29 kwietnia 2010 | Nr 124

INDEX

Powrót...


  Wiadomości ze świata

Środa, 2010-04-28

Wizyta Buzka w USA uznana za sukces


Trwającą od poniedziałku wizytę w Waszyngtonie przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Jerzego Buzka uważa się na ogół za sukces. Amerykańscy eksperci studzą jednak jego optymizm co do perspektyw współpracy Unii Europejskiej z USA oraz PE z Kongresem.

Buzek spotyka się w stolicy USA z najważniejszymi politykami z wyjątkiem prezydenta Baracka Obamy. Odbył spotkania w Kongresie z jego demokratycznymi przywódcami: przewodniczącą Izby Reprezentantów Nancy Pelosi i liderem większości w Senacie Harrym Reidem. We wtorek rozmawiał z sekretarz stanu Hillary Clinton, a w środę po południu z wiceprezydentem Joe Bidenem.

Były polski premier mówi, że przekonuje swoich amerykańskich rozmówców do zacieśnienia kontaktów i współpracy USA z Unią Europejską. Parlament Europejski - podkreśla - na mocy Traktatu Lizbońskiego zyskał większą władzę a utworzenie stanowisk będących odpowiednikami prezydenta i ministra spraw zagranicznych świadczy o dalszej integracji Unii i kształtowaniu się jej wspólnej polityki zagranicznej.

Unia staje się przez to coraz silniejszym partnerem USA i Stanom Zjednoczonym powinno zależeć na współpracy z nią - argumentuje przewodniczący PE. Dotyczy to także kooperacji między PE a amerykańskim Kongresem.

Rząd amerykański, tłumaczył Buzek w rozmowie z polskimi dziennikarzami w Waszyngtonie, jest przyzwyczajony do tradycyjnych kontaktów z poszczególnymi państwami europejskimi, gdyż lepiej rozumie je, niż taki skomplikowany organizm jak Unia. Z czasem jednak Waszyngton powinien coraz częściej współpracować z Brukselą, gdyż jest to po prostu wygodniejsze - nie trzeba rozmawiać z wieloma krajami, tylko załatwia się problemy za jednym zamachem.

Amerykańscy eksperci zwracają jednak uwagę na przeszkody dla tej współpracy. Steven Hill, specjalista ds. europejskich z New America Foundation, przypomniał rozbieżności w widzeniu świata przez Amerykę i Europę.

- Stany chciałyby uzyskać od Europejczyków większą pomoc militarną w operacji w Afganistanie i w innych regionach szeroko rozumianego Bliskiego Wschodu. Zdają sobie jednak sprawę, że jej nie uzyskają. Administracja prezydenta Obamy widzi więc w Europie sojusznika i przyjaciela, ale nie zawsze niezawodnego. Inna istotna różnica to podejście do Izraela. USA pozostają największym wsparciem dla tego kraju, podczas gdy Europa już nie za bardzo. Zawsze więc będzie niezgoda - powiedział Hill.

Po spotkaniu z Hillary Clinton Buzek powiedział, że USA i Europę dzielą bardzo różne doświadczenia historyczne. Stary Kontynent przeżył serię wojen, także w XX wieku, co usposabia go pacyfistycznie i sprawia, że Europejczycy bardziej niż Amerykanie doceniają w polityce rolę negocjacji.

Poza tym jednak - oświadczył przewodniczący PE - Amerykę i Europę łączą wspólne dziedzictwo kulturowe, wspólne wartości i podobne myślenie, co oznacza, że harmonijna współpraca jest możliwa.

Hill kwestionuje jednak pogląd o "podobnym myśleniu".

- Współpraca Kongresu USA z Parlamentem Europejskim jest możliwa, ale zabierze to mnóstwo czasu. Pamiętajmy, że Kongres jest bardzo konserwatywny zarówno w porównaniu z PE, jak i w ogóle politykami europejskimi, nawet z partii konserwatywnych. Angela Merkel czy Nicolas Sarkozy w pewnych sprawach są nawet na lewo od Demokratów. Istnieje więc naturalny podział ideologiczny - mówi ekspert New American Foundation.

Sceptyczny jest także specjalista ds. europejskich w waszyngtońskim Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS), Simon Serfaty.

- Jerzy Buzek powinien być bardzo zadowolony ze swej wizyty - miał doskonały dostęp do czołowych amerykańskich polityków. W Waszyngtonie rozumie się, że stworzenie zjednoczonej Europy jest dobre dla Ameryki, co jeszcze kilka lat temu nie było oczywiste dla administracji prezydenta George'a W. Busha. Pytanie jednak, czy Europejczycy są już gotowi do zjednoczenia? - zapytał retorycznie Serfaty.

- Wiemy przecież, że Unia Europejska stoi przed ogromnymi trudnościami, które dalece wykraczają poza problemy ze strefą euro - dodał ekspert CSIS.
(PAP), (Jerzy Buzek i Hillary Clinton fot. AFP / Saul Loeb)

"Washington Post" krytykuje umowę Ukrainy z Rosją

- Umowa Ukrainy z Rosją, na mocy której rząd w Kijowie przedłużył dzierżawę bazy floty rosyjskiej na Krymie w zamian za niższe ceny gazu ziemnego, jest zła dla Ukrainy i utrudni realizację celów polityki USA w regionie - uważa "Washington Post".

