Polonia Winnipegu
 Numer 59

             29 stycznia, 2009      Archiwa Home Kontakt

Wydawca


Bogdan Fiedur
Bogdan Fiedur
 

 

zapisz Się Na Naszą listę


Proszę kliknąć na ten link aby dotrzeć do formularza gdzie można zapisać się na listę dystrybucyjną i w przyszłości otrzymywać biuletyn bezpośrednio od nas.

Aby zapisać się szybko bez wypełniania formularza, proszę wysłać E-mail bez żadnego tekstu poprzez kliknięcie tego linku.

 

 

Przyłącz się

Jeśli masz jakieś informacje dotyczące polskich wydarzeń i chciałbyś albo chciałabyś podzielić się nimi z naszymi czytelnikami, to prześlij je do nas. Mile widziane są wywiady, felietony, zdjęcia i poezja. Proszę informować nas o wszystkich wydarzeniach polonijnych.

 

 

Promuj polonię

Każdy z nas może się przyczynić do promowania Polonii w Winnipegu w bardzo prosty sposób.  Mój apel jest aby dodać dwie linie do waszej stopki (signature) aby zacząć promować Polonijne wydarzenia w Winnipegu kiedykolwiek wysyłamy maila.

Tutaj są instrukcj
e jak dodać stopkę używając Outlook Express.

Kli
knij Tools-->Options --> Signatures

Zaznacz poprzez kliknięcie
Checkbox gdzie pisze

Add signature to all outgoing messages


W pole gdzie jest napisane Edit Signature proszę wpisać.

Polonijny link Winnipegu
http://www.polishwinnipeg.com

albo

Polish Link for Winnipeg
http://www.polishwinnipeg.com


Po tym kliknij Apply

I to wszystko. Od tej pory będziemy promować polskie wydarzanie w Winnipegu automatycznie kiedy wyślemy maila do kogoś. Wszystkie programy mailowe mają taką opcję tzw. signature i sposób jej dodania będzie bardzo podobny do tego co opisałem dla Outlook Express

Polonijny Biuletyn Informacyjny w Winnipegu

Poza gniazdem. Wizerunki emigrantki polskiej w Kanadzie w XX wieku. Książka prof. Marii Anny Jarochowskiej.

INDEX

POZA  GNIAZDEM. WIZERUNKI  EMIGRANTKI  POLSKIEJ  W  KANADZIE  W  XX  WIEKU


CZĘŚĆ DRUGA : W pojedynkę

ROZDZIAŁ V Życie domowe

Istnieje pewien schemat sytuacji życia imigrantów polskich w Kanadzie. W latach początkowych ich pobytu tutaj, niemal cały wysiłek nowo przybyłych jest kierowany na ustabilizowanie finansowe i raczej powierzchowną adaptację do Nowego Kraju. Później, w miarę jak warunki życia krzepły i rodzina imigrancka "zdejmowała koła z wozu" i jako tako osiadła, zaczynały się czasem pojawiać niezauważane wcześniej rysy na życiu rodzinnym. Niekiedy wyrażały się one w ochładzaniu się stosunków między małżonkami, kiedy indziej w stosunkach z podrastającymi dziećmi.

Przyczyn do rozwodów w rodzinach polskich imigrantów w Kanadzie w drugiej połowie XXgo wieku, jak w każdej innej grupie etnicznej i w każdym innym czasie i miejscu było zawsze dużo, ale trzy z nich były wyraźnie związane z imigracją. Pierwszą był stress wywołany obcością kraju i trudnościami adaptowania się do nowej pracy, nowego otoczenia i nowej kultury, a często także i do nowego języka.

Drugą był zmieniony status kobiety, która od lat 60-tych w Kanadzie bardzo zyskiwała poparcie w swoich dążeniach do samodzielności, bądź przez pracę zarobkową, bądź przez kulturę kanadyjską, zawsze kładącą nacisk na samodzielność każdej jednostki.

Trzecią przyczyną był samochód.

Stres związany z imigracją w różny sposób oddziałowywał na małżonków. Dla jednych był spoiwem, które silniej łączyło dobraną parę. Tak właśnie napisała jednak z respondentek ankiety : ...nasze wzajemne stosunki zacieśniły się, zwłaszcza , że mamy wspólne dziecko, które razem wychowujemy.[207] Ale dla innych imigracja była elementem drążącym jedność małżeńską. W takich przypadkach dla każdej strony jego/jej własny stress stawał się ważniejszy od uczuć partnera i tak zwolna pretensje zastępowały dawne uczucia między małżonkami. Rozwody bywały trudne i bolesne pozostawiając nierzadko głębokie ślady na jednej lub obu stronach, nie mówiąc o dzieciach. Wielu przyjaciół nie rozumiało wówczas dlaczego po kilkudziesiąciu latach znajome im małżeństwa Polaków się rozpadały. Inną ważną przyczyną rozwodów była samodzielność kobiet uzyskana w Kanadzie. Dla bardzo wielu małżeństw imigranckich było nowością, że z przyczyn ekonomicznych żony nabywały coraz więcej samodzielności.

