| 
                                           
									
	
	 
	Środa, 2010-07-07 
	Trudne pytania do Tuska o badanie katastrofy 
	smoleńskiej  
	 
	Prezes Polski Plus Jerzy Polaczek wystosował do premiera Donalda Tuska 
	pytania o skład Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego. Polaczek pisze, że 
	Polska przyjęła tylko formułę wyznaczenia uprawnionego obserwatora, który 
	jest obecny przy pracach.  
	 
	"Opinia publiczna w Polsce nie została do tej pory poinformowana o składzie 
	komisji" - pisze Polaczek. Dlatego też domaga się od premiera Donalda Tuska 
	podania pełnego składu członków Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego - wraz 
	z podaniem kwalifikacji tych osób i zakresu zagadnień im powierzonych w 
	ramach podziału pracy w komisji.  
	 
	Polityk Polski Plus przypomina, że w pracach Międzypaństwowego Komitetu 
	Lotniczego oprócz przedstawicieli Federacji Rosyjskiej uczestniczą takie 
	państwa jak: Azerbejdżan, Armenia, Białoruś, Gruzja, Kazachstan, Kirgistan, 
	Mołdowa, Tadżykistan, Turkmenistan, Uzbekistan, Ukraina. Dlatego też prezes 
	Polski Plus oczekuje odpowiedzi czy w składzie komisji powołanej w celu 
	zbadania katastrofy z dnia 10 kwietnia biorą udział przedstawiciele i 
	eksperci z tych państw.  
	 
	Międzypaństwowy Komitet Lotniczy - przypomina Polaczek - to organizacja 
	powołana w 1991 roku w celu badania przyczyn cywilnych wypadków lotniczych 
	na terenie państw należących wcześniej do Związku Radzieckiego.  
	(IAR)  
	 
	Dokonują operacji na mózgu przytomnym pacjentom  
	 
	Chory leży na stole operacyjnym z otwartym mózgiem, dzwoni do żony i mówi, 
	że właśnie zszywają mu głowę. To nie żart: lekarze ze szpitala Jurasza 
	wycinają guzy mózgu przytomnym pacjentom. Efekty są rewelacyjne.  
	 
	Zaczyna się tradycyjnie. Anestezjolog podaje leki, które na krótko usypiają 
	pacjenta. W tym czasie neurochirurdzy docierają do jego mózgu i... robią 
	sobie przerwę. Pacjent jest budzony. Do akcji wkracza neuropsycholog i 
	zaczynają się sceny niczym z filmu fantastycznego: lekarze kontynuują 
	operację, a chory z nimi konwersuje.  
	 
	W nowoczesnej metodzie operacji przeprowadzanych przez lekarzy 
	neurochirurgów ze Szpitala Uniwersyteckiego nr 1 im. dr A. Jurasza w 
	Bydgoszczy chodzi o to by ważne dla człowieka ośrodki odpowiedzialne m.in. 
	za mowę, wzrok, ruch. nie zostały uszkodzone podczas zabiegu. W praktyce 
	wygląda to tak: - Trwa operacja, pacjent jest już przytomny. Anestezjolog 
	ponownie go znieczula, ale tym razem miejscowo, abyśmy mogli z nim 
	współpracować. Neurochirurg wycina guz, a my rozmawiamy z operowanym. Każemy 
	mu liczyć, rozpoznawać obrazki, poruszać kończynami, dopytujemy o fakty z 
	jego życia - opowiada prof. Alina Borkowska, kierownik zakładu 
	neuropsychologii klinicznej w Collegium Medicum UMK.  
	 
	Jeśli chirurg niebezpiecznie zbliża się do któregoś z ważnych ośrodków mózgu 
	i pacjent zaczyna mieć kłopoty z przejściem np. od liczenia do ruchu, to 
	znak, że nie można już wyciąć więcej tkanki w tym obszarze. Gdyby do tego 
	doszło, operacja zakończyłaby się dla chorego utratą mowy, wzroku lub w 
	skrajnym przypadku nawet paraliżem.  
	 