Powołując się na opinie amerykańskich ekspertów, dziennik wyraża również opinię, że Ukraina mogła wynegocjować te same warunki handlowe odnośnie do gazu bez oddawania Moskwie bazy floty na dalsze 25 lat.

- Decyzja Ukrainy niewiele zmienia bezpośrednio w równowadze militarnej na Morzu Czarnym, ale stwarza inne wyzwania dla celów USA w regionie - ocenia gazeta.

Sekretarz stanu Hillary Clinton starała się zbagatelizować znaczenie umowy zawartej przez nowego prezydenta Wiktora Janukowycza, stwierdzając, że jego zamiarem jest poprawa stosunków zarówno z USA, jak i z Rosją, co - jak się wyraziła - "jest według nas sensowne".

- Umowa jednak może zaszkodzić wysiłkom Zachodu na rzecz popierania demokratycznej transformacji Ukrainy, pozwalając jej odraczać reformy w skorumpowanym sektorze energetycznym i wywołując kolejną rundę kłótni w kraju po latach politycznej stabilizacji - pisze "Washington Post" w korespondencji z Moskwy, powołując się na analityków.

Dziennik wspomina tu o bójce, do której doszło w ukraińskim parlamencie w czasie debaty nad ratyfikacją porozumienia z Rosją.

- Niektórzy eksperci ostrzegają, że umowa może także wzmocnić tych, którzy są zdecydowani przywrócić wpływy Rosji w sąsiednich krajach i skomplikować plany NATO, aby użyć Morza Czarnego jako bazy wypadowej przeciwko potencjalnym wrogom na Bliskim Wschodzie i w Azji Środkowej - pisze "Washington Post".

Przypomina w tym kontekście, że Pentagon rozważa umieszczenie części swojej tarczy antyrakietowej przeciwko Iranowi na okrętach na Morzu Czarnym.

Krytycy umowy podkreślają, że Kijów mógł uzyskać obniżkę cen gazu bez poświęcania bazy na Krymie, zwłaszcza dlatego, że jest właścicielem rurociągów, których Rosja używa do przesyłania gazu dostarczanego Europie.

- Ukraińcy oddali coś - przedłużenie dzierżawy bazy - w celu uzyskania czegoś, co im się należało od samego początku - powiedział ekspert z waszyngtońskiego Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS) Edward Chow.

Jego zdaniem, kontrakt na dostawy gazu na Ukrainę zawarty w zeszłym roku "ustalił jego ceny tak wysoko, że nowo wynegocjowana obniżka sprowadza je tylko do obecnych cen rynkowych".

Chow podkreślił, że Rosja wcześniej już renegocjowała kontrakty z innymi swoimi klientami w Europie, dając im zniżki cen gazu z powodu spadku popytu i cen światowych. Ekspert CSIS zwraca też uwagę, że "nowa umowa Kijowa z Moskwą wymaga od Ukrainy, by kupowała w najbliższych latach więcej gazu, być może więcej nawet niż potrzebuje".

- Umowa nie żąda natomiast od Rosji, by nadal korzystała z ukraińskich gazociągów, co jest kluczowym źródłem dochodów dla Ukrainy. Kreml planuje budowę gazociągów, które Ukrainę omijają - pisze dziennik.

Przytacza też pogląd innego eksperta, Davida Kramera, byłego wyższego urzędnika administracji byłego prezydenta George'a W.Busha, który uważa, że umowa "może podsycać najgorsze instynkty w rosyjskiej psychologii" na temat byłego ZSRR, czyli dążenia do restauracji imperium.
(PAP)

Z narażeniem życia sprzątają najwyższe wysypisko świata

Dwudziestu nepalskich Szerpów przez cały tydzień zbiera w "strefie śmierci" na Mount Evereście w Himalajach odpadki pozostawiane przez turystów nawet dziesiątki lat temu. Jest to pierwsze sprzątanie na tak dużej wysokości - podaje agencja Reuters.

Wcześniej też przeprowadzano akcje sprzątania Everestu, ale jak powiedział 7-krotny zdobywca Everestu Szerpa Namgyal, szef Extreme Everest Expedition 2010, nikt nie odważył się sprzątać na wysokości powyżej 8000 metrów, czyli w rejonie zwanym "strefą śmierci", gdzie występują niedobory tlenu, a teren jest bardzo zdradliwy.

Wspinacze wyposażeni w plecaki i specjalne torby na śmieci, ryzykując niedotlenieniem i odmrożeniami, zbierają teraz puste butle gazowe, kartusze, podarte namioty, liny i naczynia kuchenne pozostawione między Przełęczą Południową i szczytem na wysokości 8.850 metrów.

W rozrzedzonym powietrzu każdy z Szerpów może jednorazowo znieść ciężar nie przekraczający 20 kg, a w "strefie śmierci" spędzić nie więcej niż 12 godzin - podaje agencja AP.

- W przeszłości śmieci były zakopywane pod śniegiem, ale jego topnienie wywołane globalnym ociepleniem odsłoniło je ponownie. Odpady są problemem dla wspinaczy. Niektóre przedmioty pochodzą jeszcze z czasów Edmunda Hillary'ego - powiedział Szerpa Namgyal. 29 maja 1953 r. Nowozelandczyk Edmund Percival Hillary i Szerpa Norgay Tenzing jako pierwsi na świecie stanęli na szczycie Everestu.

Z czasem góra zaczęła być nazywana jednym z najwyżej położonych śmietników. Wielu wspinaczy, wyczerpanych wspinaczką i brakiem tlenu, nie było w stanie dźwigać sprzętu. Dlatego, schodząc z góry zostawiali za sobą niepotrzebny sprzęt.

