Diaspora- Narodziny polskiej emigracji do Kanady 1940-1960
   
Index

Społeczeństwo podczas wojny

   W dziesięciomilionowym społeczeństwie wycofanie z życia gospodarczego prawie półmilionowej armii młodych mężczyzn było poważnym utrudnieniem w funkcjonowaniu życia gospo-darczego. Trzeba ich było kimś zastąpić, więc rząd zwrócił się do kobiet. Oznaczało to jednak wprowadzenie pracy kobiet w różne dziedziny życia gospodarczego, w których dotąd nie brały udzia-łu, co w pierwszych latach wojny część społeczeństwa kanadyj-skiego tylko z trudem mogła zaakceptować. Wprawdzie już w latach trzydziestych ponad 500 000 kobiet pracowało zarobkowo w Kanadzie jako służba domowa i jako robotnice fabryczne, a także wykonując w biurach niskopłatne prace pomocnicze, ale w czasie wojny miały zająć tak odpowiedzialne stanowiska, jak motorniczy w tramwajach, taksówkarz, lub sprzedawca nieru-chomości. Wojna i mobilizacja mężczyzn przewróciły poprzedni porządek społeczny, bo brak rąk do pracy groził zapaścią gospo-darczą Dominium. By zachęcić kobiety do podjęcia pracy, podniesiono także ich wynagrodzenie. Kobiety zatrudnione w charakterze motorniczych tramwajów oraz robotnice w fabrykach broni i amunicji otrzymywały więc płace zbliżone do płac mężczyzn, czyli takie, o których uprzednio nie mogły nawet marzyć. W 1942 roku rząd wprowadził przymusową rejestrację wszystkich kobiet w wieku od 20 do 24 lat i narzucił im szeroki udział w funkcjonowaniu społeczeństwa. Pomocnicza Służba Kobiet organizowała dodatkowe zajęcia - od krwiodawstwa i jego obsługi aż po tak zwane „Victory gardens”, czyli uprawę warzyw na skrawkach trawników w miastach lub na niezabudo-wanych działkach, jako wyraz patriotyzmu i by przyczynić się do oszczędzania ze względu na wojnę. W tym samym roku utwo-rzono program kursów zawodowych związanych z potrzebami czasu wojny. Miały one przygotować młode kobiety do wykony-wania „niekobiecych” zawodów, jak montowanie odbiorników radiowych, pracy na mniejszych maszynach fabrycznych, spa-wania, wycinania metali według wzorów, przykręcania śrub, pracy w fabrykach samolotów, przy produkcji amunicji, pracy w rzeźniach, ładowania wagonów towarowych itp. W Toronto pra-cowało 150 umundurowanych kobiet - posłańców dostarczają-cych telegramy.

   Modny w owym czasie szlagier „Rosie the Riveter” („Rózia ślusarka”) stał się wzorcem dla młodych dziewczyn i kobiet, które z zapałem zajęły miejsca powołanych do wojska męż-czyzn.[1] W prowincjach Quebec i Ontario młodzi ludzie z bied-nych okolic rolniczych, niezależnie od płci, masowo szli do miast pracować w fabrykach wojskowych, zostawiając swoje ubogie i prymitywne farmy na barkach starych rodziców lub na łasce Bożej. W jakiś czas później do tych samych miast ściągali rodzice, już za starzy, aby samodzielnie gospodarować na farmach, i w miastach u boku swych dzieci dożywali starości. Porzucone farmy powoli zarastały chaszczami, a w miastach szybko przybywało mieszkańców.

   Mimo szerokiego rządowego programu dla kobiet, które miały zastąpić mężczyzn w pracy zawodowej, i programu podniesienia płac kobiet prawie do poziomu wynagrodzenia mężczyzn, zatrudnienie kobiet w męskich zawodach nie było planowane jako rewolucja feministyczna ani nawet jej przedsmak. Była wojna i Kanadyjki po prostu korzystały z nieoczekiwanych okazji zarobku. Rozumiały też, że społeczeństwo kanadyjskie musi normalnie funkcjonować w nienormalnych warunkach wojen-nych, więc nic dziwnego, że zastępują brakujących mężczyzn. Niektóre z dziewcząt zaczynały jednak traktować swoje nowe obowiązki jako wyzwanie wobec niedawnej jeszcze pozycji kobiety podległej mężowi lub ojcu. Starając się dobrze wyko-nywać powierzone im prace, pragnęły w pełni uczestniczyć w życiu całego społeczeństwa. Niepostrzeżenie, w ich pracy w czasie wojny zaczęły się pojawiać nieśmiałe akcenty samo-dzielności. Wojna i jej okoliczności były jednak ważniejsze aniżeli przebłyski feminizmu i każdy, bez względu na płeć, musiał być kółkiem w wielkiej maszynie obrony niepodległości Kanady i Wielkiej Brytanii. Patriotyzm i własny interes były w tym wszystkim dobrze wymieszane.

