3 luty 2011 | <<< Nr 164 >>>

   W tym numerze
   
Do Redakcji
Wydarzenia warte odnotowania
Wiadomości z Polski
Tworzenie się nowego porządku świata cz 16
Experts confirm: The Pilots where fooled by the radio beacon
Felieton Jacka Ostrowskiego
Humor
Wiersze lokalnych poetów - Aleksander Radkowski
Upadek światowego systemu monetarnego cz 38
Ciekawostki
Manitoba - Luty w fotografii
"Koniec?"- książka Jacka Ostrowskiego
Polki w świecie- Iwona Sikorska–Szczupak
Kalendarz Wydarzeń
Polsat Centre
Kącik Nieruchomości  
Czyszczenie wentylacji - Duct Cleaning


  •  

    Irena Dudek zaprasza na zakupy do Polsat Centre Moje motto: duży wybór, ceny dostępne dla każdego, miła obsługa. Polsat Centre217 Selkirk Ave Winnipeg, MB R2W 2L5, tel. (204) 582-2884

    Kliknij tutaj aby zobaczyć ofertę
     

     


    Chcesz być naszym korespondentem, autorem napisz do nas
    Chciałbyś/aś umieścić bezpłatne prywatne ogłoszenie kliknij tutaj
    Poleć nam ciekawą stronę
    Chcesz złożyć komuś życzenia
    Masz ciekawe zdjęcie - prześlij do nas

 


  Do Redakcji
Panie Redaktorze,
W załączniku "Wiadomości Polonijne" Luty 2011.
Z góry dziękuję za umieszczanie jej w Polish Winnipeg.
 
Pozdrawiam
Tadeusz Michalak

 


Lekcje gitary klasycznej
wykladowcą gitary na Universytecie Manitobskim
Ryszardem Tyborowskim
Zadzwoń pod numer: 775 0809
Albo napisz email:tyborows@mts.net

 

 


 

kioskpolonijny.com
 

Wysyłamy na cały świat

Nasz kiosk jest objęty Programem ochrony kupujących.
Dzięki Programowi Ochrony Kupujących, zyskujesz ze strony Grupy Allegro gwarancję rekompensaty do wysokości 10.000 zł

Zapytania

Jeżeli jesteś zainteresowany produktem którego nie ma u nas w sklepie napisz do nas.

 


Wydział Promocji Handlu i Inwestycji Ambasady RP w Sztokholmie (WPHI)
zaprasza na Targi Budowlane Scanbygg (www.scanbygg.se), które odbędą
się w dniach 8-11 marca 2011 r. w Goteborgu. Na targach Wydział będzie
prowadził stoisko informacyjno-promocyjne, na którym zaprezentowane
zostaną materiały promocyjne polskich firm (ulotki, katalogi, etc.).
Pracownicy WPHI będą udzielali ponadto szczegółowych informacji
dotyczących polskiej gospodarki i potencjału rozwojowego naszego kraju,
ze szczególnym uwzględnieniem branży budowlanej.

Scanbygg to duże międzynarodowe targi budowlane, które w 2009 roku
zostały odwiedzone przez około 10.000 osób. Na targach swoją ofertę
prezentują firmy zajmujące się m.in. projektowaniem, budową i
wykończeniem domów, dróg, mostów i budynków użyteczności publicznej.
W tym samym czasie odbędą się również Targi Maszyn Budowlanych
www.bygg-maskiner.se.

Więcej informacji na stronie:
http://www.een.org.pl/index.php/targi-misje-i-gieldy-kooperacyjne/articles/targi-budowlane-scanbygg-goteborg-szwecja-8-11-marca-2011-r.html
 



Fundacja "Wspólnota Gdańska" kolejny raz, wspólnie z partnerami, ogłasza konkursy dla dzieci, młodzieży i osób niepełnosprawnych.
 
KONKURS PLASTYCZNY
KONKURS LITERACKI
KONKURS FOTOGRAFICZNY
KONKURS NA KOMIKS
KONKURS NA GRAFIKĘ KOMPUTEROWĄ
KONKURS NA ANIMACJĘ KOMPUTEROWĄ
 
W tym roku temat konkursów brzmi CZŁOWIEK - ZIEMIA - KOSMOS
Dlaczego?
Dlatego, że w roku 2011 przypada 400. rocznica urodzin Gdańszczanina Tysiąclecia JANA HEWELIUSZA.
Był uczonym astronomem - stworzył pierwszą mapę księżyca i odkrył wiele gwiazdozbiorów i komet.
Był przedsiębiorcą - prowadził rodzinny browar.
Był konstruktorem - samodzielnie zbudował przyrządy astronomiczneBył artystą grafikiem - samodzielnie ilustrował swoje dzieła.
Był aktywny społecznie - sprawował funkcje Radnego Miasta Gdańska i ławnika Starego Miasta.
 
Sejm Rzeczypospolitej Polskiej ogłosił rok 2011 Rokiem Heweliusza.
Patronat honorowy nad Rokiem Heweliusza objął Pan Bronisław Komorowski, Prezydent RP.
 
Patronat honorowy nad naszymi konkursami sprawują:
Pan prof. dr hab. Edwin Wnuk, Prezes Zarządu Polskiego Towarzystwa Astronomicznego
Pan Mieczysław Struk, Marszałek Województwa Pomorskiego
Pan Paweł Adamowicz, Prezydent Miasta Gdańska
 
Serdecznie zapraszamy dzieci, młodzież i osoby niepełnosprawne do udziału w naszych kosmicznych konkursach.  
Prosimy nauczycieli, pedagogów, opiekunów o zachęcanie młodych ludzi do uczestnictwa.
 
Mecenat nad konkursami sprawuje Miasto Gdańsk oraz gdańska firma ASTE, importer specjalistycznych kabli i profesjonalnego osprzętu kablowego (www.aste.pl). 
 
 Regulaminy i karty zgłoszeń dostępne są pod adresem : http://www.wspolnotagdanska.pl/?idn=1365
 Serdecznie zapraszamy!
 
 z pozdrowieniami
 
Zespół Fundacji "Wspólnota Gdańska"
 

 osoba do kontaktu:
 Natalia Filipionek - Rybińska
 Koordynator Projektów Dziecięcych
 Fundacja "Wspólnota Gdańska"
 tel. 58 345 29 67
 tel.kom. 519 166 301
 
 


Odpowiedź na Felieton Pana Ostrowskiego.
 
Szanowny Panie Fiedur:
 
Wydaje mi sie, że “problem” który przedstawia Pan Ostrowski w jego ocenie ważności beatyfikacji Jana Pawła II-go   polega na prostym pytaniu – czy osoby które przyczyniły sie do, w swoim czasie (za ich życia) do zmiany w warunkach społecznych są ważne po ich zgonie?
 
Według Pana Ostrowskiego beatyfikacja (Karola Wojtyły) Jana Pawła II go nie przyniesie żadnych konkretnych ( ??? )  zmian w  chwili obecnej.
 
Czy chwila obecna jest decydującym aspektem ważności osoby?
 
Czy osoby które przyczyniły się, w swoim czasie do historycznych poczynań, mają być zdane na zapomnienie ponieważ w chwili obecnej nie są istotne?
 
Jeśli to będzie brane jako podstawę ważności  - to większość bohaterów narodowych (wszystkich krajów)t będzie zdegradowanych.
 