Szerpowie zamierzają znieść na dół przynajmniej 2000 kg odpadów oraz ciało wspinacza, który zginął na górze przed dwoma laty.

Ekspedycja ma dotrzeć jeszcze w kwietniu do przełęczy Południowej (między Mount Everestem i Lhotse). Po założeniu tam bazy Szerpowie udadzą się na szczyt, a następnie schodząc będą oczyszczać górę ze śmieci. Wycieczki do "strefy śmierci" i z powrotem do bazy będą powtarzać wielokrotnie.
(PAP)

Nie jesteś pełnoletni - nie wejdziesz na solarium

Badania wskazują, że korzystanie z solarium przed 35 rokiem życia podnosi ryzyko wystąpienia nowotworu skóry nawet o 75%. Dlatego w Niemczech, Szkocji, Walii i 28 stanach USA wprowadzono zakaz korzystania z solariów przez osoby niepełnoletnie.

Witold Zatoński z warszawskiego Centrum Onkologii przyznaje, że w Polsce jeszcze takiego zakazu nie ma , ale nie ulega wątpliwości, że łóżka opalające są rakotwórcze i niebezpieczne dla zdrowia.

Zbigniew Nowecki - chirurg onkolog zwraca uwagę, że promieniowanie ultrafioletowe w solariach jest 10-krotnie większe i groźniejsze dla skóry, niż działanie słońca. Według badań brytyjskich co roku z powodu raka skóry wywołanego opalaniem w solariach umiera 200 osób. Zbigniew Nowecki dodaje, że ulegając modzie na opalanie niszczymy skórę i doprowadzamy do jej przedwczesnego starzenia.

Onkolodzy zalecają, aby podczas przebywania na słońcu używać kremów z filtrem dostosowanym do typu skóry.

W Polsce co roku ponad 8 tysięcy osób zapada na raka skóry. Połowa chorych na czerniaka - umiera.
(IAR)

Wtorek, 2010-04-27

Wulkan pogrążył linie lotnicze - straty liczone w miliardach

Unijny komisarz ds. transportu Siim Kallas oszacował na 1,5 do 2,5 mld euro straty spowodowane paraliżem ruchu lotniczego po wybuchu islandzkiego wulkanu. By pomóc przewoźnikom, Komisja Europejska proponuje przejściowe poluzowanie przepisów, w tym odroczenie niektórych opłat.

Kallas przedstawił wnioski, jakie KE wyciągnęła z kryzysu. Mają one zapewnić, że Unia Europejska będzie gotowa stawić czoło podobnym kryzysom w przyszłości. A także, że europejskie linie lotnicze szybko staną na nogi po odwołaniu ponad 100 tys. lotów, na czym ucierpiało ponad 10 mln pasażerów. Straty sektora Kallas oszacował wstępnie na podstawie informacji od firm na 1,5-2,5 mld euro, przy czym ta górna granica bierze pod uwagę także straty zgłoszone przez niektórych tour-operatorów.

- Kiedy sytuacja powoli zaczyna wracać do normy, naszym celem są środki pomocowe dla sektora lotniczego - powiedział komisarz.

- Ograniczone w czasie środki mogą być przewidziane w celu wsparcia linii lotniczych mających problem z krótkoterminowymi płatnościami, poprzez odroczenie opłat płaconych przez przewoźników ośrodkom kontroli ruchu lotniczego (tzw. opłaty trasowe) - powiedział Kallas. Dodał, że władze krajowe mogą też znieść różne ograniczenia ruchu lotniczego - jak zakaz lotów w nocy - by linie były w stanie szybko przetransportować pasażerów, którzy jeszcze nie wrócili do domów, a także czekające na transport towary.

Kallas powtórzył, że kraje członkowskie będą mogły - jeśli znajdą pieniądze w swoich budżetach - przyznać liniom lotniczym pomoc publiczną na pokrycie strat. KE zapowiada wydanie wytycznych, które zagwarantują poszanowanie unijnych przepisów z zakresu konkurencji: wszystkie linie lotnicze będą traktowane tak samo, a kryzys nie stanie się pretekstem do wsparcia firm, które w kłopoty wpadły już wcześniej. Decyzja o tym, czy przyznać pomoc czy nie, należy do krajów członkowskich, a KE każdorazowo musi dać zielone światło.

KE zastrzega, że do władz krajowych należy pilnowanie, czy wszystkie linie lotnicze respektują prawa przysługujące pasażerom UE, których loty zostały odwołane. Chodzi o zwrot pieniędzy za niewykorzystany bilet albo zapewnienie alternatywnego połączenia, a także w razie konieczności hotelu, napojów i jedzenia. Dotyczy to także tanich linii lotniczych.

W dłużej perspektywie, KE zapowiada lepszą metodologię oceny zagrożenia dla lotnictwa związanego z wybuchem wulkanów. Ma być powołana grupa ekspertów, którzy opracują do września unijną propozycję nowych przepisów w ramach Międzynarodowej Organizacji Lotnictwa Cywilnego.

KE zamierza też szybciej dokończyć budowę jednolitego europejskiego nieba w UE, czyli wdrożyć do końca tego roku przyjęty w 2008 roku znowelizowany pakiet przepisów "Single European Sky II". - Potrzebujemy jednego europejskiego regulatora jednego europejskiego nieba - powiedział Kallas. - Silniejsza europejska koordynacja nie rozwiąże wszystkich problemów, ale pozwoli nam na sprawniejszą odpowiedź w przypadku paneuropejskich kryzysów.

