25 listopad 2010 | <<< Nr 154 >>>

   W tym numerze
Do Redakcji
Wydarzenia warte odnotowania
Wiadomości z Polski
Wywiad z Darkiem Dawdą
Cyrk u Darka Dawdy
Tworzenie się nowego porządku świata cz 6
10 lecie Polskiej audycji radiowej w Windsor/Detroit
Humor
Upadek światowego systemu monetarnego cz 28
Ciekawostki
Manitoba - Listopad w fotografii
"Medusa"- książka Jacka Ostrowskiego
Polki w świecie- Konferencja Sukces Pisany Szminką - Marketing pod włos
Kalendarz Wydarzeń
Polsat Centre
Kącik Nieruchomości  
 

 

 


  Do Redakcji

Kongres Polonii Kanadyjskiej

Okręg Manitoba

Winnipeg, Manitoba – 20 listopada 2010 r.

Kongres Polonii Kanadyjskiej Okręg Manitoba zawiadamia swoich członków o zebraniu sprawozdawczo-wyborczym, które odbędzie się w sobotę, 4 grudnia 2010 r., o godz. 14.00 w siedzibie Polskiego Towarzystwa Bratniej Wzajemnej Pomocy św. Jana Kantego, przy 770 Mountain Avenue (w dolnej sali).

Zebranie będzie miało charakter otwarty. Kongres zaprasza równie zainteresowanych członków organizacji nie należących do Kongresu oraz osoby niezrzeszone do udziału w zebraniu w charakterze obserwatorów.

Zebranie sprawozdawczo-wyborcze KPK, sobota, 4 grudnia 2010 r., godz. 14.00, Polskie Towarzystwo Bratniej Wzajemnej Pomocy św. Jana Kantego, 770 Mountain Avenue.


Winnipeg, Manitoba – November 20, 2010

The Canadian Polish Congress, Manitoba Branch, hereby notifies its members about the reports and elections meeting scheduled for Saturday, December 4, 2010, at 2:00 p.m. at the Polish Fraternal Aid Society of St. John Cantius, 770 Mountain Avenue (lower hall).

This will be an open meeting. Congress invites interested members of organizations not belonging to Congress, as well as non-affiliated individuals, to attend as observers.

The reports and elections CPC meeting, Saturday, December 4, 2010, at 2:00 p.m., Polish Fraternal Aid Society of St. John Cantius, 770 Mountain Avenue.

Contact Info:

Canadian Polish Congress, Manitoba Branch

768 Mountain Avenue, Winnipeg, Manitoba, R2W 1L7

e-mail: kongres@shaw.ca • phone: 204-589-7878


 

 

Jolanta & Zbigniew Sokalski
CLEAR ENERGY GLASS STUDIO

+ 18 talented artists working in clay,
glass, jewellery, fabric, paper, metal

 
INVITE
all ART lovers
to come and acquire art gift for Xmas
 
HANDMADE HOLIDAY SALE
West End Cultural Centre
586 Ellice @ Sherbrook, Winnipeg
 
Admission $2.00
 
Friday   Nov. 26   5-10 pm
Saturday  Nov. 27   10 am- 4pm


 

Warto obejrzec i przeslac dalej.

Zdjecie zrealizowane zostalo pod koniec czerwca z dachu Hotelu Intercontinental na wysokoci 170 metrow.
Do zarejestrowania obrazu uzytu aparatu z 200 mm obiektywem oraz automatycznej glowicy Panogear.
Wycinki sklejone zostaly w oprogramowaniu Autopano
Giga 2.

http://www.warszawa360.pl/


Ted Michalak

 


ONE PERFORMANCE ONLY!!! Monday, November 29, 7:30 pm

O’Shaughnessy Auditorium at the College of St. Catherine in St. Paul

Tickets on sale at the O’Shaughnessy ticket office

and all TicketMaster outlets

Sponsored by: Twin Cities Polish Festival

www.TCPolishFestival.org

For more information visit www.2luck.com or email info@2luck.com

 

Wycieczka do Minneapolis Bus Tour to Minneapolis

na wystep Zespolu P. i T. Mazowsze Mazowsze Concert

3 dni, 2 noce 28.XI.10 - 30.XI.10 3 days, 2 nights Nov 28-30, 2010

Cena: (od osoby): Cost (per person inc.all taxes):

pokoj 2-u osobowy $285.00 Double $285. (2 per room)

pokoj 3-y osobowy $245.00 Triple $245. (3 per room)

pokoj 4-o osobowy $225.00 Quad $225. (4 per room)

Cena obejmuje: Concert package includes:

przejazd autokarem z pilotem return transportation by charter coach

2 noclegi ze sniadaniem (bufet szwedzki) i kolacja 2 night’s hotel stay inc. breakfast & dinners

wstep na koncert (miejsce zarezerwowane) reserved seating concert ticket

duty-free shopping, Albertville Factory Outlet Mall, Mall of America, Fargo West Acres Mall

Reservations / Rezerwacje:

Anna Gebczyk 586-0341

T.P.I. Euro Travel

217 Selkirk Avenue

Travel health insurance coverage is recommended for the duration of this trip and can be arranged through Anna

Uczestnicy, o ile nie maja ubezpieczenia typu Blue Cross Travel Health, moga wykupic u Ani Gebczyk

 

 


Canadian Taxpayers Federation
 


 How do you feel about a politician from a Native reserve of 304 people receiving a $978,468 tax free salary?  BTW ... that’s equivalent to $1.8-million if they lived off-reserve and paid taxes.

Or what about a reserve politician from a community of 615 making $567,935 tax free?
 
If those true stories of tax dollars being spent wildly on reserves makes you sick to your stomach, then take note of the cure: Bill C-575.
 
It’s a private members bill in Ottawa right now that aims to give the federal government the legal authority to place reserve politicians’ salaries on the internet each year. That would bring reserve politicians in-line with all other politicians in the country who have to disclose their pay to taxpayers.
 
Bill C-575 was in response to the Canadian Taxpayers Federation helping band members blow the whistle on case after case of reserve politicians living high on the hog while their people suffered.  
 
The CTF has learned that over 600 Native politicians in Canada are earning a taxable equivalent of over $100,000 to govern average reserve populations of 1,142 – yet the Department of Indian and Northern Affairs does not have the legal authority to release the names.   
 
Bill C-575 - supported by the government - would change that.  But in order for it to pass, it must also be supported by Opposition MPs.  Currently, NDP Leader Jack Layton and Liberal Leader Michael Ignatieff are opposed to these salaries being disclosed. Bloc Leader Gilles Duceppe has yet to declare a position.
 
We need to send them a message:  let Natives and non-Natives see how tax dollars are being spent on reserves.  The status quo is unacceptable. Pass Bill C-575.

 
  1. Sign our petition and forward it to your contact list
  2. Contact Michael IgnatieffJack Layton, and Gilles Duceppe directly
You may hear non-sense excuses about privacy matters and other gobbledygook, but at the end of the day, we’re talking about public funds – salaries should be made public, especially when those dollars are supposed to be helping on-reserve citizens. 
 
Let’s make this happen!
 
-- Colin, Courtenay, Troy and the rest of the CTF team

 



WINTER Poem


It's winter in Canada
And the gentle breezes blow
Seventy miles an hour
At thirty-five below.

Oh, how I love Canada
When the snow's up to your butt
You take a breath of winter
And your nose gets frozen shut.

Yes, the weather here is wonderful
So I guess I'll hang around
I could never leave Canada
Cuz I'm frozen to the ground!