Jerzy Bibik  
 
 


   Wydarzenia warte odonotwania

 



Penderecki w Winnipegu

 

Seven Gates of Jerusalem
 

Friday, February 4, 2011 • 8:00 p.m

Centennial Concert Hall
Doors open at 7:00 p.m.
 

Pre-Concert Discussion • 7:10 p.m
Pre-Concert Performance • 7:30 p.m

For our closing gala concert, Kelly-Marie Murphy returns with a newly commissioned work, Murmuration, written specially for NMF’s 20th anniversary celebration. Kati Agócs then takes us on a magical journey with her piece …like treasure hidden in a field. For the last work of our Festival, we bring you another epic event: Krzysztof Penderecki’s Symphony No. 7: Seven Gates of Jerusalem, scored for four soloists, narrator, choir and orchestra. This monumental work, commissioned to honour the third millennium of Jerusalem, has been hailed as one of Penderecki’s greatest musical achievements. It all happens here as we celebrate NMF’s first 20 years!

Artists:

Winnipeg Symphony Orchestra; Alexander Mickelthwate, conductor
Lara Ciekiewicz, soprano
Dawn Bruch, soprano
Donnalyn Grills, alto
Kurt Lehmann, tenor
Victor Engbrecht, bass
Jerry Moscovitch, narrator
The Canadian Mennonite University Singers; Janet Brenneman and Rudy Schellenberg, directors
University of Manitoba Wind Ensemble; Fraser Linklater, director

Program:

Kelly-Marie Murphy (CAN): Murmuration (world premiere)*
Kati Agócs (CAN): …like treasure hidden in a field
Krzysztof Penderecki (PL): Symphony No.7: Seven Gates of Jerusalem

 

imris-with-motif_sm.jpg

 



Walentynki

 



Zabawa dochodowa na kolonie letnie



Tłusty czwartek

 

 

 

 

   Wiadomości z Polski
Przygotwane przez Tadeusza Michalaka
źródło Donosy


 

 

 

Życie polityczne w kraju

(a zwłaszcza w mediach) całkowicie zdominowane przez temat katastrofy smoleńskiej. Ktoś włączający przypadkowo telewizor na kilka minut o dowolnej porze dnia i nocy może odnieść wrażenie, że Primo, katastrofa była w tym tygodniu, a secundo, że kompletnie nic innego się nie dzieje i nic innego poza raportem MAK i reakcjami na raport nie jest ważne.

Opublikowano (najpierw polska komisja, potem Rosjanie) zapisy rozmów rosyjskich kontrolerów na wieży lotniskowej. Na wieży panowała nerwowa atmosfera, kontrolerzy zdawali sobie sprawę ze złych warunków i najchętniej odesłaliby te wszystkie samoloty do Moskwy. Już lądujący wcześniej polski Jak-40 zrobił to w bardzo trudnych warunkach poniżej minimów widoczności (kontroler "Gdzie, gdzie? Obserwujcie pas, wyżej!", pilot "K...a, trzeba odejście", k: "Odejście na drugi", k: "Wylądował. (...) Molodiec.") a następnie zabłądził kołując na pasie startowym i nie rozumiał poleceń kontrolera. Próbujący lądować rosyjski Il-76 też przeleciał o połowe poniżej dopuszczalnych 100m i odleciał. A potem nadleciał nasz Tu-154 i kontroler dostał od swojego dowódcy polecenie doprowadzenia samolotu w próbie lądowania do 100m... Z opublikowanych raportów i zapisów widać, że załoga Tu-154 pilotowała samolot łamiąc liczne procedury i zasady pilotażu i w obecności osób trzecich w kabinie, natomiast nie jest jasne, dlaczego od momentu przekroczenia wysokości decyzji do faktycznej próby poderwania samolotu do góry nastąpiła fatalna w skutkach zwłoka (może pilot świadomie schodził jeszcze niżej, by wpatrzeć lotnisko, może próbował użyć funkcji 'odejście' autopilota, która jest przewidziana do używania w innych procedurach, może się zwyczajnie zagapił). Wszystkich wątpliwości nie pozbędziemy się zapewne nigdy, ale dotyczą one tylko szczegółów, a bezsporne jest, że bezpośrednio do katastrofy doprowadziły liczne błędy w pilotażu.

 

Po ponad 2.5 roku budowy

Otwarto w Warszawie pierwszy odcinek obwodnicy ekspresowej - od wjazdu z Poznania w kierunku przebudowywanej trasy na Białystok i planowanego nowego wylotu na Gdańsk. W przyszłym roku ('na Euro 2012') ma być gotowa autostrada w kierunku Łodzi i Poznania oraz kolejny fragment obwodnicy na południu Warszawy. W całym kraju w budowie jest wiele nowych prog., niestety potrzeba jeszcze więcej, a na rozpoczęcie kolejnych inwestycji na razie brakuje pieniędzy.

 

 

 

Polskie firmy paliwowe

Nieźle się trzymają. Orlen zapowiada zysk operacyjny za 2010 w wysokości ponad 3 mld zł. Druga po Orlenie grupa Lotos zapowiada 1 mld zł.

 

FSO Zeran

Ma nóż na gardle. Chevrolet nie przedłużył umowy. Słychać, że prowadzone są rozmowy z Nissanem o montażu na Zeraniu.

 

Prawdziwa mafia

Kilkadziesiąt osób stanęło przed sądem Okręgowym w Kielcach, oskarżonych o 'udział w związku przestępczym o charakterze zbrojnym' ze Skarzyska-Kamiennej. Rozboje, narkotyki, kradzieże samochodów, wymuszenia, handel bronią.

 

Nie tylko Orliki

(zapowiadane przez Premiera boiska w każdej gminie) mają tworzyć nowoczesną Polskę. Tymczasem w 14 miejscowościach Kujawsko-Pomorskiego powstają przyszkolne obserwatoria astronomiczne (oczywiście większość pieniędzy z Unii, ale cześć z budżetów samorządów). Wyposażone w dobrej klasy teleskopy amatorskie, astronomiczne kamerki CCD, komputery. Mają służyć nie tylko uczniom, ale lokalnej społeczności.

 

Sport

W Pucharze Świata w Villingen polska drużyna (Stoch, Zyla, Hula, Małysz) zajęła trzecie miejsce.

 

Dyplomacja

Po raporcie MAK. Prezydent Komorowski rozmawiał podobno telefonicznie z prezydentem Miedwiediewem i według tego ostatniego rosyjski rząd sprawę uważa za zamkniętą. Polska zamierza jednak rozmowy kontynuować, ale po ogłoszeniu polskiego raportu. W ostateczności będziemy skarżyć się do ICAO na naruszenie konwencji chicagowskiej: nie udostępnienie wszystkich materiałów śledztwa i odmowę konsultacji końcowego raportu. Zdaniem dyplomatów widać lekkie ochłodzenie w stosunkach z Rosja.

 

     


 

  Tworzenie się nowego porządku świata cz 16.          Index


Przesłanie przedstawicieli pozaziemskich cywilizacji przez chanellings.