Pierwotnie pakiet miał wejść w życie do 2012 roku. KE chce zyskać poparcie krajów członkowskich dla przyspieszenia jego wdrażania na nadzwyczajnym spotkaniu ministrów transportu krajów członkowskich, które odbędzie się 4 maja w Brukseli. Kallas liczy także, że na tym spotkaniu KE dostane zielone światło na opracowanie planów reagowania kryzysowego w przypadku poważnych zakłóceń w transporcie - tak by braki np. w lotnictwie można było uzupełnić koleją.

Ma być też powołana "platforma lotnicza" skupiająca przedstawicieli branży, by koordynować wszystkie podejmowane na szczeblu europejskim środki mające wpływ na lotnictwo cywilne i współpracować przy podejmowaniu działań kryzysowych.
(PAP)

Ostatni kosmiczny lot wahadłowca Atlantis

Amerykański prom kosmiczny Atlantis został umieszczony na wyrzutni kosmodromu na Półwyspie Canaveral na Florydzie. Start Atlantisa do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej przewidziany jest na 14 maja. Będzie to jego 32. i ostatni lot w kosmicznej "karierze".

Na pokładzie promu znajdzie się sześcioosobowa załoga, która spędzi na orbicie 12 dni. Przewidziano trzy wyjścia w otwartą przestrzeń kosmiczną.

Atlantis dostarczy na MSK rosyjski moduł MIM-1 Świt, który zostanie przyłączony do stacji. Masa nowego modułu wynosi 7 900 kilogramów. Prócz modułu wahadłowiec przetransportuje też na MSK znaczną ilość różnych ładunków.

Najbliższy lot będzie 132. misją w ramach programu Space Shuttle, którego realizacja rozpoczęła się w 1981 roku.
(PAP)

Polak dostał nagrodę brytyjskiej królowej

Firma mieszkającego na stale w Anglii Jacka Ostrowskiego zwycięzcą nagrody królowej angielskiej Elżbiety II w kategorii "Handel międzynarodowy 2010" (The Queen's Award for Enterprise - International Trade 2010).

Założona przez Polaka w 2006 r. firma Yellow Octopus Ltd eksportuje brytyjską odzież i obuwie outlet do hurtowni oraz sieci sklepów w 16 krajach na rynkach Europy Wschodniej, Bliskiego Wschodu i Afryki. Nagroda królowej przyznana została za bardzo dynamiczny, 400-procentowy

Pochodzący ze Szczecina Ostrowski, który wraz z rodziną wyemigrował do Wielkiej Brytanii cztery i pół roku temu, odniósł na Wyspach spektakularny sukces. W obcym kraju stworzył międzynarodową firmę o globalnym zasięgu oraz z wyróżnieniem ukończył studia biznesowe na Leeds Metropolitan University (MSc Intenational Enterprise). Nie spoczywa jednak na laurach, gdyż poza pracą nad nowymi projektami biznesowymi już w maju tego roku rozpoczyna naukę w najbardziej prestiżowej uczelni świata, amerykańskim Harvard Business School, na specjalistycznym kierunku dla przedsiębiorców/właścicieli firm (Owner/President Management Programme).

- Jesteśmy bardzo dumni, choć nie jest to nasza pierwsza nagroda biznesowa - jest zdecydowanie najważniejsza i najbardziej prestiżowa. Cieszymy się, gdyż jako zwycięzcy nagrody uzyskaliśmy prawo do posługiwania się godłem królowej przez następne 5 lat, co zarówno zwiększa prestiż firmy, jak i możliwości exportowe - powiedział Ostrowski. - Każdego roku Jej Wysokość zaprasza reprezentantów zwycięskich firm do udziału w przyjęciu odbywającym się w Pałacu Buckingham. Będzie to wspaniała okazja, aby opowiedzieć Elżbiecie II o dalszych planach ekspansji naszej firmy a także porozmawiać o Polsce i Polonii w UK - odpowiedział Ostrowski, zapytany o ceremonię wręczenia nagrody.

The Queen's Award for Enterprise jest najbardziej prestiżową angielską nagrodą biznesową. Każdego roku nagrodę przyznaje królowa z rekomendacji premiera, któremu w podjęciu decyzji asystuje komitet doradczy składający się z przedstawicieli rządu, przemysłu i handlu, a także związków zawodowych.
(PAP)

Poniedziałek, 2010-04-26

Putin proponuje Ukrainie "obszerną współpracę"

Rosja gotowa jest zaproponować Ukrainie "obszerną współpracę" w jednej z wiodących dziedzin gospodarczych - oświadczył szef rosyjskiego rządu Władimir Putin po przybyciu z roboczą wizytą do Kijowa.

Słowa te padły na początku rozmów z premierem Ukrainy Mykołą Azarowem. Rozpoczęły się one ok. godziny 21.30 czasu polskiego.

Ukraińscy komentatorzy podkreślają, że Putin przybył do Kijowa przed zaplanowaną na wtorek w Radzie Najwyższej ratyfikacją nowej umowy o przedłużeniu na 25 do 30 lat dzierżawy ukraińskich baz stacjonującej na Krymie rosyjskiej Floty Czarnomorskiej.

