictwa pracy.
- Osoba, która w życiu nie miała żadnych kont nagle dowiaduje się, że na jej nazwisko zostały pobrane pieniądze, które musi oddać bankowi. Jest to kradzież cudzej tożsamości w celu wyłudzenia pieniędzy od banku - powiedział Adler.
Jak dodał, ostrzeżenia w polskich mediach przed tymi i podobnymi praktykami nie robią żadnego wrażenia na osobach odpowiadających na podejrzane ogłoszenia oferujące dobrze płatną pracę w Anglii bez znajomości angielskiego. - Ofiary oszustw to osoby ufne w to, że sobie poradzą i przekonane, że doświadczenia innych oszukanych ich nie dotyczą - tłumaczy polski radca.
"Tego, co naprawdę się dzieje, nie wie nikt"
- Dopóki nie wykażemy się rozsądkiem, te przypadki będą się powtarzały. Na miejsce likwidowanej grupy przestępczej pojawiają się nowe. Ten typ przestępczości nie znosi próżni. W trudnych czasach jest to łatwy pieniądz - dodał dyplomata.
Adler przyznał, iż przed niektórymi oszustwami uchronić się nie można. W pewnym przypadku, pośrednik podszył się pod firmę faktycznie istniejącą, choć nie werbującą pracowników. - Zjawisko oszukiwania Polaków ma wiele warstw. Do nas docierają strzępy informacji. Tego, co naprawdę się dzieje, nie wie nikt - zaznacza.
Konsul generalny w Edynburgu Aleksander Dietkow powiedział, że w Szkocji nie było w ostatnich miesiącach przypadków oszukiwania Polaków, choć samo zjawisko nazywa "zauważalnym". Po raz ostatni miał do czynienia z dużą grupą oszukanych 30-40 osób z Rzeszowa w ubiegłym roku.
- Jeśli jest to działalność na terenie Szkocji informujemy szkocką policję, jeśli na terenie Polski zawiadamiamy polskie organa ścigania i oczywiście umożliwiamy poszkodowanym powrót do Polski - oświadczył Dietkow.
PAP

Milion ludzi na papieskiej mszy w Angoli

Podczas mszy na przedmieściach Luandy w niedzielę Benedykt XVI wezwał mieszkańców Angoli, by pozostawili przyszłym pokoleniom "dziedzictwo pojednania, sprawiedliwości i pokoju". Na mszę, według miejscowych władz, przybyło około miliona osób.
Papież mówił w homilii o "zniszczeniach i ruinie", jakie pozostawiła po sobie wieloletnia wojna domowa w Angoli. - Jakże prawdziwe jest stwierdzenie, że wojna może zniszczyć wszystko, co wartościowe: rodziny, całe wspólnoty, owoc pracy człowieka, nadzieje (...) To doświadczenie jest zbyt dobrze znane całej Afryce: niszczycielska siła wojny domowej, popadnięcie w wir nienawiści i zemsty, trwonienie wysiłków pokoleń dobrych ludzi - podkreślił Benedykt XVI.
Następnie przypomniał: kiedy słowo Boże, słowo mające budować jednostki, społeczności i całą ludzką rodzinę, jest odrzucane i gdy prawo Boże jest wyszydzane, wzgardzone i wyśmiewane, rezultatem może być tylko zniszczenie i niesprawiedliwość: poniżenie naszej wspólnej ludzkości i zdrada naszego powołania, by być synami i córkami miłosiernego Ojca, braćmi i siostrami jego umiłowanego Syna.
Wezwał wiernych: proszę was o modlitwę, w łączności ze wszystkimi naszym braćmi i siostrami z całej Afryki w intencji o to, by każdy chrześcijanin tego wielkiego kontynentu doświadczył uzdrawiającego dotknięcia miłosiernej miłości Boga i aby Kościół w Afryce stał się na nowo "miejscem prawdziwego pojednania dla wszystkich".
- Drodzy przyjaciele, oto przesłanie, które papież przynosi wam i waszym dzieciom. Przyjmijcie je mocą Ducha Świętego, abyście byli budowniczymi lepszej przyszłości dla swego umiłowanego kraju - apelował Benedykt XVI.
Przypomniał, że "wielkie ciemności" i "chmury zła" przykrywają Afrykę i inne części świata. Papież mówił o pladze wojny, "strasznych owocach konfliktów plemiennych i etnicznych", o "chciwości niszczącej serce człowieka i sprowadzającej ubogich do niewolnictwa", o egoizmie i hedonizmie oraz "ucieczce w fałszywe utopie przy pomocy narkotyków i nieodpowiedzialności seksualnej", a także o "eliminowaniu niewinnych istnień ludzkich w wyniku aborcji".
Wzywał mieszkańców Angoli, by nie tracili odwagi i patrzyli w przyszłość z nadzieją i ufnością.
- W ten sposób zbudujecie coś, co przetrwa i pozostawicie przyszłym pokoleniom trwałe dziedzictwo pojednania, sprawiedliwości i pokoju - zakończył swą homilię papież.
Na początku mszy modlił się za dwie osoby, które zginęły w sobotę w tłumie wiernych, usiłujących dostać się na stadion na spotkanie z nim, a także za wszystkich rannych. Według władz obrażenia odniosło około 40 osób.
Na zakończenie mszy świętej na błoniach na przedmieściach Luandy przed modlitwą Anioł Pański, Benedykt XVI zaapelował o to, aby świat skierował wzrok ku Afryce.
W przedostatnim dniu swej wizyty w Angoli papież powiedział: "Niech mężczyźni i kobiety na całym świecie, którzy przyłączają się do naszej modlitwy, skierują swe oczy ku Afryce, temu wielkiemu kontynentowi, tak bardzo wypełnionemu nadzieją i wciąż tak spragnionemu sprawiedliwości, pokoju, zdrowego i integralnego rozwoju, który może zapewnić przyszłość postępu i pokoju ludności".
Benedykt XVI modlił się następnie za mieszkańców Angoli, by działali na rzecz pojednania narodowego po "niszczycielskich i nieludzkich doświadczeniach wojny domowej". Modlił się także o pokój, nawrócenie serc i zakończenie konfliktu w regionie Wielkich Jezior.
PAP

