Polonia Winnipegu
<<< Nr 046>>>

              23 października, 2008        Archiwa Home Kontakt

ZESPÓŁ


Bogdan Fiedur
Bogdan Fiedur


Jola Małek
 
 
Ustaw Stronę Startową
Dodaj do ulubionych

 

Kalendarz Wydarzeń

Październik 2008
Ni Po Wt Sr Cz Pi So
      1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31  
             

 



Zapisz się na naszą listę


Proszę kliknąć na ten link aby dotrzeć do formularza gdzie można zapisać się na listę dystrybucyjną i w przyszłości otrzymywać biuletyn bezpośrednio od nas.

Aby zapisać się szybko bez wypełniania formularza, proszę wysłać E-mail bez żadnego tekstu poprzez kliknięcie tego linku.

 

 

Dołącz do nas

Jeśli masz jakieś informacje dotyczące polskich wydarzeń i chciałbyś albo chciałabyś podzielić się nimi z naszymi czytelnikami, to prześlij je do nas. Mile widziane są wywiady, felietony, zdjęcia i poezja. Proszę informować nas o wszystkich wydarzeniach polonijnych.

 

Ważne Linki

 Winnipeg

K P K
Ogniwo - Polskie Muzeum
Iskry - Zespół Tańca
Sokół - Zespół Tańca

Radio Polonia
Szkoła św. Ducha
Parafia Św. Ducha
Parafia Św. Andrzeja Boboli
Klub sportowy Polonia
Hypernashion

Polonijne zespoły
Nowy Czas

 

 Kanada

Polska biblioteka -McGill
Polonia Canada
Polonia Montreal
Polonia Ottawa
ABCRadio
Biuro Radcy Handlowego Kanady

Panorama Polska
 

 polska

Polonia dla Poloni
TV Polonia
Miss Polonia
Wspólnota Polska
Mówię po polsku
Polsko-Kanadyjska Izba Gospodarcza
Biuro Handlowe Ambasady Kanady
Polonia świata
MyPolinfo
Exporter
Polski Internet

 

 zagranica

Informator Polonijny
Polonia w Arizonie

Polonia w Chicago
Ogłoszenia w USA
Polish Roots
Magazyn Polonia

Polonicum Institut

 

 

Promuj polonię

Każdy z nas może się przyczynić do promowania Polonii w Winnipegu w bardzo prosty sposób.  Mój apel jest aby dodać dwie linie do waszej stopki (signature) aby zacząć promować Polonijne wydarzenia w Winnipegu kiedykolwiek wysyłamy maila.

Tutaj są instrukcj
e jak dodać stopkę używając Outlook Express.

Kli
knij Tools-->Options --> Signatures

Zaznacz poprzez kliknięcie
Checkbox gdzie pisze

Add signature to all outgoing messages


W pole gdzie jest napisane Edit Signature proszę wpisać.

Polonijny link Winnipegu
http://www.polishwinnipeg.com

albo

Polish Link for Winnipeg
http://www.polishwinnipeg.com


Po tym kliknij Apply

I to wszystko. Od tej pory będziemy promować polskie wydarzanie w Winnipegu automatycznie kiedy wyślemy maila do kogoś. Wszystkie programy mailowe mają taką opcję tzw. signature i sposób jej dodania będzie bardzo podobny do tego co opisałem dla Outlook Express

Polonijny Biuletyn Informacyjny w Winnipegu

 

N O W E

 

 Translate this page
 

Zapisz się na naszą listę,
dowiesz się z pierwszej ręki o polonijnych wydarzeniach w Winnipegu i okolicach

E-mail
Imię i nazwisko

W tym numerze:

 

 

 

OD Redakcji

 

 

W październiku 2007 po raz pierwszy światło dzienne ujrzał portal polishwinnipeg.com
 
Jak Państwo wiedzą, jesteśmy polonijnym biuletynem informacyjnym mieszkańców Winnipegu w internecie.

Jesteśmy źródłem aktualnych informacji o życiu Polonii Winnipegu.
Polishwinnipeg zawiera pokaźny zbiór artykułów o wydarzeniach w środowisku polonijnym, wywiadów z ciekawymi ludźmi, opisów miast Polskich, wiadomości prosto z Polski i ze świata i jest publikowany raz w tygodniu (czwartek).

 W pierwszym dniu stronę Polishwinnipeg odwiedziło tylko kilku użytkowników.

Po roku działalności świętujemy odwiedzanie portalu przez 6000 czytelników miesięcznie a do dnia dzisiejszeog opublikowaliśmy 45 numerów.

Polishwinnipeg od maja 2008 ściśle współpracuje z LinkPolonia.com gdzie każdy może mieć swoją indywidualną stronę, zamieszczać różnego rodzaju ogłoszenia, wysyłać informacje do wszystkich znajomych z listy, tworzyć galerie zdjęć i nawiązywać kontakty z Polonią na całym świecie. Portal obecnie ma już ponad 500 zarejestrowanych użytkowników i codziennie jest odwiedzany przez ponad 500 internatów z różnych stron świata.

Z okazji pierwszych urodzin, przygotowujemy dla naszych czytelników specjalne rocznicowe 12 stronicowe DRUKOWANE wydanie Polishwinnipeg. Drukowany Biuletyn Polishwinnipeg trafi do 2,000 czytelników rozprowadzony poprzez polonijne punkty takie jak; kościoły, sklepy i organizacje polonijne. W tym specjalnym wydaniu będzie miejsce na zamieszczenie reklamy przez prowadzących biznes, polonijne organizacje działające w Winnipegu jak też przez wszystkich, którzy wspierają Polonijny Biuletyn Informacyjny – Polishwinnipeg.com

Zainteresowanych zamieszczeniem reklamy w specjalnym wydaniu Polishwinnipeg.com prosimy o kontakt majlowy bogdan@softfornet.com lub telefoniczny 230-6427.

Koszt reklamy o wielkości wizytówki (business card) umieszczonej na okładce magazynu to tylko $100. Zgłoszenia, tekst reklamy i zdjęcia przyjmujemy do końca następnego tygodnia, do 31. października, 2008


Bogdan Fiedur

http://www.polishwinniepg.com

 

   



 

listy dO Redakcji

 
Bogdan, gratulacje!

 
Rok minął jak z bata strzelił i wypada tylko pogratulować pomysłu, zapału i wytrwałości. Mam nadzieje, ze ani tobie ani Joli i wszystkim innym, którzy się do wydawania biuletynu przyczyniają, tej wytrwałości nie braknie. Wyjechaliśmy z Winnipegu 9 lat temu ale zawsze z niecierpliwością czekam na następne wydanie. Winnipeg, przyjaciele, których tam poznaliśmy i wiele rożnych miłych przeżyć z tamtych lat towarzysza nam na codzień. Czasem nawet zaskakujemy naszych znajomych w rozmowach telefonicznych czy Skype'owych informacjami o wydarzeniach polonijnych w Winnipegu. Raz jeszcze gratulujemy pomysłu i życzymy Wam i sobie wielu następnych "internetowych" lat.
 