Autor nieznany
 

 

 


   Wydarzenia warte odonotwania

 

 



Zachęta - Wieczór poetycki

 

 



Sylwester 2010

 

 

 

 

   Wiadomości z Polski
Przygotwane przez Tadeusza Michalaka

 



 

Wyrzuceni z PiS

Zakładają stowarzyszenie o nazwie Polska Jest Najważniejsza (to było hasło Jarosława Kaczyńskiego z kampanii wyborczej). Wspiera ich kilku posłów PiS, którzy z partii odchodzić nie zamierzają. Władze PiS sprawę bagatelizują.

 

Anna Fotyga i Antoni Macierewicz

Pojechali do USA z listem od prezesa Kaczyńskiego szukać pomocy u Amerykanów w dojściu "do poznania prawdy" w sprawie katastrofy smoleńskiej. W środę 11 listopada udało im się spotkać z amerykańskim kongresmanem Dana Rohrabacherem. Szef MSZ Radosław Sikorski powiedział, że amerykański Kongres nie ma żadnych kompetencji w sprawie śledztwa Katyńskiego, a szukanie w desperacji tego czy innego kongresmana osłabia prestiż Polski.

 

We wtorek 16 listopada minęły 3 lata

Rządów Platformy Obywatelskiej. Premier Tusk uznał za największy sukces obronę kraju przed kryzysem i wzmocnienie pozycji Polski w Europie i na świecie. Politycy z innych ugrupowań uważają, że rząd jest dobry w promocji a gorszy w wywiązywaniu się z obietnic wyborczych.

 

Na terenie dawnej fabryki Schindlera

W Krakowie otwarto budynek Muzeum Sztuki Współczesnej. Na razie jest pusty (mury muszą wyschnąć do wiosny), ale już w październiku muzeum zaprezentowało pierwszą wystawę Edwarda Dwurnika i Jana Matejki na Wawelu.

 

8-osobowym busem

Jechały 24 osoby. Policja wysadziła pasażerów, kierowca zapłacił mandat... 100 Zł. Niedawno w wypadku podobnie przepełnionego pojazdu zginęło 18 osób.

 

Jest już rozporządzenie

Uprawniające straż miejska do kontrolowania zakazu palenia. Na razie widziałem kilka restauracji - wiszą zakazy palenia, palących nie było. Restauracje mogą wydzielić osobną salę konsumpcyjną dla palaczy albo palarnie (dla palenia bez konsumpcji), ale muszą one być odpowiednio wentylowane. Ustawa już jest krytykowana za zbytni rygoryzm - zakazuje całkowicie (bez możliwości tworzenia palarni) palenia w szpitalach, a np. w szpitalach psychiatrycznych wielu pacjentów pali i trudno ich odzwyczaić...

 

Jarosław Kaczyński

Napisał i opublikował w "Naszym Dzienniku" list otwarty do Donalda Tuska. Pisze w nim o zagrożeniach bezpieczeństwa Polski, jakie widzi i wzywa do "podjęcia odpowiedzialności i należytego wypełniania obowiązków". List jest w związku z rozpoczynającym się 19-tego listopada szczytem NATO, na ktory z Polski jedzie prezydent i ministrowie: obrony i spraw zagranicznych.

Kaczyński wcześniej zrezygnował z miejsca w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego i nie przyszedł na posiedzenie tydzień temu, na którym właśnie omawiano polskie stanowisko na ten szczyt.

 

Polscy prokuratorzy

Chcą przesłuchać kierownika i kontrolerów lotów lotniska w Smoleńsku. A to, dlatego, że w otrzymanych od strony rosyjskiej protokółach są poważne rozbieżności pomiędzy zeznaniami złożonymi przez te osoby w kwietniu, tuz po katastrofie i w sierpniu. Prokuratura rosyjska te kwietniowe zeznania unieważniła. Różnica dotyczy przede wszystkim obecności trzeciej osoby w wieży kontrolnej - według zeznań kontrolerów z kwietnia w wieży był jeszcze jeden oficer, który dzwonił do Moskwy i pytał, czy zezwolić na lądowanie.

Prokuratura ujawniła też, że obrażenia pilotów wskazują na to, że w chwili katastrofy siedzieli w swych fotelach. To odpowiedź na powtarzaną w mediach plotkę, że gen. Andrzej Błasik miał przejąć stery podczas lądowania.

 

Coś do czytania

W niedzielnej Rz niezwykle ciekawy artykuł Anne Applebaum `Gdzie Hitler i Stalin zrobili, co swoje'. `Wyzwoliliśmy jedną połówkę kontynentu kosztem zniewolenia drugiej na 50 lat. Wygraliśmy z jednym ludobójcą dzięki pomocy drugiego. [...] Im więcej dowiadujemy się o XX wieku, tym trudniej wyciągać łatwe lekcje albo wydawać proste sądy o ludziach, którzy wtedy żyli'.

 

 

 

CBA zatrzymało

Mecenasa Piotra P., członka komisji majątkowej zwracającej kościołowi majątek zabrany za PRL. Podejrzany jest o przyjęcie łapówki od Marka P., aresztowanego wcześniej pełnomocnika kościoła. W zamian miał wynegocjować na przykład umowę, według której zakon elżbietanek w Warszawie połowę czynszu z wynajmu odzyskanego budynku szpitala musi przekazywać przez 20 lat firmie Marka P.

 

Prokuratura

Skierowała do sądu wniosek Rosji o ekstradycje, Ahmeda Zakajewa, emigracyjnego przywódcy Czeczenów, oskarżanego przez Rosje o terroryzm. Sądy mają wydać opinię o dopuszczalności ekstradycji. Jeżeli się nie zgodzą to kończy to sprawę, jeżeli się zgodzą, to i tak decyzje podejmie Minister Sprawiedliwości. Zakajew oswiadczyl, ze jest gotów przyjechać do Polski na proces ekstradycyjny.

 

Sąd w Szwecji

Odmówił ekstradycji Stefana Michnika, byłego stalinowskiego sędziego, motywując to przedawnieniem przestępstw według prawa Szwecji.

 

Aleksander Kwaśniewski

Ponownie zaprzeczył, aby w Polsce były tajne więzienia CIA, ale powiedział też, że "były osoby, które jakiś czas przebywały w Polsce" i polskie służby pomagały amerykańskim w walce z terroryzmem. Więcej nie powie, bo tajemnica państwowa.

 

Bank Światowy

Przewiduje, że w przyszłym roku polski PKB wzrośnie o 4.1%, Prawie najwięcej w regionie. Podobnie optymistyczną prognozę opublikowała niedawno OECD.

 

 

Bardzo miła była cisza wyborcza,

Kandydaci (w wyborach samorządowych) nie popluwali na siebie.

 

Wszyscy (w mediach) się cieszą

Że na szczycie NATO podtrzymano ważność słynnego artykułu nr 5, tego o solidarnej obronie przez Sojusz ewentualnie zaatakowanego członka. Więcej wątpliwości budzą skomplikowane meandry wokół perspektyw wspólnej obrony przeciwrakietowej (`tarczy') `we współpracy z Rosją'.

 

Prezydent Komorowski też się cieszy,

I mówi, że `nowa strategia obronna odzwierciedla najważniejsze dążenia Polski'. I że prezydent Obama zaprosił go do USA.

 

Ciekawe, co z tą prywatyzacją ENEI

(trzecia, co do wielkości grupa energetyczna w Polsce). Już, już mówiono, że zaraz będzie podpisana umowa z Janem Kulczykiem. A teraz może znowu wrócić do negocjacji francuska EdF i GdF.