   Wielkie zamówienia nieustannie napływające ze Zjednoczo-nego Królestwa, które wołało o pomoc w zmaganiach z blokadą hitlerowską i bombardowaniami kraju, były dla Kanady nieocze-kiwaną szansą na wyjście z kryzysu. Chętnymi kupcami kana-dyjskich surowców strategicznych były także Stany Zjednoczone. Od chwili wybuchu wojny w 1939 roku gospodarka amerykańska ruszyła pełną parą. USA dobrze płaciły za dostarczane surowce i towary, więc Kanadyjczycy korzystali i z tej okazji. Bogacenie się ludności Kanady było wręcz nakazem chwili i cała ludność Dominium rozumiała, że tej szansy nie można zaprzepaścić, brała więc udział zarówno w nawoływaniu do intensywnej pracy we wszystkich dziedzinach, jak i do maksymalnego oszczędzania. Starsze kobiety, które nie pracowały poza domem, po każdym posiłku starannie zlewały tłuszcz po smażonych kotletach do puszek i zanosiły je do punktów, gdzie tłuszcz przerabiano na materiały wybuchowe. Kobiety z farm zbierały i suszyły trawy oraz różne inne rośliny, które miały zastępować drogi kapok w kamizelkach ratunkowych. Zbierano skrawki materiałów, stare guziki, które można było przyszywać do nowych mundurów lub do odzieży cywilnej. Produkcja na potrzeby cywilne była bardzo ograniczona, więc stare guziki często się przydawały. Społe-czeństwo miało poczucie uczestniczenia w patriotycznej ofiar-ności w czasie największej wojny na świecie.

   Pomimo pracy kobiet, nadal było za mało rąk do ciężkich prac w górnictwie, w stalowniach, lub innych zakładach strate-gicznych, toteż w latach 1941-1942 rząd wprowadzil dodatkowe ograniczenie pracy młodych i zdrowych mężczyzn. Nie wolno im było prowadzić taksówek, pracować w charakterze agentów nieruchomości, zatrudniać się w browarach, w fabrykach zaba-wek dla dzieci, przy produkcji przyrządów sportowych i we wszystkich innych dziedzinach określonych jako niekonieczne (non essentials).[2] Wszystkie te stanowiska zostały oddane kobietom. Odpowiednim zarządzeniem zakazano także wyrzuca-nia mężczyzn z pracy; nie wolno też było pracownikowi odejść bez zawiadomienia National Selective Service (NSS), czyli Narodowej Służby Selekcji.

   W ten sposób cały rynek pracy mężczyzn był kontrolowany przez urząd NSS. Parę miesięcy później, po ataku Japonii na Pearl Harbour w grudniu 1941 roku, codzienne ataki niemieckich U-bootów odcięły Kanadzie żywność sprowadzaną z Wysp Karaibskich, więc rząd federalny przy tej okazji wprowadził kartki na mięso, masło, cukier, alkohol, benzynę i opony samo-chodowe. Większość ludności posiadającej samochody odstawiła je do garażu, inni jednak korzystali z istniejącego czarnego rynku. W walce z nim rząd federalny chwytał się różnych spo-sobów. Aby ograniczać  nielegalną produkcję alkoholu, kazał na przykład rozwadniać napoje alkoholowe produkowane oficjalnie. Stąd do dziś wielu Kanadyjczyków wspomina „MacKenzie King whiskey” jako wojenny gatunek popularnego alkoholu.

    W rezultacie wiele towarów luksusowych zniknęło z półek, życie codzienne Kanadyjczyków oparte zostało na szczegóło-wych przepisach, na racjonowaniu dostępnych towarów i na ciągłym przypominaniu, że jest wojna, że trzeba oszczędzać i ograniczać się w swoich potrzebach. Jednocześnie pojawiły się także nowe artykuły, których największą zaletą było przybliżenie Kanadyjczykom świata zza morza. Jednym z nich było radio - upowszechnione przez wojnę, znalazło się w mieszkaniach kanadyjskich. Wiadomości z frontów, reportaże z bombardo-wanego Londynu lub rozmowy „z okopów” docierały do mieszkańców Kanady z błyskawiczną szybkością, towarzyszyły im przy posiłkach, były przedmiotem rozmów. Nagle ta odległa, obca Europa zamieszkała w kanadyjskich domach i z regularno-ścią zegarka informowała o „dogfights” nad Londynem, o bra-kach żywności w Anglii, o przemowie Churchilla albo o lądowa-niu Kanadyjczyków we Włoszech. Świat wojenny bezcere-monialnie wszedł w życie mieszkańców miast kanadyjskich i brał udział w ich życiu, pracy i odpoczynku. 