Teresa i Wiesiek (Burnaby i Calgary)


Gratulule Pierwszych Urodzin I zycze duzo lat na komputerze.

Arndt, Krystyna

 


 

   




Kliknij tutaj aby zobaczyć ofertę

 

Wydarzenia warte odnotowania

 

Kongres Polonii Kanadyjskiej

Okręg Manitoba

Canadian Polish Congress

Manitoba Branch

Nowa wiadomość na stronie internetowej KPK okręg MB


PROJEKT: RODZINY ROZDZIELONE PRZEZ HISTORIĘ

 

 

 

 

 

 

Szanowni Państwo,

Muzeum Historii Polski realizuje projekt "Rodziny rozdzielone przez historię". Jego celem jest udokumentowanie jednego z najważniejszych polskich doświadczeń w XX wieku, jakim było rozdzielenie rodzin, zarówno w czasie wojny - w wyniku m.in. przesiedleń, wywózek - jak i po wojnie wskutek decyzji o emigracji, wyjeździe "na Zachód". Chcielibyśmy w ten sposób zachować pamięć o rodzinach rozdzielonych - zarówno o tych, którzy zostali w kraju, jak i bliskich, którzy z różnych powodów do kraju i rodziny wrócić nie mogli - by przez opowieść o nich, zbudować więź między historią polskiego społeczeństwa i historią polskiej emigracji oraz zachęcić, szczególnie młodych ludzi, do zainteresowania się także dziejami własnych rodzin.
 

Każda relacja i opowieść o Państwa doświadczeniu jest bezcenna, ponieważ nie ma dwóch jednakowych historii o rozdzielonych rodzinach. Wszystkie zasługują na opisanie, są bowiem świadectwem ogromu doświadczeń i zawiłości losów polskich rodzin w XX wieku. Historie te będą stanowić kanwę wystawy, a także planowanej publikacji i filmu dokumentalnego.
 

Ważnym elementem projektu będzie wystawa, poprzez którą chcemy pokazać zarówno wielką historię - burzliwą i tragiczną, jak i historię "zwyczajną", codzienną, ponieważ obie widoczne są w losach rodzin, które doświadczyły rozstań, rozdzielenia, a potem i spotkań po latach.

Zwracam się zatem z prośbą do wszystkich osób, które mogłyby i chciałby podzielić się historią swoją i własnej rodziny, by opowiedziały nam o swoich doświadczeniach związanych z wyjazdami i emigracją, a także z powrotami i spotkaniami po latach. Mamy nadzieję, że zechcą Państwo również przekazać lub wypożyczyć na potrzeby wystawy pamiątki rodzinne, fotografie, dokumenty, które ukazują historię rozdzielenia.

Liczę na odzew z Państwa strony i na podzielenie się z nami swoją historią.
 

Przedstawione w załączeniu w formie kwestionariusza pytania pomogą Panstwu zorientować sie, jakich informacji poszukujemy i jak opowiedzieć historie rozdzielenia. Wraz z Iistem przesyłam także plakat, który stanowi graficzną wizytówkę projektu "Rodziny rozdzielone przez historię".
 

Z poważaniem,

DYREKTOR

Muzeum Historii Polski w Warszawie

Robert Kostro

 

 

 

KWESTIONARIUSZ

 

Na wstępie proszę powiedzieę kilka słów o sobie: gdzie i kiedy się Pan/Pani urodził/a? Skąd pochodzą Pana/Pani rodzice? Gdzie się Pan/Pani kształcił/a i pracował/a?
 

1. ROZDZIELENIE

Kto spośród Pana/Pani członków rodziny wyjechał z kraju (Iub nie wrócił do kraju) w okresie 1939-1989?
 

2. KIERUNKI

Kto z rodziny mieszka obecnie w Polsce, a kto za granicą (sugerowalibysmy rozrysowanie relacji rodzinnych)? Gdzie (w jakich miejscach, krajach) mieszkają członkowie Pana/Pani rodziny? Jaka była ich trasa emigracji? Czy w późniejszych latach ktoś jeszcze wyjechał z kraju lub zdecydował się do niego wrócić?
 

3. PRZYCZYNY

Dlaczego postanowili wyjechać (Iub nie wracac do Polski)? Czy od początku była to decyzja o wyjeidzie na stałe?
 

4. OKOLlCZNOŚCI

Proszę opisać moment i okoliczności, w jakich doszło do wyjazdu?
 

5. "WALlZKA"

Z czym w symbolicznej walizce opuszczali kraj członkowie Pana/Pani rodziny?
 

6. ŻYCIE NA EMIGRACJI

Jak wyglądało życie bliskich na emigracji? Gdzie mieszkali, gdzie pracowali, co robili w czasie wolnym?
 

7. SYTUACJA OSÓB POZOSTAŁYCH W KRAJU

W jaki sposób wyjazd za granicę wpływał na sytuację i dalsze losy tych osób z rodziny, które pozostały w kraju? Co zmieniło się w życiu rodziny z tego powodu?
 

8. KONTAKT Z RODZINĄ

Czy i w jak sposób Pana/Pani rodzina utrzymywała kontakty z rodziną mieszkającą za granicą? Czy członkowie rodziny mieli okazję sie spotkać, a jeśli tak, to jak wyglądały te spotkania?
 

9. EMOCJE TOWARZYSZĄCE ROZDZIELENIU

CO Pan/Pani czuła podczas rozłąki i pierwszego spotkania/powrotu/wizyty za granicą? Jak te kontakty wyglądaja dzisiaj?
 

10. PAMIATKI RODZINNE

Czy posiada Pan/Pani pamiątki/zdjęcia/listy/dokumenty związane z historią rozdzielenia rodziny? Jesli tak, to jakie? Czy ktoś z Pana/Pani rodziny spisał już te opowieści? Jeśli tak, to jak doszło do tego?
 

Muzeum Historii Polski (z dopiskiem "Rodziny")
ul. Hrubieszowska 6 a

01-209 Warszawa

e-mail: rodziny@muzhp.pl  

Tel. +4822211 9030

 

 




MINIPŁYTA DOSTĘPNA W

    "POLSAT CENTER"


Słuchaj

                                            S  P  O  N  S  O R


 

 ŻYCZENIA
 

 

 

 

 

 

Na stronie naszego Biuletynu możesz złożyć życzenia swoim bliskim , znajomym, przyjaciołom... z różnych okazji: urodziny, ślub, narodziny dziecka, jubileuszu, świąt... Do życzeń możesz dodać zdjęcie, ale nie jest to konieczne (zdjęcie dodaj pod warunkiem, że jesteś jego autorem i zgadzasz się na umieszczenie go na naszej stronie) .

