Polonia Winnipegu
 Numer 21

                   3 kwietnia, 2008        Archiwa Home Kontakt

Wydawca


Bogdan Fiedur
Bogdan Fiedur
 

 

zapisz Się Na Naszą listę


Proszę kliknąć na ten link aby dotrzeć do formularza gdzie można zapisać się na listę dystrybucyjną i w przyszłości otrzymywać biuletyn bezpośrednio od nas.

Aby zapisać się szybko bez wypełniania formularza, proszę wysłać E-mail bez żadnego tekstu poprzez kliknięcie tego linku.

 

 

Przyłącz się

Jeśli masz jakieś informacje dotyczące polskich wydarzeń i chciałbyś albo chciałabyś podzielić się nimi z naszymi czytelnikami, to prześlij je do nas. Mile widziane są wywiady, felietony, zdjęcia i poezja. Proszę informować nas o wszystkich wydarzeniach polonijnych.

 

 

Promuj polonię

Każdy z nas może się przyczynić do promowania Polonii w Winnipegu w bardzo prosty sposób.  Mój apel jest aby dodać dwie linie do waszej stopki (signature) aby zacząć promować Polonijne wydarzenia w Winnipegu kiedykolwiek wysyłamy maila.

Tutaj są instrukcj
e jak dodać stopkę używając Outlook Express.

Kli
knij Tools-->Options --> Signatures

Zaznacz poprzez kliknięcie
Checkbox gdzie pisze

Add signature to all outgoing messages


W pole gdzie jest napisane Edit Signature proszę wpisać.

Polonijny link Winnipegu
http://www.polishwinnipeg.com

albo

Polish Link for Winnipeg
http://www.polishwinnipeg.com


Po tym kliknij Apply

I to wszystko. Od tej pory będziemy promować polskie wydarzanie w Winnipegu automatycznie kiedy wyślemy maila do kogoś. Wszystkie programy mailowe mają taką opcję tzw. signature i sposób jej dodania będzie bardzo podobny do tego co opisałem dla Outlook Express

Polonijny Biuletyn Informacyjny w Winnipegu

Powrót..
 

WĘDKARSKI  ŚWIAT


  Witam Was znów przyjaciele

Przyleciałem w sobotę 22 Marca do Winnipeg. Była to Wielka Sobota. Samolot był pełny, za przekąski, drinki i słuchawki trzeba było płacić wiec darmowy sok pomidorowy i dwa darmowe bisquity musiały zaspokoić moje zresztą niewielkie potrzeby. Rozwiązywanie krzyżówek skróciło podroż. Na lotnisku czekali na mnie przyjaciele. Przywitali jak zwykle serdecznie emeryta, wsadzili mój bagaż na wózek i wyprowadzili przed budynek lotniska. A tam zima. Biało wkoło i mróz. Poczułem się jak na Alasce po Calgary’jskim przedwiośniu. Byłem jednak bardzo szczęśliwy, że znów mam okazję się spotkać z serdecznością i wspaniała gościna. Oni cieszyli się że mają w domu kogoś kogo lubią i na kogo się czeka.


Opowiadań nie było końca, choć jesteśmy w stałym telefonicznym i internetowym kontakcie. Musiałem zdać relacje z łapania pstrągów przed wyjazdem z Calgary, co słychać u mojej żony Tereski na Białorusi, wspólnie ponarzekaliśmy na choroby “dojrzałego” wieku i ustalaliśmy plany naszych wspólnych rozrywek.

Oczywiście łapanie ryb było głównym tematem. “Jutro przychodzi rodzina na śniadanie wielkanocne” powiedział Jurek “a pojutrze czyli w Lany Poniedziałek o 9:00 tej rano jedziemy na jezioro Manitoba na śledzie”. Nie powiem aby w poniedziałek rano była to pogoda idealna na łapanie ryb w Albercie, ale jak na Manitobe te minus 10C, brak padającego śniegu i wichury można choć z pochmurnym niebem było nazwać sprzyjającymi warunkami. 

Suche szosy doprowadziły nas szybko do jeziora. Po drodze, miedzy domami nad brzegiem, widok trzymetrowych pionowych zasp nawianych jeziornym wiatrem, samochody zasypane po dach i czekające na odwilż, połamane konary drzew i brak jakiekolwiek życia wypełniały obraz jakiegoś kataklizmu, który nawiedził tę okolicę. Jedynie ślady kolein na drodze mówiły, że to życie tu jednak gdzieś się kryje.

