Polonia Winnipegu
 Numer 42

                25 września, 2008      Archiwa Home Kontakt

Wydawca


Bogdan Fiedur
Bogdan Fiedur
 

 

zapisz Się Na Naszą listę


Proszę kliknąć na ten link aby dotrzeć do formularza gdzie można zapisać się na listę dystrybucyjną i w przyszłości otrzymywać biuletyn bezpośrednio od nas.

Aby zapisać się szybko bez wypełniania formularza, proszę wysłać E-mail bez żadnego tekstu poprzez kliknięcie tego linku.

 

 

Przyłącz się

Jeśli masz jakieś informacje dotyczące polskich wydarzeń i chciałbyś albo chciałabyś podzielić się nimi z naszymi czytelnikami, to prześlij je do nas. Mile widziane są wywiady, felietony, zdjęcia i poezja. Proszę informować nas o wszystkich wydarzeniach polonijnych.

 

 

Promuj polonię

Każdy z nas może się przyczynić do promowania Polonii w Winnipegu w bardzo prosty sposób.  Mój apel jest aby dodać dwie linie do waszej stopki (signature) aby zacząć promować Polonijne wydarzenia w Winnipegu kiedykolwiek wysyłamy maila.

Tutaj są instrukcj
e jak dodać stopkę używając Outlook Express.

Kli
knij Tools-->Options --> Signatures

Zaznacz poprzez kliknięcie
Checkbox gdzie pisze

Add signature to all outgoing messages


W pole gdzie jest napisane Edit Signature proszę wpisać.

Polonijny link Winnipegu
http://www.polishwinnipeg.com

albo

Polish Link for Winnipeg
http://www.polishwinnipeg.com


Po tym kliknij Apply

I to wszystko. Od tej pory będziemy promować polskie wydarzanie w Winnipegu automatycznie kiedy wyślemy maila do kogoś. Wszystkie programy mailowe mają taką opcję tzw. signature i sposób jej dodania będzie bardzo podobny do tego co opisałem dla Outlook Express

Polonijny Biuletyn Informacyjny w Winnipegu


INDEX
 

WIADOMOŚCI PROSTO Z POLSKI

Środa, 2008-09-24

20 polskich policjantów pojedzie na misję UE do Gruzji

Dwudziestu polskich policjantów wejdzie w skład Misji Obserwacyjnej UE w Gruzji. Rząd uchwalił utworzenie polskiego kontyngentu policyjnego, wydzielonego na potrzeby tej unijnej misji.
Jak podało Centrum Informacyjne Rządu, uchwała Rady Ministrów zapadła na wniosek ministra spraw wewnętrznych i administracji. Polski kontyngent policyjny będzie częścią Misji Obserwacyjnej UE w Gruzji, EUMM Georgia.
Misja rozpocznie swe działania 26 września 2008 r., a jej celem będzie wypełnienie porozumień pokojowych na terenie Gruzji. Działania misji mają być ściśle skoordynowane z partnerami, zwłaszcza z Organizacją Narodów Zjednoczonych i Organizacją Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie.
PAP

Śmiertelnie jadowite skorpiony w przesyłce z Izraela

Żywe okazy groźnych skorpionów znaleźli śląscy celnicy w paczce nadanej w Izraelu. Ukąszenie przez te pajęczaki może grozić śmiercią. Nietypowa przesyłka miała trafić do mieszkańca Jury Krakowsko-Częstochowskiej.
Przedstawiciele Izby Celnej w Katowicach mówią o niespotykanej wcześniej lekkomyślności. Zastanawiają się co mogłoby się stać, gdyby paczka została uszkodzona w czasie transportu.
Nietypowego odkrycia dokonali celnicy pełniący służbę w placówce pocztowej w Bytomiu. Na paczce nie było adresu nadawcy, nie wiadomo było także co zawiera, dlatego została otwarta. Okazało się, że wewnątrz jest kilka skorpionów. Część z nich nie przeżyła podróży.
Poprosiliśmy o wydanie opinii na temat przynależności gatunkowej zatrzymanych okazów. Zdziwienie było ogromne, gdy okazało się, że przesyłka zawiera jadowite gatunki skorpionów, a ich ukąszenie grozi śmiercią - powiedziała rzeczniczka Izby Celnej w Katowicach Aldona Węgrzynowicz.
W przesyłce znalazły się m.in. okazy z gatunku leiurus quinquestriatus. To drugi, co do siły jadu skorpion na ziemi, uważany za bardzo agresywnego, określany mianem "niosącego śmierć".
Nadawca przesyłki włożył skorpiony do kilku plastikowych opakowań. Zrobiono w nich dziury, aby zapewnić skorpionom dopływ powietrza. Nieświadomi niebezpieczeństwa celnicy brali opakowania do ręki. Dopiero później od lekarza weterynarii dowiedzieli się, że agresywne pajęczaki mogły ukąsić nawet przez wykonane w pojemnikach otwory.
Zatrzymane zwierzęta zostały przekazane do Śląskiego Ogrodu Zoologicznego w Chorzowie. Prawdopodobnie zostaną uśpione.
Spotykamy się w naszej pracy z wieloma przypadkami lekkomyślności, tym razem nadawca przesyłki wykazał się wyjątkową wręcz nieodpowiedzialnością - podkreśliła Węgrzynowicz. Jak dodała, wszelkie okoliczności sprawy ma wyjaśnić prokuratura.
PAP