Życzenia prosimy przesyłać na adres: jolamalek@onet.eu

Kto składa życzenia np. Jan Kowalski

Z jakiej okazji składasz życzenia np. Z okazji 18 urodzin

 Treść życzeń

Twoje życzenia zostaną opublikowane w serwisie dopiero po akceptacji zespołu redakcyjnego w kolejnym numerze Biuletynu.


 

 

 

                         
 

 

HUMOR

HelpDesk Humor

 

 
   


 



 
189 Leila Ave
WINNIPEG, MB R2V 1L3
PH: (204) 338-9510
                                       S  P  O  N  S  O R

 

 

 

Pani Magdalena Blackmore w Winnipegu mieszka od 1995 roku. Właściwie to krótki czas a jednak Pani Magda zdążyła dużo zrobić dla propagowania kultury i historii Polski czy historii Polaków w Manitobie. Odkryła też, że właściwie brak jest źródeł  w których opisana jest historia Polaków w Manitobie i postanowiła się tym zająć. O tym co udało się zrobić Pani Magdzie dowiemy się z dzisiejszego wywiadu.

Urodziła się Pani w Polsce a jak długo jest Pani w Kanadzie?

Mieszkam w Winnipegu 13 lat. Przyjechałam tu w 1995 roku. Najpierw na wakacje a po pewnym czasie wróciłam i zapadła decyzja, że tu chce żyć.

Jak przebiegała Pani edukacja w Polsce i później w Kanadzie?

Pochodzę ze Szczecina i tam studiowałam filologię polską na Uniwersytecie Szczecińskim. Po przyjeździe do Winnipegu ponieważ język angielski znałam słabo to uczyłam się najpierw tak jak wszyscy emigranci w szkołach rządowych a później na Uniwersytecie Winnipeg.
 

Oprócz nauki zaczęła Pani również pracować. Proszę opowiedzieć o swojej pierwszej pracy w Kanadzie.

Moje pierwsze kontakty z pracą to były od razu kontakty z Polonią. Słuchałam kiedyś w niedziele Radia Polonia, w programie informowano o tym, że poszukują osób do współpracy. Zgłosiłam się. Wtedy radio prowadził Pan Stefan Baliński i z nim pracowałam 3 lata. Najpierw tylko prowadziłam programy, które przygotowywał Pan Baliński, później przygotowywałam i prowadziłam programy na żywo w niedzielę. Sobotni program był częściowo nagrywany wcześniej i te nagrania też robiłam. To była moja pierwsza praca.

Co robiła Pani później, gdzie Pani pracowała?

Pewnego lata, przebywałam na wakacjach w Polsce i otrzymałam tam telefon z Winnipegu, że poszukują osób do pracy w Czasie. Gazeta Czas przechodziła wtedy bardzo trudny okres, odszedł redaktor naczelny oraz dawny zarząd, zastanawiano się czy nie ogłosić upadłości pisma. Zaraz po powrocie z wakacji poszłam do Czasu i tak rozpoczęła się moja współpraca z Krystyną Gajdą, która wtedy została przewodniczącą zarządu i próbowała gazetę wyprowadzić na prostą. Wydawało nam się wtedy, że to była ostatnia szansa dla jednego z najstarszych pism etnicznych w Kanadzie.
Dla Czasu pracowałam też prawie 3 lata. Na początku byliśmy grupą wolontariuszy, każdy przynosił jakiś tekst i z nich robiło się gazetę. Oprócz Pani, która składała gazetę na komputerze nie mieliśmy doświadczenia w tej pracy i uczyliśmy się wszystkiego od podstaw. Zbieraliśmy materiały, szukaliśmy nowych pomysłów, żeby gazetę sprzedać, żeby była atrakcyjna. Niestety w czasach internetu, telewizji satelitarnej , częstych podróży do Europy, do Polski bardzo trudno jest gazetę takiego formatu utrzymać. Sytuacja finansowa nie była łatwa, zdawałam sobie sprawę, że nie mam przyszłości w gazecie.

Obecnie jest Pani wykładowcą języka polskiego na Uniwersytecie Manitoba jak Pani do tego doszła?

Doszłam do wniosku, że ostatecznie muszę się przekwalifikować i znaleźć inną pracę. Poszłam na Uniwersytet Winnipeg. Pomyślałam, że najbliższa mojemu kierunkowi studiów w Polsce, moim zainteresowaniom jest historia. I na Uniwersytecie Winnipeg rozpoczęłam studia na wydziale historii.
Zaliczono mi część studiów z Polski i po pewnym czasie otrzymałam Batchelor fo Arts a następnie Bachelor of Arts Honours a później dostałam się na studia magisterskie na Wydziale Historii, które teraz kończę.

Jaki jest temat pani pracy magisterskiej?

Tematem mojej pracy jest drugie pokolenie Polaków w Manitobie a konkretnie dzieci emigrantów, którzy przyjechali tutaj w latach 1940 - 1950. Większość z tych dzieci urodziła się już tu a tylko niektóre w Europie w tzw. obozach przejściowych. Bardzo mnie zainteresował temat tożsamości etnicznej dzieci emigrantów.
Na temat naszej Polonii opublikowano tylko jedną książkę, która nosi tytuł „Polacy w Manitobie” i została napisana przez Wiktora Turka emigranta powojennego. Książka ta zawiera historię Polaków od początków osadnictwa w Manitobie do roku 1950. Istnieje też inne bardzo ważne źródło historyczne książka dr. Kazimierza Patalasa „Przez boje, przez znoje, przez trud. Kombatamckie losy”, ale jest to książka, która głównie opisuje wojenne losy późniejszych emigrantów. Ja niejako chronologicznie postanowiłam opracować wspomnienia dzieci tych ludzi, którzy po wojnie zamieszkali w Kanadzie. Powody są różne, między innymi wybrałam ten okres dlatego, że dzieci te dorastały w Kanadzie w bardzo ciekawych czasach. W czasach kiedy u władzy był Pierre Trudeau, kiedy multikulturalizm dopiero stawał się usankcjonowanym przez rząd systemem praw. Chciałam się dowiedzieć jak ci młodzi ludzie wspominali lata młodości, czy miało dla nich szczególne znaczenie to, że dorastali w polskich rodzinach w Kanadzie. Czy te podwójne wpływy etnicznej rodziny i różnorodnego społeczeństwa kanadyjskiego sprawiły, że wybrali jedno środowisko ponad drugie. Bo przecież nie było im łatwo. Z jednej strony wywierali na nich wpływ rodzice - patrioci z bagażem przeżyć i wspomnień wojennych, ludzie którzy nie mogli wrócić do Polski choć bardzo za nią tęsknili. A z drugiej strony oddziaływała rzeczywistość w której przyszło im żyć: szkoła, środowisko kanadyjskich przyjaciół. Zadawałam sobie pytania czy Polskość miała dla nich znaczenie, czy nie, czy buntowali się przeciwko temu, a jeżeli postanowili zachować pewne jej elementy, to które były dla nich ważne i dlaczego.

