9 grudzień 2010 2010 | Nr 156

Powrót...

   “GWIAZDKA 81 ROKU” – POCO TO KOMU BYŁO?

WIKTOR KSIĘŻOPOLSKI – CALGARY, GRUDZIEŃ 2010

 

“GWIAZDKA 81 ROKU” – POCO TO KOMU BYŁO?

 

        Zbliża się kolejna 21 rocznica wprowadzenia przez „WRON-ę” stanu wojennego w Polsce i internowania uczestników wielkiego patriotycznego zrywu przeciw bezprawnym „właścicielom” ich kraju. Z tej okazji polska telewizja TVN Polonia pokazała nam ostatnio kabaret „Pod Egidą” Jana Pietrzaka nawiązujący do niechlubnej peerelowskiej i „wroniej” przeszłości. Występy jak zwykle w zwyczaju tego kabaretu zakończyła pieśń „Żeby Polska była Polską” - nieformalny hymn „Solidarności”. Ile razy, my Polacy, słyszymy tę pieśń Jana Pietrzaka wstajemy oddając hołd jej treści i ocierając ukradkiem oczy ze wzruszenia, stoimy nieruchomo słuchając lub śpiewając z wykonawcą ten symbol tęsknoty za taką Polską, o jaką walczyli nasi przodkowie. Tak było i teraz. Bo choć mamy dziś tę Polskę uwolnioną od okupantów, ponoć niezależną i „niezwykle” demokratyczną, ciągle, ogromnej większości słuchaczy, wracają w myślach sny o innej Ojczyźnie, niż ta, którą mamy. I wsłuchując się w słowa i melodię tej pieśni ocieramy łzę w tęsknocie za Krajem, w którym kiedyś powszechnie znane i wymawiane słowa „Bóg, Honor, Ojczyzna” były hasłem i odzewem dla każdego Polaka patrioty oraz przykazaniem i podporą w jego działaniu.

 

        Dlaczego tak jest? Skąd ta nostalgia? Czy nie wystarcza nam do wpadania w euforię pamięć o naszej jedności i sile w burzeniu mitu o „świetlanej drodze do komunistycznego nikąd ”, lub sukces w pozbyciu się, oczywiście, jak twierdzi nasz pierwszy znakomity prezydent (pseudonim „Bolek”), bez niczyjej pomocy, projektantów tej drogi? Czy może narodziny tej naszej wolności przy „okrągłym stole” jakoś nie są już dla nas tematem do zachwytu, a autorzy tych narodzin już nie są naszymi idolami, czy też poprostu …. nie możemy się jednak pogodzić ze współczesnym obrazem Ojczyzny, jaki nam ukazują i rekomendują jej prominentni wodzowie. Czy jest tak dobrze czy też tak źle, że dziś stajemy na baczność przed przeszłością? Co właściwie z tą Ojczyzna się dzieje?

 

        Ostatnie wybory samorządowe pokazały, co w większości jej nie prominentni synowie (czyt. pospólstwo) mają do powiedzenia. Niewiele lub nic. Połowa społeczeństwa skorzystała z tego przywileju, by nic nie mówić. Bo, po co się odzywać, jeśli ci prominentni z premierem na czele za nich ten glos zabrali. Oni to wskazali, zresztą osobiście zachwalając swój towar, kto dla nich jest ważnym kandydatem na plemiennego wodza, a kto nie. Oczywiście wogóle wykluczając kandydatów z poza własnego „sprawdzonego” podwórka. Bo Oni przecież wiedzą najlepiej, co jest dobre dla pospólstwa. Tak jak ci za komuny i PRL-u.