Sobota, 2009-03-21

Polska Marzanna zatopiona w Sekwanie

Przy wtórze radosnych okrzyków i braw kilkudziesięciu widzów czarna kukła Marzanny utonęła w Paryżu w wodach Sekwany. W ten sposób polscy mieszkańcy stolicy Francji przywitali nadejście wiosny.
Jak zapewniają organizatorzy happeningu, ten starosłowiański obyczaj żegnania zimy odprawiono po raz pierwszy w Paryżu. Blisko dwumetrowa Marzanna była odziana w długi strój czarownicy - czarny kapelusz i tegoż koloru suknię i miała w ręku zimowego bałwanka.
Na bulwarze w pobliżu wyspy św. Ludwika kukłę zanurzono na dłuższą chwilę w rzece, po czym wyłowiono przy głośnym aplauzie zebranych. Rytuał śledziło z zaciekawieniem wiele osób, w tym wielu przypadkowych przechodniów korzystających z prawdziwie wiosennego słońca.
33-letnia Delphine, która obserwowała widowisko z małą córeczką, przyznała, że topienie kobiecej postaci może budzić złe skojarzenia. - Ale wiadomo, że jest to kukła przedstawiająca czarownicę. Poza tym symbolicznie jest dobrze zatopić coś, by z tym skończyć i rozpocząć coś nowego - powiedziała Delphine, która - jak sama zaznaczyła - ma odległe polskie korzenie.
Przed zatopieniem Marzanny wystąpił na zaimprowizowanej scenie nad Sekwaną polonijny zespół folklorystyczny "Wici" z podparyskiego Argenteuil. Zaprezentował tradycyjne tańce ludowe z różnych regionów Polski.
Imprezę zorganizowały dwie organizacje: Stowarzyszenie POL MOZAIK i Stowarzyszenie Polskich Studentów i Absolwentów we Francji (AEP).
- Po zorganizowaniu zbiórki na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy w Paryżu pomyśleliśmy z polskimi przyjaciółmi, że warto zorganizować jakiś wesoły happening na przywitanie wiosny. I tak się stało - powiedziała Hanna Borys ze Stowarzyszenia POL MOZAIK.
Dodała, że stowarzyszenie planuje w najbliższym czasie przygotować inne polskie happeningi, m.in. w czasie francuskiego Święta Muzyki odbywającego się tradycyjnie w czerwcu.
PAP