Czy uzyskała Pani odpowiedź na nurtujące pytania? Czy można zdecydowanie powiedzieć, że Polskość tak lub nie miała znaczenie dla drugiego pokolenia emigrantów polskich?

Tak uzyskałam odpowiedź. Uważam, że w bardzo wielu przypadkach to, że rodzice postanowili kontynuować polskie tradycje, uczyć języka, że ich domy, ich rodziny były jednak bardzo polskie miało wpływ na dzieci. U części z nich objawiało się to tym, że tak jak ich rodzice byli bardzo zaangażowani w życie Polonii. Inni przeżywali okres buntu i na pewien czas odchodzili od korzeni, jednakże większość zachowała jakiś element Polskości w dorosłym życiu. Zwykle w takiej formie, która dla nich była najlepsza, która im najbardziej odpowiadała. Niektórzy np. nie mówią wogóle po polsku, ale interesują się kulturą, historią, polityką czytając prasę, literarurę czy internet. Niektórzy mają kontakt z Polską poprzez dalszą rodzinę, która jeszcze w Polsce pozostała. Wielu posyła swoje dzieci na kursy języka polskiego na uniwersytecie.

Pani studia i zainteresowania pomogły w dokonaniu ciekawych odkryć proszę o tym opowiedzieć.

Kiedy byłam na przedmagisterskim poziomie studiów pisałam pracę na temat historii szkolnictwa w Manitobie. Konkretniej postanowiłam przyjrzeć się polskim szkołom z początków wieku. Szukając materiałów źródłowych do mojej pracy odkryłam, że nie ma prawie żadnych opracowań o nas, Polakach jako grupie zamieszkującej Manitobę od wielu dziesiątek lat. Nie ma tekstów, artykułów naukowych czy książek o Polakach w Manitobie. Oprócz wspomnianej już książki Turka, właściwie nawet nie ma nas w przypisach współczesnych publikacji historycznych. Polacy umieszczeni są, że tak powiem po przecinku. Gdy się mówi „ W Manitobie są takie grupy etniczne jak: Ukraińcy, Niemcy, Polacy...” to wtedy nas widać, że tak, jest tak grupa, jest pewnym elementem bardzo istotnym, ale na tym się kończyło.
Już wtedy myślałam o kontynuacji studiów i próbie uzupełnienia tej luki w badaniach historycznych. Decyzja o napisaniu pracy magisterskiej na wydziale humanistycznym nie była łatwa. Angielski jest moim drugim językiem, uczyłam się go jako osoba dorosła i mimo, że z biegiem czasu udało mi się władać angielskim na poziomie akademickim, to i tak nigdy nie osiągnę poziomu ludzi, którzy tu się urodzili, tu chodzili do szkoły i ukończyli wszystkie poziomy edukacji. Postanowiłam więc uczynić atut z mojej słabości. To, że angielski jest moim drugim językiem może być uznany za punkt słabszy, ale z drugiej strony to, że znam polski jest atutem bo mam swobodny dostęp do źródeł, z których nie mają możliwości skorzystać tutejsi historycy, nieznający polskiego. W ten sposób odkryłam niesamowite źródła, które są w PTG Sokół. Dzięki Panu Jaworskiemu, który zawsze bardzo chętnie wszystkiego mi użyczał odkryłam pewne nagrania rozmów z polskimi emigrantami, które były zarejestrowane w latach 1970. i są zdeponowane w archiwum prowincjonalnym oraz Sokole.

Czego dotyczyły zarejestrowane rozmowy?

To były wywiady z osobami, które przyjechały do Winnipegu jeszcze na przełomie stulecia nawet w 1914 roku. W momencie nagrywania rozmów to byli ludzie starsi, ludzie, którzy pamiętali na przykład budowę pierwszego budynku Sokoła. Autorką tego projektu była Pani Helen Klapoński, to ona przeprowadzała rozmowy i zarejestrowała cząstkę naszej historii. Jest to niesamowite, źródło informacji na temat historii Polaków w Manitobie. Wywiady te są w języku polskim a więc znowu jest to źródło niedostępne dla kanadyjskich historyków, którzy piszą o historii emigracji.

Wróćmy do Pani pracy na Uniwersytecie Manitoba. Jak dokładnie wygląda Pani praca?

Jestem wykładowcą języka polskiego na Uniwersytecie Manitoba i zajmuje się całą sekcją języka polskiego w Departamencie Germańsko Słowiańskim. Jestem instruktorem, a ponieważ departament nie jest duży to instruktor zajmuje się wszystkim. Do moich zadań należy uczenie, zaopatrywanie biblioteki w najnowsze pozycje, opieka nad laboratorium językowym, organizowanie wyjazdów do Polski na tzw. kurs letni oraz promowanie na różne sposoby polskich kursów. W ciągu ostatnich 3 lat zwiększyła się liczba studentów. Mamy w tym roku trzy poziomy języka polskiego podstawowy, średnio zaawansowany i zaawansowany. Obecnie uczę na wszystkich poziomach językowych i mam na poziomie podstawowym 15. studentów na średnim 8. i 9. na zaawansowanym. 95% moich studentów to osoby, które w jakiś sposób są związane z Polską. Czasami zdarzają się tacy, których interesują języki i dlatego przychodzą uczyć się polskiego. Jednym z elementów nauki jest wyjazd do Polski. Organizacja takiego wyjazdu należy do moich zadań. Wyjazd jest dosyć kosztowny, ale studenci wiedzą, że co dwa lata jest organizowany i czekają na to. W miesięcznym programie pobytu w Polsce są wykłady na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie i tam też studenci mieszkają, Studenci mają wykłady z języka polskiego a także do wyboru z historii z literatury i z filmu. Wykłady są w języku polskim i angielskim. Ci studenci, którzy nie znają płynnie polskiego chodzą na wykłady w języku angielskim, czyli uczą się o Polsce w języku angielskim. W każdy weekend organizowane są wycieczki by poznać Polskę. Studenci zwykle wracają oszołomieni, zachwyceni Polską. Często też jadą tam z misją odszukania rodziny, odnawiają kontakty utracone przez rodziców, czy dziadków. Wyjazdy do Polski są dla uczących się języka bardzo ważne. W Winnipegu młodzież poświęca nauce dużo czasu, jest to dla nich bardzo trudny język, z którym nawet nie są osłuchani, bo ich rodzice często już nie mówią. A wyjazdy do Polski są taką formą odblokowania. Tu gromadzą, nasiąkają wiedzą, ale nie maja odwagi jej wykorzystać. Wyjazd tam powoduje, że są zmuszeni iść do sklepu, jechać autobusem, zapytać o coś. Bywają przypadki, ze student z poziomu podstawowego jedzie do Polski i po powrocie kontynuuje naukę od razu na poziomie zaawansowanym. Praca na uniwersytecie daje mi dużo satysfakcji, bo studenci uczą się bardzo chętnie, są bardzo zaangażowani.
 