Choć zdominowana przez Partię Regionów Janukowycza koalicja zapowiada, że problemów z ratyfikacją dokumentu nie będzie, opozycja oświadcza, że do tego nie dopuści i zwołuje na wtorek w Kijowie protesty swoich zwolenników. Opozycja podkreśla, że ukraińska konstytucja nie pozwala na stacjonowanie w jej kraju obcych wojsk.

Eksperci przypuszczają tymczasem, że przygotowane przez Putina oferty pogłębienia współpracy gospodarczej mogą dotyczyć przemysłu lotniczego.

- Wiemy, że Rosjanie mieli większe apetyty niż tylko wydłużenie okresu pobytu Floty Czarnomorskiej na Krymie. Niewykluczone, że zechcą połączenia przemysłów lotniczych Rosji i Ukrainy - powiedział politolog Ołeksij Harań, cytowany przez gazetę internetową "Ukrainska Prawda".

W ub. tygodniu w Charkowie prezydent Janukowycz z prezydentem Rosji Dmitrijem Miedwiediewem postanowili, że rosyjska Flota Czarnomorska, zamiast do 2017 r., będzie mogła pozostać na Ukrainie nawet do 2047 r. Umowę w tej sprawie przedłużono o 25 lat, z możliwością prolongaty o kolejne pięć lat.

Moskwa odpłaciła za to Kijowowi udzieleniem 30-proc. zniżki na rosyjski gaz.

Od momentu odejścia ze stanowiska nietolerowanego przez Kreml byłego, prozachodniego prezydenta Wiktora Juszczenki i objęciu prezydentury przez Janukowycza, zamrożone kontakty między ukraińskimi i rosyjskimi politykami uległy znaczącemu ociepleniu.

Prezydenci i premierzy dwóch państw spotkali się (razem z poniedziałkową wizytą Putina w Kijowie) już po pięć razy.
Jarosław Junko (PAP)

Węgrzy postawili na Orbana

Węgrzy wypowiedzieli się w wolnych i uczciwych wyborach, powierzając prawicowo-konserwatywnej partii Fides Viktora Orbana "więcej niż wyraźny mandat" - pisze austriacka "Die Presse" .

Gazeta wyraża przekonanie, że atmosfera obaw przed Orbanem, podsycana przede wszystkim przez węgierskich socjalistów, którzy jednak ponieśli w wyborach dotkliwą porażkę, utrzyma się może jeszcze jakiś czas, ale w końcu minie.

Co Orban ze swym mandatem zrobi, to już jego sprawa - pisze austriacki dziennik. Odnotowuje, że przez osiem lat, gdy Fidesz był w opozycji, ten polityk budził swym postępowaniem "uzasadnione wątpliwości".

Orban jest "przesadnie ambitny, uparty bezwzględny, hiperpatriotyczny". Ale "takie cechy same w sobie nie są jeszcze czymś złym w przypadku polityka. (...) Orban potrafi też być bardzo bystry, przekonywujący i jest świetnym taktykiem. To pełnokrwisty polityk, jakich nie ma zbyt wielu" - konkluduje austriacki dziennik.
(PAP)

Niedziela, 2010-04-25

Bank Światowy wzmacnia głos mniejszych krajów

186 krajów-członków Banku Światowego na swojej dorocznej wiosennej konferencji postanowiło zwiększyć kapitał banku oraz wzmocnić wpływ krajów rozwijających się na decyzje tej instytucji.

Członkowie banku postanowili zwiększyć o 86,2 mld dolarów kapitał Międzynarodowego Banku Odbudowy i Rozwoju (ang. IBRD), który jest organem Banku Światowego udzielającym kredytów krajom rozwijającym się.

Jest to pierwsza podwyżka kapitału BŚ od ponad 20 lat. Jak powiedział amerykański minister finansów Timothy Geithner w wywiadzie dla telewizji CNN, USA dołożą ze swej strony 1,1 mld dolarów. Będzie to musiał jednak zatwierdzić Kongres.

Dodatkowy kapitał - wyjaśnił Geithner - będzie potrzebny bankowi na pomoc dla rolnictwa Afganistanu oraz dla dotkniętego tragicznym w skutkach trzęsieniem ziemi Haiti.

Członkowie banku uchwalili też zwiększenie o 3,13% wagi głosów krajów rozwijających i krajów przechodzących transformację rynkową w decyzjach IBRD. Łączna waga ich głosów przy podejmowaniu decyzji banku osiągnie w ten sposób 47,19%.

Głosy krajów-członków Banku Światowego są ważone w zależności od siły ich gospodarki i ich wkładu kapitałowego. Najsilniejszy głos (voting share - udział głosu) posiadają USA - wynosi on 16,4%.

- Nowa formuła będzie lepszym odzwierciedleniem obecnego znaczenia krajów rozwijających się w światowej gospodarce i będzie lepiej chronić głos najmniejszych i najbiedniejszych krajów w podejmowaniu decyzji - powiedział Geithner.

W oświadczeniu wydanym na zakończenie obrad Banku Światowego przedstawiono także najważniejsze punkty jego "strategii pokryzysowej".