 

 

 

  EXPERTS CONFIRM: THE PILOTS WERE FOOLED BY THE RADIO BEACON
 

 

EXPERTS CONFIRM: THE PILOTS WERE FOOLED BY THE RADIO BEACON

 

Leszek Misiak, Grzegorz Wierzcholowski, Gazeta Polska 12 January 2011 Nr 2 (910) Index: 320919 page : 8-9

-------------------------------------------------------------------------------------------------------

Our article, "Seremet may contest the conclusions of the Russians" [Andrzej Seremet is Poland's Public Prosecutor General, i.e. head of State Prosecution] published on 29 December 2010 containing an analysis, whether the Polish Tu-154M was tricked by a false radio beacon resulted in a lively debate amongst people actively interested in the events in Smolensk. Bloggers, many of whom are experts on airplane guidance, pilots or connected to aviation, presented further evidence and broadened the analysis supporting this.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------

 

According to the flight register CVR stenographs published by MAK the signal from the closer NDB radio beacon lasted 2.1 seconds. This means, according to the specifications of the radio beacon system in the airdrome's charts and the TU-154's manual, that the airplane was at the time at a height of 80-100m. The MAK however, claims that at the time the plane was at 8m next to the closer NDB. These two facts contradict each other. If in reality it was as MAK claims then the plane could not receive the signal from this radio beacon for as long as 2.1s. "That would be impossible" - Gazeta Polska was told by K.M. (name and surname known to the editor) a member of the army involved in radar control of the airspace, currently living abroad from Poland and an expert of Antoni Macierewicz's [Polish MP] parliamentary group devoted to explaining the Smolensk catastrophe.

 

K.M. presented his expert analysis of the final minutes of the flight at the European Parliament in Brussels. One can conclude from his words that the Polish Tu-154 was guided towards a nonexistent virtual landing strip.

 

One has to remember that the landing of our airplane was performed according to the procedures of the Smolensk airdrome, homing of the plane based on two NDBs, a further one (according to the approach charts 6.1km from the runway's threshold) and a closer one (1.1km from the runway's threshold) setup below the approach path in the runway's center line. In this system the traffic control has an auxiliary function but can have a significant influence on the crew's behaviour. The traffic control has a radar system, observes the approach and its commands and information are treated by the crew as fully reliable. The message "on course, on glide path" was a confirmation

of the correct approach of the aircraft, without any doubt they meant that the ATC had a radar which captured the planes height (in Russian terminology RSP type, in English PAR type) as the term on "on glide path" is a concrete parameter connected to height in the airdrome's approach charts.

 

This parameter depends on the distance from the airdrome. In the situation of the plane deviating from its course or glide path it was the obligation of the ATC to call the go around and explain the reason for the machine being off the glide path or descent course.

 

> Investigative journalists are keeping quiet

While the majority of investigative journalists ("Misja specjalna" TVP is a notable exception) are being strangely silent and mainly presenting the Russian and government [Polish] views on the matter, a large number of bloggers from the first moments after the tragedy are supporting Gazeta Polska and Nasz Dziennik [Polish daily newspaper] in their strive to find the causes of the crash. Without the bloggers help we would be much further from the truth today. Rexturbo, NDB2010, Sceptyczny Wierzyciel [Sceptical Believer], Manek, Ostateczne Rozwiazanie Kwestii Smolenskiej [Definitive Resolution of the Smolensk Case], Eye of the Beholder, Free your Mind, Rolex - they are the most important (but not the only) authors of the analysis concerning the malfunctioning of Smolensk airdrome's navigational equipment.

 

"The first hypothesis of a malfunctioning NDB was given by Jan Cwiecek in the Salon24 portal in the entry of 16 April 2010, "Zabawa z NDB przyczyna katastrofy" [Fooling around with the NDB caused the crash]" - Gazeta Polska is told by blogger NDB2010.

 

In his entry on Salon24.pl commenting on our text the blogger Rexturbo, who already in April was writing about the hypothesis of a malfunctioning radio beacon, wrote "According to the stenographs the final descent began about 2km before the threshold instead of 1km. Why? Because there, about 2km from the threshold of the landing strip was a false mobile BNDB and its signal lasting 2.1s was put in the stenograph in the place where the machine was meant to receive the signal of the true BNDB, silent at the time." Rexturbo also confirmed our findings : "Proving wrong guiding of the aircraft by a false beacon is not difficult, one does not need to interrogate anyone. The FDR, which registers the flight's parameters, takes note of the moment the machine flies over the beacon independently of the CVR (cockpit voice recorder). Comparing these two records will explain everything. All the Polish media should be screaming : "Komorowski [Polish president], Tusk [Polish Prime Minister], Seremet: demand the return of Polish possessions - the original recordings from the plane, why is the return date not set yet? The Russians have finished their investigations, why are you not demanding that Polish specialists can perform their own studies on the original material - even in Russia?"

 

This blogger also wrote: "The very fact of setting up a trap at the airdrome is a crime which was unknown to the civilized world until now.  The words of the former vice head of the Air Defense Forces gen. Jan Baraniecki on the "work" of the ATC are worth considering. There, in control tower in Smolensk there was not even the slightest hint of the will to help and cooperate, instead we had the exact opposite of what an ATC should be, because the airfield is something that a person, be he aviator or passenger, always completely trusts. In the air he is in enemy territory that of technology and nature. The airfield is a home and a friend - these are the thoughts of every aviator and passenger. Such an attitude and rules cause that during an approach one does not question the reliability of an airfields navigational system, there is no reason nor time. This causes an ideal setup for an attack. Fog and simple technical means are sufficient, APM lights and false radio beacons in the wrong place. This equipment available to the military is mounted on trucks."

 

> The truth is in the recordings

The blogger Sceptyczny Wierzyciel emphasizes that the Smolensk ATC probably intentionally misled the crew. He wrote, "There are of course minimal conditions that give the crew a chance to pull themselves out of a tight spot, e.g. a deviation from the course and glide path caused by a mistake or wrong assessment of the situation by the crew, during the descent. However in the situation of an intentional sabotage of the airdrome's navigational equipment to err by 1km, nothing can help. The increase in the risk of a catastrophe occurring is giganteus."

 

Another expert by the nick Manek emphasized, "The NDB approach assistance system at Severnyj is a guidance system sufficiently precise enough to allow for a successful landing even with hampered visibility. During such an approach the role of the ATC is very big. He informs the plane whether the distance from the landing strip is correct and whether it is on course and glide path. All, even the slightest deviations, should result in the go around command. According to the stenographs the tower misled the crew about their distance, course and glide path four times.

 

The blogger Elena, in her entry commenting Gazeta Polska's article underlined, "The gist of Gazeta Polska's article is very sensible and points to facts which according to my pilot friends confirm the possibility or even certainty of an assassination. After the catastrophe the first expert explanation I came across for such improbable "behaviour" by the airplane was that with false radio beacons. I got it from an acquaintance, an experienced military pilot, a few hours after the catastrophe. For experienced aviators this and all the facts later provided by journalists of Gazeta Polska and Nasz Dziennik draws the brutal picture that this could have been an assassination. (...) The truth is written in the recordings to which we do not have access to. The journalists of Gazeta Polska and Nasz Dziennik deserve respect for their work. My pilot friends who read the articles in Gazeta Polska, sometimes notice inaccuracies, especially in terminology but that is not the main point. For laymen, and this means nearly all the Poles because how many of us are pilots, technicians or flight engineers, logical conclusions are the most important, not terminology."

 

> How a NDB works

The were a large number of comments concerning whether the TU-154 could have picked up the signal of the true radio beacon marker. Sceptyczny Wierzyciel underlines,

for the marker's signal to be picked up it must have a field strength above a certain level.

"Puristically speaking, it concerns the power density of the beam which is related to the square of the field strength in a simple manner. The antennas of the NDB markers are built in such a way so that the beam will have a large power density in a narrow cone in the vertical direction but not to the sides nor along the ground", wrote Sceptyczny Wierzyciel.