Koniec pierwszej linii metra po 25 latach

25 lat minęło. Niekoniecznie jak jeden dzień… Coraz bliżej końca budowy pierwszej linii metra w Warszawie. Dziś wykonawca ostatniej stacji metra z tzw. węzłem przesiadkowym ma przekazać inwestycję władzom stolicy. Na Młociny podziemna kolejka dojedzie najwcześniej za 2-3 tygodnie - informuje RMF FM.
Jeżeli miasto odbierze cały węzeł, to przez kilkanaście dni będą go kontrolować strażacy, sanepid i inspektorzy budowlani. Jest co sprawdzać, bo to największy punkt przesiadkowy w Polsce – na 10 hektarach przy stacji metra wybudowano dworzec autobusowy i tramwajowy, a także parking na 1000 samochodów.
Jeśli kontrola przebiegnie pomyślnie, w połowie października w Młocinach powinny pojawić się pierwsze składy metra.
RMF FM

Amerykanie chcą ciąć wydatki na tarczę w Polsce, Czesi dostaną całość

Kongres USA prawdopodobnie zezwoli na rozpoczęcie w przyszłym roku prac budowlanych na terenie planowanego obiektu tarczy antyrakietowej w Polsce. Według agencji Associated Press, projekt ustawy uzgodniony przez negocjatorów Senatu i Izby Reprezentantów "ostro redukuje finansowanie tego projektu". Czeska część inwestycji - donosi agencja - będzie natomiast finansowana w pełni.
Według AP, w projekcie ustawy obcina się postulowany przez administrację na rok 2009 budżet tarczy o prawie 246 milionów USD z 712 milionów USD. Obcina się też - o 90 milionów USD z ok. 133 milionów USD - postulowane fundusze na budowę obiektu tarczy w Polsce.
Amerykański resort obrony miałby otrzymać zgodę na przystąpienie do kupowania "niektórych części rakiet przechwytujących", co AP przedstawia jako ustępstwo Demokratów w Izbie Reprezentantów. Takie rozwiązanie mogłoby ułatwić realizację planu rozmieszczenia rakiet przechwytujących do 2013 roku; cel ten był pod znakiem zapytania ze względu na wymogi Kongresu, dotyczące przetestowania pocisków przechwytujących przed zakupem - dodaje agencja.
Planowana tarcza to stacja radarowa na terenie Czech i wyrzutnie rakiet przechwytujących w Polsce.
Ponieważ jednak administracja USA przewiduje, że nie będzie mogła rozpocząć budowy polskiego obiektu do końca przyszłego roku, fundusze przyznane przez Kongres zapewne umożliwią dotrzymanie terminarza realizacji projektu - uważa rzecznik Agencji Obrony Przeciwrakietowej Rich Lehner.
PAP

Wtorek, 2008-09-23

Akcelerator będzie działać dopiero w przyszłym roku

Akcelerator LHC (Wielki Zderzacz Hadronów), który uległ awarii, będzie znowu działał dopiero wczesną wiosną przyszłego roku - poinformował James Gillies z biura prasowego CERN.
Jak napisał Gillies w przesłanym mediom oświadczeniu, zwłoka w ponownym uruchomieniu akceleratora wymuszona jest koniecznością stopniowego ogrzania, naprawy i ponownego schłodzenia uszkodzonych elektromagnesów. Ponadto co roku w zimie wszystkie instalacje w CERN są wyłączane i przechodzą okresową konserwację.
Tym samym piątkowa awaria systemu chłodzenia części elektromagnesów wstrzymała eksperymenty fizyków na kilka miesięcy. To z pewnością psychologiczny cios, zwłaszcza że nastąpił bezpośrednio po udanym starcie LHC 10 września. Mimo wszystko jednak powodzenie operacji przeprowadzenia pierwszych wiązek przez akcelerator to dowód na skuteczność wieloletnich męczących przygotowań oraz na kwalifikacje, jakimi dysponują zespoły budujące i uruchamiające instalację. Nie mam wątpliwości, że obecny kryzys zostanie przełamany z takim samym zaangażowaniem - ocenił cytowany przez Gilliesa dyrektor generalny CERN Robert Aymar.
Gillies podkreślił ponadto, że akceleratory cząstek elementarnych takie jak LHC to unikatowe maszyny, zbudowane z użyciem najbardziej zaawansowanych technologii. Każdy z nich jest swoim własnym prototypem i problemy wieku niemowlęcego są zawsze możliwe - zaznaczył.
Podobną opinię wyraził cytowany przez Gilliesa Peter Limon, naukowiec z amerykańskiego ośrodka badań cząstek Fermilab w Chicago, który był odpowiedzialny za odbiór techniczny zainstalowanego tam akceleratora Tevatron - pierwszego akceleratora opartego na technologii elektromagnesów nadprzewodnikowych. Od czasu do czasu zdarzają się wypadki, które chwilowo zatrzymują prace badawcze na dłuższy lub krótszy czas, zwłaszcza we wczesnych fazach projektu - przyznał naukowiec.
LHC to wyjątkowo skomplikowany instrument. Jest wielki rozmiarem i wykorzystuje dostępne technologie do ostatnich granic - podkreślił Limon.
PAP

Prokuratura nie zleci poszukiwań nurka z "Heweliusza"

Prokuratura Rejonowa w Świnoujściu nie będzie na razie zlecać poszukiwań nurka, który w sobotę zaginął we wraku promu "Jan Heweliusz".
W tej chwili ani polscy, ani niemieccy ratownicy nie prowadzą żadnej akcji pod wodą, bo w ich ocenie groziłoby to kolejnymi wypadkami.
Włodzimierz Cetner ze świnoujskiej prokuratury rejonowej tłumaczy, że na razie prowadzone jest śledztwo, które ma ustalić okoliczności wypadku. Prokuratura raczej nie zleci poszukiwania ciała nurka, bo - jak mówi prokurator Cetner - nie występuje zagrożenie życia zaginionego. Prokuratorzy chcą ustalić, kto odpowiada za wypadek i jeśli okaże się, że ciało będzie dowodem w sprawie, mogą zlecić poszukiwanie ciała.
Koledzy zaginionego nurka nie wykluczają poszukiwań na własną rękę.
IAR