Odnaleziono 350-letnie popiersie papieża Innocentego I

Liczące 350 lat popiersie świętego i papieża Innocentego I, skradzione przed prawie 20 laty z kościoła we Włoszech, znaleziono w jednym z domów w amerykańskim stanie Północna Karolina - poinformowały służby celne i imigracyjne USA.
Właściciele nie wiedzieli, że rzeźba pochodziła z kradzieży.
Misternie rzeźbione i malowane popiersie z drewna powróci, skąd zostało zabrane. W listopadzie 1990 roku ze świątyni Matki Boskiej od Aniołów w Neapolu skradziono 17 podobnych popiersi i dwa obrazy.
Od tego czasu - jak pisze agencja Associated Press - popiersie Innocentego I straciło wiele na wartości: jest pozbawione głowy, zaginęła również część krzyża, który dzierży święty; zniszczeniu uległa farba pokrywająca rzeźbę.
Nie są jasne okoliczności rabunku. Amerykanom, w których domu znaleziono antyk, nie postawiono żadnych zarzutów.
Święty Innocenty I z Albano koło Rzymu był papieżem od grudnia 401 do marca 417 roku. Podjął działania mające zorganizować życie w Rzymie po złupieniu go przez Wizygotów.
PAP

Zamknięci w domach przez toksyczną chmurę

Przez prawie cały dzień 80 tysięcy mieszkańców Dunkierki, na północy Francji, nie opuszczało swych domów, gdy nad miastem unosiła się toksyczna chmura siarkowa spowodowana pożarem w fabryce chemicznej.
Pożar wybuchł o godzinie 5.00 rano. Kilka godzin później władze miejskie, które początkowo uznały chmurę za "nie zagrażającą zdrowiu", wezwały ludność do szczelnego zamknięcia okien i nie opuszczania mieszkań.
Osiem osób uległo zatruciu, z czego trzy musiały pozostać w szpitalu
PAP

Szokujące nagrania z Tybetu w internecie

Tybetański Rząd na Uchodźstwie opublikował w piątek w internecie wyjątkowe nagrania wideo zrobione w Lhasie po wybuchu protestów 14 marca 2008 roku. Widać na nich m.in. jedną z ponad 200 ofiar tortur chińskiej policji. Tybetańczyk o imieniu Tendar zmarł po nieludzkich cierpieniach, które zostały udokumentowane.
Nagranie zawierające drastyczne zdjęcia jest dostępne na stronie internetowej: Tybetańskiego Rządu na Uchodźstwie.
Ujęcia pokazują pojmanych Tybetańczyków wleczonych po ziemi, skrępowanych i skutych kajdankami, bitych przez chińską policję. Komentarz do ujęć wskazuje, że zostały wykonane „w Lhasie lub okolicy” po 14 marca 2008 r.
Na nagraniach widać też ślady brutalnych tortur zadanych młodemu świeckiemu Tybetańczykowi o imieniu Tendar, który próbował zapobiec biciu przez chińską policję buddyjskiego mnicha w Lhasie, 14 marca 2008 r. Według filmu Tendar był „przypalany papierosami, przebito mu stopę gwoździem oraz bito pałką elektryczną.”
Nagranie wyraźnie pokazuje gnijące rany mężczyzny. Według nagrania Tendarowi odmówiono podstawowej opieki medycznej w szpitalu wojskowym, po czym został zabrany po przewiezieniu z Szpitala Ludowego. W szpitalu usunięto 2,5 kg tkanki w celu oczyszczenia ran. Rodzina przeznaczyła znaczne środki na jego leczenie, które jednak okazało się nieskuteczne. Tendar zmarł w wyniku obrażeń.
Nagranie wideo ukazuje także wzmożoną obecność chińskich służb paramilitarnych w stolicy Tybetu, Lhasie, potwierdzając ostatnie doniesienia o wprowadzonym de facto stanie wojennym na terenie Tybetu.
Są to pierwsze dokumenty wideo potwierdzające wprost stosowanie tortur przez chińskie władze podczas pacyfikacji protestów w 2008 roku, oraz jedne z nielicznych tego typu dokumentów, które udało się przemycić z Tybetu na zachód od 1998 roku.
Według informacji Tybetańskiego Rządu na Uchodźstwie, na dzień 31 stycznia 2009, w wyniku bicia i tortur etc. zginęło około 220 Tybetańczyków, ponad 1294 zostało rannych, ponad 5600 aresztowanych, 290 skazanych, a ponad 1000 „zaginęło”.
Z raportu Tybetańskiego Rządu na Uchodźstwie wynika ponadto, że w chińskich więzieniach nadal pozostaje ponad pięć i pół tysiąca Tybetańczyków, z których jedynie 290 otrzymało do tej pory wyroki sądowe. Przedstawiając te dane tybetańska administracja zestawia je z danymi chińskimi. Według Pekinu w ubiegłym roku śmierć poniosło w Tybecie 19 osób, a w więzieniach pozostaje nieco ponad tysiąc.
ratujTybet.org