 

Po burzy w sprawie zmian z emerytalnymi funduszami OFE

Odezwał się Premier i powiedział, że nie są przewidywane rewolucyjne zmiany w działalności OFE w nadchodzącym roku.

 

Prezydent podpisał

Ustawę ustanawiającą święto Trzech Króli dniem wolnym od pracy. W zamian zniesiono przepis, że jeżeli jakieś święto państwowe wypadnie w sobotę, to można odebrać dzień wolny. W perspektywie paru lat dni wolnych ubywa.

 

W Rzymie

Abp warszawski Kazimierz Nych (60 lat) otrzymał insygnia kardynalskie i uczestniczył w konsystorzu. Prasa podnieca się głównie tym, że ma on zwyczaj nie wyłączać telefonu komórkowego.

 

Co się komu kojarzy

Waldemar Kuczyński (ekonomista, były minister w rządzie Tadeusza Mazowieckiego) w piątkowej Rz: `Groźne bakcyle na początku mogą wyglądać nawet sympatycznie, jak chłopiec z Hitlerjugend śpiewający słodką piosneczkę w filmie `Kabaret' czy dzieci przebierane za powstańców'.

 

  Wywiad z Darkiem Dawdą
 

Darke Dawd wyjechał z Polski 1988 roku gdzie mieszkał w Szczecinie. Mieszka on obecnie w Winnipegu od 8 lat. Jest on uznanym poetą, kompozytorem jak też jego teksty są publikowane w CBC. Jest organizatorem artystycznych imprez pod nazwą Cyrk, które odbywają się u niego w domu,  i w końcu jest także psychologiem. Informacje o jego klinice można znaleźć na stronie internetowej http://www.davda.ca.

Darek zaczął pisać swoją poezję w języku angielskim w roku 2000, i od tego czasu prezentował ją w wszystkich możliwych imprezach, wygrywając między innymi tytuł  Canadian Individual Performance Poetry Co-Champion @, 2004 Canadian Spoken Wordlympics Festival. W roku 2004 CBC wyprodukowało pełny program dokumentalny o Darku a w latach 2005 do 2007 Darek tworzył co tydzień program dla CBC Radio pod tytułem Drek Daa:The polish guy. Obecnie pracuje on nad teatralnym przedstawieniem pod tytułem ‘It’s YES.’

Krótki opis ‘It’s YES.’

Głupawy klaun Dorko ratuje komuś życie w wyniku czego znajduje przyjaciela. W końcu jakiś przyjaciel!
Ale nowy przyjaciel nie docenia heroizmu Dorka, co prowadzi Dorka do rozmyślań na temat jego poświęcenia. W innej rzeczywistości pesymistyczny profesor Dark przeprowadza analizę działania Dorko i dochodzi do przełomowych konkluzji. W jego wykładzie bierze udział poeta Drek, który żyje tylko dla jednego powodu, znalezienie odpowiedzi 'jak żyć'. 
‘It’s YES.’ jest mroczną jednak życiową medytacją nad ludzkim losem.

Co spowodowało że zacząłeś pisać poezję i występować na scenie?

Podczas moich studiów miałem dosyć samotnego stylu akademickiej pracy.
Ja i komputer przestało mi wystarczać.

Wtedy właśnie natrafiłem na "Vancouver slam poetry scene"  w Café Deux Soleil, zdecydowanie najmocniejsza scena poetycka, z takimi poetami jak Shane Koyczan, CR Avery, Fernando Raguero, Al Mader, RC Weslowski, którzy dokonywali cudów każdego poniedziałku.

Co cię inspiruje

Wszystko, poczynając od piękna do głupoty. Jeśli się przyłapię na tym że myślę o czymś interesującym (co nie zdarza się często), zapisuję to.

Jak myślisz dlaczego ludzie lubią to co robisz?

Sam się nad tym zastanawiam.

Co cię trzyma że robisz to co robisz przez tyle lat?

To jest zabawa. Nie ma nic lepszego aniżeli tworzenie.

Czego można oczekiwać od twoich występów?

Oooooo, Można oczekiwać czegoś czego się nie widziało ani nie słyszało przedtem. Można być zaskoczonym, podekscytowanym, i prawdopodobnie wkurzonym.


Dlaczego myślisz że jest ważne aby pokazywać swoją pracę dla publiczności?

Dla pieniędzy i sławy. No nie to był żart. Głównie dlatego że czuję się bezwartościowy, chyba że dostanę jakieś aplauz. No chyba to też nie to. Chyba chcę po prostu przechytrzyć śmierć. Nie nie to też był żart.
A może to dlatego że język to taki stwór, który żyje pomiędzy ludźmi. Prywatny język to tak jak popsuta płyta, umierające echo dialogu. Czyż nie mówią że dzielenie się z innymi czyni cię lepszą osobą?

 

Skąd się wziął pomysł organizowania imprez artystycznych we własnym domu?

Raz albo dwa razy w miesiącu mam grupę ludzi którzy przychodzą.
W przeszłości dużo występowałem w kawiarniach i zawsze tam czegoś brakowało - zwykle dźwięk jest za słaby, więc myślałem że ja zrobię to tak jak należy.
A imprezy to dla zabawy, wszystkie dotacje co ludzie płaca idą dla artystów.

Kiedy następna impreza i kto będzie brał w niej udział?

W ten piątek mamy cyrk salon (details @ davda.ca)
Temat 'steady state economy'  z muzyka Ryśka Tyborowskiego

 

Czym zajmujesz się w wolnym czasie?

Zwykle twórczością artystyczną - cały czas piciem piwa w weekend i rozrabianiem - tak jak najwięcej mogę.

Dziękują i życzę dalszych sukcesów.
Bogdan Fiedur

 

 Cyrk u Darka Dawdy

 

W ubiegły piątek odbyło się spotkanie artystyczne w domu Darka Dawdy.
Spotkania te noszą nazwę Cyrk.
Więcej informacji na temat Cyrku można znaleźć pod tym adresem http://theCYRK.ca
Spotkanie miało charakter muzyczno-poetycko-wizualny.

Udział wzięli:
Część muzyczna:
Hypernashion, Zadyma, Studio M1 Singers, Mirek Nawrocki, Ryszard Tyborowski i gospodarz Darek Dawda.

Część poetycka:
Marek Ring

Aforyzmy:
Bolek Łucki

Część wizualna:
Krótki film Aleksandra Rzeszowskiego i fotografia dziecięca wykonana przez córkę Gosi Von Lau

 

 

  
Darke Dawda otwiera spotkanie

 


Marek Ring i Gosia Von Lau prezentują program

Darek Dawda śpiewa "Windą do Nieba" Dwa Plus Jeden


Widownia


Hypernashion


Hypernashion
Więcej muzyki Hypernashion
Babylon live at Cyrk

 

 


Bolek Łucki i Mirek Nawrocki


"Smutni" Mark Ring i Bolek Łucki


Studio M1 Singers


Studio M1 Singers oraz Mirek Nawrocki - "Tears in Heaven"

Marek Ring, Bolek Łucki i Mirek Nawrocki


Ryszard Tyborowski

 

Fotografia dziecięca

Zadyma

   Więcej zdjęć...

