Polonia Winnipegu
 Numer 49

              13 listopada, 2008      Archiwa Home Kontakt

Wydawca


Bogdan Fiedur
Bogdan Fiedur
 

 

zapisz Się Na Naszą listę


Proszę kliknąć na ten link aby dotrzeć do formularza gdzie można zapisać się na listę dystrybucyjną i w przyszłości otrzymywać biuletyn bezpośrednio od nas.

Aby zapisać się szybko bez wypełniania formularza, proszę wysłać E-mail bez żadnego tekstu poprzez kliknięcie tego linku.

 

 

Przyłącz się

Jeśli masz jakieś informacje dotyczące polskich wydarzeń i chciałbyś albo chciałabyś podzielić się nimi z naszymi czytelnikami, to prześlij je do nas. Mile widziane są wywiady, felietony, zdjęcia i poezja. Proszę informować nas o wszystkich wydarzeniach polonijnych.

 

 

Promuj polonię

Każdy z nas może się przyczynić do promowania Polonii w Winnipegu w bardzo prosty sposób.  Mój apel jest aby dodać dwie linie do waszej stopki (signature) aby zacząć promować Polonijne wydarzenia w Winnipegu kiedykolwiek wysyłamy maila.

Tutaj są instrukcj
e jak dodać stopkę używając Outlook Express.

Kli
knij Tools-->Options --> Signatures

Zaznacz poprzez kliknięcie
Checkbox gdzie pisze

Add signature to all outgoing messages


W pole gdzie jest napisane Edit Signature proszę wpisać.

Polonijny link Winnipegu
http://www.polishwinnipeg.com

albo

Polish Link for Winnipeg
http://www.polishwinnipeg.com


Po tym kliknij Apply

I to wszystko. Od tej pory będziemy promować polskie wydarzanie w Winnipegu automatycznie kiedy wyślemy maila do kogoś. Wszystkie programy mailowe mają taką opcję tzw. signature i sposób jej dodania będzie bardzo podobny do tego co opisałem dla Outlook Express

Polonijny Biuletyn Informacyjny w Winnipegu

Poza gniazdem. Wizerunki emigrantki polskiej w Kanadzie w XX wieku. Książka prof. Marii Anny Jarochowskiej.

INDEX

POZA  GNIAZDEM. WIZERUNKI  EMIGRANTKI  POLSKIEJ  W  KANADZIE  W  XX  WIEKU


CZĘŚĆ DRUGA :
W pojedynkę

ROZDZIAŁ III
Polki masowej emigracji politycznej

W maju 1945 roku polscy uchodźcy wojenni w Kanadzie i Stanach Zjednoczonych z dnia na dzień przekształcili się w pierwszą masową polską emigrację polityczną na kontynencie północno amerykańskim. Traktat poczdamski i następujące po nim uznanie Tymczasowego Komitetu Wyzwolenia Narodowego z Lublina, jako tymczasowego rządu polskiego na arenie międzynarodowej pozbawiły legalności rząd polski w Londynie i dziesiątki tysięcy Polaków rozsianych po Zachodzie postawiły przed dylematem powrotu do Kraju, albo emigracji. Większość wybrała emigrację. Wszakże sporą ich częścią były elity przedwojennej Polski, polityczne, wojskowe, intelektualne i gospodarcze. Budowniczowie suwerennej Polski międzywojnia, albo z własnego doświadczenia, albo z doświadczenia krewnych i przyjaciół znali komunizm sowiecki. Niejednokrotnie w czasie I wojny światowej i wojny lat 1920/22 brali oni i one udział w walkach z Czerwoną Armią, a następnie doświadczenia II wojny światowej upewniły ich o niebezpieczeństwie powrotu do Polski po roku 1945. Przecież powrót do Kraju po 1945 r., nawet dla prostych żołnierzy Armii Polskiej na Zachodzie oznaczał niejednokrotnie przysłuchiwania w Urzędzie Bezpieczeństwa, czasami zakończone więzieniem lub śmiercią.