Pani Magdalena z grupą swoich studentów

Rok temu wyszła Encyklopedia Manitoby czy tam jest wzmianka o Polakach?

Uważam, że Polacy w Manitobie to duża grupa etniczna, która wiele wniosła do społeczności Kanady i jest, o czym pisać. W Encyklopedii Manitoby pojawiliśmy się, bo istnienie polskiej grupy jest niezaprzeczalne. My tutaj byliśmy przez wiele, wiele lat i mamy niesamowite osiągnięcia więc zespół edytorów encyklopedii poprosił mnie o napisanie wzmianki o Polakach. Napisałam krótki encyklopedyczny przekrój na temat polskiej grupy, ale to tylko mała część tego, co osiągnęliśmy. Chciałabym byśmy sami o sobie nauczyli się myśleć w pozytywnych kategoriach, żebyśmy wyszli ponad podziały pokoleniowe czy te związane z falami emigracyjnymi. Mam nadzieję, że skupimy się na tym, co jest istotne i warte pokazania na zewnątrz.

Pani Magdo ma Pani dużo zajęć, ale znalazła Pani też czas na prace w Polskim Muzeum Ogniwo. Od kiedy jest Pani w Muzeum i czym się Pani tam zajmuje?

Z Muzeum współpracuje od 2 lat, od kiedy na studiach wkroczyłam w etap pisania pracy magisterskiej. Krystyna Tabbernor namówiła mnie na zapisanie się do Muzeum, ponieważ pewnego razu podczas rozmowy doszłyśmy do wniosku, że właściwie mamy wspólną inicjatywę, że wywiady, które ja zbiorę mogą być zdeponowane w Muzeum a jedną z misji Muzeum jest dokumentacja historii Polaków w Manitobie. Bardzo sobie cenię pracę w Muzeum, jest to grupa ludzi a każdy z nas specjalizuje się w innej dziedzinie. To bardzo wartościowe, bo jedni są specjalistami od kultury ludowej, oraz kultury polskiej w szerszym znaczeniu, inni mają wyczucie i talent praktyczny do robienia wystaw, a ja zbieram historię mówioną, robię badania i tak wzajemnie się uzupełniamy.
Nowe zadanie, jakim się zajęłam w Muzeum jest wyprzedaż książek pisanych w języku polskim. Wzięło się to stąd, że otrzymuje wiele pytań na temat książek, co z nimi zrobić? Dzwonią ludzie mówiąc: mam dużo polskich książek a nie czytam po polsku, szkoda je wyrzucić, bo wiem, że dla moich rodziców to była wielka wartość. Oni te książki z namaszczeniem czytali po wielokroć. Mówią: zostawię kilka jako rodzinną pamiątkę a co z reszta? Nie wiedziałam, co zrobić i w końcu namówiłam członków Muzeum na akcję, której celem jest przedłużanie życia książek. Książka „żyje”, gdy jest czytana. Ludzie przynoszą książki już nie czytane do Muzeum a my je sprzedajemy za dolara. Książki trafiają do tych, którzy je czytają i często też przynoszą swoje nie czytane już książki i tak ta akcja trwa. Przy tej okazji Muzeum znalazło się w posiadaniu pięknych białych kruków książek o wartości historycznej.
Chcę przy okazji powiedzieć, że w listopadzie w Muzeum będzie Dzień Otwarty podczas, którego też będzie można polskie książki kupić więc jeżeli ktoś ma książki i chciałby je nam dostarczyć to można to zrobić w każdy wtorek od 19:0 do 21:00.
 


Oprócz tego, o czym już wspominaliśmy jest jeszcze cos, w co jest Pani zaangażowana- kursy dla dorosłych, które Pani prowadzi. Dla kogo są przeznaczone?

Kongres Polonii Kanadyjskiej zorganizował kurs języka polskiego dla dorosłych i poproszono mnie bym je prowadziła. To jest kurs na poziomie dla początkujących dorosłych. Co ciekawe, w grupie większość osób nie jest polskiego pochodzenia, ale ich żony, mężowie czy narzeczeni są i w domach mówi się po polsku. Oni nie rozumieją, o czym się mówi np. przy niedzielnym obiedzie i chcą to zmienić, wiec uczą się języka polskiego.

Kiedy tyle się robi, co Pani, można jeszcze znaleźć czas dla siebie?

Niewiele czasu zostaje, ponieważ mam 11. letnią córkę, która ma różne zainteresowania, np. przez cały rok czynnie gra w piłkę nożną , dużo czyta, pisze, zgłasza swoje prace do konkursów literackich więc ja przy okazji jej zainteresowań też z przyjemnością zresztą się angażuję i wspólnie mamy co robić.


Pani Magda z córką Anną

Bardzo dziękuję za rozmowę i życzę Pani sukcesów w bardzo ważnych badaniach i opracowaniach historycznych, które są źródłem wiedzy o Polakach, przyczyniają się do  tego, że wszyscy mogą dowiedzieć się o historii i dokonaniach Polaków w Manitobie


Jolanta Małek Polishwinnipeg.com


 

WYPRZEDAŻ KSIĄŻEK PISANYCH W JĘZYKU POLSKIM - MUZEUM OGNIWO


 

 

18. października Polskie Towarzystwo Muzealne Ogniwo zorganizowało dla  Polonii wyprzedaż książek w języku polskim. Zainteresowanie książkami jest duże dlatego w listopadzie w Dniu Otwartym Muzeum będzie jeszcze można nabyć interesujące książki. Muzeum posiada duży wybór używanych książek z różnych dziedzin.  Cena za sztukę to $1. Dochód ze sprzedaży przeznaczony jest na działalność muzeum.

 

 

 


 

   

 

PARAFIALNY JESIENNY BAZAR W KOŚCIELE ŚW. DUCHA


 

 

W kościele Świętego Ducha do sali parafialnej w niedziele 19. października po Mszach św. Panie z Ligi Katolickich Kobiet zapraszały wszystkich na Parafialny Jesienny Bazar.
Główną atrakcją było smaczne polskie jedzenie: pierogi, gołąbki, bigos i kiełbaski oraz loteria bazarowa. Było również wiele innych atrakcji jak “Silent Auction”, loteria fantowa dla dzieci, stoisko z dekoracjami świątecznymi i robótkami ręcznymi.

 

   

 

"SCENARIUSZ, KTÓRY PISZE ŻYCIE"
CZYLI ANASTAZY NA STANOWISKU

Artur Cehak

 

 

 

Wszystkie sytuacje i zdarzenia są autentyczne. Zmieniono jedynie, spolszczono imiona i nazwy osób występujących w opowiadaniu.         

