Środa, 2010-07-07
	Zastępca Putina: Polska ma już wszystko o 
	katastrofie 
	
	Rosja przekazała Polsce wszystkie materiały dotyczące okoliczności 
	katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem, w której zginął m.in. prezydent Lech 
	Kaczyński - poinformował rosyjski wicepremier Siergiej Iwanow. 
	
	- Nie mamy już niczego więcej do przekazania. Wszystko, co można było 
	przekazać, zostało przekazane - powiedział dziennikarzom. 
	
	Iwanow podkreślił, że odczytane z czarnych skrzynek prezydenckiego Tu-154M 
	zapisy rozmów zostały przekazane i polska strona je opublikowała. - Nie jest 
	trudno wszystko zrozumieć - dodał. 
	
	Jak podkreślił Iwanow, kwestia zakończenia śledztwa w sprawie katastrofy 
	samolotu leży w gestii dwóch niezależnych organów władzy - Komitetu 
	Śledczego i Prokuratury Generalnej. - Nie będę ingerował w ich pracę - dodał.
	
	
	Obecnie polska prokuratura wojskowa prowadząca śledztwo w sprawie katastrofy 
	czeka na realizację pięciu skierowanych do Rosji wniosków o pomoc prawną. 
	Chodzi w nich m.in. o przekazanie dokumentów, a także o "czasowe wydanie 
	czarnych skrzynek jako niezbędnych dowodów w postępowaniu karnym". 
	
	W ramach wypełnienia pierwszego z tych wniosków, w drugiej połowie czerwca, 
	pocztą dyplomatyczną dotarło z Rosji do polskiej prokuratury sześć tomów akt, 
	czyli około 1300 kart, rosyjskiego śledztwa. Wśród przekazanych dokumentów, 
	jak informowano, znajdują się zeznania świadków, protokoły i dokumentacja 
	fotograficzna z oględzin miejsca katastrofy oraz protokoły z identyfikacji 
	ciał ofiar. 
	
	W kolejnych pakietach dokumentów z Rosji polska strona oczekuje m.in. na 
	protokoły z sekcji zwłok ofiar katastrofy. Polscy prokuratorzy zwrócili się 
	też m.in. o uzyskanie aktów normatywnych wszystkich szczebli, od rangi 
	ustawowej poprzez rozporządzenia, aż po instrukcje, wytyczne, regulaminy i 
	rozkazy "kształtujące system sprawowania kontroli ruchu lotniczego w Rosji w 
	odniesieniu do sytuacji samolotu Tu-154M Polskich Sił Powietrznych z 
	prezydentem RP na pokładzie w dniu 10 kwietnia". Prokuratura zwróciła się 
	także o ustalenie listy osób pełniących po stronie rosyjskiej obowiązki w 
	ramach kontroli ruchu lotniczego wraz z zakresami ich obowiązków. 
	
	Na dokumenty z polskiego śledztwa czeka natomiast strona rosyjska, która 
	także wystosowała wniosek o pomoc prawną do strony polskiej. Chodzi w nim o 
	udostępnienie rosyjskiej prokuraturze niektórych dokumentów ze śledztwa 
	prowadzonego w naszym kraju m.in. przesłanie dokumentacji dotyczącej broni 
	funkcjonariuszy BOR oraz posiadanej przez nich amunicji. Rosjanie 
	zawnioskowali także o przeprowadzenie w Polsce przesłuchań świadków dla 
	potrzeb rosyjskiego śledztwa. 
	(PAP) 
	
	Rząd USA podał do sądu Arizonę - za prawo antyimigracyjne
	
	Rząd USA podał do sądu jeden ze swoich 50. stanów - Arizonę. Przedmiotem 
	pozwu jest uchwalone przez parlament Arizony prawo dające lokalnej policji 
	prawo ścigania nielegalnych imigrantów. 
	
	Prawo imigracyjne Arizony miało wejść w życie 29 lipca. Dawało ono lokalnej 
	policji prawo przesłuchania każdego, wobec kogo są uzasadnione podejrzenia, 
	że jest nielegalnym imigrantem. W razie braku odpowiednich dokumentów osoba 
	taka mogłaby być aresztowana. Według przeciwników ustawy, w tym organizacji 
	imigrantów oraz Kościoła Katolickiego, doprowadziłyby to do nękania 
	Latynosów, nawet tych, którzy mają amerykańskie obywatelstwo. 
	