W Laskach odradza się szkoła dla ociemniałych

Na teren Zakładu dla Ociemniałych w Laskach wjechały koparki. Ruszyła budowa nowej szkoły, która stanie w miejscu spalonej - informuje Życie Warszawy.
W miejscu, gdzie rok temu stała szkoła, robotnicy wykopali dół i od kilku dni kładą fundamenty - pisze gazeta. Do połowy listopada firma budowlana zobowiązała się wykonać stan surowy gmachu. Wszystkie prace powinny zostać zakończone latem przyszłego roku. Nowy rok szkolny rozpoczniemy w nowym budynku – nie kryją radości uczniowie szkoły w Laskach.
Jak pisze dziennik, dzieci i młodzież będą miały do dyspozycji parterowy budynek spełniający wszystkie normy dla osób niewidomych (stara szkoła nie była przystosowana do ich potrzeb). W jednym skrzydle będzie podstawówka, a w drugim gimnazjum. Znajdą się w nich miejsca dla ok. 140 dzieci.
W budynku będzie 17 sal dydaktycznych, gabinety dla nauczycieli i pracownie, gdzie uczniowie będą na przykład uczyli się przygotowywania posiłków. Władze Towarzystwa Opieki nad Ociemniałymi szacują, że nowa szkoła będzie kosztowała 4,5 mln zł.
Pieniądze te mamy od wielu darczyńców – mówi Życiu Warszawy Jerzy Migurski, dyrektor administracyjny Zakładu dla Niewidomych w Laskach.
Życie Warszawy

Państwo zyska 1 mld zł, gdy esbecy stracą emerytury

Miliard złotych zaoszczędzi rocznie budżet państwa na ustawie obniżającej emerytury byłym funkcjonariuszy organów bezpieczeństwa PRL. Projekt ustawy, autorstwa Platformy, dotyczy co najmniej 35 ty. byłych funkcjonariuszy organów bezpieczeństwa.
Projekt, do którego dotarła PAP, zakłada zrównanie uprawnień emerytalnych byłych funkcjonariuszy organów bezpieczeństwa państwa z lat 1944-1990 z uprawnieniami emerytalnymi wynikającymi z powszechnego systemu emerytalnego.
Okres służby w organach bezpieczeństwa państwa w latach 1944-1990 nie będzie zaliczany jako równoważny ze służbą w policji, ABW, czy innych służbach mundurowych. Do okresów równoważnych ze służbą mundurową nie będzie się też zaliczać służby w Głównym Zarządzie Politycznym oraz Głównym Zarządzie Polityczno-Wychowawczym Wojska Polskiego w latach 1944-1990.
Według projektu, funkcjonariusze organów bezpieczeństwa, którzy przed rokiem 1990 współpracowali z opozycją, bez wiedzy swoich przełożonych, zachowają prawo do emerytur na dotychczasowych zasadach. Określenia, które osoby i w jakich okresach pełniły służbę w organach bezpieczeństwa PRL, dokonywałby Instytut Pamięci Narodowej, na podstawie posiadanych akt osobowych byłych funkcjonariuszy.
Osoby, które po wejściu w życiu ustawy utracą prawo do emerytury mundurowej, a które mimo spełniania kryterium wiekowego do nabycia uprawnień emerytalnych z systemu powszechnego nie będą uprawnione do otrzymywania emerytury lub renty (ze względu na zbyt krótki staż pracy), będą mogły doliczać do stażu pracy okres pobierania emerytury mundurowej.
Projekt zakłada, że osoby, które w wyniku wejścia w życie ustawy utracą prawo do emerytury mundurowej, a nie nabędą prawa do świadczeń z systemu powszechnego, otrzymają świadczenie w wysokości najniższej emerytury.
PAP

Poniedziałek, 2008-09-22

Przeszczepili pacjentowi rękę od martwego dawcy

Specjaliści replantacji i transplantacji ze Szpitala im. Św. Jadwigi w Trzebnicy na Dolnym Śląsku przeszczepili rękę 29-letniemu mężczyźnie z okolic Wrocławia, który 8 lat temu stracił dłoń w wyniku wypadku.
Wykonaliśmy przeszczep ręki, a konkretnie dłoni prawej u 29-letniego pacjenta. Mężczyzna swoją dłoń stracił 8 lat temu w wypadku piłą tarczową. Wtedy replantacja się nie powiodła. Tym razem przeszczep się udał, a dłoń od zmarłego dawcy jest nawet podobna do ręki anatomicznej pacjenta - poinformował prof. Jerzy Jabłecki, szef zespołu szpitala im. Św. Jadwigi w Trzebnicy.
Teraz pacjenta czeka dwumiesięczny pobyt w szpitalu i długa rehabilitacja - mówił profesor.
Pierwszy w Polsce przeszczep ręki od dawcy martwego został wykonany w kwietniu 2006 r. Nową rękę "dostał" wtedy Leszek Opoka z Radomia. Dawcą był mężczyzna, który zginął w wypadku.
Kilkunastoosobowy zespół lekarzy i pielęgniarek przeprowadził operację, która trwała ponad 10 godzin. Jabłecki opowiadał wtedy, że był to "zabieg eksperymentalny". To, że mieliśmy zgodność grupy krwi dawcy i biorcy, odpowiednią wielkość kończyn i zgodność tkankową, należy traktować w kategorii cudu - ocenił Jabłecki.
34-latek z Radomia stracił rękę 12 lat wcześniej, podczas pracy na maszynie stolarskiej, która obcięła mu ją prawie do łokcia. W 2000 r. trafił na przygotowaną w trzebnickim szpitalu listę osób czekających na przeszczep od innego dawcy.
PAP

Bal u Kaczyńskiego czy bal u Wałęsy - który wybrać?