Piątek, 2009-03-20

Amerykańskie flagi spalone w 6. rocznicę inwazji na Irak

Zwolennicy radykalnego szyickiego duchownego Muktady as-Sadra w 6. rocznicę inwazji USA na Irak demonstrowali w Bagdadzie i pięciu innych irackich miastach. Palili amerykańskie flagi i skandowali: "Nie dla okupacji".
Stronnicy Muktady as-Sadra zorganizowali marsze i protesty, w których domagali się uwolnienia swoich towarzyszy przetrzymywanych w irackich i prowadzonych przez Amerykanów więzieniach. W Bagdadzie współpracownik Sadra, szejk Haidar al-Dżabiri, wzywał do udziału w marszu 9 kwietnia, kiedy przypada szósta rocznica przejęcia kontroli nad Bagdadem przez wojska USA.
- Dzisiaj pochylamy się nad okrutną okupacją Iraku, a 9 kwietnia będziemy apelować o wyzwolenie - mówił Dżabiri wiernym zgromadzonym na modły w szyickiej dzielnicy Bagdadu, Mieście Sadra. - Muktada wzywa was do wielomilionowego udziału w marszu - podkreślił.
W odpowiedzi zgromadzeni podnieśli transparent z hasłem: "Iracki rządzie, kiedy będziesz godny zaufania i uwolnisz naszych uwięzionych synów?". Rozlegały się okrzyki: "Nie dla okupacji. Tak dla wyzwolenia. Tak dla Iraku". Spłonęły dwie amerykańskie flagi.
Tysiące sadrystów wyszły na ulice w pięciu innych miastach: Basrze, Kucie, Diwanii, Amarze i Nasirii. Według agencji Associated Press, akcje są początkiem serii protestów.
Podobny marsz w zeszłym roku w Bagdadzie był odwołany. Wcześniejsze demonstracje z inicjatywy Sadra przyciągały tysiące uczestników, ale nigdy ich liczba nie przekroczyła miliona.
Piątkowe protesty zbiegły się z samobójczym zamachem w Faludży, w którym zginął iracki policjant i pięciu innych ludzi. Celem ataku był dom przywódcy miejscowych, sunnickich służb bezpieczeństwa, które zwróciły się przeciwko Al-Kaidzie.
PAP

Obama przeprasza za uwagi na temat niepełnosprawnych

Prezydent USA Barack Obama przeprosił za swój niefortunny żart w popularnym programie rozrywkowym telewizji NBC, gdzie oświadczył, że grał w kręgle na poziomie "olimpiady dla niepełnosprawnych" - informuje stacja BBC.
Obama jako pierwszy prezydent USA w historii wystąpił w nocy z czwartku na piątek czasu polskiego w programie prowadzonym przez znanego komika Jaya Leno, sypiąc dowcipami nie rzadziej niż gospodarz.
W pewnym momencie odniósł się do swojej szeroko relacjonowanej w mediach gry w kręgle podczas kampanii wyborczej w 2008 roku, kiedy to zdobył zaledwie 38 punktów. Później, jak powiedział, zdołał poprawić ten wynik do 129, ale wciąż był z tego niezadowolony. - Grałem jak na olimpiadzie dla niepełnosprawnych - powiedział.
Po programie prezydent zadzwonił do szefa olimpiady dla niepełnosprawnych Timothy'ego Shrivera z przeprosinami. - Powiedział, że nie chciał urazić niepełnosprawnej społeczności - oznajmił Shriver. Zdaniem Shrivera, nie należy jednak od razu przechodzić nad tą sprawą do porządku dziennego. - Uważam, że to ważne, by zrozumieć, że słowa bolą i mają znaczenie - zaznaczył.
- A te słowa, które można w pewnym sensie uznać na poniżające lub lekceważące dla osób o szczególnych potrzebach, naprawdę ranią i wynikają ze stereotypów - dodał Shriver.
Rzecznik Obamy zapewnił później, ze prezydent uważa olimpiadę dla niepełnosprawnych za wspaniałe wydarzenie, które pozwala zabłysnąć osobom ułomnym z całego świata.
PAP