	Prezydent Barack Obama od początku krytykował uchwalone przez Arizonę 
	przepisy. Wczoraj Departament Sprawiedliwości zaskarżył ustawę do sądu 
	twierdząc, że zgodnie z konstytucją kwestie imigracyjne leżą w gestii rządu 
	federalnego, a nie władz stanowych. 
	
	Gubernator Arizony Jan Brewer uznała tę decyzję za poważny błąd Białego Domu 
	i marnowanie pieniędzy podatników. Brewer stwierdziła, że rząd USA nie 
	potrafi rozwiązać problemu i przypomniała, że w samej tylko Arizonie mieszka 
	460 tysięcy nielegalnych imigrantów. 
	(IAR) 
	
	Królowa Elżbieta II złożyła wieniec w Strefie Zero 
	
	Przebywająca w Nowym Jorku brytyjska monarchini uczciła pamięć ofiar 11 
	września 2001 roku. W miejscu, w którym stały wieże World Trade Center, 
	złożyła wieniec. 
	
	Na miejscu tragedii, gdzie teraz powstają nowe wieżowce, Elżbieta II 
	rozmawiała z rodzinami brytyjskich i amerykańskich ofiar ataku terrorystów z 
	Al-Kaidy. 
	
	Złożenie wieńca w strefie Ground Zero było jednym z dwóch punktów programu 
	pierwszej od ponad 30 lat wizyty Elżbiety II w Nowym Jorku. Wcześniej 
	wystąpiła na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ, gdzie mówiła o wyzwaniach, 
	które czekają świat w najbliższej przyszłości. 
	(PAP) 
	Wtorek, 2010-07-06
	"Przed czym ma bronić tarcza w Polsce?" 
	
	
	Według wiceministra spraw zagranicznych Rosji Siergieja Riabkowa, Moskwa nie 
	widzi podstaw do rozmieszczenia amerykańskiej tarczy antyrakietowej w Polsce. 
	- Przed jakimi zagrożeniami USA zamierzają bronić Europę poprzez 
	zainstalowanie tych naziemnych kompleksów tarczy? - pytał wiceminister. 
	
	- Reakcja (Rosji) jest dość zrozumiała i opiera się ona na tym, że 
	przyświecające (tarczy) cele - delikatnie mówiąc - nie są oczywiste. (...) 
	Nie widzimy rakietowego zagrożenia ze strony Iranu w skali i rozmiarze, 
	który wymagałby instalowania systemu tarczy antyrakietowej w Polsce - 
	podkreślił Riabkow. 
	
	Jak przyznał, "należy wypracować podejście do przezwyciężania rakietowych 
	wyzwań". - Trzeba zaczynać od ich wspólnej oceny, a następnie zastanowić się, 
	czy nie ma sposobu przezwyciężenia tych wyzwań bez zastosowania środków 
	techniki wojskowej - uważa rosyjski polityk. 
	
	- To nasze stanowisko niestety nie znajduje w należytym stopniu zrozumienia 
	u rządów USA i Polski - oświadczył Riabkow, dodając, że Moskwa będzie 
	kontynuować dialog na ten temat. 
	
	Podpisy już złożone 
	
	W sobotę podpisano w Krakowie, w obecności amerykańskiej sekretarz stanu 
	Hillary Clinton i szefa MSZ Radosława Sikorskiego, aneks do 
	polsko-amerykańskiej umowy o obronie przeciwrakietowej. Według MON i MSZ, 
	aneks ma charakter techniczny, uzupełnia i uaktualnia porozumienie zawarte 
	przez oba kraje. 
	
	Umowę Polska i Stany Zjednoczone podpisały w sierpniu 2008. Planowany przez 
	administrację George'a W. Busha system antyrakietowy miał chronić terytorium 
	Stanów Zjednoczonych i amerykańskie wojska stacjonujące za granicą, w tym w 
	Europie. W Polsce w Redzikowie miała zostać ulokowana baza 10 rakiet 
	przeznaczonych do przechwytywania rakiet dalekiego zasięgu wystrzelonych z 
	Bliskiego Wschodu. 
	