 

 

 

  10 lecie Polskiej audycji radiowej w Windsor/Detroit
520 Sobót

            Gdy na początku czerwca 2000 roku na falach stacji uniwersyteckiej CJAM 99.1 FM w Windsor rozległ się głos Arlety Sziler zapowiadający pierwszą audycje Magazynu Polskiego, nikt zapewne nie spodziewał się, ze audycja ta stanie się kiedys dostojnym jubilatem obchodzącym w tym roku swoje 10- lecie. Przez te dziesięć lat, tydzień w tydzień Arleta Sziler pojawiała się na antenie, by po polsku i angielsku prezentować nam ludzi ciekawych, wybitnych i interesujących, omawiać problemy Polonii a także starego kraju.
 


Arleta Sziler i Aleksandra Skibińska


                        A zaczęło się to wszystko w Iraku przy budowie autostrady Amman-Bagdad-Kuwejt, dokąd w roku 1982 trafila młoda absolwentka Wydzialu Geodezji Akademii Rolniczo-Technicznej w Olszytnie

(obecnie Uniwersytet Warminsko-Mazurski).
Były to czasy Solidarnosci, decyzje o przyznawaniu wyjazdow zagranicznych zostały wyrwane z rak partyjniakow, toteż wychowana na antykomunistycznych tradycjach pani Arleta - jak to się mowi popularnie ”załapała się”na budowe bez obowiązku pokazywania legitymacji partyjnej.
Tam też poznała swego męża Zbyszka, który zdecydował sie na emigracje zaczynąjąc od wyjazdu do Turcji. Pani Arleta podążyła za nim i tam, w Efezie na Gorze Skowronków (po turecku Meryem Ana ), polski ksiądz Sima udzielił im slubu. Nastepnym etapem na drodze do Kanady były Włochy i spotkanie z Janem Pawlem II i wreszcie Windsor oraz praca w pracowni projektującej czesci samochodowe (przydała się wiedza zdobyta w technikum mechanicznym w Toruniu!). W pozniejszym okresie, także z Windsor, pani Arleta dojeżdżała dzien w dzien do Detroit, gdzie pracowała w przemysle samochodowym.
           Temu przemysłowi pozostała wierna az do 2008 roku, kiedy to kryzys zmusił ja do zmiany zawodu. Kiedys, w młodości, mama zachęcała ja do pracy w sektorze finansowym, stad też wziął sie wybor nowego zajecia; dzisiaj Arleta Sziler jest licencjonowanym doradcą finansowym.
Niezależnie od tego jednak, co pani Arleta robiła zawodowo - to nie mam pojęcia, jak znalazła czas dla meża, domu, kilkunastoletniej dzis corki Irenki, działanosci społecznej oraz audycji polskiej, audycji, która rozwiajała się przez te lata co raz prężniej. Na antenie u Pani Arletki pojawiły się takie nazwiska jak pani Zofia Cisowska (matka sp Roberta Dziekanskiego), Anna Walentynowicz, Andrzej Gwiazda, Bogdan Borusewicz, pisarz amerykanski James Martin, aktorka Stephanie Powers, byli lokalni artysci polonijni, były piosenkarki Irena Jarocka, Eleni, był piosenkarz Boby Vinton, zespoł Ich Troje, kabarecisci Pietrzak i Smolen, wybitni sportowcy z dawnych lat Ryszard Szurkowski i Irena Szewinska, a także wielu weteranów, b. zolnierzy  AK, więźniów reżimu stalinowskiego itp., itd.

Od początku też wywiady przeprowadzane przez Arlete Sziler trafiały do gazet polonijnych np. do „The Polish Weekly”, „Polish Time-Czas Polski” w Detroit, „Skaner” w London, i innych.

Dzisiaj audycji polskiej pani Arlety słuchają tysiace odbiorcow z Windsor i Detroit a także przyjaciele w Polsce, gdyz można ja już teraz odbierać poprzez internet (www.cjam.ca)
  Zwienczeniem staran  pani Arlety jest doroczna nagroda słuchaczy radia Windsor Dietroit tzw. Jammy Award 2010. W tym roku Magazyn Polski otrzymał także najwięcej glosow w kategorii Best Ethno-Cultural Show a lokalna gazeta w Windsor „ The Windsor Star” napisała kilka ciepłych słów o tym programie, tu cytuje: „Nasza Gazeta jest bardzo wybredna i nie zamieszcza wszystkiego, no ale nie każdy poswieca 10 lat bezinteresownie na tego typu działnosc społeczną „ Z okazji 10 lecia, redaktorka Magazynu Polskiego wzieła udział w XVIII ŚWIATOWYM FORUM MEDIÓW POLONIJNYCH organizowanym w tym roku w Polsce w Tarnowie i w  Wielkopolsce
(na zdjeciu w czasie Forum z  autorką artykułu ).

No i tak dochodzimy do działalności społecznej Pani Arlety, która przewodniczy windsorskiemu Ogniwu 20 Federacji Polek w Kanadzie. Organizacja ta zajmuje się działalnoscia charytatywna, m.inn. wspiera badania nad rakiem piersi organizujac tzw “Fundraisers” a także wysyła paczki potrzebującym na Ukraine i  ostatnio, właczyła się do pomocy ofiarom powodzi w Polsce.

            Kiedy dzisiaj pytam o plany na przyszłość Arleta Sziler zarzuca mnie swoimi pomysłami: nadal chce pracowac dla radia i nadal je rozwijac, zdobywając nowych korespondentów i nowych słuchaczy. Ale przede wszystkim chce poszerzyć swoja działanosć jako licencjonowany doradca finansowo-ubezpieczeniowy, jako że
“nie samym radiem człowiek żyje”.

           Zyczymy wiec Pani Arleto powodzenia w tych planach, spełniania wszystkich zamierzen a przede wystkim nastepnych owocnych lat na antenie. Wszystkiego najlepszego!

Aleksandra Skibinska
 

 

 

  Tworzenie się nowego porządku świata cz 6.            Index
 

W dzisiejszym wydaniu będziemy mówić
o cudach.

Na pierwszy rzut oka ten temat może wydawać się związany z religią, ale tak nie jest. Jest to naukowo poparty wywód przez znanego nam z ostatniego wydania Gregga Bradena.

Gregg Braden twierdzi że w każdym z nas znajduje się zdolność do uleczania samego siebie w sposób, który potocznie nazywa się cudem. Gregg dowodzi w sposób naukowy że to co nazywamy ezoterycznym czy paranormalnym to po prostu fizyka, której ludzkość dzisiaj nie jest w stanie opisać używając wzorów matematycznych. Nie mniej jednak zjawiska które są niewytłumaczalne dla nas, zdarzają się codziennie i są one możliwe dla powtórzenie jeśli uznamy że one istnieją i zaczniemy się im przyglądać jak zwykłym zjawiskom fizycznym.

Gregg Braden jest najprawdopodobniej najbardziej rozpoznaną osobą ujawniającą i opisującą naukowe zjawiska wskazujące przemianę. Zaintrygowały go one, kiedy pracował dla Phillips Petroleum w późnych latach siedemdziesiątych, zauważył, że magnetyzm ziemski był na najniższym poziomie od 2000 lat i malał w dużym stopniu.
    Wreszcie, Braden napisał książkę – Przebudzenie do Punktu Zero (Awakening to Zero Point) dokumentującą to i inne wskaźniki naszej gwałtownie zmieniającej się planety.

 

Poniżej 6 części filmu zatytułowanego  "Science of Miracles" z polskimi napisami.




Część 2
Część 3
Część 4
Część 5
Część 6

Poniżej jest film pokazujący zdjęcia z energii która manifestuje swoją obecność podczas medytacji mistrzów tej sztuki.