Światło wyjaśnia zagadki choroby Parkinsona

Światło i światłoczułe białka z wodorostów mogą pomóc w lepszym poznaniu i leczeniu choroby Parkinsona oraz innych chorób neurologicznych - informuje "New Scientist".
Od pewnego czasu w leczeniu choroby Parkinsona stosuje się głęboką stymulację mózgu za pomocą wprowadzonych do niego elektrod. Nie wiadomo dokładnie, w jaki sposób działa ta terapia - a tym bardziej, dlaczego u połowy pacjentów w ogóle nie działa.
Karl Deisseroth, psychiatra z kalifornijskiego Stanford University posłużył się w swoich badaniach prowadzonych na szczurach światłoczułymi białkami -rodopsynami kanałowymi, wyizolowanymi z wodorostów. Wprowadzał je do badanych komórek nerwowych, po czy naświetlał. Jedna odmiana rodopsyny pozwalała pobudzać komórki nerwowe za pomocą niebieskiego światła, druga- zmodyfikowana - hamować ich pobudzanie przy zastosowaniu światła o barwie żółtej.
Działanie rodopsyn opiera się na transporcie jonów do wnętrza komórek lub na zewnątrz pod wpływem światła. Dzięki temu powstają zmiany potencjału elektrycznego, zmieniające właściwości neuronów.
Technologia zwana optogenetyką pozwoliła wykryć komórki, które mogą odpowiadać za skuteczność elektrostymulacji - są one położone w jądrze podwzgórza.
Zdaniem specjalistów dalsze badania powinny pozwolić na skuteczniejsze i mniej inwazyjne leczenie choroby Parkinsona, a być może także depresji.
PAP

Nadzwyczajny pokaz "Katynia" w Rzymie

Nadzwyczajny pokaz "Katynia" Andrzeja Wajdy odbył się w czwartek w Rzymie. Zorganizowali go politycy koalicyjnego bloku Lud Wolności premiera Silvio Berlusconiego. Na pokazie obecny był m.in. minister kultury Sandro Bondi.
Projekcja odbyła się w reakcji na polemikę, która wybuchła we Włoszech po artykule w katolickim dzienniku "Avvenire". Opisywał on niewielką liczbę kopii dzieła polskiego reżysera, jaka trafiła do kin, oraz brak zainteresowania wyświetlaniem filmu.
W publikacji gazety włoskich biskupów pojawiła się opinia, że świadczy to o tym, iż film jest bojkotowany i został na swój sposób w Italii ocenzurowany.
Szef klubu bloku Lud Wolności w Senacie Maurizio Gasparri powiedział przed projekcją: - Jeszcze dzisiaj jest komunistyczne lobby, które nie zabija pistoletem, ale ukrywa prawdę każdego dnia -.
- Już jako chłopiec czytając antykonformistyczne książki. Poznałem prawdę, że tej masakry nie dokonali Niemcy, jak długo utrzymywano, lecz Sowieci - podkreślił Gasparri, polityk prawicowego Sojuszu Narodowego.
Zwraca on uwagę, iż film mimo przedstawiania ważnego rozdziału historii jest mało znany. Spowodowane jest to dotarciem niewielkiej ilości kopii do nielicznych sal kinowych, a co za tym idzie do wąskiego grona publiczności.
- Oczywiście nie jest to film łatwy, ale pomyśleliśmy, że trzeba było go przypomnieć, aby otwarcie zadenuncjować tę próbę zaciemnienia - dodał.
Politycy włoskiej koalicji centroprawicowej zabiegają obecnie o to, by specjalny pokaz "Katynia" odbył się w Izbie Deputowanych. Uzyskali już zgodę jej przewodniczącego Gianfranco Finiego. Włoskim politykom bardzo zależy na tym, by na projekcję przyjechał Andrzej Wajda.
PAP  