	Neurochirurdzy ze Szpitala Uniwersyteckiego nr 1 im. dr A. Jurasza 
	przeprowadzili już osiem zabiegów z wybudzeniem śródoperacyjnym. W żadnym z 
	tych przypadków nie pojawiły się powikłania.  
	(wp.pl) 
	 
	Tego na polskich uczelniach jeszcze nie było  
	 
	Zarządzanie komunikacją i infrastrukturą lotniczą, agrochemia i 
	mediteranistyka poświęcona kulturze krajów Morza Śródziemnego - takie m.in. 
	kierunki studiów po raz pierwszy od października 2010 r. pojawią się na 
	polskich uczelniach.  
	 
	Aviation Management, czyli zarządzanie komunikacją i infrastrukturą lotniczą, 
	od nowego roku akademickiego wprowadza jako jedyna w Polsce i czwarta w 
	Europie Wyższa Szkoła Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie. Zajęcia, które 
	będą się odbywać w języku angielskim, poprowadzą międzynarodowi praktycy z 
	branży lotniczej.  
	 
	Absolwenci będą mogli znaleźć pracę na rynku lotniczym w Polsce i na świecie, 
	np. na lotniskach w różnych działach, w firmach, które czarterują samoloty 
	lub zajmują się przewozem lotniczym towarów. Specjalność ta będzie 
	realizowana na kierunku ekonomia, na studiach licencjackich. Uczelnia 
	przyjmie 50 studentów. Koszt nauki na elitarnej specjalności pokryją w 
	całości: Unia Europejska i budżet państwa.  
	 
	Uniwersytet Gdański w roku akademickim 2010/2011 uruchomi osiem nowych 
	kierunków studiów. Będą to m.in. etnologia, krajoznawstwo i turystyka 
	historyczna, pedagogika specjalna, religioznawstwo i wiedza o teatrze.  
	 
	Wśród najciekawszych kierunków uczelnia wymienia m.in. bioinformatykę oraz 
	agrochemię, która będzie prowadzona wspólnie z Uniwersytetem 
	Technologiczno-Przyrodniczym im. Śniadeckich w Bydgoszczy. Uczelnia 
	podkreśla, że studiów na podobnym kierunku nie oferuje żadna inna z polskich 
	szkół wyższych. Studia mają przygotowywać do pracy w zakładach produkujących 
	substancje i preparaty chemiczne dla rolnictwa, laboratoriach kontrolnych i 
	diagnostycznych specjalizujących się w agrochemii oraz instytucjach 
	administracji rządowej i samorządowej.  
	 
	Mediteranistyka, czyli interdyscyplinarna gałąź wiedzy o rejonie Morza 
	Śródziemnego, jego krajach, narodach, kulturach, religiach, historii i 
	współczesności - to nowy kierunek studiów licencjackich na Katolickim 
	Uniwersytecie Lubelskim w Lublinie. Studenci będą poznawać historię i 
	kulturę starożytnego Bliskiego Wschodu, starożytnej Grecji i Rzymu. W 
	programie studiów jest m.in. historia filozofii z elementami filozofii 
	żydowskiej i arabskiej, historia i natura judaizmu, prawo moralne w 
	kulturach i religiach Śródziemnomorza, współczesne ruchy muzułmańskie.  
	 
	Studia obejmują też psychologię dialogu i mediacji, problemy polityczne w 
	krajach śródziemnomorskich oraz podstawy organizacji turystyki 
	pielgrzymkowej. Studenci uczyć się będą dwóch języków obcych, które wybiorą 
	spośród: hebrajskiego, arabskiego, hiszpańskiego i włoskiego.  
	 