Wiatr z południa ciepłym oddechem otulał uśpione miasto. Było tak ciepło, że nawet leniwym latarniom nie chciało się świecić. Przez uchylone okno, słychać było wieczorne szepty ptaków i ciche przekomarzanie innego robactwa. Spokój… I cisza….Zanim palec zsunął mu się na przycisk z napisem “off””  zdążył pomyśleć,  że  pięknie byłoby  kiedyś obejrzeć  film, o czymś naprawdę normalnym. Wziętym prosto ze scenariusza, które napisze  życie. Nie wydumanym. Nie wymyślonym. To była jego ostatnia myśl. .. “Off”… Wszystko ucichło. Tchnięty oddechem Morfeusza,  za sprawką tego przechery i birbanta  – Bachusa , jego mózg przestał funkcjonować. Zapadł  w próżnie. W nicość..

.Cisza…Cisza…Cisza..I tylko to jego cholerne chrapanie! Jak Batory na Atlantyku  pod pełną parą!

Ostry dźwięk telefonu wdarł się w ciszę, niczym  krzyk ptaka, wołającego o pomoc, nim ostre kły kota- bandyty zacisną się na jego krtani.

Anastazy otworzył oczy. Za oknem noc, ciemna jak sumienie faszysty.

To Grześ dzwonił, że właśnie instytucja, gdzie kierownikował Kierownik Anastazy została zdemolowana przez miłośników Kultury, Wiedzy i Sztuki. Bo właśnie w takiej instytucji Kierownik był kierownikiem. I, ze Dyrektor Jan wydał dyspozycje aby natychmiast usunąć skutki tej miłości do wiedzy a zwłaszcza oświaty, bo nie będzie dobrze, gdy otoczenie i Świat, oraz  miasto dowie się, jakim silnym uczuciem obywatele, zwłaszcza młodzi, darzą instytucje tego typu. A poza tym  Dyrektor Jan także jedzie  na miejsce zbrodni aby wziąć sprawę w swoje i policji ręce.

Anastazy zjawił się dokładnie w tym samym momencie co cała Wielka Dyrekcja. Zaczęto usuwać skutki. Powybijane szyby z pomieszczeń księgozbiorów, zdemolowane do spodu biura dyrekcji  i sekretariaty. Po komputerach, faksach i innych urządzeniach pozostało jedynie  wspomnienie. Wszystko  wyglądało jak z filmu o bombardowaniu Sarajewa przez przyjazne samoloty amerykańskie, zaprowadzające ład i porządek w rejonach wyznaczonych.

 Wszyscy ruszyli do sprzątania. Grześ, Basia- także wyrwana ze snu- i Anastazy.

“Telewizja jedzie”- mruknął Dyrektor Jan lekko zdziwiony, bo pora była raczej późna.

Dalej...
 

   

 


    

                                            S  P  O  N  S  O R


 

WIADOMOŚCI PROSTO Z POLSKI
 

 

 

 

Poprzednie wydania

Środa, 2008-10-22

GEST PO PRZED SPOTKANIEM KACZYŃSKI-TUSK?
30 mln zł ekstra dla Pałacu. Na razie

W sumie 189 milionów złotych, czyli prawie o 30 milionów więcej niż w zeszłym roku ma wynieść zatwierdzony przez komisję regulaminową budżet kancelarii prezydenta. Dodatkowe pieniądze zostaną przeznaczone na bieżące wydatki. Według nieoficjalnych informacji to gest PO przed poniedziałkowym spotkaniem Donalda Tuska z Jarosławem Kaczyńskim.
Budżet pozytywnie zaopiniowała Komisja Regulaminowa i Spraw Poselskich. Za propozycją Pałacu głosowało 12 członków komisji, trzech było przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu. Wniosek wiceszefa komisji Wacława Martyniuka (klub Lewicy) o odrzucenie projektu poparły tylko dwie osoby.
- W przyszłym roku jest wiele rocznic i nie będziemy na tym oszczędzać - mówi tvn24.pl Andrzej Czuma z PO. - To gest dla pana prezydenta - dodaje. Skąd ta nagła hojność ciała, w którym koalicja ma większość wystarczającą do uchwalenia dowolnej decyzji, zwłaszcza, że wcześniej koalicja zapowiadała ostre cięcia w budżecie Pałacu. Tusk z Kaczyńskim umówieni
Decyzja przed spotkaniem Tusk-Kaczyński?
Według naszych nieoficjalnych informacji nagła zmiana zdania łączy się z planowanym na poniedziałek spotkaniem Donalda Tuska i Jarosława Kaczyńskiego. Premier ma z liderem PiS rozmawiać m.in. o zmianach konstytucji. Zdaniem Martyniuka nagle szeroki gest PO ma związek z tworzeniem dobrego klimatu przed tymi rozmowami.
W dodatku ta decyzja nic Platformę jeszcze nie kosztuje, bo projekt najpierw trafi do komisji finansów, a potem zagłosuje nad nim Sejm. Szef klubu PO Zbigniew Chlebowski zdradził w rozmowie z reporterem TVN24, że wynik głosowania jest dla niego zaskoczeniem i że nie wyobraża sobie, by budżet kancelarii został w takim kształcie zatwierdzony. Dał do zrozumienia, że Pałac powinien się spodziewać cięć, a nie dodatkowych pieniędzy.
Kownacki przekonał posłów
Do zwiększenia budżetu o 30 mln zł przekonywał posłów komisji szef Kancelarii Piotr Kownacki. Tegoroczny budżet Pałacu to około 160 milionów. Na co pójdzie dodatkowe 30? - Po trzech latach bardzo drastycznych ograniczeń chcielibyśmy zacząć uzupełniać to, czego brakuje. Wymieniać to, co się popsuło - powiedział dziennikarzom szef Kancelarii Piotr Kownacki przed posiedzeniem komisji. Ciach wydatki, samolotu nie będzie
Nie wyobrażam sobie obcięcia budżetu Kancelarii Prezydenta za karę, że Lech... czytaj więcej »
Zwolnień u prezydenta nie będzie
Zapewnił, że średnie wynagrodzenie w Kancelarii nie zwiększy się w przyszłym roku. Teraz - jak poinformował - wynosi ono 7 tys. zł brutto. Odbiera je o 50 osób więcej niż na początku kadencji Lecha Kaczyńskiego. Według Kownackiego wzrost zatrudnienia wynika z większej aktywności głowy państwa. Jakiej? - Są to na przykład inicjatywy legislacyjne i polityka historyczna, w tym większa liczbę odznaczeń przyznawanych z inicjatywy głowy państwa - stwierdził Kownacki.
tvn24.pl, PAP