Dalajlama przyjazd potwierdził, Michaił Gorbaczow i Madeleine Albright też. Przyjechać ma też muzyk Bob Geldof. Lista znakomitych gości zaproszonych na uroczystości z okazji 25. rocznicy przyznania Lechowi Wałęsie pokojowej Nagrody Nobla jest zresztą znacznie dłuższa - zapowiadało się też wielu urzędujących prezydentów z Europy - podaje Radio Zet.
Ale prezydent Kaczyński, który wyprawia bal 11 listopada też chce mieć ważnych gości i też wysyła do nich zaproszenia. Wiadomo już, że np. prezydent Francji nie przyjedzie do Warszawy. Inni, którzy już wiosną dostali zaproszenia do Lecha Wałęsy zastanawiają się.
Poczekamy zobaczymy - mówi Radiu Zet były prezydent. Lech Wałęsa jest przekonany, że bal u prezydenta Kaczyńskiego na kilkanaście dni przed balem u niego, to nie przypadek.

VIII Zachodniopomorski Festiwal Nauki

W Szczecinie rozpoczyna się VIII Zachodniopomorski Festiwal Nauki. Rozpocznie go koncert wykładowców i studentów Akademii Muzycznej.

A jeszcze w poniedziałek będzie można dowiedzieć się, jakie zyski dla humanisty płyną z narzekania, po co wielcy pisarze stosowali wykręty językowe, kim byli pierwsi chrześcijańscy graficiarze oraz w jaki sposób wyznacza się odległość do gwiazd i galaktyk.
Będzie można także zobaczyć, jak teoretyczna nauka przekłada się na praktykę.
W wieży zamkowej zademonstrowane zostanie wahadło Foucault, które dowodzi, że Ziemia obraca się wokół własnej osi, a w Muzeum Narodowym będzie można obejrzeć wystawę poświęconą astronomii.
Festiwal nauki potrwa tydzień.
IAR

Pierwszy raz wręczona zostanie nagroda Cogito

Podczas wieczornej gali po raz pierwszy zostanie przyznana Nagroda Mediów Publicznych w dziedzinie literatury - Cogito. Polskie Radio i Telewizja Polska ustanowiły ją w kwietniu bieżącego roku. Celem nagrody jest wspieranie i popularyzowanie polskiej twórczości.
Najwybitniejsze dzieło literackie 2007 roku napisane i wydane w języku polskim wybierze jury pod przewodnictwem Julii Hartwig.
Nominowani w pierwszej edycji Nagrody Mediów Publicznych Cogito to: Andrzej Bieńkowski za "Sprzedaną muzykę", Małgorzata Szejnert - autorka "Czarnego Ogrodu", Andrzej Mandalian za "Poemat odjazdu", Olga Tokarczuk za powieść "Bieguni", Franceska Michalska za "Całą radość życia. Na Wołyniu, w Kazachstanie, w Polsce. Wspomnienia", Adam Zagajewski - "Poeta rozmawia z filozofem" oraz Piotr Matywiecki za "Twarz Tuwima".
Julia Hartwig podkreśliła, że sama nominacja jest już przyczynkiem do rozsławienia książki. Informacje na temat pretendujących do nagrody, jak i samej nagrody dostępne są na stronie internetowej www.nagrody-mediów-publicznych.pl . Na laureata czeka 200 tysięcy złotych i statuetka.
Uroczysta gala wręczenia nagrody będzie transmitowana w radiowym i telewizyjnym Programie Pierwszym. Pod względem muzycznym wieczór uświetnią Maria Peszek i Czesław Śpiewa. Fragmenty nominowanych publikacji przeczytają zaś polscy aktorzy, między innymi Andrzej Grabowski, Jan Peszek czy Rafał Królikowski.
Polskie Radio i Telewizja Polska przyznały już Nagrodę Mediów Publicznych Opus w kategorii współczesnej muzyki poważnej. Jej pierwszym laureatem został Paweł Mykietyn.
IAR

Niedziela, 2008-09-21

Zakończył się 4. Festiwal Skrzyżowanie Kultur

Podczas zakończonego w Warszawie 4. Festiwalu Skrzyżowanie Kultur zaprezentowali się artyści z 23 krajów. Przez osiem dni imprezy namiot na 700 miejsc pod Pałacem Kultury był wypełniony.
Dyrektor artystyczny festiwalu powiedział, że z roku na rok zainteresowanie festiwalem rośnie. Jacek Gintowt podkreślił, że jest to publiczność, która na te koncerty przychodzi świadomie. Jego zdaniem, artyści występujący podczas festiwalu pozwalają poznać bliżej inne kultury.
Gośćmi festiwalu byli przede wszystkim artyści z państw basenu Morza Śródziemnego. W Warszawie wystąpili między innymi: Zespół Solistów Chińskiej Orkiestry Radiowej, Renaud Garcia Fons, Savine Yannatou, The Gypsy Queens & Kings i Yasmin Levy.
W programie były też spektakle teatralne, zaprezentowano młode kino austriackie i - jak co roku - odbyły się warsztaty muzyczne w klasach:muzyki norweskiej, wokalnej, gitary flamenco, instrumentów perkusyjnych, tańca greckiego i w klasie wirujących derwiszy.
Warsztaty zakończyły się wczoraj koncertem finałowym ich uczestników.
Kolejny Festiwal Skrzyżowanie Kultur w przyszłym roku.
IAR