Nasz pojazd nie miał napędu na cztery koła więc niestety na lód nie był w stanie wjechać, poszliśmy więc w jezioro na nogach. Koledzy przebrali się w ciężkie grube i wielowarstwowe stroje, które, przy moim, wyglądały jak przeznaczone do polowania na foki lub do spania w śnieżnym eskimoskim domku . W oddali widać było rząd budek wędkarskich ustawionych wzdłuż koryta rzeki wpadającej do jeziora. Niestety odległość około 2 km była nie na nasze (a właściwie na moje) nogi choć sprzęt wraz ze świdrem do dziur jechał w skrzyni na płozach, którą dzielnie manewrował Jurek, a my z lekkim obciążeniem szliśmy obok lub z tyłu (to ja).Było zimno i wiał lekki wiatr. Od razu zrozumiałem, że mój strój odporny na Albertanskie przedwiośnie długo tego zimna nie wytrzyma. 

Wybraliśmy miejsce na dziury w lodzie po około 600 m marszu. Było nas trzech i w krótkim czasie powstało sześć dziur. Jurek obdarzył mnie specjalną wędką lodową produkowaną przez jego brata w Polsce na która miałem łapać śledzie i inną maść rybną. Krótka wędka miała mały zaczepiony na jej końcu czujnik który miął działać tak jak spławik zanurzony w wodzie gdy ryba weźmie. Do tego miała przycisk do wykonywania jigging’u bez ruszania wędką. Łapanie się z pod 1.4 m lodowej skorupy i głębokości 3 m zaczęło się z minusami jako przynęta. W jednej dziurze stał mój flip-up.

Było bardzo zimno bo zaczął wiać ostry wiatr. Nagle zobaczyłem drgniecie czujnika i po chwili na lodzie leżał nieduży okoń. Była to nasza pierwsza złapana rybka. Niedługo po tym kolega Jurka wyciągnął pierwszego śledzia.
Pogoda zaczęła się psuć. Ostry wiatr zaczął zacinać drobnym kaszkowatym śniegiem. Trudno było nawet iść pod ten wiatr bez okularów. Zaczęły mi marznąc ręce w ciepłych rękawicach, nogi w ciepłych skarpetach a cała reszta dostała trzęsionki z zimna. Jurek martwiąc się o gościa, aby przeżył tę wyprawę wymienił ze mną swoja puchowa długa kurtkę na moją narciarską. Ten mój Jurek przeżyłby chyba Syberie, bo nie skaził się rękawiczkami na rękach ani czapką na uszy a w odpiętej mojej kurtce było mu gorąco.
 

Kolejny śledź należał do niego i tu się skończyło łapanie ryb do spożycia a zaczęło łapanie okonków na przyszłą szczupakową przynętę. Na oczy jednego z malutkich okoni użytych jako przynęty złapał Jurek dalszych 9 drobnych okonków. Na tym koło 3:30 po południu skończyło się łapanie ryb wogóle, choć śnieg przestał nam zasypywać dziury a wiatr zmienił kierunek. Nawet mieszkańcy Syberii mieliby prawo powiedzieć dosyć.

W domyciu czekał obiad i drink za zdrowie Eskimosów. Oczywiście jedziemy na ryby znów w czwartek, tym razem na szczupaki na jexioro Gull Lake (ciekawa zbieżność nazw takich samych w dwóch prowincjach i ryb na jakie się tam jeździ). Będzie podobno minus 7C (z wiatrem pewno z 15), ale mam nadzieje, że tym razem odpowiednio ubranemu emerytowi nie będzie przeszkadzał ani śnieg ani mróz tym bardziej że jestem wyprowadzany razem z psem na spacery abym się zahartował. Choć wołałbym, żeby jednak już było przedwiośnie.
Pozdrawiam wszystkich zmarzluchów z zimowego uzdrowiska Winnipeg. WIKTOREK
 

 

 



Powrót..
 

  

 

 



Copyright © Polonijny Link Winnipegu
Kopiowanie w całości jest dozwolone bez zgody redakcji pod warunkiem nie dokonywania zmian w dokumencie.

23-845 Dakota Street, Suite 332
Winnipeg, Manitoba
R2M 5M3
Canada
Phone: (204)254-7228
Toll Free US and Canada: 1-866-254-7228