   Niepostrzeżenie dla samych Kanadyjczyków  następowały tak-że zmiany psychiczne w społeczeństwie. Wraz z „patriotycznym poświęceniem się” kobiet i podjęciem przez nie prac mężczyzn, dokonywała się bardzo szczególna rewolucja psychiczna ludności miejskiej. Warstwy najuboższe pierwsze odczuły poprawę bytu i wkroczyły w przywileje klasy średniej - trzech posiłków dzien-nie, ale także rozwinęły zainteresowania sięgające znacznie dalej niż to miało miejsce przed wojną. Młode kobiety, które wykonywały „męskie” zawody, czy to były listonoszki, czy robotnice w fabryce materiałów wybuchowych, lub spełniające funkcję motorniczych tramwajów, uczyły się nowych zawodów, obycia w nowym otoczeniu, nowych zwyczajów, a przy okazji spoglądały na swoje życie z innej perspektywy. Rozruch gospo-darczy nie tylko obejmował szeroką falą wszystkie warstwy społeczne, ale dzięki niedoludnieniu kraju faworyzował warstwy ubogie. I to do tych robotnic z fabryk sprzętu wojskowego, do kobiet kierujących taksówkami, kolejarek, kierowczyń transpor-tu, czy wreszcie sprzedawczyń w sklepach, które po raz pierwszy w życiu miały odpowiedzialne prace i co dwa tygodnie regularnie odbierały wypłatę swoich zarobków, zwracał się kanadyjski handel. Kusił je przedmiotami nieznanego przedtem luksusu i zachęcał do wydawania pieniędzy na takie zbytki, jak kupowanie kosmetyków, jedzenie lunchu w snack-barach, chodzenia do restauracji lub na zabawy do hotelu. Zapewne wielu członków klasy posiadającej, która także bogaciła się odpowiednio do możliwości chwili, patrzyło na to bogacenie się najuboższych ze zdumieniem lub nawet oburzeniem, inni jednak widzieli w nim powstawanie nowego rynku wewnętrznego, czyli gwarancję dalszego rozwoju spożycia i powstawanie szerokiej bazy ludnoś-ciowej zainteresowanej dynamiką postępu gospodarczego całego kraju. Nie wiadomo, czy premier Mackenzie King od razu uświadomił sobie to wszystko, na pewno jednak zdawał sobie sprawę, że silnym atutem jego rządów było zatrudnienie kobiet i ogólny wzrost dobrobytu społecznego pomimo surowych ogra-niczeń wojennych.

   Wezwanie kobiet, by zastąpiły mężczyzn było jednym z pierwszych pociągnięć Mackenzie Kinga, które pokazało całemu społeczeństwu, do jakiego stopnia premier jest gotów pod- porządkowywać tradycje potrzebom chwili, a entuzjastyczna odpowiedź kobiet, podobnie jak poprzedzająca ją rekrutacja mężczyzn, udowodniły, że młodsze i biedniejsze pokolenia Kanadyjczyków są w pełni gotowe zaakceptować zmiany wpro-wadzane przez rząd federalny.

   Wszystkie te nowości pociągały za sobą głębokie zmiany nie tylko w sposobie myślenia całego społeczeństwa, ale także w jego organizacji. Ponieważ mężatki, pracując dla „sprawy zwy-cięstwa”, nie miały czasu zajmować się cały dzień domem, więc za przykładem Stanów Zjednoczonych kanadyjskie farmacje zaczęły otwierać w niektórych swoich sklepach działy kon- sumpcji ze sławnymi stoiskami „ice-cream soda” lub ham-burgerami. Pojawiały się - najpierw z rzadka - skromne snack- bary, gdzie można było kupić jakąś kanapkę lub hot doga. Posiłki spożywane na prędce w miejskich stołówkach biur rządu fede-ralnego lub przy fabrykach, stały się normą dla mas pracujących. I ten nowy zwyczaj znowu ułatwiał mieszanie się wszystkich warstw społecznych.

   W Kanadzie Wschodniej napływ ludności miejskiej do miast i powstających tam zakładów przemysłowych powodował także problemy mieszkaniowe, które zarządy miejskie musiały rozwiązać, bo pracownicy zakładów strategicznych potrzebowali dachu nad głową. Wprawdzie ograniczenia towarów dla potrzeb cywilnych były bardzo surowe, ale mieszkania dla nowych pracowników były nie mniej potrzebne, nawet wtedy, gdy na rynku nie było ani materiałow budowlanych, ani robotników budowlanych. Posłużono się więc rozwiązaniem pośrednim, czyli szybkim budownictwem tymczasowym. Składane z pre- fabrykowanych części, wyrastały budynki mieszkalne, jadło-dajnie i biura nowych fabryk. Powstawały nowe dzielnice tymczasowych budynków, do których wprowadzały się agendy rozrastającego się rządu federalnego. Wokół tego tymczasowego budownictwa wyrastały boiska sportowe i sale rekreacyjne. Naokoło Ottawy, Montrealu i Toronto pospieszna urbanizacja wnosiła nową dynamikę i ich mieszkańcy czuli, że Kanada rośnie.