Na pierwszym miejscu znalazła się tu pomoc dla krajów najbiedniejszych, "zwłaszcza dla Czarnej Afryki", następnie wymieniono "stwarzanie warunków do wzrostu ze specjalnym naciskiem na rolnictwo i infrastrukturę", potem "popieranie wspólnych działań w takich sprawach jak zmiana klimatu, handel, bezpieczeństwo żywnościowe, energia, woda i zdrowie", a wreszcie "poprawę zarządzania i walkę z korupcją" oraz "przygotowanie na wypadek kryzysu".
(PAP)

Kuba apeluje do USA o zniesienie embarga

Kubańskie władze zaapelowały do Stanów Zjednoczonych o zniesienia embarga obowiązującego od 48 lat, nawet gdyby miało to być tylko na rok - oświadczył przewodniczący kubańskiego parlamentu Ricardo Alarcon de Quesada. Kraje nie utrzymują ze sobą stosunków dyplomatycznych od 1961 roku.

- Jeśli Hillary Clinton naprawdę sądzi, że kubański rząd korzysta na embargu, rozwiązanie jest proste - niech je zniosą choćby na rok - powiedział Alarcon dziennikarzom, nawiązując do niedawnej wypowiedzi szefowej amerykańskiej dyplomacji.

Na początku kwietnia Clinton wyraziła opinię, że bracia Castro nie chcą końca embarga i normalizacji stosunków ze Stanami Zjednoczonymi. Jej zdaniem, w razie zniesienia embarga Fidel i Raul Castro straciliby wszelkie usprawiedliwienia tego, co działo się na Kubie w ciągu ostatnich 50 lat.

Oświadczenie przewodniczącego kubańskiego parlamentu jest pierwszą oficjalną reakcją na ten komentarz.
(PAP)

Sobota, 22010-04-24

Kolejny wulkan grozi wybuchem. "Jest gorszy od Eyjafjoell"

Brytyjscy wulkanolodzy i prezydent Islandii ostrzegają przed ryzykiem wybuchu wulkanu Katla na wyspie i wskazują na konieczność przygotowania się na to wydarzenie.

- Nie byłbym zdziwiony, gdyby Katla wybuchł w najbliższym roku, ale o tym, jaki to będzie miało wpływ na Wielką Brytanię i północną Europę będzie zależało od kierunku wiatru - powiedział cytowany przez dziennik "The Independent" prof. Bill McGuire z UCL w Londynie (University College London).

McGuire, który zasiada w brytyjskim sztabie antykryzysowym Cobra wskazuje, iż czynny Katla jest 10 razy większy niż znajdujący się w sąsiedztwie Eyjafjoell i ma znacznie większy krater - obecnie pokryty lodową czapą. Kombinacja topniejącego lodu z lawą powoduje eksplozję i wyrzucanie popiołu w atmosferę.

Obawy McGuire'a podziela prof. Jon Davidson z uniwersytetu w Durham, zauważając, iż wybuch wulkanu Eyjafjoell zwykle poprzedza wybuch Katli.

Prezydent Islandii Olafur Grimsson w piątkowym programie BBC Newsnight nazwał niedawny wybuch wulkanu Eyjafjoell "drobną generalną próbą" poprzedzającą erupcję Katli. Według niego niewiadomą nie jest to, czy Katla wybuchnie, lecz kiedy to nastąpi.

Dlatego europejskie rządy i linie lotnicze powinny jego zdaniem zacząć się do tego przygotowywać, np. zbadać skutki częstego latania przez chmury wulkanicznego pyłu dla silników samolotów, ustalić limity pyłu wulkanicznego niepowodujące szkód w silnikach, skoordynować zarządzanie przestrzeni powietrznej.

Katla wybucha zwykle raz na ok. 100 lat. Po raz ostatni erupcja wulkanu wystąpiła w 1918 r.

Międzynarodowe Stowarzyszenie Przewoźników Powietrznych (IATA) ocenia, że straty linii lotniczych wywołane wulkanicznym pyłem uwolnionym przez wybuch Eyjafjoell sięgnęły 1,3 mld euro.
(PAP)

Chińczycy wpłynęli na wody zdominowane przez USA

Chiny zaczynają rozmieszczać swoją marynarkę wojenną z dala od swoich brzegów, co jest kolejnym wyrazem ich rosnącej mocarstwowej pewności siebie - donosi w korespondencji z Państwa Środka "New York Times".

Chińskie okręty wojenne po raz pierwszy pojawiły się w portach w rejonie Bliskiego Wschodu i na trasach rejsów handlowych na Oceanie Spokojnym, czyli tam, gdzie dominuje od dawna marynarka wojenna USA.

Chiny nazywają swoją nową strategię "obroną dalekich mórz". Jest to zerwanie z tradycyjną chińską doktryną obecności marynarki tylko w strefie chińskiego wybrzeża i przygotowań do ewentualnej wojny o Tajwan.

Obecnie, jak twierdzą chińscy admirałowie, okręty będą również eskortować statki handlowe przewożące importowane i eksportowane towary, w tym ropę naftową do Chin z rejonu Zatoki Perskiej.

W marcu dwa chińskie okręty wojenne zacumowały w Abu Zabi - była to ich pierwsza wizyta na Bliskim Wschodzie.

Jak pisze "NYT", "jest to odbiciem rosnącego poczucia pewności siebie i woli zabezpieczenia chińskich interesów za granicą".

"Morska ekspansja nie uczyni jednak z Chin poważnego rywala dla hegemonii amerykańskiej marynarki wojennej w najbliższej przyszłości. Mało jest też sygnałów, by Chiny miały agresywne zamiary wobec USA lub innych krajów" - podkreśla dziennik.
(PAP)

Piątek, 2010-04-23
Nowa superbroń USA: jest się czego bać

Prezydent Barack Obama ma w ciągu najbliższych lat podjąć decyzję ws. wprowadzenia do służby nowego rodzaju uzbrojenia konwencjonalnego, które umożliwi szybkie i precyzyjne uderzenia z terytorium USA w dowolny punkt globu - podał "New York Times".