	We wrześniu ubiegłego roku administracja Baracka Obamy ogłosiła rezygnację z 
	tych planów na rzecz rozmieszczenia w Europie mobilnych, naziemnych rakiet 
	SM-3 krótkiego i średniego zasięgu, dotychczas instalowanych na okrętach. Z 
	czasem system ma zostać uzupełniony o strategiczną część przeciwrakietową 
	dalekiego zasięgu, która ma wzmocnić obronę kontynentu amerykańskiego. 
	
	Patrioty w Morągu 
	
	W negocjacjach Polska stawiała warunek jednoczesnego wzmocnienia polskiej 
	obrony powietrznej, np. zestawami przeciwlotniczymi i przeciwrakietowymi 
	Patriot. Polska i USA uzgodniły, że w Polsce będzie stacjonować - początkowo 
	rotacyjnie, a potem na stałe - bateria Patriot. Pierwsza bateria, z bazy w 
	Niemczech, zakończyła niedawno stacjonowanie w Morągu. 
	
	W grudniu ubiegłego roku zostało podpisane porozumienie SOFA regulujące 
	zasady pobytu amerykańskiego personelu wojskowego - także tego, który 
	obsługuje zestawy Patriot, a w przyszłości SM-3. 
	(PAP) 
	
	Jordania chce rozwijać własny program nuklearny 
	
	Jordania namawia Stany Zjednoczone do udzielenia jej zgody na rozwój 
	programu nuklearnego. Władze w Ammanie utrzymują, że program jest konieczny 
	dla zaspokojenia potrzeb energetycznych tego pozbawionego ropy naftowej 
	kraju arabskiego. 
	
	- Widzę rozwiązanie.Dyskusje trwają - powiedział w poniedziałek szef 
	jordańskiej dyplomacji Nasser Judeh, po tym jak miejscowe źródła ujawniły, 
	że Waszyngton nie chce dopuścić do uruchomienia programu nuklearnego w 
	Jordanii. 
	
	Według zamierzeń władz Królestwa Jordanii, program służyłby wyłącznie celom 
	cywilnym i miałby zaspokajać prawie jedną trzecią potrzeb energetycznych 
	kraju do roku 2030. 
	
	Jordańczycy mówią, że mają pełne prawo do budowy własnej energetyki atomowej 
	jako sygnatariusz Traktatu o Nierozprzestrzenianiu Broni Jądrowej. Chcieliby 
	to robić w porozumieniu z USA. 
	
	Jednak jordańskie źródła bliskie negocjacjom ujawniły, że Waszyngton odmawia 
	Ammanowi prawa do eksploatacji jordańskich złóż uranu oraz produkcji paliwa 
	nuklearnego. 
	
	Minister Judeh zaprzeczył temu w poniedziałek podczas wystąpienia w 
	londyńskim Międzynarodowym Instytucie Studiów Strategicznych.- Jesteśmy 
	przyjaciółmi Stanów Zjednoczonych i USA uznają naglącą potrzebę Jordanii do 
	posiadania pokojowego programu atomowego dla potrzeb energetycznych. Sądzę, 
	że USA bardzo popierają ten zamiar - stwierdził Judeh. 
	
	Jordania odkryła na swoim terytorium obiecujące złoża uranu, szacowane na 65 
	tys. ton, i chciałaby je eksploatować zarówno na użytek własny, jak i na 
	eksport. 
	
	Jordania podpisała już porozumienia z ośmioma krajami, w tym z Francją, 
	Rosją i Chinami, w sprawie rozwoju własnego programu atomowego, który ma 
	zmniejszyć jej uzależnienie od importu ropy naftowej. Obecnie import ropy 
	pochłania 20% jordańskiego PKB. 
	