Rząd kanadyjski, mimo oficjalnego uznania Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej był życzliwy dla uchodźców. Wieści o morderstwach dokonywanych na Polakach po 17 września 1939 r., i o masowych zsyłkach całych rodzin w głąb ZSRR do gułagów lub do pracy w kołchozach choć nie ogłaszane oficjalnie przeciekały do administracji kanadyjskiej jeszcze w latach wojny. Wśród indywidualnych urzędników imigracyjnych Kanady budziły sporo sympatii i życzliwości dla uchodźców składających podania o stały pobyt. Kanada nie tylko widziała się ich dobroczyńcą, ale faktycznie nim była i nowi imigranci, a przede wszystkim ci co należeli do polskich przedwojennych elit, dobrze to rozumieli. Obie strony, kanadyjska i imigrancka związały się więc życzliwością i zaufaniem.

Imigranci napływający do Kanady dzielili się regionalnie na dwie grupy. Przedstawiciele polskiego świata politycznego, intelektualnego i artystycznego, arystokracja oraz liczni ziemianie, którzy mieli już przyjaciół lub krewnych w Kanadzie wschodniej starali się pozostać w ich pobliżu, a szczególnie w Montrealu lub Toronto. Natomiast zdemobilizowani żołnierze i oficerowie bez prywatnych sponsorów kierowani byli przez władze kanadyjskie do prowincji zachodnich. Stąd wytworzyły się dwie grupy o różnych doświadczeniach imigracyjnych i o różnej dynamice życia.

DiPisi i żołnierze ze zdemobilizowanego wojska polskiego rozsiani na ogromnych przestrzeniach Kanady zachodniej odpracowywali swoje kontrakty na roli, w buszu lub na służbie domowej, poczym starali się przenieść do miast, przede wszystkim do Winnipegu, Edmontonu, Calgary lub Vancouveru i dopiero tam zaczynali organizować swoje społeczności polonijne. Natomiast Polonia montrealska i jednoczesna z nią torontońska miały już oparcie wśród uchodźców z początków lat 40-tych i wcześniej zaczynały swą intensywną działalność organizacyjną.

Wiele kobiet, które przybyły do Kanady w początkowym stadium wojny miało za sobą spore doświadczenie w organizowaniu i prowadzeniu akcji społecznych. Poza tym z własnego doświadczenia znały szok wywołany innością Kanady i rozumiały potrzebę organizacji niosących pomoc napływającym współrodakom. Stąd jeszcze w latach wojny lub zaraz po jej zakończeniu pojawiły się takie organizacje jak Stowarzyszenie Polskich Uchodźców Wojennych, Centrum Pomocy dla emigrantów zorganizowane przy klasztorze Sacre Coeur w Montrealu, Stowarzyszenie Kombatantów, Koło Byłych Żołnierzy w Kanadzie, aby wymienić kilka przykładów. Było zupełnie jasne, że wśród pierwszych grup uchodźców wzajemna pomoc była koniecznością, a dzięki organizacjom zwielokrotniała każdy wysiłek indywidualny. Kobiety potraktowały te nowe zadania działalności społecznej z nadzwyczajną powagą. Było to dla nich zastępstwo walki o wolną i niepodległą Polskę, to też wnosiły do każdej społecznej organizacji masę własnej energii, często ze stratą dla ich osobistego życia. Wszystkie były wszakże gorącymi patriotkami, a wiele posiadało bohaterskie karty życia jeszcze z czasów I lub II wojny światowej. Dla reżymu komunistycznego w Polsce były one jednak niewygodnymi świadkami nieustępliwej postawy powojennej imigracji w Kanadzie wobec podporządkowania Polski Związkowi Sowieckiemu. Toteż o ile w PRL-u przedwojenne studia nad emigracją zarobkową kontynuowano, czego dowodem było wydanie publikacji pt. Pamiętniki emigrantów. Kanada., o tyle o emigracji wojennej i powojennej było zupełnie głucho. Najwyżej krążyły o niej niewybredne dowcipy wyśmiewające ich postawy i działalność. Najczęściej jednak starano się poprostu z pamięci narodowej wymazać nazwiska najbardziej zasłużonych imigrantów, mężczyzn i kobiet zarówno. Dzisiaj, po upływie półwieku, bardzo wiele z tych nazwisk można odszukać już tylko na cmentarzach. Przypomnienie ich postaci wydaje się koniecznym wypełnieniem luki w trwałym wkładzie powojennej Polonii kanadyjskiej w utrzymaniu polskości w drugim i nawet trzecim pokoleniu oraz w działalności społecznej kierowanej w trzech kierunkach : w stałym podtrzymywaniu na Zachodzie idei Polski niepodległej, w pomocy społeczeństwu w Polsce i we współudziale Polonii przy budowaniu kanadyjskiej wieloetnicznej kultury.