 

This is continued by Rexturbo, "The quality of the marker's signal is important, it is recognized by the airplane's receiver and signifies the correct location. To justify that the plane could not have had picked up the right marker signal of the closer NDB, when it was 40-50m away skimming the bushes one has to know that the signal is a 75MHz UKF, vertically directed one and the plane has to pass directly above it. The receiver of the plane which is low down at the side could only have received a weak side lobe of the transmitter. To pick up the strongest directed signal two conditions, about which anyone who has installed e.g. a TV and antenna knows, have to be met - the direction of the aerial and tuning of the receiver have to be appropriate. In order for the receiver of the marker's signal not to "buzz" or show the responses of other instruments it blocks noise. The signal is shown only then when its power in the receiver is above the setup noise level and not shown at all when the receiver (its directional aerial) picks up signals with power below the threshold. This is very precisely tuned. The power and sensitivity of the

on-board receiver are chosen so that they will confirm of the the plane's correct location with respect to the NDB. For example if the plane is too high or too low with respect to the beacon or heeling too much the signal will be too weak to cause a correct receive of it."

 

The issue of side lobes, weak signal of the NDB aerial, is continued by a blogger with a very long nick "http://ostateczne.salon24.pl/" Ostateczne Rozwiazanie Kwestii Smolenskiej. "In the plane of the runway's center line there are practically no side lobes and this is obvious - it stems from the purpose of the equipment. It would be unthinkable for the beam in the center line of the runway to have some local maxima's due to the side lobes. The designers of such an NDB would be fired. Apart from that where was the Tupolev suppose to pick up the side lobes, how must have its flight path been relative to the center line and NDB? This is simply impossible."

 

> Malfunctioning radio beacons are not enough

According to the bloggers, that the Russians setup malfunctioning radio beacons is today easy to prove but with only this any potential assassins would be unable to achieve the expected result. When talking to G.P. experts in the field confirmed that after being misled the pilots must have seen the lights of the APMs to descend in the fog to decision height and below it.

 

APMs are auxiliary elements of the guiding system - it is a gate made up of two strong spotlights mounted on trucks which defines the beginning of the touchdown zone. They were said to stand next to the runway, 200m from its threshold. "In the weather conditions at Smolensk these lights should certainly have been visible to the crew" said K.M.

 

"In Smolensk they must have been seen from the plane even with 400m visibility (that is what the ATC lied as it really was 800m)", wrote Rexturbo.

 

Sceptyczny Wierzyciel takes note that a professionally setup trap could also include some mechanism of disrupting the GPS signal. Meaconing could have been used, which is recording the satellites signal and then replaying it (with a slight shift in time and greater power) on the same frequency in order to fool the crew. Even though GPS is not part of the landing system in Smolensk there is a tendency today for it to be used to facilitate with such manoeuvres.

 

To those that are wondering why the pilot of the Polish Yak behaved differently from the Tupolev's one when he realized that the closer beacon was being disrupted Rexturbo says, "In reality the Yak-40 was contriving an intermediate course from the NDB and GPS. This was not according to the book but understandable - they had better visibility, a smaller, slower plane and more confidence that they can correct if needed. They experimented a bit."

 

"The GPS is not a tool to calculate the final landing parameters - the course and glide path for two reasons - it is too inaccurate and can be easily disrupted. Maybe one day there will be better ones but not today. A light aircraft or private jet can use it at an own risk but not serious aviation. There are strict landing procedures dependent on the airfield and airplane. The GPS is mainly used for navigating between airports - e.g. defining the course, estimating the speed with respect to the ground or finding an airfield.", emphasized Rexturbo.

 

Sceptyczny Wierzyciel ponders on another issue: "The TAWS, the system of automatic warning about ground proximity, uses the GPS signal - so the navigator should notice the discrepancy between the GPS' reading and the location of the marker of the false closer NDB. The GPS in this case was used as a control of location just as the readings of the radar altimeter."

 

"It is of course theoretically possible that the navigator would have noticed the discrepancy in the locations, but practically impossible - the location of the plane according to the GPS is presented as a number which is rapidly changing and the pilot does not have a constantly shown location according to the NDB for comparison because during the descent one does not verify the reliability of the navigation systems of the airdrome. There is no need nor time for this", explains Rexturbo.

 

> The tower is responsible for the wrong location of the Tu-154

An expert of Antoni Macierewicz's commission, K. M. sheds a lot of light on the matter of guiding a plane and the role of the pilots. He operated a flight radar monitoring a large part of Poland's airspace. He led planes in transit and coming onto the glide path of three Polish airports. He therefore has substantial knowledge and expertise.

 

According to K.M. in good weather conditions the roles of the ATC, flight and airdrome instruments can be down played. But not in adverse conditions. On an airdrome as poorly equipped as the one in Smolensk one should expect great diligence and commitment from the tower in guiding the plane down.

 

"An example of inconceivable sloppiness from the ATC's side, most probably intentional and planned, was that at the further NDB our plane according to the charts should have been at the height of 300-340m but instead was at 420m, 100m too high. In spite of this the crew heard "on course, on glide path". There are doubts as to the location of the plane at the start of the glide path - 10.4km from the runway's threshold at a height of 500m. There the crew initiates a constant angle of descent. It gave the Tu-154 a vertical speed of 3.0-3.5m/s so that it would have the correct height at the further NDB. What had happened that the Polish plane was at nearly every point of its descent path at a different location than it should have been? Why was there no reaction from the ATC?"

 

The blogger society partially answered these questions but the explanation of all of the circumstances is up the Polish state agencies. Assuming of course they take their jobs and citizens seriously.

 

Written in cooperation with K.M., Rexturbo

 

 

 

    Felieton Jacka Ostrowskiego
 

Gorąca Afryka



Przyszedł ten moment, że zagotowała się Afryka. Egipt, Tunezja wywracają dawno ustalony porządek w tym rejonie, a lada moment inni pójdą ich śladem Co to oznacza dla Ameryki i Europy? Raczej oznacza dużo złego. Trzeba być skrajnym optymistą, żeby wierzyć, że zmiany pójdą w dobrym kierunku. Przypuszczalnie ostro zaczną mieszać w tym tyglu radykalni islamiści, a co za tym idzie przed nami długi okres niepokojów społecznych, początek zamachów samobójczych i przepychanek na samej górze. Znienawidzeni Amerykanie nie prędko tam wrócą, o ile w ogóle wrócą. Polacy i inne kraje też raczej nie będą mieli co tam szukać. Islam dobrze pamięta, kto jest ich wrogiem. Nie zapomną USA i tym co dali się głupio wkręcić w wojnę w Iraku i Afganistanie stając po stronie wuja Sama.