	Absolwenci mediteranistyki będą mogli szukać zatrudnienia w instytucjach i 
	organizacjach prowadzących kontakty międzynarodowe, międzykulturowe lub 
	międzyreligijne, ale także w firmach współpracujących lub handlujących z 
	krajami śródziemnomorskimi czy w biurach podróży.  
	 
	Uniwersytet Warszawski w nowym roku akademickim postawił na filozofię w 
	języku angielskim (Philosophy of Being, Cognition and Value). Filozofia, jak 
	żadna inna dyscyplina akademicka, rozwija sprawności intelektualne studenta 
	- przekonują twórcy tego kierunku z Wydziału Filozofii i Socjologii UW. 
	Zajęcia, uwzględniające w szczególności filozofię analityczną i znaną na 
	świecie tradycję Szkoły Lwowsko-Warszawskiej, mają uczyć kultury myślenia - 
	ważnej zarówno w nauce, jak i w życiu publicznym. Ponadto UW zachęca do 
	nowego kierunku: nauki o rodzinie. Wiedza przekazywana na zajęciach obejmie 
	zagadnienia małżeństwa i rodziny oraz z obszaru nauk: 
	psychologiczno-pedagogicznych, socjologiczno-prawnych, biomedycznych i 
	filozoficznych. Po tym kierunku absolwenci mają być przygotowani do pracy 
	m.in. pracownika socjalnego, pracownika poradni małżeńskich i rodzinnych, 
	pracownika wymiaru sprawiedliwości, a także nauczyciela w zakresie 
	przygotowania dzieci i młodzieży do życia małżeńskiego i rodzinnego.  
	 
	W Krakowie na Uniwersytecie Jagiellońskim wśród nowych specjalności znalazła 
	się m.in. krytyka literacka (studia drugiego stopnia), którą zaoferował 
	Wydział Polonistyki UJ. W ciągu czterech semestrów studenci poznają 
	podstawowe gatunki krytyczne oraz historię nowoczesnej polskiej krytyki 
	literackiej. Uczą się, jak funkcjonują instytucje kulturalne oraz czasopisma, 
	przede wszystkim te zajmujące się krytyką literacką i artystyczną. Studia te 
	przygotowują do pracy w wydawnictwach, redakcjach czasopism, instytucjach 
	kulturalnych.  
	 
	Na Uniwersytecie Wrocławskim nowym kierunkiem jest dyplomacja europejska. W 
	programie studiów znalazły się zagadnienia z różnych dziedzin, od elementów 
	prawa, poprzez nauki polityczne, społeczne, ekonomiczne, kulturalne i 
	kompetencje językowe. Dla wszystkich tych kwestii wspólną klamrę stanowią 
	zagadnienia dyplomatyczne.  
	 
	Wśród nowych kierunków, które zaoferował Uniwersytet 
	Humanistyczno-Przyrodniczy Jana Kochanowskiego w Kielcach, znalazło się m.in. 
	rosjoznawstwo, przygotowujące studenta do pracy w zawodzie analityka rynku 
	wschodniego, doradcy ds. PR i rynku mediów, specjalisty ds. kontaktów z 
	Rosją oraz komentatora tamtejszych wydarzeń. Z kolei kielecka politechnika 
	zachęca młodzież do studiowania nowego kierunku: inżynierii bezpieczeństwa. 
	Absolwent będzie specjalistą w zakresie nowoczesnych systemów transportowych 
	i środków produkcji. Jego umiejętności mają obejmować organizowanie pracy; w 
	przypadku wystąpienia zagrożeń i awarii - organizowanie i prowadzenie 
	działań ratowniczych.  
	 
	Zachodniopomorski Uniwersytet Technologiczny w Szczecinie zaoferował osiem 
	nowych kierunków, w tym zarządzanie techniką. Absolwent tego kierunku będzie 
	posiadał wszechstronną wiedzę z zakresu techniki poprzez znajomość zasad 
	budowy maszyn, systemów eksploatacji, utrzymania i obsługi, procesów 
	technologicznych, w których są wykorzystywane maszyny. Równoległa wiedza z 
	kilku dziedzin naukowych pozwoli mu na samodzielne prowadzenie 
	przedsiębiorstwa projektowego, produkcyjnego, handlowego lub pracę w 
	administracji samorządowej czy szkolnictwie.  
	 