Nie sposób też mówić o wizerunkach imigrantki polskiej w Kanadzie nie wspominając o bohaterkach walczących o wolność Polski, wywożonych do niemieckich obozów koncentracyjnych, do gułagów, na Sybir, do Kazachstanu. A ponieważ powstała w ten sposób lista kobiet znacznie przerasta możliwości włączenia jej w tok narracji tekstu, więc Listę Kobiet Zasłużonych umieściłam w Aneksie do niniejszego opracowania. Do niego odsyłam wszystkich zainteresowanych. Opracowując Listę Kobiet Zasłużonych opierałam się na dostępnych mi źródłach, w których biogramy podają najważniejsze elementy ich zaangażowania społecznego i politycznego w Polsce oraz ich działalność w Kanadzie. Żałuję, że "Lista" sporządzona przeze mnie obejmuje tylko część nazwisk kobiet zasłużonych dla Polski i Kanady . Wynika to jednak z faktu, że wszystkie źródła z których korzystałam są niekompletne. Wiele kobiet, które los zaniósł do różnych prowincji Kanady nie zostało w nich umieszczonych, inne przybyły do Kanady w latach, kiedy nie zbierano danych biograficznych, lub które otrzymały odznaczenia i ordery dopiero pod koniec XX wieku.

Polityczna polska emigracja wojenna wystawiona po przybyciu do Kanady na szok kulturowy zareagowała nań wielką aktywnością organizacyjną. Właśnie dzięki tej energii i chęci organizowania powstały takie instytucje jak P.I.N.K i Biblioteka Polska w Montrealu, Kongres Polonii Kanadyjskiej w Toronto, Kanadyjsko-Polski Instytut Badawczy w Toronto, Rada Naczelna sobotnich szkół polskich oraz różne stowarzyszenia i związki, jak Stowarzyszenie Emigrantów Polskich, Federacja Polek w Kanadzie, liczne Koła, Towarzystwa, Fundacje itd.

Udział kobiet w tworzeniu i rozwoju tych organizacji był bardzo znaczny. Nie tylko włączały się one w prace powstających lub istniejących organizacji, ale także samodzielnie kierowały różnymi akcjami społecznymi i zakładały swoje koła, komitety charytatywne i organizacje pomocy społeczeństwu polskiemu pod reżymem komunistycznym.

Jedna z wielkich działaczek społecznych była Zofia Romer (Ziuta), żona polskiego dyplomaty i ostatniego przedwojennego ambasadora polskiego w Japonii, Tadeusza Romera, która po przybyciu do Kanady włączyła się do aktywnej pracy społecznej. Cicha i zawsze gotowa do pomocy bez żadnych osobistych ambicji, nie szukała publicznego uznania. Po przybyciu do Montrealu w 1948 roku Zofia Romer przystąpiła do organizowania pomocy Polakom powracającym z Niemiec do Polski. Chodziło przede wszystkim o pomoc finansową i materialną dla polskich dzieci, sierot, lub dzieci zagubionych i oddzielonych od rodziców, które znajdowały się w przejściowych obozach w Niemczech w oczekiwaniu na powrót do Polski. Idea pomocy dzieciom polskim została podjęta przez grupę kobiet związanych z wojskiem polskim na Zachodzie, jak Antonina Karaszewicz-Tokarzewska, żona generała Drugiego Korpusu, Michała Karaszewicz-Tokarzewskiego, Irena Maria Jedwab, żona oficera komandosów Henryka Jedwabia i sama uczestniczka kampanii włoskiej w 317 Kompanii Transportowej, dowodząca III Plutonem , Izabela Pieniążek, pielęgniarka w szpitalach wojennych w Szkocji, a w Montrealu pracownica w domu towarowym oraz wolontariuszka w Bibliotece Polskiej , która włączyła się także w prace KPDP od swego przybycia do Montrealu w roku 1954. Komitet Pomocy Dzieciom Polskim nie zamknął się jednak tylko w ramach dawnych wojskowych, chętnie witając każdą kobietę gotową pomagać w jego działalności. Dzięki temu, wśród jego członkiń znalazły się także kobiety ze Starej Emigracji, jak na przykład Krystyna Idziak.