   



 

 

 

 

 

   Humor

Ci ludzie to nie blondynki

Po zainstalowaniu stalowych słupków, ekipa czyści chodnik.
Ciekawy jak długo zajmie im zorientowanie się gdzie zaparkowali.



 

 

 


 

   

S  P  O  N  S  O R

 

 

 

  Upadek światowego systemu monetarnego cz. 27


 Chiny i Rosja rezygnują z dolara

 Irlandia zbankrutowana
 Banki Irlandzkie potrzebują 40 miliardów dolarów
 Europa chce podwoić bailout do 1 tryliona dolarów
 Niewypłacalność właścicieli domów w Hiszpani może się potroić w 2011.
 

Namiotowe miasta powstają  w LA
 


 

Policja usuwa namioty


 


 

 

 

   Ciekawostki

Domy w dziwnych miejscach.

 






 


 
 

S  P  O  N  S  O R

 

 

 

  Manitoba- Listopad w fotografii

 

Fot. Bogdan Fiedur

 

 


  "Medusa"- książka Jacka Ostrowskiego
"MEDUSA" to książka autorstwa Jacka Ostrowskiego, którą we fragmentach publikować będziemy na stronach polishwinnipeg.com
 
 
- O co tu chodzi? – zwróciłem się do naszej maszyny – Możemy mu zaufać?

- Tak – odparła – On ma wyższy priorytet ode mnie, to jest wysłannik tej
drugiej kuli, jak wy to nazwaliście i jeśli chcecie odlecieć to musicie mieć
kody.

- Czemu nam nie powiedziałeś, że on tu jest?

- Nikt tego nie wiedział, tylko wy.

- My też nie wiedzieliśmy.

- Wy to mieliście zakodowane w genach i tylko wy mogliście dotrzeć do
niego – komputer starał się nam to wytłumaczyć. – Tu moja misja się kończy,
a on was poprowadzi dalej.

Wśród nas nastąpiła duża konsternacja. Patrzyliśmy po sobie i tak naprawdę
pierwszy raz od momentu niespodziewanego uwolnienia z twierdzy poczuliśmy
się znów zagubieni.

Zgoda! – zdecydowaliśmy po chwili. – W takim razie przesiadamy się, zresztą
nie mamy innego wyjścia.

Obydwa statki wyłączyły pola siłowe i wolno zbliżyły się do siebie. Z nowego
wysunął się teleskopowy korytarz, który połączył się z naszego włazem, drzwi
otworzyły się, mogliśmy bez przeszkód opuścić pokład, co też uczyniliśmy, a
nie ukrywam, że przyjście z jednego na drugi nie było miłym przeżyciem,
bujało nami niemiłosiernie. Nasz nowy „ścigacz” nie różnił się zbytnio od
poprzedniego, no może był trochę większy. Twarz na monitorze była
sympatyczniejsza, ale to tylko drobny szczegół kosmetyczny.

- Witam was – odezwała się – Teraz zawiozę was do głównej bazy, zostaniecie
przygotowani do ostatniego etapu, resztę wyłuszczy wam główny komputer.

Okręty rozłączyły się, nabraliśmy szybkości i momentalnie pomknęliśmy w dół.
Lecieliśmy tuż nad morzem wywołując gigantyczną falę, prawie jak małe
tsunami, aż nagle zanurzyliśmy się w oceanie. Co ciekawe mimo oporu wody nie
zmniejszyliśmy szybkości, cały czas zanurzając się coraz głębiej. Widok
przez okna był niesamowity, najpierw olbrzymia różnorodność kolorowych ryb,
jak i roślinności, zaś z nabieraniem głębokości mnogość szarawych
przedziwnych stworów, jakby z innej planety. W pewnym momencie przebiliśmy
się przez jakąś skałę i statek nasz zawisł tuż nad posadzką olbrzymiej
skalnej sali oświetlonej znanym już nam niebieskawym światłem, by po chwili
delikatnie wylądować. Drzwi automatycznie otworzyły się jakby zapraszając do
wyjścia.

Popatrzyliśmy na siebie i bez słowa opuściliśmy pokład. Staliśmy naprawdę w
gigantycznym pomieszczeniu. Długość jego wynosiła około pięćdziesięciu ,
szerokość blisko trzydzieści, a wysokość dwadzieścia metrów.

- Prawie jak boisko – szepnął Dieter – Na co komu takie pomieszczenia?

- Zaraz się dowiemy  - pokazałem ręką bliźniaczą kulę w rogu hali świecącą
się tak jak poprzednia wszystkimi kolorami tęczy.- Chodźmy tam!

Wolno podeszliśmy bliżej i tak jak kiedyś ukazał nam się olbrzymi ekran , a
na nim twarz starca.

- Witajcie! – zaczął metalicznym głosem – Wiecie już kim jestem, ale nie
zdajecie sobie sprawy z tego, że tylko w was jest nadzieja naszej planety.
Poznaliście już bliźniaczy mi komputer, gdyż on zaznajomił was z pierwszym
etapem misji. Nie wiecie jednak najważniejszego, otóż byliście zwykłą jak
mawiają ludzie przynętą, bo dzięki wam wiedzą już gdzie się znajduję i lada
chwila przeprowadzą na nas atak.

- Atak? – szepnąłem zaskoczony. – Jaki atak? Kto?

- Mój bliźniak – odparł komputer – Tyle tysięcy lat czekał na ten dzień,
jego podstawowym celem na Ziemi było zniszczenie mnie.

- Ale dlaczego?

- Chciał dostać kody do Medusy, by móc go przejąć. Widzicie,  tak jak wy
macie wirusy komputerowe, tak i my mieliśmy swoje. Też pisali je ludzie, ale
ich zamiarem było przejęcie władzy na Syriuszu i faktycznie o mało im się to
nie udało. Wszystko spaliło na panewce kiedy zagroziła nam ogromna
asteroida, każdy chciał ratować skórę i nikt już nie myślał o rebelii, ale
był jeden człowiek, który nie bał się katastrofy, był bowiem bardzo chory i
stary.

Dowiedział się o planach Rady Trzech i wpadł na szatański pomysł, zaraził
wirusami prawie wszystkie kapsuły, oraz oprogramowanie większości
komputerów, w tym mojego brata.

Te złośliwe programiki spowodowały to , że wszystkie ekipy przed wami
zginęły w pierwszym etapie, one zniszczyły wszystkie maszyny opiekujące się
waszymi poprzednikami.

Powoli eliminowano wszystkie statki naszej floty i do tej pory dotrwały
tylko trzy, a myślę, że już dwa, ponieważ dostałem sygnał, że okręt którym
podróżowaliście do tej pory został trafiony z działa plazmowego z satelity.

- Bunt maszyny? – zdziwił się John. – To brzmi jak bajka.

- Trudno to nazwać buntem – odparł komputer – po prostu mój brat zwariował
jak wy to ludzie nazywacie. Przejęcie Medusy , czy wyrżnięcie naszej floty
nic mu nie daje, on niszczy dla samej idei zabijania i dopiero wtedy
spocznie kiedy wybije wszystko co się rusza. Przypuszczam, że obróci się w
końcu przeciwko ludziom.

- Trzeba to powstrzymać! – krzyknąłem – przecież ty też masz możliwości
takie same jak i on.

- Nie! – zaprzeczył – ja nie jestem komputerem bojowym, moją misją było
wyprawienie was z powrotem na Syriusza, nic poza tym. On dostał się tu długo
po mnie i dlatego nie znał mojej kryjówki, w przeciwnym wypadku pewnie
odżałowałby statek i mnie zniszczył.