   W związku z przyrostem ludności napływającej ze wsi, wzras-tały ceny wynajmu mieszkań i pokoi w przedwojennym budownictwie, zwiększały się też dochody okolicznych farm, które dostarczały do miast mleko, masło, mięso i warzywa. Łańcuszek pomyślności wydłużał się więc co dnia i co dnia przybywało tych, którzy mogli się znaleźć w jego obrębie. Dobrobyt wzrastał i obejmował coraz szersze kręgi, ale ponieważ handel cywilny był bardzo ograniczony, na ogół rosły oszczędności w bankach. 

   Nie wszyscy patrzyli ze zrozumieniem na wykluwanie się nowej klasy średniej, która szybko zaczynała czerpać korzyści z nowego bogactwa Kanady. Na zachodzie kraju, do którego zmiany docierały jedynie w ograniczonym zakresie, i w Kanadzie Wschodniej, gdzie te zmiany były bardzo widoczne w życiu codziennym, było wielu Kanadyjczyków zgorszonych zmianą życia młodego pokolenia - ich „zbytkami” i tym, co nazywali rozrzutnością. Stąd w prasie i na billboardach pojawiały się często nawoływania do oszczędności. Wprawdzie nadal było więcej pracy niż kandydatów do jej wykonywania i społe-czeństwo na tym wygrywało, lecz ludzie pamiętający biedę i głód czasów kryzysu krzywym okiem patrzyli na młodych, łatwo wydających zarobione pieniądze, bo przecież ciągle nie było wiadomo, jakie będzie jutro. Natomiast młodzi obojga płci gładko odchodzili od starych wzorców oszczędzania i ulegali pokusom reklam, łakomie patrząc na towary, które wabiły z witryn sklepowych. Pojawiały się nowe formy zachęty do kupowania w postaci patriotycznych reklam, nieraz naiwnych w treści, jak na przykład reklama firmy, która promowała pomadkę do ust w bardzo ostrym czerwonym kolorze, zapewniając że „/.../ żołnierz wracający z urlopu w domu na front będzie lepiej wal-czył, bo pamięta kolor nowej pomadki na ustach swojej żony”.[3] Kodak kusił nowymi aparatami fotograficznymi, zaręczając, że wyższe będzie morale żołnierza na froncie, jeśli w liście z domu znajdzie nową fotografię żony. Nowe sklepy z bielizną, z kosmetykami, kwiaciarnie, nowe restauracje i hotele, w których należało gościć żołnierzy na urlopach, pojawiały się na „poważnych” dotąd ulicach Montrealu lub Ottawy i niepokoiły mieszkańców przyzwyczajonych do dawnego surowego po-rządku publicznego. Szybkie wzbogacenie się społeczeństwa i wzrost jego konsumpcji dość wcześnie zaniepokoiły także rząd federalny, który pospiesznie podwyższył podatki bezpośrednie i pośrednie, „dla celów wojny” oczywiście, oraz wprowadził kontrolę cen jako zabezpieczenie przed inflacją. Przychylnie także patrzył na kampanię prasową pod hasłem „Czy nie wiesz, że jest wojna?”, z tablic ogłoszeniowych i ze stron gazet na-chalnie nawołującą do oszczędności. Młodzi jednak, olśnieni dobrymi zarobkami i ulegający pokusom reklam producentów zapewniających, że ich produkt poprawi morale kanadyjskiego żołnierza, nie rezygnowali z zaspokajania swoich coraz to nowych potrzeb. Stąd obok surowego przypominania w gazetach o wojnie, pojawiały się ogłoszenia: „Zabaw żołnierzy, którzy wrócili z frontu”, „Na dziś wieczór przygotuj się do Ritza”, („Ritz” był wtedy najmodniejszym hotelem w Montrealu), „Zwycięstwo nie będzie czekało na naród, który rozwija się powoli”, „Nie ma czasu na bóle głowy - weź aspirynę.[4] 

 