Założony z inicjatywy Zofii Romer w 1953 r., Komitet Pomocy Dzieciom Polskim musiał znaleźć taki sposób zbierania pieniędzy, który przemówiłby do wcale nie zamożnej jeszcze Polonii. Trzeba więc było wymyślić zbiórkę pieniędzy w taki sposób, aby Polonia gotowa była ją poprzeć. I tak narodziła się idea kiermaszy polskich, na które Polonia od początku przychodziła masowo, ponieważ bilety wstępu były niedrogie, a okazja spotkania znajomych i zjedzenia smacznego polskiego obiadu bardzo kusząca. System okazał się tak doskonały, że Komitet Pomocy Dzieciom Polskim nie tylko jednorazowo pomógł dzieciom w Niemczech, ale następnie objął wieloletnią pomocą dzieci w Polsce, a kiermasze dwa razy w roku stały się atrakcją dla Polonii i dla wielu nie-polskich, mieszkańców Montrealu. Kiermasze wymagały jednak zawsze ogromnej rzeszy kobiet pracujących nad przygotowaniem i segregacją rzeczy zebranych jako dary oraz nad przygotowaniem tysięcy ulubionych pierogów, naleśników ze serem i śmietaną, dziesiątków kilogramów bigosu, tortów i innych tradycyjnych delicji kuchni polskiej

Po zakończeniu pierwszej akcji pomocy dzieciom polskim w Niemczech, Komitet znalazł następny cel w postaci pomocy finansowej i materialnej instytucjom zajmującym się sierotami w Polsce i przez następne prawie pięćdziesiąt lat kontynuował i nadal kontynuuje swoją rozrastającą się aktywność charytatywną. Zofia Romer, jako współzałożyciela i długoletnia prezeska Komitetu[124], doczekała, że w roku 1962 Komitet uzyskał oficjalny status i własny charter nadany mu przez Montreal Council of Women , centralną organizację charytatywną Montrealu skupiającą kilkadziesiąt organizacji kobiecych tego miasta.

Dziś zasila on zebranymi wśród Polonii funduszami szpitale i instytucje w Polsce. Jego praca opiera się wyłącznie na wolontariacie zarówno w odniesieniu do prac chwilowych, takich jak pomoc przy sortowaniu darów, przygotowywaniu obfitej kuchni, wynajmowaniu sal oraz wykonywaniu wszystkich potrzebnych prac związanych z tymi dwa razy w roku organizowanymi dwu dniowymi wydarzeniami kulturalnymi. Wolontariat obejmował też prace administracyjne związane z korespondencją , rozliczeniami bankowymi i przekazywaniem zebranych funduszy do Polski. Lista wolontariuszek i wolontariuszy pracujących przy organizacji kiermaszy dla Komitetu Pomocy Dzieciom Polskim obejmuje dziś ponad 80 nazwisk kobiet i kilkudziesięciu mężczyzn z emigracji wojennej, powojennej , a nawet "solidarnościowej" w Montrealu, które i którzy w różnych okresach czasu w nim pracowały(i) lub obecnie pracują. Obecną prezeską od wielu lat jest Maria Zaścińska. Przez wiele lat łączyła ona tę pracę społeczną ze swoją pracą zawodową agenta ubezpieczeniowego, a po przejściu na emeryturę nadal ją kontynuuje. W roku 1995 w dowód uznania jej długoletniej działalności w Komitecie, Maria Zaścińska została słusznie przez prezydenta III Rzeczpospolitej odznaczona Krzyżem Kawalerskim Orderu Zasługi Rzeczpospolitej Polskiej.