	Z kolei Politechnika Śląska chce przyciągnąć do siebie nowym i bardzo 
	nietypowym jak na uczelnię techniczną kierunkiem: filologią o trzech 
	specjalnościach: języka angielskiego, francuskiego i włoskiego. W ramach 
	każdej z nich studenci będą mogli wybrać, czy wolą studiować na 
	specjalizacji nauczycielskiej, czy tłumaczeniowej. Mogą tam też zdobyć m.in. 
	uprawnienia do nauczania w szkołach dwujęzycznych. Filologia na politechnice 
	to efekt przejęcia przez nią Nauczycielskiego Kolegium Języków Obcych 
	działającego od 1990 r. w Gliwicach.  
	(PAP)  
	Wtorek, 2010-07-06 
	Polski helikopter Black Hawk poleciał 
	pierwszy raz 
	 
	W centrum firmy Sikorsky - Development Flight Center w West Palm Beach na 
	Florydzie w USA odbył się 1 lipca pierwszy lot helikoptera Black Hawk, 
	wyprodukowanego w PZL Mielec - poinformował prezes PZL Mielec Janusz 
	Zakręcki.  
	 
	Zdaniem prezesa, to historyczny moment w dziejach firmy. - Warto dodać, że 
	pierwszy lot odbył się zgodnie z harmonogramem, jaki sobie zakładaliśmy - 
	zaznaczył Zakręcki.  
	 
	W PZL Mielec trwa montaż drugiego egzemplarza helikoptera S-70i Black Hawk. 
	Jak podkreślił prezes firmy, program przebiega zgodnie z planem, zakłada on 
	m.in., że pod koniec tego roku obloty śmigłowców odbywać się już będą na 
	terenie zakładów w Mielcu.  
	 
	- Program zakłada również, że nasza firma ma być centrum programu dla 
	międzynarodowych odbiorców helikoptera i począwszy od 2012 roku, planujemy 
	produkować 20 śmigłowców S-70i Black Hawk rocznie - dodał Zakręcki.  
	 
	Helikopter S-70i Black Hawk, należący do nowej linii śmigłowców Sikorsky, 
	jest pierwszym wiropłatem wyprodukowanym przez PZL Mielec. Firma znana była 
	dotąd jako producent samolotów.  
	 
	Black Hawk to średni śmigłowiec transportowy o udźwigu 10 ton. Maszyna 
	napędzana jest dwoma silnikami, poruszającymi jeden wirnik nośny.  
	 
	Śmigłowce Black Hawk wykorzystywane są w ponad 20 krajach świata. Głównym 
	odbiorcą tych maszyn są Stany Zjednoczone, ale trafiają one również na 
	wyposażenie sił zbrojnych m.in.: Brazylii, Chin, Japonii czy Korei 
	Południowej.  
	 
	Polskie Zakłady Lotnicze w Mielcu są największym producentem samolotów w 
	Polsce. W firmie pracuje ok. 1,9 tys. osób. Zakład produkuje samoloty 
	własnej konstrukcji: M28 Skytruck i M28B Bryza. Kooperuje także z 
	największymi firmami lotniczymi na świecie. Od marca 2007 roku zakład należy 
	do United Technologies/Sikorsky Aircraft Corporation.  
	Polecamy wydanie internetowe www.mielec.naszemiasto.pl  
	(PAP)  
	 
	Schetyna: bycie marszałkiem to nie było moje marzenie  
	 
	Nigdy nie marzyłem, by zostać marszałkiem Sejmu - przyznał Grzegorz Schetyna, 
	który na tym właśnie stanowisku ma zastąpić Bronisława Komorowskiego. - Ale 
	czasami realizują się scenariusze, które nie są marzeniami, a są czymś 
	ciekawym - dodał.  
	 