100 lat istnienia Związku Księgarzy Polskich

W Warszawie odbędzie się pierwsza część konferencji zorganizowanej w ramach obchodów stulecia organizacji księgarskich w Polsce. Pierwszą organizacją zrzeszającą wydawców i księgarzy w naszym kraju jest Związek Księgarzy Polskich.
O znaczeniu związku dla kultury polskiej będą mówić przedstawiciele obecnie działających w Polsce stowarzyszeń wydawców i księgarzy - poinformował Piotr Dobrołęcki wiceprezes Polskiej Izby Książki i redaktor naczelny Magazynu Literackiego "Książki". W ramach konferencji księgarzom i osobom związanym z książką będą również wręczone odznaczenia "Zasłużony dla kultury polskiej" i "Zasłużony dla Warszawy".
W piątek, podczas otwarcia I Warszawskiego Salonu Książki zostały wręczone - przyznane przez ministra kultury i dziedzictwa narodowego - medale "Zasłużony Kulturze - Gloria Artis".
Odznaczenia i wyróżnienia zostaną wręczone w warszawskim Domu Dziennikarza przy ul. Foksal 3/5.
Zostanie odsłonięta - przy ulicy Foksal 17 - tablica upamiętniająca legendarną kawiarnię PIW, zlikwidowaną po marcu 1968 roku - poinformował prezes wydawnictwa - Rafał Skąpski ujawniając, że już w przyszłym roku kawiarnia PIW zostanie ponownie otwarta.
IAR

Sobota, 2008-09-20

Przyznano Złote Lwy na festiwalu w Gdyni

Złote Lwy 33. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni przyznano za film "Mała Moskwa" w reżyserii Waldemara Krzystka. Nagrodę dla najlepszego reżysera otrzymała Małgorzata Szumowska. Złotego Lwa otrzymali Jan Nowicki i Swietłana Chodczenkowa.
Nagrodę dla najlepszego reżysera otrzymała Małgorzata Szumowska. Nagrodę dla najlepszej pierwszoplanowej aktorki przyznano Swietłanie Chodczenkowej, a dla pierwszoplanowego aktora - Janowi Nowickiemu.
Nagrodzona Złotymi Lwami "Mała Moskwa" to opowieść o zakazanej miłości między Rosjanką i Polakiem. Akcja filmu rozgrywa się w Legnicy w latach 1967-1968. Legnicę nazywano "Małą Moskwą", ponieważ od 1945 r. stacjonował tam garnizon radzieckiego wojska; w latach 60. mieszkało w Legnicy 60 tys. Rosjan.
Małgorzatę Szumowską nagrodzono w Gdyni za reżyserię filmu "33 sceny z życia". Główną bohaterką tej historii jest trzydziestoparoletnia Julia. W ciągu bardzo krótkiego okresu czasu kobieta traci niemal wszystkich swoich najbliższych.
Jan Nowicki otrzymał nagrodę dla najlepszego aktora pierwszoplanowego za główną rolę w filmie "Jeszcze nie wieczór" w reżyserii Jacka Bławuta. Zagrał tam artystę Jerzego, "niespokojnego ducha", który przybywa do Domu Aktora w Skolimowie i zmienia życie jego sędziwych mieszkańców.
Swietłana Chodczenkowa - aktorka rosyjska - uznana za najlepszą aktorkę pierwszoplanową otrzymała nagrodę za rolę Wiery w "Małej Moskwie" Waldemara Krzystka.
Nagrodę za najlepszy scenariusz otrzymał Michał Rosa (za scenariusz filmu "Rysa" we własnej reżyserii), nagrodę za zdjęcia - Michał Englert (za zdjęcia do "33 scen z życia" Małgorzaty Szumowskiej), za muzykę - Paweł Mykietyn (za muzykę do "33 scen z życia" Małgorzaty Szumowskiej), za scenografię - Marek Zawierucha (za scenografię do filmu "Cztery noce z Anną" Jerzego Skolimowskiego), za kostiumy - wspólnie Katarzyna Lewińska i Małgorzata Rutkiewicz (za kostiumy do filmu "Boisko bezdomnych" Kasi Adamik), za montaż - Leszek Starzyński (za montaż filmu "Drzazgi" Macieja Pieprzycy), a za dźwięk - wspólnie Federic de Ravignan, Philippe Lauliac i Gerard Rousseau (za dźwięk w filmie "Cztery noce z Anną" Jerzego Skolimowskiego).
Nagrodę za drugoplanową rolę kobiecą otrzymała Małgorzata Hajewska-Krzysztofik, która zagrała w filmie "33 sceny z życia" Małgorzaty Szumowskiej. Nagrodę za drugoplanową rolę męską zdobył Eryk Lubos - doceniono jego kreację w "Boisku bezdomnych" Kasi Adamik.
Za najlepszy debiut reżyserski nagrodzono Macieja Pieprzycę - uhonorowano go za film pt. "Drzazgi". Nagrodę za najlepszy debiut aktorski otrzymała Karolina Piechota, która zagrał w filmie "Drzazgi".
Przyznano ponadto nagrodę Srebrnych Lwów dla filmu "Jeszcze nie wieczór" w reżyserii Jacka Bławuta.
Na gali zamykającej festiwal obecny był minister kultury i dziedzictwa narodowego Bogdan Zdrojewski.
PAP