Czas płynął i kiermasze częściej nazywane etnicznymi bazarami stawały się coraz popularniejsze wśród mieszkańców Montrealu. Quebeccy smakosze odwiedzali je, aby spróbować polskich smakołyków, nowoprzybyli emigranci z Afryki kupowali tanie, bo używane rzeczy i zabawki dla dzieci, a Montrealczycy zawsze ciekawi rozmaitości kultur swego miasta wychodzili z bazarów z wyrobami Cepelii, sztuki ludowej, polskiego tkactwa dekoracyjnego, lub innego polskiego produktu artystycznego. Do pomocy przy organizacji dwudniowych bazarów przychodziły kolejno nowe wolontariuszki. Niektóre z nich wnosiły nowe pomysły. I tak na przykład Anna Bortnowska zaledwie od paru lat pomagająca organizować bazary wpadła na pomysł, aby otworzyć na nich stoiska pod hasłem "Konsultacje za dotacje". Zwerbowani przez nią specjaliści od podatków, od finansów, ale nie od inwestowania, od komputerów itp. zobowiązali się podczas bazaru przez 4 godziny dziennie udzielać porad w zamian za datki w wysokości 5 dolarów. Ona także zaproponowała utworzenie stoisk opartych na sprzedaży towarów przyjętych w komis. Tu najważniejszymi stały się stoiska kosmetyczne i przyborów szkolnych. Jej pomysłem są także "Komitety Społeczne" powoływane w Polsce wśród poważnych i odpowiedzialnych ludzi do współpracy z Komitetem Pomocy Dzieciom w Polsce w celu kontroli na co są wydawane pieniądze przekazywane przez montrealski Komitet. Okazało się bowiem, że pieniądze przekazywane przez ten Komitet z wyraźnie wskazanym celem na który mają być zużyte, bywają nieraz kierowane przez obdarowane instytucje na inne cele, np. na reperację budynków, na nowsze wyposażenie kuchni albo na coś podobnego a nie, jak sobie życzy K.P.D.w P. na bezpośrednie potrzeby pacjentów, takie jak np. ortopedyczne obuwie, lub krzesełka na kółkach [125]

Inną organizację zajmującą się pomocą społeczeństwu polskiemu założyła Wanda Szczawińska, była łączniczka w podziemiu w czasie okupacji i więźniarka obozu koncentracyjnego w Ravensbruck. Przybyła do Montrealu w roku 1951 i prędko się włączyła do pracy społecznej. Należała do Stowarzyszenia Polskiego, uczyła młodzież polską tańców ludowych. W 1981 roku założyła Komitet Pomocy Solidarności, później zwany Komitetem Pomocy Polsce i w nim prowadziła zbiórki funduszy oraz organizowała transporty żywności, leków i odzieży wysyłane następnie na ręce episkopatu w Polsce. FPwK zebrała znaczne fundusze ( w setkach tysięcy dolarów) oraz obfitą pomoc materialną wysyłaną następnie episkopatowi polskiemu do rozdziału pomiędzy najbardziej potrzebujących w Kraju..

Jeszcze inną dziedziną ogólnokanadyjską działalności polonijnej organizowanej niemal od pierwszych lat powojennych były szkółki języka polskiego, koła pieśni i tańca, obozy i pikniki dla dzieci organizowane i wspierane przez liczne imigrantki polskie z myślą o zachowaniu języka polskiego przez dzieci uczące się w szkołach kanadyjskich.

Tą właśnie sferą działalności społecznej zainteresowała się Zofia Brodzka. Po przybyciu do Toronto, w 1952 roku uwagę jej przyciągnęło harcerstwo polskie, sobotnie szkolnictwo polskie oraz polskojęzyczna prasa. Była przewodnicząca Koła Rodzicielskiego przy szkole im. A. Mickiewicza w Toronto, ale szybko zaczęła awansować. Najpierw została administratorem tygodnika Głos-Gazeta Polska. Następnie minister oświaty prowincji Ontario mianował ją członkiem Board of governors George Brown Community College. Była współzałożycielką Ethnic Press Association of Ontario i wieloletnim dyrektorem tego stowarzyszenia. Była członkiem Zarządu Głównego Kongresu Polonii Kanadyjskiej, następnie pełniła różne funkcje w jego Komisjach.

Niektóre ze stowarzyszeń i komitetów organizowanych przez Nową Polonię miały konkretne cele pomocy nowoprzybywającym i dlatego po kilku lub kilkunastu latach, kiedy napływ imigrantów zmalał zmieniały swoje cele, albo ulegały rozwiązaniu. Inne natomiast funkcjonowały przez długie lata adaptując swoje cele zgodnie ze zmianami sytuacji w Polsce i w Kanadzie i często zyskując poważną pozycję wśród innych organizacji charytatywnych kanadyjskich.