Wpływy cywilizacji Zachodu kurczą się w zastraszającym tempie. Jeden po drugim kraje będące pod wpływami USA zaczynają podnosić się z klęczek i zaczynają walczyć o swoją niezależność. Należy się z tego cieszyć, ale należy się martwić tym, że kraje te z jednej zależności wpadają w drugą. Ta druga zależność jest równie niebezpieczna. Wojujący Islam przejmuje kontrolę nad coraz większymi połaciami globu. Systematycznie wypiera Katolicyzm. Rośnie w siłę i za kilkadziesiąt lat, a może sto zagrozi Watykanowi, a co za tym zagrozi Europie i USA. Już w tej chwili Europa jest infiltrowana przez muzułmanów. Powstają meczety , a w miastach tworzą się całe dzielnice muzułmańskie. One nie integrują się z lokalną społecznością tylko żyją swoim życiem. Jak silna jest ekspansja Islamu, że muzułmanom udaje się uzyskać zgodę władz Nowego Jorku na budowę meczetu w miejscu słynnych wież? Islam jest mocny, bo ciągną do niego całe wcześniej uzależnione od USA narody. Amerykanie tylko w deklaracjach głoszą demokrację. Tak naprawdę przez wiele lat popierali różne marionetkowe reżimy i byli ślepi i głusi na łamanie praw człowieka. Obecnie we wszystkich tych krajach USA jest symbolem tyrana i wyzyskiwacza i trudno się dziwić, że jest znienawidzone na równi z dyktatorami. Polityka Ameryki była polityką krótkowzroczną i teraz odbija im się niezłą czkawką. Szkoda, że Polska dała się wciągnąć w te gierki, bo nic nie zyskała, a teraz Polacy są narażeni na akty terroru w wielu krajach świata. Egipt ulubiony urlopowy kierunek Polaków może być niedostępny dla nas na długie lata. Nie tyle tym się martwię co tym, że bezcenne skarby Egiptu mogą być zagrożone. Do dziś pamiętam niszczenie zabytkowych posągów Buddy przez Talibów w Afganistanie. Historia lubi się powtarzać i teraz drżę na samą myśl, że to może spotkać pamiątki po cywilizacji egipskiej.

Gdzie jest ratunek dla naszej cywilizacji? Ratunek jest w Kościele, jeśli się zreformuje. Nie w wojsku, nie w politykach, ale w Kościele. Jednak Kościół musi się zreformować, musi pójść z duchem czasu, musi przyciągać młodych ludzi, a nie ich odtrącać swoimi skrajnie konserwatywnymi posunięciami. Młodzi muszą czuć się związani z Kościołem, Kościół musi wejść w tłum , zejść do ludu. Ludzie muszą wiedzieć, że duchowni są ich przyjaciółmi, kolegami, że znoszą tak jak oni trudy życia codziennego. Kościół musi być biedny, bo tylko biedny Kościół trafi do ludzkości. Z pozycji bogacza żyjącego w przepychu nie ma szansy, żeby trafić do społeczeństwa. Jest tylko pytanie - Czy Kościół jest w stanie to uczynić?

Mam nadzieję, że nowy Papież , bo przecież Benedykt XVI z racji swojego wieku nie będzie już długo rządził w Watykanie wprowadzi stosowne reformy. Narody świata muszą zobaczyć, że Kościół Katolicki krzewi dobro, postęp i sprawiedliwość. Wtedy zastanowią się, czy nie lepiej być Katolikiem? Nie chcę tu osądzać, która wiara jest lepsza, ale zawsze będę przeciwko religii wojującej, jaka by ona w założeniach nie była. Bowiem symbolem każdej religii wojującej jest krew i cierpienie niewinnych. Tak nie mogę się pogodzić z okresem wojującego Katolicyzmu jak i teraz wojującego Islamu. To są okresy wypaczeń. To nie tak miało być.

 


Jacek Ostrowski

 

 

 

   Humor

Jak to wytłumaczyć żonie

 

 

 

 


 
 

 

S  P  O  N  S  O R

 

 

 

  Wiersze lokalnych poetów - Aleksander Radkowski

JA TWÓJ OBRAZ W PAMIĘCI ZOSTAWIĘ

Cóż Ci mogę powiedzieć kochanie,
Sama wiesz, nadeszła już pora.
Ja odchodzę. Ty tutaj zostajesz.
Wiatr jesienny z drzew liście już strąca.

Dnie tak krótkie a noce tak długie.
Coraz dłuższe gdy tęsknisz i czekasz.
Czas co spieszy tak jakby przystaje.
Płaczesz. Nie płacz. Ja przecież powrócę.

Widzisz w życiu są chwile tez smutne.
Lecz mi uwierz, zobaczysz kochanie.
Rozpogodzi się niebo nad nami
Gdy już z Tobą na zawsze zostanę.

Teraz gdy zły los nas rozdziela
I do serc już się wkrada tęsknota.
Ja twój obraz w pamięci zostawię.
Będzie ze mną gdziekolwiek nie pójdę.

A na dworze deszcz pada.Szaruga.
Pustka świeci już każda ulica.
A ja idę w tym deszczu i moknę
Jeszcze słysząc twój głos co mnie woła.

 

  Upadek światowego systemu monetarnego cz. 38

  Akt II - Inflacja
 

   25 Narodów które zostaną zmiażdżone inflacją
   Wybrzeże Kości Słoniowej niewypłacalne
  
43,6 miliona ludzi otrzymuje dopłaty do żywności w USA (Nowy rekord)
  
11% domów w Ameryce niezamieszkane
   Donald Trump : Upadek ekonomiczny nadchodzi

   Akt III - globalna rewolucja

   Mubarak zrezygnuje we wrześniu
   Dyktatorzy nie dyktują, dostają polecenia
   Protesty rozszerzają się do Arabii Saudyjskiej
   Jordańczycy protestują przeciwko korupcji i biedzie
   Albania przygotowuje się na nowe protesty
   Tysiące protestują w Algierii
   Monarchia w Jordanii wymienia rząd
   Ponad 20,000 demonstruje w Jemenie

 

 

 

   Ciekawostki

Górskie kozice



 


 


 

S  P  O  N  S  O R

 

 

 

  Manitoba- Luty w fotografii


 

Fot. Bogdan i Alicja Fiedur

 

 


  "Koniec?"- książka Jacka Ostrowskiego - Część VIII
Książka „Koniec?” powstała trzydzieści lat temu, kiedy Polska znajdowała się  za żelazną kurtyną i w każdej chwili groził nam wybuch wojny o globalnym  zasięgu. Teraz wprowadziłem tylko poprawki kosmetyczne ( inne daty ).  Czarnoskóry prezydent USA był w wersji oryginalnej, pomyliłem się tylko o
kilka lat. J

Powieść „Koniec?” zapoczątkował moją przygodę z pisaniem. Jednym słowem
zacząłem od końca.

Jacek Ostrowski


 
 
- Przecież wiemy, że to was szukają - nie dał się zbić z tropu. - Odpowiadacie rysopisowi, jedziecie z ładunkiem od strony Warszawy i jesteście obcokrajowcami.

- że jesteśmy obcokrajowcami, to nic z tego nie wynika - wzruszyłem ramionami.

- A po co Polacy mieliby kraść uran ? - dziwił się - Przecież nie muszą go kraść.

- A po co nam ? — pytaniem odpowiedziałem na pytanie.

- Do przenośnego reaktora atomowego - padła natychmiastowa odpowiedź - który może służyć do różnych celów, słyszałem o waszych różnych pracach, przecież pracowałem w wywiadzie, o przepraszam, pracowaliśmy.

Spojrzałem z podziwem na mojego rozmówcę, ten człowiek był bardzo inteligentny i dużo wiedział, ale czy nie za dużo? Zauważył moje spojrzenie i zaniepokoił się.

- Czemu pan mi się tak przygląda ? - spytał.

- Mógłbym wam coś zaproponować – zacząłem. – Coś, co by przypuszczalnie zainteresowało pana, jak i pańską małżonkę.


  Czytaj dalej....
 

Tekst umieszczony w tej kolumnie jest objety ochroną praw autorskich i nie może być wykorzystany bez zgody autora.