	Schetyna pytany przez dziennikarzy, czy uznaje za awans to, że zostanie 
	marszałkiem Sejmu, powiedział: Nie wiem, czy to awans - na pewno coś bardzo 
	prestiżowego - bo to jest wielka pozycja i wielka instytucja, ale też wielka 
	odpowiedzialność, żeby zbudować dobre zasady współpracy.  
	 
	- Traktuję to jako wyzwanie. Czy uda się zbudować dobrze funkcjonujący Sejm? 
	Mam nadzieję, że tak, ale do tego potrzebna jest zgoda na początku - przy 
	wyborze, przy przyjęciu wspólnych zasad pracy - dodał.  
	 
	Pytany, czy jako kandydat na marszałka może liczyć na poparcie PSL, Schetyna 
	potwierdził: Myślę, że będzie dobrze. Dobrze współpracowaliśmy wcześniej w 
	rządzie i tu między klubami jest dobra współpraca, więc myślę, że mogę 
	liczyć na wsparcie kolegów z PSL.  
	 
	Poinformował też, że spotkał się z premierem Donaldem Tuskiem i 
	wicepremierem Waldemarem Pawlakiem.  
	 
	Pytany, kiedy nastąpi wybór nowego marszałka Sejmu, Schetyna odesłał do 
	ustępującego marszałka, prezydenta elekta Bronisława Komorowskiego.  
	 
	- Pewnie (Komorowski) dzisiaj będzie ustalał scenariusz na najbliższe dni. W 
	środę zaczynamy Sejm o (godzinie) 14, więc pewnie ten wybór - i wybór 
	wicemarszałków - jest możliwy w czwartek. Dzisiaj ta decyzja będzie przez 
	marszałka podjęta - zapowiedział.  
	 
	Ocenił też, że kluby znajdą sposób, aby wspólnie poprzeć kandydatów na 
	wicemarszałków, jeśli - jak zastrzegł - "nie będzie żadnych kontrowersji". 
	Kandydatów na wicemarszałków zgłosić mają kluby PiS i Lewicy, ponieważ w 
	katastrofie smoleńskiej 10 kwietnia zginęło dwóch wicemarszałków - Krzysztof 
	Putra (PiS) i Jerzy Szmajdziński (SLD).  
	 
	Na pytanie, jak wyobraża sobie współpracę z PiS, Schetyna powiedział, że po 
	10 kwietnia i po wyborach prezydenckich mamy teraz "nowy początek, nowe 
	otwarcie".  
	 
	- Powinniśmy sobie wspólnie, tu w parlamencie, dać szansę. Jeżeli PiS 
	deklarował, że się zmienił, to teraz mamy taką szansę, żeby pokazać, że 
	polityka może być inna i że ta zmiana nie była tylko na czas kampanii 
	wyborczej, tylko naprawdę, na zawsze - powiedział.  
	 
	Dziennikarze pytali też o przyszłość sejmowych komisji śledczych, które 
	przerwały działalność po katastrofie smoleńskiej: To jest dobre pytanie, to 
	jest też pytanie o to, czy niezależna prokuratura generalna nie powinna 
	przejąć części aktywności komisyjnych. Będę rozmawiał z szefami komisji, 
	trzeba politycznego planu co dalej z tymi komisjami, na pewno jest to 
	problem.  
	 
	O komisji ds. nacisków Schetyna mówił, że jeżeli miałby dzisiaj ocenić jej 
	prace, to uważa, że nie "daje żadnej nowej jakości". - Będę rozmawiał o tym, 
	czy nie przekazać całego urobku tej komisji do prokuratury, a ją zamknąć - 
	zapowiedział.  
	 