Przynależność do organizacji społecznych dla bardzo wielu Polek była naturalną konsekwencją rozwoju ich życia na emigracji. Inne, znajdowały dziedziny swojej pracy społecznej przez zbieg okoliczności lub przypadek, który bywał wyzwaniem dla ich energii i zainteresowań.

Anna Zurakowska, powojenna imigrantka i żona sławnego i wielokrotnie odznaczanego pilota doświadczalnego, Janusza, znalazła swoją dziedzinę pracy społecznej dzięki temu, że pp. Zurakowscy, jak wielu imigrantów powojennych z Ottawy i Toronto kupili sobie działkę w lasach nad jeziorem Kamaniskeg, koło miasta Barry's Bay w Ontario, gdzie sto lat wcześniej osiedlili się przybysze z polskich Kaszub. Planując swoją emeryturę Zurakowscy założyli tam niewielki hotel turystyczny. Stało się zupełnie naturalne, że stosunki pomiędzy Zurakowskimi i potomkami Kaszubów zaczęły ewoluować aż do punktu w którym Anna Zurakowska została prezesem Instytutu Dziedzictwa Polskiego- Kaszuby The Polish Heritage Institute-Kaszuby.[126] Jej zasługą jest opracowanie i wydanie w języku angielskim pracy zespołowej w postaci pięknego albumu The Proud Inheritance. Ontario's Kaszuby, opisującego historię osadnictwa kaszubskiego w Prowincji Ontario, jego środowisko i zalety turystyczne.Album prezentuje ponadto fotografie zabytków oraz przedmiotów o swoistym kaszubskim charakterze. Ponieważ w miarę upływu lat w powstałym regionie Kaszubów rozwinął się ośrodek harcerstwa polskiego w Kanadzie, a ponadto w tych samych okolicach zamieszkało wielu polskich imigrantów powojennych, w tym sporo artystów parających się różnymi dziedzinami sztuk pięknych, inspirowanych zarówno malowniczymi okolicami jak i kulturą kaszubską, więc dzisiaj Kaszuby ontaryjskie stanowią wybitne centrum polskiej kultury etnicznej w Kanadzie. Także potomkowie dawnych osadników zaczęli wracać do swojej ojcowizny i szukać korzeni w tradycjach i kulturze kaszubsko-polskiej. Taką poszukiwaczką jest Gail Henley ( Olsheskie), kaszubska pisarka, która opublikowała książkę Where The Cherries End Up, (Gdzie czereśnie już nie rosną) mówiącą o trudach powrotu do korzeni etnicznych, o potrzebie tolerancji i o rozwijaniu zainteresowań kulturą przodków. Publikacja przetłumaczona na język polski została wydana w Polsce w 1985 roku.

Wybitną postacią wśród Polek w Toronto była od lat 60-tych Jadwiga Wanda Jurkszus-Tomaszewska, pisarka, krytyk i dziennikarka. Od czasu przeniesienia się z Montrealu do Toronto Jadwiga Jurkszus-Tomaszewska obok swojej pracy zawodowej w Ministerstwie Imigracji i Zatrudnienia utrzymywała stałe kontakty z polsko-języczną prasą w Kanadzie ( Prąd i Głos Polski), w Londynie (Wiadomości). Pisywała również do paryskiej Kultury a po roku 1990-tym także do krakowskiej Dekady literackiej. Była długoletnim członkiem Zarządu Polskiego Funduszu Wydawniczego, współpracowała z FPwK, z Fundacją Mickiewiczowską, Fundacją Reymonta a także zajmowała się teatrem "Smocza Jama" w Toronto. Ponadto jest autorką cennej publikacji Kronika Pięćdziesięciu lat. Życie kulturalne polskiej emigracji w Kanadzie. Ta publikacja z roku 1995 jest obiektywnym dowodem żywotności i prężności polskiej kultury w Kanadzie w okresie od 1940 do 1990 roku[127]


 

 
INDEX



Copyright © Polonijny Link Winnipegu
Kopiowanie w całości jest dozwolone bez zgody redakcji pod warunkiem nie dokonywania zmian w dokumencie.

23-845 Dakota Street, Suite 332
Winnipeg, Manitoba
R2M 5M3
Canada
Phone: (204)254-7228
Toll Free US and Canada: 1-866-254-7228