"Sztuczki" polskim kandydatem do Oscara

Film "Sztuczki" w reżyserii Andrzeja Jakimowskiego jest polskim kandydatem do Oscara 2009 w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny - poinformował Polski Instytut Sztuki Filmowej (PISF).
Film "Sztuczki" otrzymał w 2007 r. Złote Lwy na festiwalu w Gdyni. Film Jakimowskiego nagrodzono łącznie na prawie 30 festiwalach - m.in. w Wenecji, Salonikach, Kijowie, Miami i Nowym Jorku.
W październiku "Sztuczki" trafią do kin m.in. we Francji, w Luksemburgu i Belgii.
Spośród filmów zgłoszonych przez poszczególne kraje jako filmy kandydujące do Oscara zostaną następnie wybrane filmy nominowane do Oscara, a wreszcie spośród nominowanych amerykańska Akademia Filmowa wyłoni zwycięzcę.
Nominacje do Oscarów 2009 zostaną ogłoszone w styczniu. Ceremonia rozdania Oscarów odbędzie się w drugiej połowie lutego.
Oscara 2008 w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny otrzymał austriacki film "Fałszerze" w reżyserii Stefana Ruzowitzky'ego.
PAP

TOPR ogłosił zagrożenie lawinowe

Bardzo rzadko się zdarza aby już we wrześniu TOPR ogłaszał zagrożenie lawinowe w polskiej części Tatr.
Niestety kilkudniowe opady śniegu zrobiły swoje. Pokrywa śnieżna miejscami ma już nawet kilkanaście centymetrów. Śnieg na dodatek jest mokry i ciężki i stąd ratownicy TOPR zdecydowali się na ogłoszenie pierwszego stopnia zagrożenia lawinowego.
Zastępca naczelnika TOPR Adam Marasek podkreśla, że idąc w góry należy pamiętać o grożącym tam niebezpieczeństwie. W górach wciąż przybywa, ciężkiego mokrego śniegu który spada na częściowo oblodzone podłoże, dlatego, wyjaśnia Marasek, zagrożenie wciąż będzie rosnąć.
Ratownicy TOPR apelują aby turyści w najbliższych dniach zrezygnowali z wypraw w wyższe partie Tatr. Ci których nie przestraszy ziąb i deszcz mogą wybrać się do tatrzańskich dolin.
Bardzo rzadko można jednak spotkać nawet w dolinie Kościeliskiej czy na Kalatówkach jakichkolwiek turystów.
IAR

Piątek, 2008-09-19

Prezes poleciał do Chin, płaciła firma farmaceutyczna

Firma farmaceutyczna zapłaciła za kilkudniowy pobyt w Chinach szefa Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych - podaje "Rzeczpospolita". Urząd kontroluje wart miliardy złotych rynek leków w Polsce.
Od 3 do 8 kwietnia 2006 r. prezes Urzędy Rejestracji Produktów Leczniczych Leszek Borkowski na koszt Polfy Tarchomin był w Chinach - podaje "Rz". Kontrolowana przez Skarb Państwa spółka opłaciła przelot oraz hotel. W podróży towarzyszył Borkowskiemu ówczesny szef spółki Dariusz Sobczak.
Nie bardzo kojarzę ten wyjazd - powiedział Sobczak "Rzeczpospolitej". Przyznał jednak, że w tym czasie na rejestrację przez urząd czekały produkty kierowanej przez niego firmy.
Wojciech Łuszczyna, rzecznik URPL tłumaczy, że Borkowski podczas pobytu w Chinach zapoznał się z procesem oczyszczania insulin produkowanych w fabryce chińskiej, a będących elementem wytwarzania insulin w Polsce. Prezes po powrocie wydał w tej sprawie decyzję negatywną dla Polfy - zaznacza Łuszczyna.
Szefem URPL Borkowski został w styczniu 2006 r. z rekomendacji Samoobrony. Z list tej partii w 2005 roku bezskutecznie startował w wyborach do Senatu.
Prezes URPL nadzoruje wart około 20 mld zł rynek leków w Polsce. Podejmuje decyzje o dopuszczeniu preparatów na rynek.
Rzeczpospolita

Wybuch w restauracji w centrum Warszawy

Butla z gazem była przyczyną wybuchu, do którego doszło w restauracji Molo w centrum Warszawy. Dwóm osobom w szoku udzielono na miejscu pomocy medycznej.
Z pożarem, który pojawił się po wybuchu w restauracji przy ul. Kruczej 17 zmagało się pięć zastępów straży pożarnej. Mieszkańcy i pracownicy budynku zostali ewakuowani.
Eksplozja była tak silna, że zniszczona została m.in. witryna lokalu. Dwóm osobom udzielono na miejscu pomocy lekarskiej, nie wymagały jednak hospitalizacji - były w szoku - powiedział Piotr Tabencki z zespołu prasowego warszawskiej Straży Pożarnej.
Strażacy wezwanie otrzymali około godz. 16:05. Zakończyli już gaszenie pożaru i wynieśli 5 butli z gazem. Trwają czynności policyjne, które wyjaśnią, czy przyczyną wybuchu był błąd pracownika czy usterka techniczna.
PAP

Trujące sromotniki zbierają tragiczne żniwo

Choć w lasach ostatnio mniej grzybów, do szpitali codziennie przyjmowane są osoby, które zatruły się muchomorem sromotnikowym. Na szczęście, jak do tej pory, lekarzom udało się uratować życie chorych, ale dwie osoby, które w tym roku zatruły się grzybem, już skierowano na przeszczep wątroby.
W tym roku trafia do nas wyjątkowo dużo osób, jak gdyby ludzie zapomnieli o zasadach zbierania grzybów w lasach - powiedziała dr Dorota Klimaszyk z oddziału toksykologii szpitala imienia Raszei w Poznaniu. Muchomor sromotnikowy po spożyciu daje objawy żołądkowo-jelitowe, później następuje okres poprawy, po którym dochodzi do uszkodzeń wątroby. Wielu ludzi, po wstępnych niedogodnościach, lekceważy je i często trafia do szpitala już w ciężkim stanie - dodaje dr Klimaszyk.
Muchomor sromotnikowy najczęściej mylony jest z czubajką kanią, zielonym gołąbkiem i gąską zielonką. Cały czas trwają dyżury grzyboznawców w Wojewódzkiej Stacji Sanepidu w Poznaniu, gdzie również w weekend za darmo można sprawdzić zebrane grzyby. W tym roku inspektorzy udzielili już ponad dwustu porad. Niedawno w jednym z koszyków, przyniesionym przez grzybiarza, znaleziono dwa muchomory sromotnikowe.
IAR