 

        W 2005 roku zaistniała szansa, że pieśń Jana Pietrzaka dotarła do sumień i serc jej słuchaczy i powstanie Polska oparta o zjednoczone, jednomyślne i patriotyczne siły. „Szczęśliwie” jednak nie pozwolono tej pieśni umrzeć naturalną śmiercią. Zabrakło dobrych chęci, by jak zwykle, ponad prywatą i splendorami rządzenia, pamiętać o tym, że jednak Ojczyzna jest najważniejsza. Nie udała się rewolucja, by Polska stanęła na silnych nogach wobec swoich sąsiadów, nie udała się również restauracja starej, posolidarnościowej pseudo-demokracji. Objawił się za to, jak pleśń lub grzyb, obraz Polski „okrągłego stołu” ze straszącymi dziś widmami jego uczestników. Może dlatego dalej śpiewamy z szacunkiem i emfazą tę pieśń.

 

        Czy poza śpiewaniem naprawdę nas Polaków na więcej dziś już nie stać?. Czy ta pieśń ma być dziś oznaką rozpaczy nad niespełnionym marzeniem czy jękiem nad własną nieudolnością w rozwiązywaniu własnych problemów? A może to samoumartwianie się, w którym jesteśmy specjalistami. Przecież mamy do tego oczywiste powody. Pewno dziś żałujemy, że pozwoliliśmy na znęcanie się nad własnym prezydentem i reprezentantami zdrowej narodowej myśli tylko dla tego, że zabrakło nam odwagi by znów się zjednoczyć i stawić zdecydowany opór oszczercom. Pewno jest nam dziś głupio, że zgodziliśmy się w końcu zamilknąć w rozważaniach nad przyczynami śmierci tych ogólnie przez większość szanowanych ludzi, ze strachu przed własną być może prawdziwą wizją przyczyn katastrofy, opartą na zbudowanej przez nas wiedzy.

 

          Dziś, zwolennicy zmian z roku 2005-tego, zamiast budować naszą przyszłość w silnej i niezawisłej Polsce (ciągle chyba tylko na papierze), zwalczają się wzajemnie, pokazując nie pierwszy raz światu jak wygląda sarmacka zdolność do tego budowania. A może wspominając przedwojenny „przewrót majowy”, bez krwawych rozwiązań nie stać nas na wzajemne zrozumienie?. A może jednak, by cos zmienić, potrzeba siły i bezwględności bez skrupułów?

 

         13 grudnia 1981 roku, gdy byłem wlasnie na kontrakcie w Libii, radio Wolna Europa podało, że w Polsce wprowadzono stan wojenny, ponoć po to, by uchronić zbuntowane i zjednoczone w ruchu „Solidarności” głodne wolności i suwerenności społeczeństwo przed agresją naszego wielce niezadowolonego z sytuacji Wielkiego wschodniego Brata. Szok, jaki stal się moim i wielu Polaków udziałem sprezentował nam wszystkim los wygnańców, pozostawiając w naszych sercach odgłos tragicznie brzmiącej pieśni. Nie dotarło do społeczeństwa, choć Jan Pietrzak zachęcał je wcześniej, że aby coś zmienić porządnie i raz na zawsze, należy zrobić porządek z przeszłością. Niestety nie zrozumiało ono, że jedyna droga do odnowy prowadzi przez ukaranie twórców tej przeszłości za ich okrutny, barbarzyński w tę przeszłość wkład. I jak zwykle w polskiej historii, zamiast sukcesu naród poniósł znów klęskę. A szczęście było tak blisko. I tym razem nie zabrakło jednak odważnych, by strzelać. Szkoda, że nie po właściwej stronie.

 

          Pozostała nam pieśń Jana Pietrzaka, by móc się dziś wzruszać. Pozostały obrazy i wspomnienia tamtych tragicznych dni zachowane w naszych myślach, przynoszące dziś zadumę nad słabościami naszego narodu. Pozostał też mój wiersz napisany w tamtym okrutnym czasie, jako moja reakcja na niepotrzebną nikomu śmierć dziś zapomnianych już ludzi, którzy mieli dość. Załączam tu mój ból z tamtej pamiętnej Gwiazdki Bożego Narodzenia, aby się można było powzruszać i przy okazji, patrząc dziś na ten polski świat, zapytać – po co to komu było?