 

 

   Polki w świecie-  Iwona Sikorska–Szczupak
 

Współpraca Polishwinnipeg.com z  czasopismem
Polki w Świecie”.

Kwartalnik „Polki w Świecie” ma na celu promocję Polek działających na świecie, Polek mieszkających z dala od ojczyzny. Magazyn ten kreuje nowy wizerunek Polki-emigrantki, wyzwolonej z dotychczasowych stereotypów. Kwartalnik „POLKI w świecie” ma także za zadanie uświadomić Polakom mieszkającym nad Wisłą rangę osiągnięć, jakimi dzisiaj legitymują się Polki żyjące i działające poza Polską. Czasopismo w formie drukowanej jest dostępne w całej Polsce i USA. Redaktor naczelna magazynu Anna Barauskas-Makowska zainteresowała się naszym Polonijnym Biuletynem Informacyjnym w Winnipegu, odnalazła kontakt z naszą redakcją proponując współpracę.

Nasza współpraca polega na publikowaniu wywiadów z kwartalnika „Polki w Świecie w polishwinnipeg.com  a wywiady z kobietami, które ukazały się w naszym biuletynie zostaną opublikowane w kwartalniku ”Polki w Świecie”.
 


Uwielbiam czytać biografie. Życie jest najlepszym i najciekawszym scenarzystą - ma wyobraźnię, nie boi się komplikacji, ryzyka czy dramatów, uwielbia małe miłostki i wielkie miłości, nie stroni od komizmu czy ironii. Życie ma po prostu fantazję.

Madryt
Vancouver
Chicago

POLSKIE POCZĄTKI

Moje najcieplejsze wspomnienia to Warszawa, mama, siostry i ukochana ciocia. Wychowywałam się w „domu kobiet”, stąd chyba wrażliwość i chęć niesienia pomocy innym.

Moje dzieciństwo to wielki smutek – gdy miałam 4 latka zmarł mój tata. Do dziś w zakamarkach mojej pamięci pozostało wspomnienie z pogrzebu i rozpaczliwe myśli na widok zakopywanej trumny: „co oni robią mojemu tatusiowi???!!!”. Mama i jej siostra były wspaniałe i starały się bardzo, abyśmy miały ciepły dom. Ciocia, opasana kuchennym fartuchem, wyczarowywała wspaniałe obiady i wypiekała takie ciasta, że sam Blikle „lizałby palce”! Jednocześnie trzymała w domu żelazną dyscyplinę. Mama, ciepła, pogodna i z dużym poczuciem humoru, spędzała z nami czas grając w warcaby, czytając lub rysując. I oczywiście zabierała nas na długie spacery ulicami Warszawy, do Łazienek, na Stare Miasto...

Już jako mała dziewczynka miałam „podopiecznego” - chłopca z zespołem Downa, który zupełnie przypadkiem został moim pierwszym uczniem. Bawiąc się z nim w szkołę, ja pierwszoklasistka, nauczyłam go czytać i pisać! Dzięki niemu, tak dziś myślę, nauczyłam się cierpliwości i wyrozumiałości. I chyba dzięki niemu, po latach, ukończyłam szkołę Pedagogiki Specjalnej i zostałam pedagogiem specjalnym! A jak to się stało, że zostałam pedagogiem specjalnym? Ha! Moja odpowiedź będzie zaskakująca. Otóż, w momencie, gdy trzeba było podjąć decyzję o swoim przyszłym życiu, ja nie byłam zbyt zainteresowana podejmowaniem takiej decyzji, gdyż właśnie wtedy rozstałam się z moją wielką miłością i byłam totalnie pogrążona w rozpaczy! „Osiemnaście mieć lat, to nie grzech..." Na szczęście, miałam super przyjaciółkę, która przyszła z pomocą: wyszukała szkołę, która wydała się jej szalenie interesująca i zdecydowała, że obie do tej szkoły pójdziemy! Ja, wciąż zrozpaczona, nie broniłam się... Nie zależało mi na niczym, przecież miałam złamane serce! Po roku moja przyjaciółka zrezygnowała z tych studiów, a ja, już z dyplomem w kieszeni, coraz częściej słyszałam opinie, że praca z dziećmi to „moje powołanie”! Niezbadane są losy ludzkie!

Pracowałam w ośrodku rehabilitacyjno - edukacyjnym dla dzieci niepełnosprawnych w Warszawie, a niewiele później organizowałam ośrodek rehabilitacyjny dla dzieci w Olsztynie, gdzie wyjechałam na kilka lat. Kierowanie placówką rehabilitacyjną, pierwszą tego typu w Olsztynie, było dla mnie nie tylko ogromnym wyróżnieniem, ale także wielkim sprawdzianem i wyzwaniem. Był to też niebywały sukces nie tylko mój, ale całego personelu, który ze mną pracował. Udało nam się stworzyć szczególne miejsce dla naszych podopiecznych. Prowadziłyśmy nie tylko wszechstronną terapię i edukację, ale także stawiałyśmy pierwsze kroki na drodze do integracji społecznej naszych uczniów.

ACH W MADRYCIE, ACH W MADRYCIE!

Dlaczego wyjazd z Polski? Kto w tamtych latach nie marzył o wielkim świecie? Niestety jakikolwiek wyjazd był właściwie niemożliwy, gdyż nie dawano nam paszportów. „A gdzie to pani chce wyjeżdżać? Nie podoba się pani w Polsce?” – usłyszałam w biurze paszportowym.

Decyzja o wyjeździe nie była łatwa – uwielbiałam moją pracę! Czułam się potrzebna, widziałam, ile dobrego przynosiła działalność naszej placówki. To nie była tylko praca z dziećmi, lecz także z ich rodzinami. Rodzice naszych uczniów mieli w nas cierpliwych słuchaczy, doradców i powierników. Z radością i nadzieją wysłuchiwali dobrych nowin i relacji z postępów w rozwoju ich dziecka. W tamtych latach „integracja” była nieznanym słowem, powoli oswajaliśmy z tym słowem i rodziców naszych dzieci, i społeczeństwo... Do dziś ciepło myślę o moich podopiecznych, ich rodzinach i pracownikach, zastanawiam się, jak potoczyły się ich losy...

Madryt. Jedną z pierwszych osób tam poznanych była María, która (nomen - omen!) była pedagogiem specjalnym! „To jest znak! - myślałam - To jest znak!” María wprowadziła mnie do kilku ośrodków i szkół specjalnych, spędziłyśmy dużo czasu na porównywaniu naszych metod pracy. Z miłym zaskoczeniem stwierdziłam, że pedagogika specjalna w Polsce stała na wysokim poziomie i Hiszpanie mogliby się wiele od nas nauczyć. Miałeś rację, mistrzu Mikołaju, „Polacy nie gęsi!”

Jak radziliśmy sobie z nową, jakże odmienną kulturą i nowym językiem? Hmmm... Działał na mnie „jak na byka” fakt, że kobieta „powinna” znać swoje miejsce w codziennym życiu, czyli: kuchnia i gary! Dla Polki kultura „macho" jest bardzo trudna do przyjęcia. Po czasie, z przymrużeniem oka nauczyłam się patrzeć na takie „perełki” jak przepychanie się mężczyzn w drzwiach przed kobietami. „Co kraj to obyczaj...”.