Czwartek, 2009-03-19

Sąd w Moskwie: nie będzie rehabilitacji ofiar z Katynia

Sąd Rejonowy w Moskwie oddalił ostatnie z zażaleń stowarzyszenia Memoriał na postępowanie Głównej Prokuratury Wojskowej (GPW) Rosji w sprawie rehabilitacji ofiar mordu NKWD na polskich oficerach w 1940 roku.
Zażalenie dotyczyło starszego posterunkowego Marcina Świderskiego, jeńca Ostaszkowa, rozstrzelanego w Kalininie (obecnym Twerze) i pogrzebanego w Miednoje.
GPW odmawia rehabilitacji Świderskiego i innych ofiar zbrodni katyńskiej, twierdząc, że dokumenty dotyczące tego mordu nie zachowały się, więc nie może ona rozpatrzyć wniosków o rehabilitację.
Sąd zgodził się z argumentacją prokuratury i odrzucił skargę Memoriału.
Stowarzyszenie zapowiedziało już odwołanie się od tego wyroku do Moskiewskiego Sądu Miejskiego.
PAP

Były SS-man: dobijałem Żydów w okupowanej Polsce

Były SS-man Josias Kumpf, uczestnik masakry 8.000 Żydów w obozie w Trawnikach na terenie Polski, został deportowany wyrokiem amerykańskiego sądu do Austrii - ogłosił Departament Sprawiedliwości USA.
83-letni obecnie Kumpf, przeniesiony w 1942 z obozu Sachsenchausen w Niemczech do obozu zagłady Trawniki koło Świdnika w okupowanej Polsce, przyznał się do tego, że 3 listopada 1943 r. wziął udział w wymordowaniu w ciągu jednego dnia 8.000 Żydów w ramach Akcji Dożynki. Było wśród nich 400 żydowskich dzieci.
Departament Sprawiedliwości USA zacytował w komunikacie o wydaleniu zbrodniarza jego zeznanie: "Moje zadanie polegało na tym, aby dobijać tych, którzy dawali znaki życia, byli w konwulsjach. Strzelać w celu zabicia, udaremniać więźniom próbę ucieczki".
Kumpf, urodzony w Serbii, wstąpił do oddziałów SS i służył początkowo w Austrii. W 1956 roku wyemigrował z Austrii do USA i 8 lat później uzyskał obywatelstwo amerykańskie na podstawie oświadczenia, że wprawdzie jako 17-letni chłopiec został wcielony do oddziałów SS, ale nikomu nie zrobił krzywdy.
Z inicjatywy Departamentu Sprawiedliwości USA od 1979 roku wydalono ze Stanów Zjednoczonych 107 osób, które uczestniczyły w zbrodniach nazistowskich.
PAP

Pierwszy człowiek z pendrive'em w palcu

Fiński programista ukrył sobie w palcu dłoni dysk przenośny o pamięci 2 GB, który można podłączyć przez port USB - pisze BBC.
Jerry Jalapa stracił część palca lewej ręki w wypadku motocyklowym w ubiegłym roku. Gdy lekarz przygotowywał dla niego protezę, zażartował, że jako informatyk powinien sobie do protezy dołączyć przenośną pamięć.
Jalapa podchwycił pomysł i poprosił o dołączenie płytki z pamięcią 2 GB. Malutki dysk ukryty jest pod paznokciem gumowej protezy. Programista może w każdej chwili zdjąć protezę i podłączyć ją do komputera.
Na razie Jalapa „wrzucił sobie do palca” kilka programów, ale bez trudu może nosić tam filmy, zdjęcia czy ulubione piosenki w mp3.
„Myślę teraz o nowej protezie, w której mógłbym zamieścić identyfikator RFID” – napisał programista na swoim blogu.
wp.pl