	Jak dodał, posłowie z komisji hazardowej wracają do przesłuchania kilku osób 
	i muszą podjąć decyzję, czy jest potrzeba kontynuowania pracy, czy też 
	należy przygotować sprawozdanie końcowe. - Wiem, że są bliscy zakończenia 
	prac - powiedział Schetyna.  
	(PAP)  
	 
	Wszyscy ludzie prezydenta elekta  
	 
	Choć jeszcze nikt z najbliższych współpracowników Bronisława Komorowskiego 
	nie otrzymał oficjalnej propozycji o przeprowadzce do Pałacu Prezydenckiego, 
	to w PO pojawiły się spekulacje o tym, kto na jakie stanowisko może liczyć. 
	Jak dowiedziała się "Polska The Times", pomysł na Kancelarię Prezydenta już 
	jest.  
	 
	Ma ona mieć charakter autorski, co oznacza, że o jej składzie decydować 
	będzie sam prezydent elekt. Znajdą się w niej zaufani, wieloletni 
	współpracownicy marszałka, nie zaś osoby, które zostały mu niejako narzucone 
	w czasie kampanii. "To będą ludzie na plan 10-letni, jako że w grę wchodzi 
	przyszła walka o reelekcję" - ujawnia gazecie osoba z bliskiego otoczenia 
	Bronisława Komorowskiego.  
	 
	Można się więc spodziewać, że propozycje otrzyma Jaromir Sokołowski, o 
	którym mówi się nawet, że mógłby liczyć zarówno na funkcję szefa gabinetu 
	prezydenta, jak i prezydenckiego ministra do spraw zagranicznych. Sokołowski 
	jest dyplomatą, znawcą stosunków polsko-niemieckich. Kolejni to: Krzysztof 
	Luft, dyrektor biura prasowego Kancelarii Sejmu, Lech Czapla, p.o. szef 
	Kancelarii Sejmu i jego zastępca Dariusz Młotkiewicz. Następnie Krzysztof 
	Łaszkiewicz, podsekretarz stanu w Ministerstwie Skarbu. Do grona bliskiego 
	prezydentowi elektowi należy też Olgierd Dziekański, podsekretarz stanu w 
	Ministerstwie Infrastruktury oraz współpracujący z Bronisławem Komorowskim 
	od 13 lat poseł Michał Szczerba. O nim mówią, że zarówno sprawdziłby się w 
	Kancelarii, jak i mógłby pozostać zapleczem Komorowskiego w parlamencie - 
	czytamy dziś w publikacji gazety "Polska The Times".  
	(PAP)  
		
			
		  
	 
			Pniedziałek, 
			2010-07-05 
	PKW: Bronisław Komorowski prezydentem 
	 
	 
	PKW podała pełne wyniki wyborów ze wszystkich obwodów wyborczych. Bronisław 
	Komorowski uzyskał 53,01% ważnych głosów. Przy jego nazwisku krzyżyk 
	zakreśliło 8 mln 933 tys. 887 osób. Jego kontrkandydat Jarosław Kaczyński 
	zdobył 46,99% ważnych głosów - 7 mln 919 tys. 134 głosy. Frekwencja wyniosła 
	55,31%. PKW ogłosiła, że Bronisław Komorowski został wybrany prezydentem 
	Polski.  
	 
	Jak poinformował przewodniczący PKW Stefan Jaworski, w 25 tys. 773 obwodach, 
	przy 30 mln 833 tys. 924 osobach uprawnionych do oddania głosu, wydano 17 
	mln 054 tys. 690 kart.  
	 
	Głosowało 17 mln 050 tys. 417 osób. Głosów ważnych oddano 16 mln 853 tys. 
	021. Nieważnych głosów było 197 tys. 396.  
	 
	Obwieszczenie PKW zostanie teraz opublikowane w Dzienniku Ustaw. Komisja 
	sporządzi też sprawozdanie z wyborów dla Sądu Najwyższego, który na jego 
	podstawie w ciągu 30 dni ma ma stwierdzić ważność głosowania. Trzy 
	najbliższe dni - do 8 lipca - to czas na składanie protestów wyborczych.  
	 