Premier William Lyon Mackenzie King

   W latach poprzedzających wojnę, premier Mackenzie King należał do pacyfistów i  aby zapobiec wojnie nie wahał się nawet zaangażować osobiście w mediacje pokojowe z samym Hitlerem.[5] Prędko jednak przekonał się, że Kanada tamtych lat nie liczyła się na salonach międzynarodowych. Połknął gorzką pigułkę, zlekceważony przez niemieckiego fuehrera zajętego właśnie podbijaniem Polski i zapewne przysiągł sobie, że, korzystając z wojny, zmieni pozycję Kanady wśród narodów świata. Zdawał sobie bowiem sprawę, że dzięki strategicznemu położeniu geograficznemu Kanada[6] wysunęła się na pierwsze miejsce, a posiadane bogactwa naturalne sprawiły, iż natychmiast stała się cennym sprzymierzeńcem w zaopatrywaniu Anglii w potrzebne surowce strategiczne. Mimo że był pacyfistą, premier King od pierwszej chwili swoich rządów zwiększał nakłady na marynarkę wojenną i na przestarzałe Kanadyjskie Królewskie Siły Lotnicze (RCAF). Doceniając wartość lotnictwa podczas wojny, zwrócił uwagę na słabo rozwinięte kanadyjskie lotnictwo wojskowe, które w czasie pokoju spełniało rolę lotnictwa cywilnego, i uwolnił je od tego obowiązku.[7] Wprawdzie podróże samolotami przysługiwały tylko wyjątkowo ważnym oso-bistościom, którym powierzano misje daleko od Ottawy, niemniej jednak premier uznał, że w czasie wojny przeloty cywilne przeszkadzały w obronie kraju. Mackenzie King, wzo-rem Wielkiej Brytanii, wojenną flotę morską i lotnictwo wojskowe uważał za szczególnie ważne dla obrony kraju[8] i jeszcze przed wojną zaczął zastanawiać się, jak zbudować prawdziwe kanadyjskie lotnictwo. Potem, kiedy w 1940 roku Wielka Brytania zaczęła się domagać budowy samolotów woj-skowych, jego marzenia aby mieć własne lotnictwo kanadyjskie  zeszły na dalszy plan. Po przybyciu do Kanady polskich kon-struktorów i innych specjalistów przemysłu lotniczego i rozwi-nięciu wojennej produkcji lotniczej przeznaczonej dla Anglii, premier King zapewne po raz pierwszy zaczął rozmyślać o za-trudnieniu tych imigrantów-specjalistów także w innych dziedzi-nach przydatnych Kanadzie.

   3 września 1939 roku Anglia wypowiedziała wojnę Niemcom, więc premier Mackenzie King (mimo zachowywania pozorów suwerenności) w ciągu tygodnia uczynił to samo. Równocześnie jako naczelne zadanie postawił sobie ograniczenie do minimum udziału wojska kanadyjskiego, uważając, że jest to danina ze strony Dominium oddawana Wielkiej Brytanii bez większego pożytku dla Kanady. Rozpoczął od rekrutacji. Długo zastanawiał się nad formułą, według której jak najmniej Kanadyjczyków zostałoby narażonych na śmierć lub kalectwo, a której rząd bry-tyjski nie mógłby zakwestionować. Wreszcie ogłosił, że w pierwszym etapie wojny ma się odbyć pobór ochotniczy, a pobór obowiązkowy nastąpi dopiero wówczas, kiedy sytuacja będzie tego wymagała.[9]

   W 1939 roku Wielka Brytania miała piątą co do wielkości w Europie armię około 600 000 ludzi[10], wielokrotnie mniejszą od milionowych armii hitlerowskich Niemiec, niemal o połowę mniejszą od ówczesnej armii polskiej i prawie o ¼ mniejszą od francuskiej. W gruncie rzeczy potęga militarna Anglii opierała się tylko na marynarce wojennej, drugiej najpotężniejszej na świecie po Stanach Zjednoczonych i Hitler wziął to pod uwagę w swoich planach wojennych. Od razu wprowadził więc blokadę żywnościową Anglii za pomocą U-bootów na wodach Atlantyku. Blokada ta była dla Anglii niezwykle dotkliwa, bo większość artykułów żywnościowych sprowadzano zza morza, w tym duży procent z Kanady. Działalność U-bootów była tak skutecznie wymierzona we wrażliwy punkt angielskiej polityki wewnę-trznej, że w 1941 roku rząd brytyjski zaczął się obawiać głodu w Anglii już na początku następnego roku. Hitler istotnie chciał wygłodzić społeczeństwo angielskie, aby zabić w nim ducha walki zbrojnej i w ten sposób osłabić opór przeciwko planowanej inwazji na Wyspę. To był bardzo chytry plan, ale spotkał się z oporem wywołanym postawą Churchilla, który swoim pierw-szym przemówieniem w Parlamencie w 1940 roku rozbudził w Anglikach ducha walki i zjednoczył cały naród w ogromnym wysiłku stawienia czoła armii najeźdźców. Churchill wszelako przewidywał, że Wielka Brytania nie da sobie rady z potęgą Hitlera bez pomocy aliantów, dlatego następnym krokiem, jaki podjął, było wykorzystanie sprzymierzeńców i dawnych kolonii, a więc państw silnie związanych z Wielką Brytanią. Bardzo usil-nie zabiegał także o pomoc Stanów Zjednoczonych, krypto-sprzymierzeńca pod płaszczykiem neutralności. Polityka zew-nętrzna Churchilla była oparta na uzyskiwaniu coraz to nowych form pomocy ze strony potężnych Stanów Zjednoczonych, a wewnętrzna na wymuszaniu wsparcia od wszystkich krajów British Commonwealthu, przede wszystkim od blisko położonej Kanady.