Polscy naukowcy odkryli starożytne miasto na Ukrainie

Fragmenty bizantyjskich konstrukcji starożytnego miasta Tyritake na Ukrainie odkryli w tym sezonie archeolodzy Muzeum Narodowego w Warszawie.
Polska Misja Archeologiczna Muzeum Narodowego prowadziła w lipcu i sierpniu prace wykopaliskowe w ramach projektu "Bosporskie Miasto Tyritake". W ich trakcie, na terenach dzisiejszego Kercza odsłonięto obszerny fragment kamiennych konstrukcji Tyritake z okresu bizantyjskiego.
Najprawdopodobniej jest to wyłożony kamiennymi płytami dziedziniec bądź ulica wraz z kanałem odpływowym. Odsłonięto też pozostałości murów, wyznaczających najprawdopodobniej zarys czworobocznego pomieszczenia. Ostateczna interpretacja odkrycia będzie możliwa po całkowitym odsłonięciu znalezionych fragmentów - poinformowano na konferencji.
Bardzo rzadko, w tak krótkim czasie, podczas pierwszego sezonu wykopaliskowego, udaje się archeologom dokonać tak istotnych odkryć - podkreślił kierownik misji archeologicznej Alfred Twardecki.
"Bosporskie Miasto Tyritake" to ukraiński projekt, dotyczący starożytnego miasta, założonego w połowie VI w. p.n.e., przy cieśninie między Morzem Czarnym i Azowskim. Poza wykopaliskami ukraińscy specjaliści planują prace konserwacyjne i częściową rekonstrukcję znalezionych w dzisiejszym Kerczu obiektów, w celu stworzenia tam parku archeologicznego.
Odkryciami archeologicznymi na Krymie zainteresował się prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko, który odwiedzając w sierpniu polską ekspedycję wyraził poparcie dla projektu i udziału w nim Muzeum Narodowego w Warszawie.
PAP

Czwartek, 2008-09-18

A.Wolszczan: nikt mnie nie zmuszał do współpracy

Profesor Aleksander Wolszczan przyznał, ze na początku lat 70. zgodził się na kontakty z SB. Jeden z najwybitniejszych polskich astronomów w swoim oświadczeniu zastrzegł jednak, że starał się przekazywać powszechnie znane informacje tak, żeby nikomu nie szkodzić.

Astronom Aleksander Wolszczan powiedział, że nikt go nie szantażował, ani nie zmuszał do podjęcia współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa. Wyjaśnił w TVN24, że traktował swoje spotkania z agentami bezpieki jako - jak to ujął - "element niewygody życiowej ówczesnych czasów". Zapewnił, że swoją współpracą z SB w latach 1973-1981 nie skrzywdził żadnych ludzi, ani nie zaszkodził "Solidarności".
Mam przekonanie, że nikomu ani żadnej sprawie nie zrobiłem żadnej krzywdy (...). Wstydziłbym się, gdybym faktycznie działał na szkodę ludzi czy organizacji jak "Solidarność" i robił to dla jakiś korzyści. To byłby powód, żeby się wstydzić, ale ja po prostu uważałem się za wplątanego w sytuację, z którą postanowiłem sobie radzić w taki, a nie inny sposób. Udało mi się doprowadzić do tego, że pomimo że trwało to dość długo nikomu krzywdy nie zrobiłem - powiedział prof. Wolszczan.
Profesor tłumaczył, że upominki od esbeków przyjmował, ale z nich nie korzystał. Mam taki zwyczaj, że nawet niechcianych prezentów nie rzucam w twarz, tylko w taki czy inny sposób się ich pozbywam. I tak było w tym wypadku - powiedział astronom. Zapewnił, że pozbywał się też gratyfikacji finansowych.
Wolszczan przyznał, że nie można wykluczyć tego, że gdyby odmówił kontaktów ze służbami, to jego kariera naukowa by się załamała.
Aleksander Wolszczan dodał jednak, że nie był to decydujący czynnik w podjęciu przez niego współpracy z SB.
Wolszczan, swoją decyzję o podjęciu współpracy, nazwał "młodzieńczą głupotą". Przypomina, że nikt kto wyjeżdżał wtedy za granicę, nie był wolny od tego typu spotkań.
Znany astronom wyznał, że dopuszcza możliwość, iż społeczność akademicka Uniwersytetu Mikołaja Kopernika nie zechce z nim współpracować. Skończy się ta część historii moich kontaktów z Polską. Jak sądzę teraz wiele projektów, które trwały i które były w planach już legło w gruzach - dodał.
Jednocześnie potwierdził wolę współpracy z komisją powołaną przez rektora UMK, która ma wyjaśnić okoliczności i wszystkie aspekty współpracy prof. Wolszczana z SB.
O agenturalnej przeszłości prof. Wolszczana poinformowała w środę "Gazeta Polska". Dziennik napisał o teczce prof. Wolszczana w IPN-ie. Naczelnik bydgoskiej delegatury IPN Krystyna Trepczyńska poinformowała, że w teczce Wolszczana znajduje się komplet dokumentów, z których jednoznacznie wynika, że był on tajnym współpracownikiem SB o pseudonimie TW Lange. Wśród akt są również donosy, które pisał profesor Wolszczan. Według IPN dostawał za to pieniądze i prezenty.
TW Lange miał przekazywać informacje między innymi na temat profesora Andrzeja Kusa, szefa Centrum Astronomicznego w Piwnicach i profesora Jana Hanasza, znanego działacza toruńskiej opozycji.
Aleksander Wolszczan mieszka obecnie w USA, jest jednak pełnoetatowym pracownikiem Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Na razie nie wiadomo, czy profesor rozstanie się z uczelnią. Rektor toruńskiego uniwersytetu nie podejmie żadnej decyzji przed 9 października, kiedy spotka się komisja, która ocenia przypadki współpracy naukowców tej uczelni z bezpieką. Rektor oświadczył, że władze UMK wiedziały od pewnego czasu o tych zarzutach.
IAR
 