Rozziew pomiędzy dochodami żony i męża dla wielu małżeństw nie zawsze był związany z autorytetem męża. Liczni polscy imigranci, chętnie godzili się na żonine wyższe zarobki, świadomi swoich własnych ograniczeń finansowych w fachu, który był ich specjalnością. Tułaczka po świecie, przez którą niejeden z nich przeszedł oraz trudy pierwszych lat imigracji, albo wreszcie jego własny charakter niejednemu mężczyźnie zmieniły pojęcie istoty małżeństwa. Polska tradycja, w której mężczyzna miał być głową domu, zarabiającym i utrzymującym rodzinę i którego decyzjom rodzina, a więc i żona musiały się podporządkować, w wielu wypadkach w powojennym życiu emigranckim zostawała łatwo zastąpiona przez zasadę partnerstwa małżeńskiego. Jednak dla innych mężów, wyższe zarobki żony były upokorzeniem trudno znoszonym. Prowadziło to do niesnasek domowych, niekiedy tak silnych że rodziny rozpadały się. Pisze o tym Kasia... Przez cały okres naszego małżeństwa, przez całe 6 lat zrobiłem wszystko co w mojej mocy, aby cię od siebie całkowicie uzależnić. Nie chciałem abyś umiała dobrze prowadzić samochód. Nie chciałem, abyś była w stanie zarobić na życie. Chciałem, abyś była całkowicie zdana na mnie. Wykluczyło by to jakieś szanse na twoje odejście ode mnie. I nie byłem w stanie tego osiągnąć[208] . Oczywiście Kasia opisuje skrajny wypadek, ale być może, gdyby Kasia nie wyjechała z Polski, nie żądała by tak uporczywie swojej samodzielności.

Trzecia częsta przyczyna rozwodów związana jest z samochodem. Dla rodziny imigrantów polskich nowo przybyłych w pierwszej lub drugiej dekadzie powojennej, samochód nie tylko ułatwiał i przyspieszał transport, ale był fizycznym wyrazem statusu społecznego. Kto miał samochód, ten miał więcej praw, więcej wolności może nawet więcej władzy w rodzinie.

W latach powojennych dla wielu Polaków-imigrantów jeszcze nie bardzo majętnych samochód oznaczał możliwość wyrwania się na parę godzin z domu i odkrywania świata na nowo. Ten kto siedział za kierownicą był "kapitanem rodzinnego statku" i od niego zależało kiedy i gdzie się pojedzie... Jakieś trzy tygodnie po naszym przyjeździe mój mąż zdecydował się kupić samochód. Początkowo sam prowadził, ale po paru tygodniach postawiłam na swoim, że i ja muszę zrobić prawo jazdy. Samochód jednak uważał za soją własność i pozwalał mi prowadzić tylko wtedy gdy był w bardzo dobrym humorze i tylko wtedy gdy jechaliśmy razem.[209]

Nawet dla najskromniejszego imigranta , kiedy prowadził samochód, były to chwile dumnej odpowiedzialności głowy rodziny. I tu czasami powstawał konflikt, bo z czasem wyjazdy z rodziną zaczynały być coraz rzadsze, zastępowane samotnymi wyjazdami na polowanie, albo na ryby z kolegami, żeby zapomnieć o kłopotach imigranckiego życia. Zdarzało się także, że właśnie samochód pozwalał na nawiązanie na uboczu jakiegoś flirtu, czy mniej lub więcej przejściowego romansu. W tym ostatnim przypadku samochód był przede wszystkim kluczem do wolności mężczyzny, któremu się jeszcze marzyły podboje świata i swobody kawalerskie. Ale w miarę uczenia się kanadyjskości, także i żona sięgała po prawo jazdy i dla tych samych powodów szybkiego transportu i wolności poruszania się po mieście i prowincji lubiła posiadać samochód. Nawet jeżeli nie prowadziło to do rozbicia rodziny, jej samodzielność wzrastała, bo mogła wychodzić z domu dalej i bez proszenia o podwiezienie.