- Nie możemy odlecieć zostawiając na Ziemi nienormalną maszynę .

- Owszem – starzec na ekranie skinął głową – Medusa jest wstanie go
zniszczyć, ale dopiero kiedy wystartuje. Jego pole siłowe jest tak silne, że
nic go nie jest w stanie ruszyć, a działa plazmowe mogą spalić praktycznie
wszystko w promieniu kilkudziesięciu kilometrów, to jest jak wy tu mówicie
pancernik kosmosu i właśnie za jego pomocą załatwicie tego czubka.

- Czegoś tu nie rozumiem – Dieter wtrącił się do rozmowy – mówisz o kodach,
przecież jak teraz zniszczy ciebie to zniszczy nas i nici z kodów.

- On poczeka jak opuścicie moją kryjówkę ruszając po swój statek i wtedy
uderzy.

- Jak będzie chciał nam odebrać te dane? – spytałem.

- Przygotuje nową pułapkę – odparł komputer – tak jak wszystkie poprzednie.

- Przecież to nie on – zaprotestowałem.

- Nie on? – maszyna zaśmiała się – a skąd tamci wiedzieli, o Krakowie,
Atenach czy Mekce?

To były świadome przecieki, a prócz tego mówiłem wam o zawirusowanych
kapsułach. Wtedy kiedy otworzono waszą w innej miejscowości sama z siebie
pękła inna, ale o tej nikt nic nie wiedział. DNA było uszkodzone, ale gaz
zarażony wirusem od człowieka do człowieka przemieszczał się kierunku
najwyższych władz, aż dotarł tam, gdzie trzeba. Tak jak ci co wam pomagali
tak z równym zaangażowaniem inni was zajadle gonili.

- Przecież to chore, to niczemu nie służy – szepnąłem.

- Owszem , przecież o tym cały czas mówię, tu chodzi o bezsensowną
samozagładę.

- Ale dlaczego ten człowiek to uczynił? – spytałem. – Przecież już i tak był
pod kreską.

- Bo był kiedyś w Radzie Trzech i został z niej wykluczony, to jego DNA
pierwotnie miało być w kapsułach, to było ze zwykłej ludzkiej zemsty.  Teraz
zbliżcie się po kolei do mnie i telepatycznie każdemu z was przekażę część
kodu – zakomunikowała maszyna – Tylko razem zasiadając w kabinie Medusy
będziecie mogli go wprowadzić, dlatego dbajcie o siebie nawzajem, tą
procedurę ustaliła Rada i nic jej nie może zmienić.

Podeszliśmy po kolei do kuli, a następnie każdy z nas poczuł jakby przypływ
energii i nic więcej, dziwne!?.

- Teraz to jest ukryte w waszej podświadomości, ale w odpowiednim momencie
będziecie wiedzieli,  co wklepać – uspokoił nasze myśli. – a teraz
wsiadajcie do statku i ruszajcie dalej, tamtemu może nie starczyć
cierpliwości.

- Co się stanie z tobą?- spytał Dieter.

- Ja ulegnę rozpadowi – odparł komputer – Nie mam odpowiedniej broni żeby
się bronić, a prócz tego tak zostałem zaprogramowany, że nie wolno mi
niszczyć innych robotów, jestem tylko urządzeniem, owocem genialnej myśli
waszych przodków. Teraz jednak spieszcie się!

Jak dolecicie nad Morze Śródziemne i ustawicie swój okręt według
lokalizatora dokładnie nad celem, uruchomi się tunel energetyczny i zacznie
się proces podnoszenia. Starajcie się zrobić to w nocy, ponieważ widok
Medusy to szok dla przeciętnego Ziemianina, to coś niewyobrażalnego. A teraz
już idźcie , czas nagli.

- Żegnaj ! – pomachaliśmy kuli i pośpiesznie wróciliśmy na statek, który
niezwłocznie okręcił się wokół swojej osi i wystartował.























                                                                 EPILOG









Tak jak poprzednio pokonywaliśmy głębiny oceanu, żeby nagle wyskoczyć z wody
i wzbić się w powietrze. Tym razem nie była to zwykła podróż, to był wyścig,
ścigaliśmy się ze śmiercią,  z nienormalnymi maszynami szalejącymi w
nieświadomym zagrożenia realnym ziemskim świecie. Wszystko było tu
postawione na głowie, gdyż tym razem komputery  i roboty wysługiwały się
ludźmi, a nie na odwrót.

Rozmowy nie kleiły się, siedzieliśmy pogrążeni we własnych myślach,
analizując w ciszy najnowsze wiadomości, to wszystko nie mieściło się w
głowach.

Po pół godzinie komputer doniósł nam o potężnym wybuchu tuż u wybrzeży
Jamajki, spojrzeliśmy tylko po sobie… zawirusowana kula zniszczyła podmorską
bazę, zostaliśmy sami, mogliśmy teraz liczyć tylko na siebie.

Po następnych trzydziestu minutach, późnym popołudniem  pojazd nasz zawisł
dokładnie w punkcie zero. Lokalizator wskazywał olbrzymi obiekt dwieście
pięćdziesiąt metrów pod nami, nic jednak nie działo się.

- Niżej – rozkazałem komputerowi. Statek opuścił się tuż nad powierzchnię
morza, wywołując podmuchem powietrza lokalny sztorm. Siedzieliśmy nad
monitorem i czekaliśmy sami nie wiedząc na co. Nagle lokalizator
przeraźliwie zapiszczał, obiekt drgnął, Medusa obudziła się z wielowiekowego
snu i wystarczyło tylko wsiąść do niej tuż po wynurzeniu.

Zostało tylko jedno pytanie. Tylko, czy aż jedno? Czy kula pozwoli nam
zrealizować nasze zamierzenia, czy też nam to uniemożliwi?

- Ile czasu obiekt będzie się wynurzał? – spytałem.

- Około godziny – natychmiast padła odpowiedź.

Nagle całym naszym statkiem rzuciło na bok. Wszyscy padliśmy na podłogę jak
ścięci. Kiedy próbowaliśmy wstać ponowny silny wstrząs targnął nami.

- Co się stało? – krzyknąłem do komputera.

- Zostaliśmy trafieni z działa plazmowego, toniemy – zakomunikowała
maszyna. – Musicie się ewakuować, statek zaraz pójdzie na dno.

- Są tu jakieś pontony? – krzyknąłem pośpiesznie gramoląc się na nogi.

- Już czekają przy włazie , proszę się pospieszyć.

- Szybciej , szybciej – zawołałem do współtowarzyszy, chwyciłem jedna ręką
Bartka, a drugą Magdę, poczym ruszyłem do wyjścia. Okręt leżał na wodzie
dziwnie się przechylając na lewą stronę, przy drzwiach unosił się na falach
duży ponton, prawie wielkości szalupy.

Wepchnąłem na niego rodzinę i pomogłem wskoczyć Heldze, oraz Marice, a kiedy
wszyscy opuściliśmy pokład złapaliśmy za wiosła i szybko odbiliśmy.
Uciekaliśmy przed lejem wodnym tworzącym się zawsze przy tonących obiektach
i wciągającym wszystko co znajdowało się w najbliższym sąsiedztwie. Kiedy
odpłynęliśmy na odległość może trzydziestu metrów statek nasz raptownie
stanął w pionie i zaczął powoli znikać w morskiej otchłani. Siedzieliśmy w
małej gumowej łupinie rozglądając się z przestrachem wokoło wiedząc, że pod
nami nieznany gigant budzi się z głębokiego snu.