Francję sparaliżowały strajki i protesty sektora publicznego

We Francji trwają ogólnokrajowe strajki i protesty pracowników transportu, szkół i wielu innych branż sektora publicznego.
Według pierwszych danych, na ulicach dużych miast jest więcej demonstrantów niż podczas ostatniej wielkiej mobilizacji pracowniczej półtora miesiąca temu.
Wszystkie czołowe francuskie związki zawodowe, w tym dwa największe - CGT i CFDT - wezwały do generalnego protestu przeciw polityce ekonomicznej rządu, domagając się dodatkowych środków dla osób najbardziej dotkniętych kryzysem. Związkowcy liczą na to, że na ulice miast wyjdzie więcej ludzi niż 29 stycznia, kiedy demonstrowało, według różnych danych, od 1 mln do 2,5 miliona osób.
Akcja strajkowa obejmuje transport kolejowy, autobusowy, ruch na lotniskach, szkoły i urzędy państwowe. Do protestów dołączyła część sektora prywatnego, m.in. pracownicy koncernu naftowego Total, banków, supermarketów, przemysłu samochodowego.
Wiece i manifestacje zaplanowano w 200 miastach. W Marsylii demonstrowało w czwartek rano tysiące osób - 320 tysięcy według związkowców, a 30 tysięcy według policji. Największa paryska manifestacja wyruszyła po godz. 14 z placu Republiki w kierunku placu Nation. Jak podała policja, w pochodzie idzie 85 tysięcy manifestantów, co jest liczbą wyższą o 20 tysięcy od podanej przez siły porządkowe po styczniowej mobilizacji pracowników. Według związkowców, paryska demonstracja liczy 350 tysięcy osób, czyli - o 50 tysięcy więcej niż podawana przeze nich liczba w styczniu.
Szef drugiej największej po CGT centrali związkowej - CFDT - Francois Chereque ocenił w czwartek, że rząd powinien odpowiedzieć "bardzo poważnie" na propozycje związków zawodowych zaraz po zakończeniu czwartkowej mobilizacji. Premier Francois Fillon ma wieczorem wystąpić z przemówieniem w telewizji, ale już wcześniej wykluczył zwołanie nowych konsultacji ze związkowcami czy uruchomienie nowych środków na walkę ze społecznymi skutkami kryzysu.
Mocno zakłócony jest od rana ruch na francuskiej kolei państwowej (SNCF). Kursuje średnio 60% superszybkich pociągów TGV, 45% pociągów regionalnych oraz 40% połączeń w regionie paryskim. Według dyrekcji SNCF, rano strajkowała ponad jedna trzecia kolejarzy.
Duże perturbacje w komunikacji miejskiej wywołał protest w wielu miastach, m.in. Bordeaux, Reims, Strasburgu i Nicei. Natomiast prawie bez zmian kursują metro i autobusy w Paryżu i Marsylii.
Wiele szkół jest zamkniętych z powodu strajku nauczycieli. Jak podało ministerstwo edukacji, w czwartek nie pracuje prawie jedna trzecia szkolnej kadry.
W czwartek rano anulowano około 30% lotów z paryskiego lotniska Orly i około 10% z innego stołecznego poru lotniczego Charles-de-Gaulle.
Strajkują też pracownicy stacji radiowych, gdzie rano zamiast planowego programu nadawano muzykę.
W następstwie styczniowej mobilizacji związkowców sektora publicznego prezydent Nicolas Sarkozy obiecał w lutym, że przeznaczy 2,6 mld euro na pomoc państwa dla Francuzów najbardziej dotkniętych kryzysem gospodarczym. Liderzy związkowi CGT ocenili jednak wówczas, że suma ta jest niewystarczająca, i zapowiedzieli dalsze protesty w celu zmuszenia rządzącej prawicy do dalszych ustępstw.
Szymon Łucyk PAP 

INDEX


Copyright © Polonijny Link Winnipegu
Kopiowanie w całości jest dozwolone bez zgody redakcji pod warunkiem nie dokonywania zmian w dokumencie.

23-845 Dakota Street, Suite 332
Winnipeg, Manitoba
R2M 5M3
Canada
Phone: (204)254-7228
Toll Free US and Canada: 1-866-254-7228