	Przewodniczący PKW powiedział również, że prezydent-elekt złoży przysięgę 
	przed Zgromadzeniem Narodowym w terminie 7 dni od daty stwierdzenia ważności 
	wyborów. Urząd nowy prezydent obejmie po złożeniu przysięgi i w ten sposób 
	rozpocznie swoją 5-letnią kadencję.  
	 
	Przewodniczący PKW Stefan Jaworski podziękował osobom, które brały udział w 
	organizacji wyborów - między innymi członkom komisji, władzom lokalnym i 
	centralnym oraz dziennikarzom za obiektywne relacjonowanie pracy organów 
	wyborczych.  
	(wp.pl)  
	 
	Dymisje urzędników Lecha Kaczyńskiego będą przyjęte 
	 
	Wszyscy ministrowie z Kancelarii Prezydenta RP związani z Lechem Kaczyńskim 
	podali się do dymisji. Szef biura prasowego kancelarii sejmu Krzysztof Luft 
	powiedział, że rezygnacje prezydenckich ministrów zostaną przyjęte przez 
	pełniącego obowiązki prezydenta marszałka sejmu Bronisława Komorowskiego.
	 
	 
	"W dniu 5 lipca br. ministrowie Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej 
	Polskiej: Zastępca Szefa KPRP Jacek Sasin, Szef Gabinetu Prezydenta RP 
	Maciej Łopiński, Sekretarz Stanu w KPRP Małgorzata Bochenek, Podsekretarz 
	Stanu w KPRP Andrzej Duda oraz Podsekretarz Stanu w KPRP Bożena Borys-Szopa 
	złożyli rezygnację z pełnionych funkcji na ręce wykonującego obowiązki 
	Prezydenta RP Marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego" - brzmi komunikat na 
	oficjalnej stronie prezydent.pl.  
	 
	Andrzej Duda powiedział, że ministrowie czekają teraz na przyjęcie 
	rezygnacji przez Komorowskiego, który może je przyjąć lub nie. Do czasu 
	przyjęcia rezygnacji ministrowie nadal pracują w kancelarii.  
	 
	Maciej Łopiński dodał zaś, że po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich 
	przez PKW to była oczywista decyzja ze strony ministrów. Zaznaczył, że 
	Komorowski ma prawo dobrać sobie współpracowników według uznania.  
	 
	Krótko potem szef biura prasowego kancelarii sejmu Krzysztof Luft powiedział, 
	że rezygnacje prezydenckich ministrów zostaną przyjęte. Luft ocenił też, że 
	to naturalna sytuacja wobec wyniku wyborczego.  
	 
	Kancelaria Prezydenta RP to organ pomocniczy zapewniający realizację 
	konstytucyjnych uprawnień Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Prezydent RP 
	nadaje kancelarii statut oraz powołuje i odwołuje jej szefa.  
	 
	Po śmierci Władysława Stasiaka funkcję szefa Kancelarii Prezydenta RP pełni 
	powołany przez Bronisława Komorowskiego Jacek Michałowski.  
	 
	Na podstawie statutu kancelaria: wykonuje zadania związane z kompetencjami 
	prezydenta, działa zgodnie z decyzjami i poleceniami prezydenta, zapewnia 
	obsługę merytoryczną, organizacyjną, prawną i techniczną prezydenta, szefa 
	kancelarii, sekretarzy i podsekretarzy stanu. W ramach kancelarii 
	funkcjonuje Gabinet Prezydenta RP.  
	(wp.pl)  
	 
	Studencki Nobel 2009 przyznany  
	 
	Studenckiego Nobla 2009 zdobył Mirosław Zajdel, doktorant z informatyki na 
	Akademii Górniczo-Hutniczej, a jednocześnie student III roku zarządzania i 
	inżynierii produkcji. Nagrodę dla najlepszego studenta wręczono w Belwederze 
	w Warszawie.  
	 