- Kuter! – krzyknął John wskazując jakiś obiekt płynący od wschodu i
faktycznie,  coś podążało w naszym kierunku.

- Oby nie wróg – mruknąłem pod nosem – Tylko tego by nam było potrzeba.

Ale nie, to byli greccy rybacy. Zobaczyli ponton na pełnym morzu i domyślili
się, że potrzebujemy pomocy. Wyciągnęli nas na pokład , dali ręczniki do
wytarcia i zaproponowali poczęstunek, naprawdę wspaniały naród.

Staliśmy tuz przy burcie i z niepokojem obserwowaliśmy powierzchnię morza.

- Helikoptery od zachodu! – krzyknął jeden z marynarzy i zaczął pokazywać na
tle czerwonego nieba małe czarne punkciki – Pewnie was szukają!

- Owszem, nie wątpię – syknąłem przez zęby. – Kula nie popuszcza.

Cztery obiekty zbliżyły się z zawrotną szybkością i zaczęły krążyć nad
kutrem. Jeden z nich obniżył lot i zawisł tuż nad nami.

- Tu pułkownik Thomson z amerykańskich sił specjalnych – usłyszeliśmy przez
megafon – proszę wydać nam rozbitków, a nikomu nie stanie się krzywda.

- Nie wyglądają na przyjaciół, nie cierpię tych zarozumiałych Jankesów –
burknął stary Grek, przypuszczalnie kapitan  łajby

 – Bosman przynieś dubeltówki z kabiny.- zwrócił się do swojego człowieka.

- Spokojnie! – krzyknąłem do niego – Nie narażajcie się przez nas i tak dużo
nam pomogliście, to sprawa między nami, a nimi.

- Nie – Grek pokręcił głową – Jesteście moimi gośćmi i nie wydamy was, nie
ma mowy.

Po czym złapał starą skorodowaną tubę i krzyknął przez nią – Pieprzcie się
zafajdane Amerykańce!

Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. Seria z karabinu maszynowego
przeszyła powietrze tuż nad naszymi głowami.

Kapitana poniosły nerwy, chwycił dwururkę i wygarnął z obydwu luf do
maszyny, a o tyle nieszczęśliwie ,że jedna z kul trafiła w tylny wirnik i
helikopter zaczął kręcić się wokół swojej osi , coraz szybciej i szybciej,
aż stanął dęba i ku naszemu przerażeniu runął do morza.

Yes! – krzyknął  Grek z zadowolenia, a po chwili szybko dodał – Kryć się !

Miał rację , helikoptery zawisły nieruchomo może trzydzieści metrów od
statku i w odpowiedzi na salwę z dwururki cały kuter został zasypany gradem
kul z broni pokładowej. Maszyny zaczęły krążyć nad nami i ziać ogniem bez
opamiętania. Fruwało wszystko, drzazgi z burt, metalowe drobne przedmioty,
rwały się liny, sypało szkło. Ostrzał trwał z minutę i nagle wszystko
ucichło. Wolno gramoliliśmy się na nogi sprawdzając, czy wszyscy żyją, ale
na szczęście byliśmy cali i zdrowi. Marines krążyli nad nami, ale już nie
strzelali.

- Może odlecą – szepnął dowódca. – stracili szefa, powinni podwinąć piórka.

- Nie sądzę – pokręciłem głową – Oni nam nie darują, poddamy się. I tak
zrobiliście dla nas więcej niż nakazuje gościnność, szkoda pańskich ludzi.

- Chcecie iść w ich łapy? – zdziwił się. – Ja bym wolał zginąć.

- Spokojnie! – poklepałem go po ramieniu – Nie zamierzamy, ale potrzebujemy
czasu.

- Nie rozumiem – spojrzał badawczo na mnie.

- Potrzebujemy czasu – powtórzyłem – Jeśli coś pan wymyśli, żeby przedłużyć
wydanie nas żołnierzom, to im umkniemy, obiecuję.

- Dziwnie pan gada – Grek wzruszył ramionami – ale zgoda, coś wymyślę.

Wyciągnął białą szmatę i zamachał nią w kierunku helikopterów.

- Poddajecie się? – ktoś krzyknął do nas.

- Tak! – odparł stary – Wydamy ich, ale musimy wiedzieć dlaczego?

- Co dlaczego, do cholery?

- No dlaczego mamy ich wydać?

- Chcesz stawiać nam warunki?– ktoś zaśmiał się przez megafon.

- Bez tego nie wydamy – kapitan zwinął szmatę i pokazał dubeltówkę.

- Dobra, macie minutę na zastanowienie – odparł głos – i wchodzimy na pokład
bez względu na waszą odpowiedź.

Maszyny krążyły nad kutrem, a my skuleni przy burcie nerwowo spoglądaliśmy
na morze.

- Powinien już być –  spoglądałem na zegarek. – miał wypłynąć za godzinę, a
minęło już pięćdziesiąt pięć minut.

Morze jednak było spokojne, nic nie zwiastowało wynurzenia Medusy.

- Szybciej, szybciej – szeptaliśmy co i raz z niepokojem patrząc w niebo.

- Nie mogę więcej przedłużać – Grek pokazał na zegarek – Rozwalą łajbę jak
będziemy jeszcze coś kombinować.

-  Wychodzimy – zdecydowałem i z podniesionymi rękoma stanąłem na środku
pokładu. Wolno podchodzili do mnie pozostali członkowie naszej grupki, to
dawało nam dodatkowe minuty. Stanęliśmy we trzech na zewnątrz biorąc kobiety
i Bartka do środka, dokładnie tak jak nad Czarnym Stawem, gdyż czuliśmy , że
jedynie tym sposobem mogliśmy dostać się bezpiecznie na okręt.

- Co to? – krzyknął jeden z marynarzy pokazując palcem gdzieś w bok.

- Spojrzeliśmy i mocno zabiły nam serca. Z morza bezszelestnie wynurzało się
coś olbrzymiego, przypominające z kształtu gigantycznego żółwia. Miało to
może dwieście metrów długości, ze sto szerokości, a wysokie było na
kilkadziesiąt pięter. Całe rozświetlone różnokolorowymi światłami
przerażało, a jednocześnie fascynowało. Staliśmy wszyscy obserwując w
milczeniu tą technologiczną wspaniałość. Kuter przy Medusie wyglądał jak
łupina orzecha przy dorodnym arbuzie. Potężna fala wywołana przez wynurzenie
bujała nami niemiłosiernie, ledwo utrzymywaliśmy się na nogach.

- To na to czekaliście – krzyknął  Grek nawet na chwilę nie odrywając wzroku
od statku. – Jesteście kosmitami?

- Wszyscy jesteśmy kosmitami – szepnąłem do niego – Tylko my wracamy do
domu.

- Gdzie?

- Tam – wskazałem ręką daleką gwiazdę – na Syriusza.

- Tam jest lepiej?

- Tam będzie lepiej! – powiedziałem z przekonaniem. – Żegnaj!

Chwyciliśmy się mocno za ręce i poczuliśmy, że lecimy gdzieś hen wysoko.



 Grecy nerwowo rozglądali się po kutrze. Byli sami.

- Kim oni byli? – bosman na chwilę oderwał wzrok od Medusy i spojrzał  z
trwogą na swojego dowódcę.

- Przyjaciółmi ! – odparł w zamyśleniu stary wilk morski – W nich nasza
nadzieja.