Często nawet prowadzenie samochodu przez żonę stawało się koniecznością, ponieważ mąż pracował aż do wieczora, więc na żonę spadały obowiązki odwożenia dzieci do szkoły, lub na dodatkowe zajęcia, przychodzenie na wywiadówki szkolne, robienie zakupów, wożenie dzieci do dentysty, do doktora itp. sprawy, które wymagały samochodu. Oprócz możliwości szybkiego poruszania się po mieście, samochód dawał kobiecie nowe dla niej poczucie własnej sprawności i panowania nad przestrzenią. Świadomość niezależności od mężczyzny-kierowcy stosunkowo łatwo mogła się zmienić w poczucie własnej wolności. Kiedy w weekend mąż chciał jechać z kolegami na ryby prowadząca samochód żona nie musiała już siedzieć w domu nudząc się lub telefonując po znajomych, lecz poprostu siadała za kierownicę i także organizowała sobie i dzieciom ich własny fun . A kiedy dzieci podrosły i już nie potrzebowały opieki matki, wówczas samochód dla domowej żony stawał się środkiem organizowania nowego życia. Stąd zaś, dla niektórych żon był już tylko krok do zwiększenia wymagań wobec tego, który poprzednio tę wolność ograniczał mimowolnie lub umyślnie. Neofitki kanadyjskiej motoryzacji budziły zazdrość kobiet w średnim wieku w całym sąsiedztwie. W pewnym sensie stawały się nawet role models dla tych wszystkich kobiet, które brały je sobie za przykład i mozolnie zbierały pieniądze na kupno używanego samochodu, aby też zdobyć swobodę poruszania się po mieście kiedy tego zapragną. Ile kobiet wówczas zamieniało łzy złości i znudzenia w pretensje do tego, od którego zależały nawet w tak drobnych sprawach jak organizowanie sobie czasu na wizytę u kosmetyczki lub większe zakupy domowe?

Zaczynały też działać w rodzinach imigrantów polskich nowe kanadyjskie systemy wartości i sposoby wychowywania dzieci. Nacisk na samodzielność dzieci i ich inicjatywę, rozwijane w szkole wymagały dopasowania stylu polskiego domu, z jego nieco staromodnymi obyczajami do kanadyjskiej reality. Niektórzy rodzice mówili o trudnościach wychowywania dzieci w Kanadzie, ponieważ rodzicielska rózga, a nawet klapsy były zakazane. Były więc liczne narzekania o braku kinderstuby kanadyjskich dzieci, ale w rezultacie życie wymagało dostosowania się do norm Nowego Kraju i matki, nolens volens powoli stawały się bardziej tolerancyjne, odkładając do lamusa polskie przestarzałe wymogi wychowawcze. "Najazdy" kolegów i koleżanek na kuchenne lodówki przestawały budzić zgorszenie, tak samo jak wzrastająca samodzielność młodzieży.

Wytwarzały się dwa typy postępowania imigranckich dzieci w szkole. Jeden był tak charakterystyczny że prędko zauważali go nauczyciele. Mówili wtedy, że dzieci imigrantów są lepiej przygotowane do nauki, lepiej rozumieją jej potrzebę i dlatego bywają prymusami w swoich klasach. To zdarzało się, kiedy rodzice zdołali wpoić swoim dzieciom dumę ze swego pochodzenia i wiarę, że mają potencjał, który może doprowadzić je do kariery. W tych przypadkach imigracja motywowała dzieci do osiągania lepszych wyników.

Drugi typ postępowania wybierały zazwyczaj dzieci, które się wstydziły swego imigranckiego pochodzenia. Zaczynało się od pokpiwania sobie z rodziców, którzy robili błędy w angielskim lub francuskim, potem było odmawianie mówienia w domu po polsku, chłód bariery międzypokoleniewej, który bywało zanikał po jakimś czasie lub zmieniał się w zwyczajną rodzinną serdeczność i przywiązanie do rodziców. Bywało jednak, że dzieci odchodziły od rodziców i identyfikowały się z kolegami i koleżankami gotowymi je przyjąć do "bandy" pod warunkiem, że będą się zachowywać tak jak jej reszta. Te dzieci robiły uwagi co do pochodzenia rodziców i podkreślały ich niezaradność ekonomiczną. Jednocześnie ubierały się według gustów kolegów, mówiły takim samym slangiem jak oni, tak samo opuszczały lekcje w szkołach i tak samo próbowały papierosów i narkotyków. Niektórym rodzicom ratowanie dzieci jeszcze się udawało, innym nie. Zawsze wtedy do wszystkich możliwych pytań, które rodzice sobie stawiali dochodziło pytanie o sens ich emigracji.
 

 
INDEX



Copyright © Polonijny Link Winnipegu
Kopiowanie w całości jest dozwolone bez zgody redakcji pod warunkiem nie dokonywania zmian w dokumencie.

23-845 Dakota Street, Suite 332
Winnipeg, Manitoba
R2M 5M3
Canada
Phone: (204)254-7228
Toll Free US and Canada: 1-866-254-7228