Mój syn Łukasz, który w Polsce właśnie skończył zerówkę, został znów skierowany do zerówki, gdyż... nie znał języka! Niezbyt podobało mu się to rozwiązanie, ale bardzo szybko przyswajał sobie tajniki hiszpańskiego i w połowie roku został przesunięty do pierwszej klasy. Na

Natomiast moja półtoraroczna Zuzanka, która już zaczynała wymawiać pierwsze słówka, zaniemówiła na dobre! Co mogło przechodzić przez główkę mojej maleńkiej córeczki, gdy nagle zorientowała się, że nie może zrozumieć ani słowa? W Hiszpanii przyszedł na świat mój synek Piotruś. Hiszpanie zachwycali się słowiańską urodą naszych dzieci, zagadywali nas na ulicach, na placu zabaw czy w parku. Nie minęło wiele czasu i okazało się, że moje wrodzone gadulstwo zostało nagrodzone: „nie wiadomo kiedy" zaczęłam władać tym językiem! Jednak hiszpański zastawiał na mnie mnóstwo pułapek. Do dziś niewyraźnie się czuję wspominając takie oto zdarzenie: pediatra zapisał lekarstwo mojemu synkowi i zalecił podawać je cztery razy dziennie po łyżeczce, czyli una cucharadita. Dla upewnienia się spytałam: una cucarachita? Cucarachita to... karaluszek! Czy dziwi kogoś, że wtedy miałam ochotę zapaść się pod ziemię? Mój hiszpański „dojrzał" w ciągu następnego roku, kiedy to opiekowałam się starszą damą z arystokratycznych kręgów. Z czasem moje dzieci znalazły w niej czułą i kochającą babcię, a dla mnie Doña Elisa stała się opoką. Nie raz dawała mądre rady, nie raz przytulała i przeganiała smutek, zwłaszcza, że ciągoty mojego męża do alkoholu zaczęły przekraczać granice zdrowego rozsądku... Emigracja to dla wielu „trudny orzech do zgryzienia".

„Ach w Madrycie, ach w Madrycie, tam jest bracie bycze życie!". Bajkowy byczek Fernando przekonał się szybko, że „bycze życie" nie zawsze jest takie „bycze". Ja się o tym też przekonałam... Jednak bardzo trudno było się nam rozstawać z naszą kochaną „babcią", gdy już mieliśmy w rękach bilety na podróż w „lepszą przyszłość"...

CHICAGO, CHICAGO!

Przyjechałam do Stanów z bardzo kiepskim angielskim! Pamiętam ten moment w czasie lotu samolotem, gdy ogarnęło mnie przerażenie, gdyż zdałam sobie sprawę (rychło w czas, prawda?), że nie ma już drogi odwrotu, że „klamka zapadła", że jak ja sobie dam radę mając troje małych dzieci „wiszących u boku". Na szczęście czekała tu na mnie siostra i jej rodzina. Jak wyrazić wdzięczność, jak wyrazić podziękowania za ich opiekę, za ich czuwanie nad nami, ich życzliwość i pomoc w stawianiu pierwszych kroków na tej naszej

 

„ziemi obiecanej”? Oby każdy miał taką pomoc!

Zaczęłam pracować jako hostessa w restauracji – moja praca polegała na wprowadzaniu gości do sali, sadzaniu ich przy stoliku, podaniu kawy czy herbaty. Nowy język szybko „wchodził” mi do głowy, ale nadal posługiwanie się nim nie było łatwe.

Wkrótce przyjechała moja mama, aby nam pomóc... Lata temu nie mówiło się o zastojach w żyłach, o gimnastyce stóp czy spacerach w samolocie podczas długiego lotu... Mama zachorowała w trzy dni po przylocie – zawał i wylew! Szpital, oddział intensywnej terapii, pytanie lekarzy: „Czy odłączamy?” „Oczywiście, że nie! Oczywiście, że nie...” – płakałam.

Stan mamy jednak ustabilizował się nieco, nie wróciła już jednak do nas „nasza mama” – ta energiczna, radosna, dzielna, uśmiechnięta mama... Sparaliżowana, nie była zdolna do samodzielnego życia. Dom starców i... niespodzianka: dostałam pracę w tym domu jako asystentka rehabilitanta! Mogłam, więc spędzać dużo czasu z mamą, opiekować się nią, być przy niej na co dzień.

To był bardzo ciężki okres... Rozstałam się wtedy z moim mężem i podjęłam samodzielne trudy wychowania trójki dzieci. Ewaluowałam mój dyplom i rozpoczęłam studia, aby znów rozpocząć

pracę jako nauczyciel. Do dziś nie wiem, jak sprostałam temu zadaniu. Ogromnie pomógł wtedy mój najstarszy syn, który zajmował się rodzeństwem, gdy ja biegałam na wykłady.

Ufff... Dawno już zagrzebałam w pamięci tamte czasy i tamte wydarzenia... Jednak nawet po tylu latach boli, gdy wszystko to staje przed oczami. Bardzo boli... Ale „co nas nie dobije, to nas wzmocni!”.

Powoli, mozolnie moja życiowa układanka zaczęła jakoś się składać... Dzięki dobremu hiszpańskiemu dostałam pracę w szkole, a z tym przyszły lepsze zarobki. Kupiłam wkrótce domek z ogródeczkiem, a do naszej rodziny dołączyli pies i kot! Niestety, w międzyczasie pożegnałam się na zawsze z mamą... Do dziś nie mogę wybaczyć losowi tego, że nie mogłam jej bardziej pomóc...

Wkrótce potem spotkałam wielką miłość mojego życia, tę największą... Do dziś śmiejemy się z naszej pierwszej randki. Czy też chcecie się pośmiać? Bardzo trudno jest skusić „kobietę po przejściach” na randkę. Jednak, gdy taka „kobieta po przejściach” się zgodzi, nie powinno się jej... wystawiać do wiatru! Czekałam dziesięć minut... Deszcz lał jak z cebra! Czekałam piętnaście... A jego wciąż nie ma! Czekałam dwadzieścia... Myślałam, że szał mnie ogarnie! Gdy minęło pół godziny, zwymyślałam sama siebie najbardziej zmyślnymi epitetami (przysłowiowemu szewcowi takie nawet nie przyszłyby do głowy!) i pałająca rządzą zemsty postanowiłam „na gorąco” wyjaśnić sytuację. Wykręcam numer. On odbiera. Ja, spokojnym głosem: byliśmy umówieni? On, spokojnym głosem: taaaak... Ja: hmmm... czekam i czekam... On: ja czekałem i czekałem... wczoraj! Pomyliłam dni??? Pomyliłam dni... Pomyliłam dni!!! Ale... co komu pisane... I tak do dziś czekam na niego... z obiadami, z codziennymi sprawami, a czasem nawet z awanturami. Życie...

VANCOUVER PACHNĄCE ŻYWICĄ

Z tą wielką miłością przyszła kilkuletnia „kanadyjska przygoda” w Vancouver, dwóch synów i niezwykle trudna i ciekawa praca w szkole z dziećmi z autyzmem.

Podobno w Vancouver ciągle pada. Może... Nie zauważyłam! Jest to pięknie położone miasto: od północy otoczone górami ze słynnym Whistler, czyli kanadyjskim Zakopanem, a od zachodu szumiące wodami Oceanu Spokojnego. Widok słońca zanurzającego się w wodach English Bay to bajka! Pobliska wyspa Vancouver, z malowniczą stolicą prowincji Victorią, zachwyca tropikalną roślinnością strefy umiarkowanej. Tam grzechem jest siedzenie w domu! Nawet wtedy, gdy pada deszcz wychodzi się na spacer po plaży lub na małe górskie wędrówki. Mieszkaliśmy tam przez cztery lata. Zawarte tam przyjaźnie i zadurzenie się w przyrodzie i niezwykłej atmosferze miasta sprawiają, że często tam wracamy. Jest jeszcze jedna przyczyna naszych częstych tam powrotów - fantastyczna grecka restauracja Stefosa, gdzie podają najlepsze potrawy na świecie!