        

                        „Wigilijny obrus się bielił, świeczki mrok pozapalał drżący,
                         Nad głowami niepokój się ścielił, oczy w puste krzesła patrzące...,                          
                        Łzy z opłatkiem łykane po społu, słowa życzeń w milczeniu zawarte;                                  Jakże trudno nie widzieć u stołu kolby z palką butnie rozpartych                            

                         Jakże trudno nie słyszeć kroków kolędników schowanych w pancerze,
                         Jakże trudno nie pamiętać widoku ciał złożonych na śniegu w ofierze.
 

                         Przystawili lufy do bram, nocą wtargnęli do domów,
                         Choć świeża jeszcze czerwień plam, krwi z nie tak dawnych pogromów.
                                     

                         Przystawili lufy do bram, wolność zamknęli w kratach,
                        „Ruki w wierch” z „Rukow po szfam” zamienili ludziom po latach.
                           

                        Przystawili lufy do bram, by swą klęskę odmieniać siłą,
                        By krajem rządził ludzki chłam, bo radości w oczach nie było.

 

                                                 Gwiazdka roku osiemdziesiąt jeden.

                                                       Oficjalnie zabitych siedem.

 

                                                                         *  *  *

Wigilijny obrus się bielił, świeczki mrok pozapalał drżący,

                          Pod choinką cień liter się ścielił, zjednoczonej Polski Wałczącej.”

         

 

                   WIKTOR KSIĘŻOPOLSKI - Trypolis, Libia, grudzień 1981 roku

                                                                Prawa autorskie zastrzeżone.

 


Powrót...

Zapisz się na naszą listę
Email
Imie i nazwisko

 

 

Spis Książek Biblioteki SPK
Polsat Centre
Człowiek Roku 2008

 

Czyszczenie Wentylacji
Duct cleaning


1485 Wellington Avenue
Winnipeg, MB, R3E OK4
Phone: (204) 284-6390
Cell: (204) 997-2000
Fax: (204) 284-0475
email

clean@advancerobotic.com

Kliknij tutaj aby zobaczyć ofertę


 


Kliknij tutaj aby zobaczyć ofertę


 



Irena Dudek zaprasza na zakupy do Polsat Centre Moje motto: duży wybór, ceny dostępne dla każdego, miła obsługa. Polsat Centre217 Selkirk Ave Winnipeg, MB R2W 2L5, tel. (204) 582-2884

Kliknij tutaj aby zobaczyć ofertę


 

 Polskie programy telewizyjne w Twoim domu 16 kanałów

TVP1, TVP2, TVN, TVN24, TVN7, Polsat, Polsat2 ,TV Polonia, TVPuls, Eurosport, Polsatsport, Nsport, AXN/Discovery, Boomerang, TV4,

Viva IPMG to system który umożliwi Ci stały odbiór tych programów To nie jest Slingbox czy Hava Potrzebny Telewizor, IPMG box, Router i internet
Box kosztuje 200CDN, miesięczna opłata 50CDN i jednorazowa opłata za aktywacje 50CDN Dzwoń na
282-2090 do Janusza


 



189 Leila Ave
WINNIPEG, MB R2V 1L3
PH: (204) 338-9510



 

 

Kliknij tutaj, aby wejść na stronę gdzie można ściągnąć nagrania HYPERNASHION za darmo!!!

 


 

Royal Canadian Legion
Winnipeg Polish Canadian Branch 246
1335 Main St.
WINNIPEG, MB R2W 3T7
Tel. (204) 589-m5493

 


 

 

189 Leila Ave
WINNIPEG, MB R2V 1L3
PH: (204) 338-9510

“Klub 13”
Polish Combatants Association Branch #13
Stowarzyszenie Polskich Kombatantów Koło #13
1364 Main Street, Winnipeg, Manitoba R2W 3T8
Phone/Fax 204-589-7638
E-mail: club13@mts.net
www.PCAclub13.com


 

Zapisz się…
*Harcerstwo
*Szkoła Taneczna S.P.K. Iskry
*Zespół Taneczny S.P.K. Iskry
*Klub Wędkarski “Big Whiteshell”
*Polonijny Klub Sportowo-Rekreacyjny