	Celem konkursu Studencki Nobel, organizowanego przez Niezależne Zrzeszenie 
	Studentów, jest wypromowanie oraz nagrodzenie najzdolniejszych studentów z 
	całej Polski. Uczestnicy musieli wykazać się nie tylko wysoką średnią, ale 
	także wieloma innymi osiągnięciami, przede wszystkim aktywnością naukową i 
	społeczną.  
	 
	Podczas uroczystości, chwaląc pomysł przyznawania nagrody, minister nauki i 
	szkolnictwa wyższego prof. Barbara Kudrycka przypomniała, że rządowi również 
	bardzo zależy na tym, by wyławiać najbardziej utalentowanych studentów - "studenckie 
	diamenty". - Trzeba pokazywać całemu środowisku akademickiemu 
	najwybitniejszych studentów - podkreśliła.  
	 
	- Staram się uczestniczyć we wszystkim, co się dzieje dookoła mnie, i 
	interesuję się wszystkim. (...) Mam tyle przyjemności w tym, co robię - tak 
	mówił Zajdel po otrzymaniu nagrody. - Staram się nie marnować czasu, 
	wykorzystywać go jak najlepiej - dodał.  
	 
	Mirosław Zajdel pochodzi z Podkarpacia, z małej wsi Widacz. Prowadzi 
	samodzielne prace badawcze z zakresu modelowania i symulacji zachowań tłumu 
	w sytuacjach zagrożenia oraz uczestniczy w licznych projektach naukowych. 
	Jest autorem wielu artykułów, referatów, m.in. na temat optymalizacji sieci 
	transportowych, zachowań stadnych oraz teorii gier w etnologii.  
	 
	Za swoje osiągnięcia nagrodzony został m.in. Złotą Odznaką Stanisława 
	Staszica przyznawaną przez rektora AGH. Zajął trzecie miejsce w 40. 
	Konkursie na Najlepszego Studenta Primus Inter Pares 2009 w finale 
	ogólnopolskim. Jest dwukrotnym stypendystą ministra nauki i szkolnictwa 
	wyższego za osiągnięcia w nauce.  
	 
	Od 2008 r. jest przewodniczącym Koła Naukowego Integracja Europejska, 
	członkiem Koła Naukowego Informatyki Stosowanej na AGH. Jest także członkiem 
	stowarzyszenia Mensa Polska, działa w Amnesty International i Greenpeace. 
	Jak sam o sobie mówi, ma mnóstwo zainteresowań: lubi podróżować, 
	fotografować, gotować, wędkować i grać na gitarze.  
	 
	Oprócz Studenckiego Nobla 2010 Zajdel otrzymał czek na 15 tys. zł ufundowany 
	przez kancelarię prezydenta; wręczył go p.o. szefa kancelarii Jacek 
	Michałowski.  
	 
	Do tegorocznej - drugiej edycji konkursu zgłosiło się 779 studentów z 548 
	uczelni. W konkursie mogą wziąć udział studenci uczelni państwowych i 
	prywatnych, którzy nie ukończyli 28. roku życia. Średnia ocen z ostatniego 
	semestru musi wynosić minimum 4,0.  
	 
	Wybór najlepszych studentów odbywa się trójstopniowo, poprzez eliminacje 
	uczelniane, wojewódzkie i ogólnopolskie. W pierwszej kolejności wyłoniono 
	najlepszych studentów z poszczególnych uczelni biorących udział w konkursie. 
	Następnie o miano zwycięzcy wojewódzkiego rywalizowali oni na poziomie 
	regionalnym. 16 finalistów osobiście przedstawiało siebie i swoje 
	osiągnięcia przed Ogólnopolską Komisją Konkursową w Warszawie.  
	 
	Wszyscy finaliści otrzymali podczas uroczystości dyplomy i specjalne medale.
	 
	(PAP) 
	 
												 
   |