Według gazety, system taki w znacznym stopniu zmniejszyłby uzależnienie Stanów Zjednoczonych od ich arsenału nuklearnego. Jednak pojawiające się wątpliwości w sprawie zaklasyfikowania nowej broni są na tyle silne, że administracja Obamy przystała na żądanie Rosji, by w zamian za każdy zainstalowany jej egzemplarz wycofywały ze służby jeden pocisk nuklearny.

"Zastrzeżenie to, jak powiedział Biały Dom, jest zakopane głęboko w nowym układzie (rozbrojeniowym) START, który Obama i prezydent (Rosji) Dmitrij Miedwiediew podpisali przed dwoma tygodniami w Pradze" - napisał "New York Times".

Olbrzymia prędkość i absolutna dokładność

"Nową broń, określaną jako Szybkie Globalne Uderzenie (Prompt Global Strike), projektuje się dla takich zadań, jak unieszkodliwienie Osamy bin Ladena w jaskini, gdyby można go było znaleźć; eliminacja północnokoreańskiego pocisku balistycznego, gdy jest przewożony na stanowisko startowe; lub zniszczenie irańskiego obiektu atomowego - to wszystko bez przekraczania nuklearnego progu. W teorii, broń ta przenosiłaby głowicę konwencjonalną o znacznej masie z olbrzymią prędkością i absolutną dokładnością, wytwarzając zlokalizowaną siłę niszczącą porównywalną z działaniem głowicy jądrowej" - dodaje gazeta.

Według obecnych planów, nowa broń byłaby przenoszona przez pociski balistyczne dalekiego zasięgu. Sama głowica, pokryta żaroodpornym pancerzem dla ochrony przed stopieniem przy wchodzeniu z dużą prędkością w gęste warstwy atmosfery, miałaby znaczne zdolności manewrowe, dzięki czemu w drodze do celu omijałaby przestrzeń powietrzną państw neutralnych.

Jak podaje "New York Times", Pentagon ma nadzieję, że wstępna wersja nowej broni zostanie rozmieszczona w 2014 lub 2015 roku. Jednak całość systemu w postaci pocisków, głowic, czujników i aparatury kierującej będzie gotowa nie wcześniej niż w latach 2017-2020.
(PAP)

Ukraina: oczekujemy uproszczenia ruchu wizowego z UE

Unia Europejska ma wszelkie podstawy, by zliberalizować ruch wizowy z Ukrainą - oświadczył ukraiński premier Mykoła Azarow podczas spotkania w Kijowie z unijnym komisarzem ds. rozszerzenia Sztefanem Fuele.

- Dla obywateli Ukrainy, którzy pozytywnie odnoszą się do idei integracji europejskiej i wiedzą, że (ukraińskie) wizy dla obywateli UE zostały skasowane jeszcze pięć lat temu, niezrozumiałe jest (...) utrzymywanie (przez UE) często poniżających procedur uzyskiwania wiz - podkreślił premier, cytowany przez biuro prasowe rządowe.

Azarow zaznaczył przy tym, iż Kijów wykonał większość postulatów Brukseli, od których realizacji UE uzależniała wprowadzenie ułatwień dla Ukraińców, podróżujących do krajów unijnych. - Wypełniamy umowę o readmisji i nie mamy problemów z organizacją kontroli granicznych - powiedział premier.

Fuele zapewnił ze swej strony, że UE zajmie się kwestią liberalizacji ruchu wizowego z Ukrainą już niebawem.

- W przyszłym tygodniu odbędzie się posiedzenie wspólnego komitetu ds. uproszczenia ruchu wizowego i na podstawie zapisów kodeksu wizowego, oraz na podstawie doświadczeń Ukrainy, będziemy rozpatrywać poprawki do porządku wizowego - oznajmił komisarz UE.

Ukraina zniosła wizy dla obywateli państw unijnych w maju 2005 roku, natomiast Ukraińcy, którzy chcą podróżować do UE, za rozpatrzenie wniosku wizowego płacą obecnie 35 euro.
(PAP)

Polak mistrzem w Szwecji

Mistrzem Szwecji w odczytywaniu i interpretacji elektrokardiogramów został lekarz z Polski - dr Sławomir Liszewski. Zwyciężył w dorocznym krajowym konkursie dla kardiologów i fizjologów.

Doktor Liszewski osiągnął najwyższy z możliwych pozytywnych rezultatów w elitarnej klasie pierwszej. Najszybciej i bezbłędnie odczytał oraz zinterpretował pięć kardiogramów pacjentów ze szczególnie skomplikowanymi przypadkami schorzeń serca, zalecając odpowiednie postępowania kliniczne.

Takim wynikiem pokonał dotychczasowego mistrza w tej dziedzinie - ordynatora kliniki kardiologicznej w jednym z większych szwedzkich szpitali.

Sławomir Liszewski rozpoczął pracę lekarza w Szwecji trzy lata temu przenosząc się wraz z żoną Katarzyną - lekarką internistką z Rudy Śląskiej. Oboje pracują teraz w szpitalu w Pitea nad Zatoką Botnicką na północnym wschodzie Szwecji.
(IAR)
.