SCHETYNA W "KROPCE NAD I"
PO chce zreformować zdrowie poza Sejmem

Reforma zdrowia wejdzie w życie mimo sprzeciwu opozycji, a jeśli SLD będzie dalej współpracowało z PiS w tej sprawie, rząd zdecyduje się na drogę pozasejmową. - Nie można żyć pod dyktatem ugrupowań, które mają za nic reformy w kraju – stwierdził w „Kropce nad i” TVN24 Grzegorz Schetyna.
Chlebowski: Nie rozumiem Lewicy
PO była pewna, że poparcie klubu Lewicy dla ustaw zdrowotnych ma w... czytaj więcej »Zanim jednak PO zdecyduje się na drastyczne kroki, podejmie próbę porozumienia z Lewicą. - Będziemy rozmawiać. Część ich postulatów już przyjęliśmy, a następne będziemy rozpatrywać - ale chcemy mieć pewność, ze jeśli coś ustalimy, to potem nie będzie to odrzucane przez koalicję SLD-PiS – deklarował. Według niego posłowie Lewicy są „przymuszani” przez Grzegorza Napieralskiego, który „prowadzi ich przeciwko każdej ustawie PO”.
Schetyna krytykuje swoich posłów
Równie stanowczo Schetyna wypowiedział się w sprawie budżetu kancelarii prezydenta, któremu komisja regulaminowa przyznała 30 milionów więcej niż w tym roku. - Komisja zupełnie niepotrzebnie zatwierdziła taki budżet, bo nie ma i nie będzie zgody na tak drastyczna podwyżkę – stwierdził. 30 mln zł ekstra dla Pałacu.
Jak dodał, „koncert życzeń” składany przez różne instytucje jest w niej z reguły opiniowany pozytywnie, ale koalicja ma inne zdanie dotyczące tak „rozdętych wydatków”. - To nie jest zemsta i nikt nikomu nic nie będzie zabierać. Chcemy utrzymać budżety na podobnym poziomie co w tym roku – zapewnił. A Pałacowi radził wziąć przykład z kancelarii premiera, która sama sobie obcięła budżet o 14 mln.
TVN24

KOSZYKÓWKA: NBA
Polak gotowy na najlepszą ligę świata

Sześć zwycięstw i tylko jedna porażka - takim bilansem zakończył rozgrywki przedsezonowe klub Marcina Gortata Orlando Magic. W ostatnim spotkaniu drużyna z Florydy pokonała Memphis Grizzlies 101:90, a polski środkowy zapisał na swym koncie 5 zbiórek i 2 bloki.
Gortat zdominował tablicę
Coraz lepiej na parkietach zawodowej ligi NBA radzi sobie Marcin Gortat.... czytaj więcej »Klub Gortata rządzi przed sezonem
Sezon najlepszej koszykarskiej ligi świata NBA rusza pod koniec... czytaj więcej »Koszykarze Magic rozegrali łącznie siedem spotkań - na początek przegrali z Atlanta Hawks 101:118, a potem zanotowali sześć wygranych z rzędu.
Gortat grał w sześciu meczach, a nie wystąpił tylko przeciwko Charlotte Bobcats (118:80). W sumie polski środkowy uzyskał 25 punktowi miał 32 zbiórki (najwięcej, bo aż 12 w drugiej konfrontacji z Bobcats 94:84).
Polacy w NBA
Marcin Gortat jest trzecim polskim zawodnikiem, który wystepuje w najlepszej koszykarskiej lidze świata. Wcześniej grali w niej Cezary Trybański (Memphis Grizzlies, Phoenix Suns, New York Knicks, Chicago Bulls, Toronto Raptors) oraz Maciej Lampe (New York Knicks, Phoenix Suns, New Orleans Hornets, Houston Rockets). Dwaj ostatni opuścili już NBA.
Byli przed Gortatem
Pierwszym Polakiem, który był przymierzany do NBA był Adam Wójcik w 1993 roku, ale jego przygoda za oceanem skończyła się na testach w Los Angeles Clippers. Podobnie jak Wójcik, na testach w USA był Dominik Tomczyk (Portland Trail Blazers). Później w podobnych próbach uczestniczyli jeszcze Szymon Szewczyk i Zbigniew Białek.
Największą karierę za oceanem przepowiadano Michałowi Ignerskiemu, który po skończeniu Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Warce i występach w lubelskim AZS-ie, wyjechał na studia do USA. Kariery tam jednak nie zrobił (mówiło się o zbyt słabym przygotowaniu fizycznym) i rozwinął się dopiero w Europie.
PAP, tvn24.pl

Dalej...

   

 

FAKTY ZE ŚWIATA
 

 

 

 

Poprzednie wydania

Środa, 2008-10-22

ZGINĘŁO DWÓCH PILOTÓW
Katastrofa izraelskiego samolotu

Dwie osoby, młody pilot i jego instruktor, zginęły w katastrofie izraelskiego samolotu szkoleniowego. Wojskowa maszyna rozbiła się wkrótce po starcie na południu Izraela.
Szkolno-treningowy samolot francuskiej produkcji Fouga CM.170 Magister rozbił się 30 minut po starcie z bazy lotniczej Tzeelim.
Na miejsce katastrofy błyskawicznie przybyły służby ratunkowe, ale nie mogły pomóc pilotom, którzy zginęli na miejscu. Wojsko bada już przyczyny katastrofy.
Bez katapulty
Samolot nie jest wyposażony w urządzenie do katapultowania pilotów w przypadku niebezpieczeństwa. Przed wypadkiem załoga nie meldowała o problemach.
To drugi wypadek podczas lotu treningowego w Izraelu w ostatnim czasie. We wrześni spadł helikopter Cobra. Dwóch członków załogi zginęło
Ynetnews, Reuters

KIJÓW OSTRO ODPOWIADA BERLINOWI
Niemcy straszą Ukraińców NATO

Członkostwo Ukrainy w NATO grozi rozpadem tego kraju, powiedział we wtorek wiceszef niemieckiego MSZ Gernot Erler. Kijów słowami dyplomaty jest oburzony.
- Kontynuacja kursu na integrację z NATO doprowadzi do jeszcze większych podziałów. Nie mamy zamiaru destabilizować sąsiedniego kraju działaniami, które mogą doprowadzić do jego rozdzielenia - oświadczył Niemiec we wtorek dodając, że przeciwko członkostwu Ukrainy w NATO jest 67 proc. ukraińskiego społeczeństwa.
Co z Ukrainą w NATO?
Kijów zarzucił też Erlerowi, że mija się ze stanowiskiem własnego rządu: - Z logiki pana Erlera wynika, że Niemcy (...) żałują decyzji, Nie ma pieniędzy, nie ma wyborów
Na kwietniowym szczycie NATO w Bukareszcie Ukraina i Gruzja nie otrzymały zaproszenia do Planu Działań na Rzecz Członkostwa w NATO (ang. MAP). Obiecano im jedynie, że mogą liczyć na członkostwo w NATO w przyszłości. Decyzja może zapaść już w grudniu, ale po wojnie w Gruzji i w obliczu kryzysu politycznego na Ukrainie jest wątpliwe, by była ona pozytywna.
PAP