7 tys. żołnierzy, 43 samoloty i 19 okrętów na Pomorzu

Największe ćwiczenia zaplanowane w tym roku przez Polskie Wojsko ruszają jutro na pomorskich poligonach. Są to narodowe, jednostronne, wieloszczeblowe ćwiczenia operacyjne. Noszą one kryptonim "Anakonda 2008". Wezmą w nich udział wydzielone jednostki ze wszystkich rodzajów sił zbrojnych oraz układ pozamilitarny.
Jak mówi kierownik ćwiczenia - generał Bronisław Kwiatkowski - wojska skoncentrują się na wyparciu przeciwnika z terytorium kraju. Do tego skupią się na współpracy z cywilnymi ośrodkami zarządzania kryzysowego.
W ramach tego ćwiczenia będzie zgrywany system walki, w tym podsystemy rozpoznania, dowodzenia, rażenia oraz wsparcia logistycznego. W manewrach weźmie udział około 7 tysięcy żołnierzy, 1400 jednostek sprzętu, 43 samoloty, w tym 6 F16 oraz 19 okrętów.
Ćwiczeniami kieruje Dowództwo Operacyjne Sił Zbrojnych.
Szef Centrum Koordynacyjnego generał brygady Witold Poluchowicz zwraca uwagę, że poszczególne rodzaje sił zbrojnych będą miały konkretne zadania.
Dla wojsk lądowych istotne będą zadania związane z załamaniem natarcia przeciwnika, stworzeniem zgrupowania uderzeniowego oraz zaplanowanie i wykonanie przeciwuderzenia. Dla sił powietrznych wywalczenie przewagi w powietrzu, wsparcie sił morskich i lądowych, a także osłona zaplecza walczących wojsk. Z kolei marynarka wojenna będzie musiała wywalczyć przewagę na morzu.
Ćwiczenie "Anakonda" jest kontynuacją podobnej akcji przeprowadzonej w 2006 roku. Wtedy to wojskowi skupili się na planowaniu, organizowaniu i prowadzeniu operacji obronnej. W tym roku manewry odbywać się będą między innymi na poligonach w Ustce i Drawsku Pomorskim.
IAR

Posłanka PO zarobiła krocie dzięki uchwalonej ustawie

Posłanka PO Lidia Staroń zarobiła kilkaset tysięcy złotych, bo ustawa nad którą pracowała pozwoliła jej uwłaszczyć się na lokalu - twierdzi "Rzeczpospolita". Parlamentarzystka zaprzecza.
Gazeta przypomina, że w poprzedniej kadencji Sejmu posłanka Staroń reprezentowała klub PO w pracach nad nowelizacją prawa spółdzielczego. Rekomendację cofnięto jej, w związku z niepotwierdzonymi informacjami, że może być stroną w pracach nad tą ustawą.
Jak pisze "Rzeczpospolita", zagadka wyjaśniła się latem tego roku. Do urzędu miasta w Olsztynie wpłynął akt notarialny podpisany między Spółdzielnią Mieszkaniową Pojezierze, a Lidią i Ryszardem Staroniami. Dzięki znowelizowanej ustawie posłanka uwłaszczyła w 2008 r. lokal usługowy na gruncie, który wart jest kilkaset tysięcy złotych. Zapłaciła... 749 zł.
W kancelarii marszałka Sejmu "Rzeczpospolita" odnalazła pismo spółdzielni Pojezierze z kwietnia 2007 r. Napisano w nim, że ponieważ projektodawcą nowelizacji ustawy jest posłanka Staroń, spółdzielnia zgłasza wątpliwości co do obiektywizmu i bezstronności jej osoby. - "Proponowana nowelizacja umożliwi (Lidii Staroń) uwłaszczenie się na gruncie o powierzchni 1320 mkw., praktycznie bez opłat". Pismo utknęło w Komisji Etyki Poselskiej.
Senator PO Łukasz Abgarowicz określa skandalem to co zrobiła Staroń. Ona zaś nazywa absurdem stwierdzenie, że zyskała na nowelizacji ustawy i podkreśla, że jej prace w komisji nigdy nie przekładały się na osobistą sytuację.
PAP

Polacy wkrótce zdecydują, kiedy euro zastąpi złotówkę 

PiS chce, by Polacy już za kilka miesięcy zdecydowali w referendum, kiedy euro zastąpi złotówkę. Nieoficjalnie wiadomo, że harmonogram rządu przewiduje podjęcie tej decyzji przez rząd i NBP już w połowie 2009 r.
wp.pl

INDEX


Copyright © Polonijny Link Winnipegu
Kopiowanie w całości jest dozwolone bez zgody redakcji pod warunkiem nie dokonywania zmian w dokumencie.

23-845 Dakota Street, Suite 332
Winnipeg, Manitoba
R2M 5M3
Canada
Phone: (204)254-7228
Toll Free US and Canada: 1-866-254-7228