Czwartek, 2010-04-22

Pierwszy krok Bośni i Hercegowiny do NATO

Szefowie dyplomacji państw NATO zgodzili się w czwartek na udział Bośni i Hercegowiny w Planie na Rzecz Członkostwa (z ang. Membership Action Plan, MAP). Plan to pierwszy formalny krok na drodze do przyjęcia do Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Jak poinformował rzecznik organizacji James Appathurai - zagwarantowano Bośni MAP, ale z załączonymi jasnymi warunkami.

Obecni na szczycie NATO w Tallinie ministrowie spraw zagranicznych zastrzegli, że aby dołączyć do MAP była jugosłowiańska republika musi zarejestrować cały sprzęt wojskowy, znajdujący się na terytorium kraju.

Bośnia wystąpiła o przyłączenie do MAP w październiku ubiegłego roku. Wówczas sekretarz generalny sojuszu Anders Fogh Rasmussen podkreślił, że państwo to musi spełnić standardy NATO w takich dziedzinach jak demokracja i skuteczność militarna.

Wówczas zwracano też uwagę, że istotną przeszkodą w członkostwie Bośni i Hercegowiny w NATO będą głębokie podziały między społecznościami Serbów, Muzułmanów i Chorwatów zamieszkującymi ten kraj.

Bośnia uczestniczy już w natowskim programie Partnerstwo dla Pokoju, przeznaczonym dla państw ubiegających się o członkostwo w organizacji.
(PAP)

Polka będzie pracować w gabinecie szefa KE

Polka Agnieszka Skuratowicz, będzie od 1 maja pracować w gabinecie przewodniczącego Komisji Europejskiej Jose Manuela Barroso. Będzie zajmować się sprawami gospodarczymi oraz kontaktami z Polską.

Informację tę potwierdziła sama zainteresowana.

Skuratowicz od 2003 roku pracuje w Komisji Europejskiej, a ostatnio w gabinecie wiceprzewodniczącej KE i szefowej unijnej dyplomacji Catherine Ashton.

Agnieszka Skuratowicza rozpoczęła pracę w gabinecie Ashton w kwietniu 2009 roku, kiedy ta była komisarzem ds. handlu. Wcześniej pracowała w dyrekcji generalnej KE ds. monetarnych i gospodarczych oraz w dyrekcji generalnej ds. handlu. Do Brukseli trafiła w ramach stażu, po studiach na wydziale nauk ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego.

Wraz z wejściem przez Skuratowicz do gabinetu Barroso Polscy są w gabinetach szefów najważniejszych instytucji UE. Polka Magdalena Canowiecka pracuje w gabinecie przewodniczącego Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya. Polacy są też oczywiście w gabinecie przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Jerzego Buzka.

Polska chciałaby, aby na miejsce Skuratowicz w gabinecie Ashton też został zatrudniony Polak lub Polka. Na razie nie ma jednak żadnej decyzji w tej sprawie, ale jest bardzo prawdopodobne, że Ashton przyjmie kogoś z nowego kraju UE (niekonieczne z Polski), by zademonstrować, że równowaga geograficzna obok kompetencji samego kandydata jest dla niej ważna.
Inga Czerny (PAP)
 

INDEX

Powrót...

Zapisz się na naszą listę
Email
Imie i nazwisko

 

 

Spis Książek Biblioteki SPK
Polsat Centre
Człowiek Roku 2008


 


Kliknij tutaj aby zobaczyć ofertę


 



Irena Dudek zaprasza na zakupy do Polsat Centre Moje motto: duży wybór, ceny dostępne dla każdego, miła obsługa. Polsat Centre217 Selkirk Ave Winnipeg, MB R2W 2L5, tel. (204) 582-2884

Kliknij tutaj aby zobaczyć ofertę


 

 Polskie programy telewizyjne w Twoim domu 16 kanałów

TVP1, TVP2, TVN, TVN24, TVN7, Polsat, Polsat2 ,TV Polonia, TVPuls, Eurosport, Polsatsport, Nsport, AXN/Discovery, Boomerang, TV4,

Viva IPMG to system który umożliwi Ci stały odbiór tych programów To nie jest Slingbox czy Hava Potrzebny Telewizor, IPMG box, Router i internet
Box kosztuje 200CDN, miesięczna opłata 50CDN i jednorazowa opłata za aktywacje 50CDN Dzwoń na
282-2090 do Janusza


 



189 Leila Ave
WINNIPEG, MB R2V 1L3
PH: (204) 338-9510



 

 

Kliknij tutaj, aby wejść na stronę gdzie można ściągnąć nagrania HYPERNASHION za darmo!!!

 


 

Royal Canadian Legion
Winnipeg Polish Canadian Branch 246
1335 Main St.
WINNIPEG, MB R2W 3T7
Tel. (204) 589-m5493

 


 

 

189 Leila Ave
WINNIPEG, MB R2V 1L3
PH: (204) 338-9510

“Klub 13”
Polish Combatants Association Branch #13
Stowarzyszenie Polskich Kombatantów Koło #13
1364 Main Street, Winnipeg, Manitoba R2W 3T8
Phone/Fax 204-589-7638
E-mail: club13@mts.net
www.PCAclub13.com


 

Zapisz się…
*Harcerstwo
*Szkoła Taneczna S.P.K. Iskry
*Zespół Taneczny S.P.K. Iskry
*Klub Wędkarski “Big Whiteshell”
*Polonijny Klub Sportowo-Rekreacyjny