	W czerwcowym wywiadzie dla "Wall Street Journal" król Jordanii Abdullah 
	powiedział jednak, że Izrael - jedyne, jak się uważa, państwo na Bliskim 
	Wschodzie posiadające broń jądrową - wywierało zakulisowe naciski na kraje 
	dysponujące technologiami nuklearnymi, by nie sprzedawały tych technologii 
	do Jordanii. 
	(PAP) 
		
			
		
	
			Pniedziałek, 
			2010-07-05
	40 st.C w N. Jorku; "niech starsi i dzieci 
	nie wychodzą"  
	
	Na wschodnim wybrzeżu USA rozpoczął się jeden z najbardziej upalnych tygodni 
	w roku. Temperatura dochodzi do 40 stopni Celsjusza. W Nowym Jorku problemem 
	jest też wysoka wilgotność powietrza. Władze zalecają, by starsi i małe 
	dzieci nie wychodzili z domu. 
	
	Burmistrz Nowego Jorku Michael Bloomberg w specjalnym komunikacie 
	poinformował o otwarciu punktów, gdzie można napić się wody. Właściciele 
	psów i kotów w tych samych miejscach mogą napoić swoich ulubieńców. 
	
	W mieście otwarto również 100 klimatyzowanych pomieszczeń, w których można 
	odpocząć od upału. 
	
	Wysokie temperatury nie zrażają amatorów widoku ze Statui Wolności. Nawet w 
	samo południe przed wejściem ustawiają się długie kolejki. 
	
	Niedzielny pokaz fajerwerków na Manhattanie z okazji Święta Niepodległości, 
	odbywający się w upalny wieczór, zgromadził wiele tysięcy widzów. 
	
	Naczelny meteorolog miasta Nowy Jork Craig Allen alarmuje, że w najbliższych 
	dniach temperatura może przekroczyć 40 stopni. Prawdopodobnie wzrośnie także 
	poziom wilgotności powietrza. 
	
	Z takiej pogody cieszą się jedynie sprzedawcy lodów i klimatyzatorów, 
	których obroty rosną. 
	Ewa Strzałkowska (PAP) 
	
	Koniec ściągania filmów w USA?
	
	Amerykański rząd federalny rozpoczął zakrojoną na szeroką skalę akcję "Na 
	naszych stronach". Jej celem jest zamknięcie kilkudziesięciu stron 
	internetowych rozpowszechniających pirackie filmy i programy. Szef 
	Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego podczas konferencji prasowej: W 
	porozumieniu z przedstawicielami branż, będziemy namierzali, następnie 
	systematycznie zamykali strony oferujące pirackie produkty.
	(REUTERS) 
	
	Turcja wściekła na Izrael - nie przepuści samolotów 
	
	Przestrzeń powietrzna nad Turcją została zamknięta dla izraelskich samolotów 
	wojskowych - oświadczył minister spraw zagranicznych tego kraju Ahmet 
	Davutoglu, cytowany przez dziennik "Hurriyet". 
	
	Jak powiedział Davutoglu gazecie, Ankara zerwie stosunki z Izraelem, jeśli 
	ten nie przeprosi za atak z 31 maja na turecki statek płynący w konwoju 
	morskim z pomocą humanitarną dla Strefy Gazy. W operacji, szeroko potępionej 
	przez wspólnotę międzynarodową, zginęło ośmiu Turków i Amerykanin tureckiego 
	pochodzenia. 
	
	Szef tureckiej dyplomacji wezwał Izrael, aby przeprosił za incydent lub 
	zaakceptował wnioski komisji prowadzącej międzynarodowe śledztwo w tej 
	sprawie. Minister wypowiedział się na pokładzie samolotu, którym w niedzielę 
	wieczorem odleciał z Ankary z wizytą do Kirgistanu. 
	
	Premier Izraela Benjamin Netanjahu oświadczył, że Izrael nie przeprosi za 
	abordaż na wodach międzynarodowych. 
	
	Wbrew wcześniejszym zapowiedziom Davutoglu nie odrzucił utworzonej przez 
	Izrael komisji ds. zbadania sprawy incydentu z flotyllą. - Jeśli komisja ta 
	orzeknie, że szturm był niesprawiedliwy i jeśli (Izraelczycy) za niego 
	przeproszą, to również będzie wystarczające - podkreślił. Dodał, że Turcja 
	nalega również na wypłatę odszkodowań przez Izrael. Do tej pory Ankara 
	domagała się powołania niezależnej międzynarodowej komisji śledczej. 
	(PAP)