SWEET HOME, CHICAGO!

Powróciliśmy do Chicago, do jego przedmieść, do bluesowych klubów, do polskiej dzielnicy i do nieprzewidywalnej pogody. Tutaj latem nie wychodzi się z domu, bo za gorąco, zimą zaś mróz skuwa lodem i też nie chce się wyściubić nosa na zewnątrz. Tutaj, po latach przerwy, wróciłam do pracy w szkole i uczę klasę zerową. Uwielbiam moją pracę! Któż zresztą nie lubiłby takiej pracy, gdzie się śpiewa, tańczy i opowiada bajki? Choć czasem brzmi w uszach to złośliwe powiedzenie: „obyś cudze dzieci...”

Praca w szkole zmusiła mnie do... twórczości. Dzieci najlepiej się uczą przy pomocy prostych piosenek, wierszyków, rymowanek. I jakoś tak niespodziewanie zaczęłam... rymować! Jak z rękawa sypią się wierszyki o pierwszym dniu w szkole, o mamie, o pszczółkach i kotkach. I nagle, pewnego dnia, spotkałam Małgosię! Małgosia, wrażliwa i delikatna, z pogodnym uśmiechem na twarzy, wyznała, że pisze wiersze dla dzieci i że zawsze marzyła o wydaniu książeczki dla najmłodszych! Hmm...

 

Nie minęło wiele czasu i w 2009 roku, w kwietniu - miesiącu poezji, w naszych rękach znalazł się zeszycik wierszy dla milusińskich „Historyjki z łąki”. Dzięki tej książeczce, jako autorki, spotykamy się z dziećmi w polskich i amerykańskich szkołach i spędzamy czas na czytaniu i wspólnych zabawach. Wkrótce potem doszły mini audycje radiowe pod nazwą „Wyspa dzieci” przeznaczone dla maluchów i ich rodziców. Ja rozpisałam się na całego! Poza wierszykami, powstają krótkie inscenizacje dla dzieci i opowiadania. W druku ukazały się dwa następne zeszyciki „Historyjek”. Mam nadzieję, że pogrążona w tworzeniu, uchronię się jakoś przed tym przerażającym kryzysem wieku dojrzałego!

JAKIE JEST MOJE ŻYCIE?

Czasem wyobrażam sobie moje życie jak taką przejażdżkę „drabiniastym wozem” – to prostą drogą, to krętą; to z górki, to pod górkę; czasem ktoś się przysiądzie, aby go podwieźć; to znowu ktoś inny wysiądzie na postoju lub nawet w biegu... Czasem konie rozpędzą się i gnają na oślep, innym razem leniwie stukają kopytami o asfalt... A wokół pola tańczących na wietrze zbóż, przydrożne kwiaty kuszące wieloma barwami, ptaki wyśpiewujące koloraturowe arie, roześmiane słońce czy goniąca za nami burzowa chmura... Nie jest to nudna przejażdżka... I zawsze towarzyszy jej ta ciekawość: co zastaniemy za następnym zakrętem?

Jakie jest moje życie?

Obfituje w burze,

A gdy dostaję kwiaty,

Są to kolczaste róże...

Czy łatwo być Polką w wielkim świecie? Hmmm... „Wielki świat” zaprasza do siebie! Trzeba się tylko wyzbyć strachu i odważyć, aby przyjąć to zaproszenie. Czy jest to łatwe? A co jest w życiu łatwe???

Premiera pierwszej książki dla dzieci

 

 

 

 

   Ogłoszenia

 

 


 


 

 

 


Translate this page - Note, this is automated translation meant to give you sense about this document.
 

 
 
 luty  2011
Ni Po Wt Śr Cz Pi So
30 31 1 2 3 4 5
6 7 8 9 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 1 2 3 4 5

 

 






Zapisz się na naszą listę
Email
Imie i nazwisko

 

 

Spis Książek Biblioteki SPK
Polsat Centre
Człowiek Roku 2008

 

Polskie programy telewizyjne w Twoim domu 17 kanałów

TVP1, TVP2, TVN, TVN24, TVN7, Polsat, Polsat2 ,TV Polonia, TVPuls, Eurosport, Polsatsport, Discovery, History, Cartoon, TV4, Viva,TRWAM

IPMG to system który umożliwi Ci stały odbiór tych programów To nie jest Slingbox czy Hava Potrzebny Telewizor, IPMG box, Router i internet
Box kosztuje 200CDN, miesięczna opłata 50CDN i jednorazowa opłata za aktywacje 50CDN Dzwoń na
282-2090 do Janusza
 

 

 

Czyszczenie Wentylacji
Duct cleaning


1485 Wellington Avenue
Winnipeg, MB, R3E OK4
Phone: (204) 284-6390
Cell: (204) 997-2000
Fax: (204) 284-0475
email

clean@advancerobotic.com

Kliknij tutaj aby zobaczyć ofertę

 

 

 


Kliknij tutaj aby zobaczyć ofertę



 


 

Irena Dudek zaprasza na zakupy do Polsat Centre Moje motto: duży wybór, ceny dostępne dla każdego, miła obsługa. Polsat Centre217 Selkirk Ave Winnipeg, MB R2W 2L5, tel. (204) 582-2884

Kliknij tutaj aby zobaczyć ofertę
 

 

 



189 Leila Ave
WINNIPEG, MB R2V 1L3
PH: (204) 338-9510

 



Kliknij tutaj, aby wejść na stronę gdzie można pobrać nagrania HYPERNASHION za darmo!!!
 


 

Royal Canadian Legion
Winnipeg Polish Canadian Branch 246
1335 Main St.
WINNIPEG, MB R2W 3T7
Tel. (204) 589-m5493


 



“Klub 13”
Polish Combatants Association Branch #13
Stowarzyszenie Polskich Kombatantów Koło #13
1364 Main Street, Winnipeg, Manitoba R2W 3T8
Phone/Fax 204-589-7638
E-mail: club13@mts.net
www.PCAclub13.com


Zapisz się…
*Harcerstwo
*Szkoła Taneczna S.P.K. Iskry
*Zespół Taneczny S.P.K. Iskry
*Klub Wędkarski “Big Whiteshell”
*Polonijny Klub Sportowo-Rekreacyjny
 

Interesujące filmiki
  
"A Christmas Opus" Koncert kolęd




Sylwester 2010


Chopin With Friends


Obchody Niepodleglosci Polski w Winnipegu


Pasterka 2010 - Winnipeg


Życzenia Bożonarodzeniowe 2010


Wybory zarządu KPK o. Manitoba   


Wieczór poetycko-muzyczny


Wystawa "ART Confrontations#11


Jesień w Manitobie


Droga Krzyżowa


Tragedia Smoleńska


Wizyta marszałka senatu
Bogdana
Borusewicza


Z wizytą u Sokalskich


Pieczenie świni


Royal,Polish Canadian Legion Jubileusz


Zabawa dożynkowa


104 Lata Istnienia Sokola



Choinka u Sw. Jana Kantego


Świąteczny Koncert Szkoły
i Zespołu Sokół

"A Christmas Opus"
Ostatnia Próba Przed Koncertem