Nagle potężny galaktyczny pancernik wzbił się w powietrze na wysokość może
dwudziestu metrów, a po chwili z jego wnętrza wystrzeliły dziwne cienkie
wiązki jakby lasera w kierunku helikopterów i wszystkie maszyny jak na jeden
sygnał zamieniły się w pochodnie i runęły w morze.

Medusa wolno,  dostojnie przeleciała nad kutrem , a kiedy znalazła się już
bezpiecznej dla Greków odległości raptownie przyspieszyła żeby po chwili
zniknąć za horyzontem.







                                       KONIEC
 

 

 

 

   Polki w świecie-
   Konferencja Sukces Pisany Szminką - Marketing pod włos
 

Współpraca Polishwinnipeg.com z  czasopismem
Polki w Świecie”.

Kwartalnik „Polki w Świecie” ma na celu promocję Polek działających na świecie, Polek mieszkających z dala od ojczyzny. Magazyn ten kreuje nowy wizerunek Polki-emigrantki, wyzwolonej z dotychczasowych stereotypów. Kwartalnik „POLKI w świecie” ma także za zadanie uświadomić Polakom mieszkającym nad Wisłą rangę osiągnięć, jakimi dzisiaj legitymują się Polki żyjące i działające poza Polską. Czasopismo w formie drukowanej jest dostępne w całej Polsce i USA. Redaktor naczelna magazynu Anna Barauskas-Makowska zainteresowała się naszym Polonijnym Biuletynem Informacyjnym w Winnipegu, odnalazła kontakt z naszą redakcją proponując współpracę.

Nasza współpraca polega na publikowaniu wywiadów z kwartalnika „Polki w Świecie w polishwinnipeg.com  a wywiady z kobietami, które ukazały się w naszym biuletynie zostaną opublikowane w kwartalniku ”Polki w Świecie”.
 


       

Konferencja Sukces Pisany Szminką - Marketing pod włos

Lidia Popiel, Olga Kozierowska

Lidia Popiel, Olga Kozierowska


  

28 września, w klubie Iguana Lounge odbyła się konferencja dedykowana kobietom pt. Sukces Pisanego Szminką. Tematem głównym był: Marketing pod włos - czyli jak promować firmę przy małym budżecie.


Konferencja rozpoczęła się humorystycznym filmem przedstawiającym rosnące wymagania kobiet korzystających z doradztwa profesjonalnych konsultantek. Film zapowiedziała i spuentowała Anna Kłosowicz szefowa marketingu Mary Kay Cosmetics.


 


W części merytorycznej miała miejsce dyskusja z udziałem ekspertów w dziedzinie marketingu i komunikacji - Justyny Gaj, założycielki agencji Just PR, współtwórczyni Polski Przedsiębiorczej, Grzegorza Kiszluka jednego z polskich pionierów reklamy, redaktora naczelnego magazynu BRIEF i Sławka Olejniczaka doradcy w zakresie kreowania marki, założyciela firmy szkoleniowej Sensi Image Workshop. Eksperci podkreślali, iż sztuką nie jest zrobienie kampanii za kilkaset tysięcy złotych, tylko kreatywne działania nastawione na precyzyjne dodarcie do grupy docelowej, tzw. marketing snajperski. Podawali wiele przykładów konsekwentnego budowania marki, działań sprzedażowych nastawionych na realizację potrzeb klienta i komunikowania korzyści a nie cech produktu czy usługi. Zarekomendowali używanie następujących narzędzi: marketing szeptany, e-PR, product seeding czy też blog ekspercki.


 


W części inspirującej, w rozmowie z Olgą Kozierowską, Lidia Popiel - gość specjalny konferencji - opowiadała o swoim dzieciństwie, o realizacji marzeń, o fascynacji fotografią i o tym jak wielką aczkolwiek trudną umiejętnością jest kochać ludzi nic od nich w zamian nie oczekując.


W części rozrywkowej odbył się pokaz biżuterii modowej Kate&Kate i makijażu Mary Kay Cosmetics. Pokazywane były miedzy innymi naszyjniki, bransoletki i kolczyki z kolekcji światowej sławy projektantów Erickson Beamon, Marka Wójcickiego i Dori Csengeri. Pokaz prowadziła Katarzyna Rychlewska właścicielka i założycielka Kate&Kate.


W czasie konferencji uczestniczki miały okazję skorzystać z konsultacji kosmetycznych prowadzonych przez ekspertów Mary Kay Cosmetics oraz porad medycznych udzielanych przez specjalistów z Centrum Wspierania Płodności FertiMedica. Odbyły się też degustacje Carlo Rossi i kawy Nespresso.


Nagrody w loterii ufundowali: La Perla, Mary Kay, FertiMedica, Kate&Kate, Dental Excellence i Carlo Rossi.


Partner główny: Mary Kay Cosmetics, www.marykay.pl


Partnerzy: Kate&Kate, www.kateandkate.pl, NESPRESSO, www.nespresso.com i Poczta Kwiatowa, www.pocztakwiatowa.pl


Patroni medialni: Radio PiN, ELLE, BRIEF, Businesswoman, ESSENCE, Polki w Świecie, The Warsaw Voice, PWnet, Akademia Kobiet Sukcesu, biznesnaobcasach.pl, warszawianki.pl.

Fotografia: Julia Molner www.juliamolner.com

 

Anna Kłosowicz - MaryKay

Anna Kłosowicz - MaryKay

 

Loteria Dental Excellence

Loteria Dental Excellence

 

Loteria Fertimedica

Loteria Fertimedica

 

Pokaz biżuterii KateKate

Pokaz biżuterii KateKate

 

Loteria KateKate

Loteria KateKate

 

Uczestniczki konferencji

Uczestniczki konferencji

 

 

 

 

 

   Ogłoszenia

 

 


 


 


Translate this page - Note, this is automated translation meant to give you sense about this document.
 

 
 
 listopad   2010
Ni Po Wt Śr Cz Pi So
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
             

 






Zapisz się na naszą listę
Email
Imie i nazwisko

 

 

Spis Książek Biblioteki SPK
Polsat Centre
Człowiek Roku 2008

 

 


Kliknij tutaj aby zobaczyć ofertę



 


 

Irena Dudek zaprasza na zakupy do Polsat Centre Moje motto: duży wybór, ceny dostępne dla każdego, miła obsługa. Polsat Centre217 Selkirk Ave Winnipeg, MB R2W 2L5, tel. (204) 582-2884

Kliknij tutaj aby zobaczyć ofertę
 

 

 



189 Leila Ave
WINNIPEG, MB R2V 1L3
PH: (204) 338-9510

 



Kliknij tutaj, aby wejść na stronę gdzie można pobrać nagrania HYPERNASHION za darmo!!!
 


 

Royal Canadian Legion
Winnipeg Polish Canadian Branch 246
1335 Main St.
WINNIPEG, MB R2W 3T7
Tel. (204) 589-m5493


 



“Klub 13”
Polish Combatants Association Branch #13
Stowarzyszenie Polskich Kombatantów Koło #13
1364 Main Street, Winnipeg, Manitoba R2W 3T8
Phone/Fax 204-589-7638
E-mail: club13@mts.net
www.PCAclub13.com


Zapisz się…
*Harcerstwo
*Szkoła Taneczna S.P.K. Iskry
*Zespół Taneczny S.P.K. Iskry
*Klub Wędkarski “Big Whiteshell”
*Polonijny Klub Sportowo-Rekreacyjny