   Jednym z pierwszych zadań wyznaczonych Kanadzie przez Wielką Brytanię był British Commonwealth Air Training Plan - BCATP (Plan Wspólnoty Brytyjskiej Szkolenia Lotników), według którego Kanada miała dostarczać Anglii wyszkolonych  u siebie lotników pochodzących z całej Wspólnoty Brytyjskiej (Commonwealthu). Premier Mackenzie King zgodził się na podpisanie tego planu dopiero po długich negocjacjach, które obciążyły Kanadę 350 milionami dolarów, czyli nieco więcej aniżeli połową kosztów całego planu. Zysk leżał jednak po kanadyjskiej stronie. Pertraktacje zakończyła umowa, według której BCATP miało rocznie dostarczać Wielkiej Brytanii 20 000 wyszkolonych lotników pochodzących ze wszystkich krajów Wspólnoty (Australii, Nowej Zelandii, Tasmanii, Afryki Połud-niowej i Kanady). Premier King uznał tę umowę za najbardziej dogodną dla Kanady w obliczu wojny, a w czasie negocjacji odważył się wytknąć Brytyjczykom, że cała ta wojna jest Kanadzie obca („this is not our war”).

   Klęska Francji zmusiła wszakże premiera Kinga do rewizji tej opinii, ponieważ nagle okazało się, że w razie klęski Anglii Kanada musiałaby się sama bronić, a nie była do tego przygotowana. Wprawdzie w 1938 roku zawarła ze Stanami Zjednoczonymi umowę o pomocy w sytuacji, w której „kana-dyjska ziemia byłaby zagrożona przez jakieś inne imperium”, ale, z obawy przed imperialistycznymi zakusami USA, premier King podkreślał, że chociaż zobowiązania dobrych sąsiadów są mile widziane, to jednak odpowiedzialność za kraj spoczywa na Kanadyjczykach.[11]                                                           

   William Mackenzie King był nieprzeciętnej klasy nowo-czesnym politykiem, ale był także synem swojej epoki. Bardzo uzdolniony politycznie, wierzył i praktykował spirytualizm, nie tylko przez lata kontaktując się w ten sposób ze swoją zmarłą matką, ale radząc się jej nawet w sprawach publicznych. Był człowiekiem ostrożnym w podejmowaniu niepopularnych de-cyzji, bardzo inteligentnym i wykształconym[12], umiejętnie mani-pulował sprawami i swoimi współpracownikami, twardo dążąc do celów, jego zdaniem ważnych. Był zdecydowany wykorzy-stać dla Kanady każdą nadarzającą się okazję, którą mogła jej przynieść wojna w Europie. W przeciwieństwie do swego po-przednika Richarda Bedforda Bennetta, nie miał wygórowanych ambicji osobistych i potrafił dostosowywać swoje poglądy do szybko zmieniających się warunków. Był bardzo dobrym ad-ministratorem i nie pochwalał rozrzutności młodych Kanadyj-czyków zachłystujących się szczęściem, jakie dawała im stała pensja, ale rozumiał wpływ wzrostu konsumpcji na rozwój wewnętrznego rynku krajowego. Wprawdzie dzięki eksportowi żywności, surowców naturalnych i towarów strategicznych bu-dżet Kanady ciągle się bogacił, ale udział w wojnie pochłaniał ogromne sumy. Poza tym premier obawiał się wzrostu inflacji wywołanej rozrzutnością Kanadyjczyków i dlatego od początku wojny propagował politykę oszczędności, podniósł podatki i wcześnie ogłosił sprzedaż „Victory bonds”, czyli wewnętrznej pożyczki rządowej. Starał się też ograniczać czarny rynek związany z rządowymi restrykcjami handlowymi. Na jego apele społeczeństwo kanadyjskie odpowiadało ze zrozumieniem, ale czarny rynek nadal się rozwijał i przestał istnieć dopiero po wojnie.[13] 

   Od chwili wypowiedzenia wojny gospodarka kanadyjska zna-lazła się w pod ścisłą  kontrolą rządu brytyjskiego, a kiedy w 1940 roku premierem Anglii został Churchill[14], powiązania gospodarki kanadyjskiej z angielską jeszcze bardziej się zacie-śniły. Churchill objął kontrolą swego rządu oba kraje i bez-względnie wymagał od Kanady pełnej współpracy na arenie wojennej. Pospiesznie rozwijał angielski przemysł wojenny, szczególnie produkcję samolotów bojowych, i pełną parą nad-rabiał braki w uzbrojeniu, wymagając od premiera Kinga zor-ganizowania w Kanadzie produkcji samolotów bojowych oraz innego sprzętu wojskowego, mimo że wiedział, iż Kanada nie ma odpowiednich kadr do rozwijania tego rodzaju produkcji.

   Zanim jednak do tego doszło, Mackenzie King musiał się zająć przygotowaniem kanadyjskiej armii do udziału w wojnie. Podzielił armię na dwie części. Jedną, liczącą około pół miliona żołnierzy (w 5 dywizjach), oddał pod komendę brytyjską w Anglii, rozumiał bowiem konieczność udziału wojska kana-dyjskiego w walkach z nieprzyjacielem. Kanadyjczycy byli szkoleni na sprzęcie wojskowym z czasów pierwszej wojny światowej i nie wszyscy umieli posługiwać się nowym. Po przybyciu do Anglii i przed przystąpieniem do walki, musieli zatem być przeszkoleni na sprzęcie bojowym używanym w latach 1939 - 1945.[15] To zajęło im większą część czasu w okresie tak zwanej „phony war”, to jest dziewięciu miesięcy, w czasie których front zachodni w Europie pozostawał w spokoju.

    Druga część zmobilizowanej armii kanadyjskiej, zatrzymana w Kanadzie, miała służyć obronie kraju w razie hipotetycznego ataku. Inwazja na Kanadę była mało prawdopodobna, ale Mackenzie King uparł się, aby żołnierze pozostawieni w kraju zostali rozmieszczeni w obozach wojskowych na całym tery-torium Kanady, a przede wszystkim nad brzegami morskimi, i żeby patrolowali brzegi Atlantyku i Pacyfiku, ochraniając sto-cznie, które pracowały pełną parą.[16] W chwilach wolnych żołnierze odbywali ćwiczenia i parady, a nawet czasami zastę-powali RCMP (Royal Canadian Mounted Police), kiedy na przykład robotnicy w fabrykach buntowali się przeciwko ostrym restrykcjom wojennym.[17] W gruncie rzeczy armia pozostawiona w kraju nie podlegała tak ostrej dyscyplinie jak wojsko frontowe i to się niekiedy odbijało na ich pracy. Dla przykładu, hitle-rowskie U-booty nie obawiały się zbytnio kanadyjskich patroli i pojawiały się dość często u wybrzeży Atlantyku; parę razy niepostrzeżone wpłynęły na wody bardzo głębokiej rzeki Saguenay na Labradorze i tam odpoczywały po natarciach na alianckie transportowce albo przygotowywały się do następnych ataków.

   W późniejszych latach wojny, kiedy wojska alianckie wkro-czyły do walki z niemieckimi siłami lądowymi, Kanada i Wielka Brytania uzgodniły między sobą, że jeńcy niemieccy, którzy znaleźli się w obozach angielskich, będą transportowani do Kanady do pracy na farmach kanadyjskich, których właściciele skarżyli się na straty w produkcji rolnej z powodu braku robot-ników. W rezultacie przed zakończeniem wojny na farmach kanadyjskich pracowało prawie 70 000 jeńców niemieckich.


 

[1] Robert Collins, op. cit., s. 84.

[2] Desmond Morton, A Military History of Canada, op. cit., s. 185.

[3] Pierre Berton, Marching As To War. Canada’s Turbulent Years 1899 -1953, op. cit., s. 360.  

[4] Robert Collins, op.cit., s. 358 i 359.

[5] Na krótko przed wybuchem wojny wybrał się do Hitlera, aby oso- biście sprawdzić, co to za człowiek. Wrócił oczarowany dalekosiężnymi planami fuehrera i jego humanitarnymi przekonaniami. Później  wysłał do niego dwa listy, prosząc o jak największą roztropność w załatwianiu jego słusznych żądań; napisał także do prezydenta Mościckiego, wzy- wając go, ażeby dla dobra ludzkości zrezygnował z oporu przeciwko Hitlerowi. Na żaden z tych listów nie otrzymał odpowiedzi.

[6] Pierre Berton, Marching As To War, op. cit., s. 286 i 287.

[7] Desmond Morton, op. cit., s. 177.

[8] Desmond Morton, op. cit., s. 177.

[9] W pewnym sensie rządowi brytyjskiemu formuła ta była na rękę, bo ograniczała liczbę wojska kanadyjskiego stacjonującego w Anglii, już i tak przepełnionej obcymi wojskami oraz uciekinierami przed Hitlerem.

[10] Juliet Gardiner,Wartime Britain 1939 -1945, Headline Book Publi- sher, London 2004, s. 82. Już jednak w czerwcu 1940 roku armia pod brytyjskim dowództwem liczyła 1,5 miliona żołnierzy.

[11] Desmond Morton, op. cit., s. 176 -177.

[12] Uzyskał doktorat z ekonomii na Uniwersytecie Harvarda w USA.

[13] Desmond Morton, op. cit., s. 186.

[14] Winston Churchill został premierem Wielkiej Brytanii 10 czerwca 1940 roku, w dniu wkroczenia wojsk niemieckich do Holandii. Od chwili wypowiedzenia wojny gospodarka kanadyjska znalazła się pod poszerzoną kontrolą rządu brytyjskiego, a Churchill jeszcze bardziej zacieśnił powiązania Kanady z gospodarką angielską.

[15] Pierre Berton, Marching As To War, op. cit., Chapter The Phony War, s. 322 i nast.

[16] W 1939 roku liczba pracowników wszystkich stoczni kanadyjskich wynosiła 3 500 osób; po wybuchu wojny wzrosła do 80 000.

[17] Desmond Morton, op. cit., s.184.

 

 

 

Powrót...

Zapisz się na naszą listę
Email
Imie i nazwisko

 

 

Spis Książek Biblioteki SPK
Polsat Centre
Człowiek Roku 2008

 

Polskie programy telewizyjne w Twoim domu 17 kanałów

TVP1, TVP2, TVN, TVN24, TVN7, Polsat, Polsat2 ,TV Polonia, TVPuls, Eurosport, Polsatsport, Discovery, History, Cartoon, TV4, Viva,TRWAM

IPMG to system który umożliwi Ci stały odbiór tych programów To nie jest Slingbox czy Hava Potrzebny Telewizor, IPMG box, Router i internet
Box kosztuje 200CDN, miesięczna opłata 50CDN i jednorazowa opłata za aktywacje 50CDN Dzwoń na
282-2090 do Janusza  

 

 

Czyszczenie Wentylacji
Duct cleaning


1485 Wellington Avenue
Winnipeg, MB, R3E OK4
Phone: (204) 284-6390
Cell: (204) 997-2000
Fax: (204) 284-0475
email

clean@advancerobotic.com

Kliknij tutaj aby zobaczyć ofertę


 


Kliknij tutaj aby zobaczyć ofertę


 



Irena Dudek zaprasza na zakupy do Polsat Centre Moje motto: duży wybór, ceny dostępne dla każdego, miła obsługa. Polsat Centre217 Selkirk Ave Winnipeg, MB R2W 2L5, tel. (204) 582-2884

Kliknij tutaj aby zobaczyć ofertę


 

 Polskie programy telewizyjne w Twoim domu 16 kanałów

TVP1, TVP2, TVN, TVN24, TVN7, Polsat, Polsat2 ,TV Polonia, TVPuls, Eurosport, Polsatsport, Nsport, AXN/Discovery, Boomerang, TV4,

Viva IPMG to system który umożliwi Ci stały odbiór tych programów To nie jest Slingbox czy Hava Potrzebny Telewizor, IPMG box, Router i internet
Box kosztuje 200CDN, miesięczna opłata 50CDN i jednorazowa opłata za aktywacje 50CDN Dzwoń na
282-2090 do Janusza


 



189 Leila Ave
WINNIPEG, MB R2V 1L3
PH: (204) 338-9510



 

 

Kliknij tutaj, aby wejść na stronę gdzie można ściągnąć nagrania HYPERNASHION za darmo!!!

 


 

Royal Canadian Legion
Winnipeg Polish Canadian Branch 246
1335 Main St.
WINNIPEG, MB R2W 3T7
Tel. (204) 589-m5493

 


 

 

189 Leila Ave
WINNIPEG, MB R2V 1L3
PH: (204) 338-9510

“Klub 13”
Polish Combatants Association Branch #13
Stowarzyszenie Polskich Kombatantów Koło #13
1364 Main Street, Winnipeg, Manitoba R2W 3T8
Phone/Fax 204-589-7638
E-mail: club13@mts.net
www.PCAclub13.com


 

Zapisz się…
*Harcerstwo
*Szkoła Taneczna S.P.K. Iskry
*Zespół Taneczny S.P.K. Iskry
*Klub Wędkarski “Big Whiteshell”
*Polonijny Klub Sportowo-Rekreacyjny