52 PROC. AMERYKANÓW POPIERA DEMOKRATĘ
Obama osiąga dwucyfrową przewagę

Już 52 proc. Amerykanów wspiera ciemnoskórego demokratę
tvn24.plDemokratyczny kandydat na prezydenta USA Barack Obama powiększył przewagę nad swoim republikańskim rywalem Johnem McCainem do 10 punktów procentowych - pokazały najnowsze sondaże Reuters/C-SPAN/Zogby International. Dziś na ciemnoskórego senatora oddałoby głos 52 proc. amerykańskich wyborców.
Poparcie dla 72-letniego republikanina zadeklarowało zaś 42 proc. respondentów. - Obama po prostu idzie w górę; powiększył swoją przewagę pośród niemal wszystkich głównych grup wyborców - komentował John Zogby, analityk ośrodka badań opinii publicznej.
Dotąd przewaga Obamy oscylowała w granicach od dwóch do sześciu punktów procentowych. Pierwszy raz więc zdarzyło się, że ciemnoskóry senator z Illinois zdobył dwucyfrową dominację. "Wiatr w żaglach ma Obama"
Od kilku tygodni sytuacja republikańskiego kandydata na prezydenta USA,... czytaj więcej »
Jeszcze więcej niezależnych i kobiet
Co ważne, demokracie udało się umocnić pozycję wśród grupy osób nieidentyfikujących się z żadną partią oraz wśród kobiet. W pierwszej kategorii, jego przewaga wzrosła do 27 punktów procentowych z 15; w drugiej kategorii, do 16 punktów z 13.
Telefoniczny sondaż przeprowadzono pośród 1 208 potencjalnych wyborców w dniach 19-21 października. Część respondentów wiedziała zatem o poparciu, jakiego republikański generał Colin Powell, cieszący się wielkim autorytetem w społeczeństwie amerykańskim, udzielił demokracie.
Sondaż z 22 października
Margines błędu to +/- 2.9 punktów procentowych.
Nic straconego
Rosnąca przewaga Obamy nie przesądza jednak o jego pewnym zwycięstwie 4 listopada. Nie dalej jak w starciu z 2004 roku, demokratyczny senator John Kerry prowadził we wszystkich sondażach. I już wówczas było głośno o bankructwie polityki George'a Busha.
Komentatorzy podkreślają także znaczenie tzw. efektu Bradleya, który odzwierciedla wciąż silne napięcia na tle rasowym w społeczeństwie amerykańskim. Nazwa pochodzi od nazwiska pierwszego czarnego burmistrza kalifornijskiego miasta Los Angeles. Kiedy w 1982 roku Tom Bradley kandydował na urząd gubernatora Kalifornii, wszystkie sondaże przekonywały o jego zwycięstwie. Ostatecznie różnica głosów wyniosła niewiele ponad 1 proc., tyle że na korzyść jego rywala. Wyborcy, pomimo deklarowanego poparcia, nie byli gotowi, by oddać rządy w ręce czarnoskórego. Jak wiele zmieniło się od tamtego czasu?
Koszulki promujące Obamę - superbohatera
Inni po 1 proc.
Niezależny kandydat, aktywista libańskiego pochodzenia Ralph Nader oraz Cynthia McKinney, kandydatka Partii Zielonej, zyskali po 1 proc. Dla Nadera to już trzecie kampania prezydencka. W latach 1996 i 2000 startował z ramienia Zielonych. To właśnie m.in. z jego powodu osiem lat temu demokrata Al Gor przegrał kampanię z George'm W. Bushem.
Cynthia McKinney została pierwszą Afroamerykanką reprezentującą południowy stan Georgia w Kongresie. Wybrano ją w 1993 roku i z dwu letnią przerwą służyła do roku 2007, wówczas z ramienia Partii Demokratycznej. 

Dalej...

   


 

PODRÓŻ  DOOKOŁA  POLSKI  -  CIEKAWE  MIEJSCA - CZĘSTOCHOWA
 

 

W cyklu Podróż dookoła Polski - ciekawe miejsca... przybliżamy najpiękniejsze regiony w Polsce- te znane i mniej znane. Opowiadamy historię pięknych polskich miejsc, ale ponieważ Polska to nie porośnięty puszczą skansen, lecz rozwijający się dynamicznie, nowoczesny kraj to pokazujemy też jak wyglądają różne zakątki Polski dziś.

INDEX


Dzisiaj Częstochowa
 

 

 

CZĘSTOCHOWA





Częstochowa– miasto w południowej Polsce, miasto na prawach powiatu (powiat grodzki), siedziba powiatu ziemskiego częstochowskiego. Chociaż historycznie należy do Małopolski, będąc aż do XIX wieku w województwie krakowskim, to po reformie administracyjnej w 1999 roku została włączona do województwa śląskiego.
Częstochowa jest położona nad rzeką Wartą, w północnej części Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej.


 

Częstochowa- Ratusz


Jest to 12. miasto w Polsce pod względem zajmowanej powierzchni i 13. pod względem liczby ludności. W mieście znajduje się kościół i klasztor na Jasnej Górze z uważanym za cudowny obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej - główny ośrodek kultu maryjnego w Polsce. Z tego powodu Częstochowa uznawana jest przez wielu za duchową stolicę Polski.
Częstochowa powstała prawdopodobnie w XI wieku. Jednak pierwsza wzmianka pochodzi z 1220 z dokumentu biskupa krakowskiego Iwo Odrowąża nakładającego na Częstochowę obowiązek płacenia dziesięciny. Nazwa Częstochowa pochodzi prawdopodobnie od imienia założyciela osady na lewym brzegu Warty – Częstocha. Współczesna Częstochowa powstała z połączenia dwóch miast: Starej Częstochowy, położonej nad Wartą oraz Częstochówki usytuowanej w pobliżu Klasztoru na Jasnej Górze.


Częstochowa- Jasna Góra

Oba miasta scaliła nowa arteria komunikacyjna - Aleja Najświętszej Maryi Panny, wzdłuż której utworzyło się nowe, funkcjonujące do dnia dzisiejszego centrum miasta. Jego symbolem stał się nowy Ratusz Miejski stojący na obecnym Placu Biegańskiego.

Dalej...

   


PRZEZ BOJE, PRZEZ ZNOJE, PRZEZ TRUD-KOMBATANCKIE LOSY
 

 


Dzisiaj publikujemy trzydziesty siódmy artykuł z serii wspomnień kombatanckich spisanych przez Kazimierza Patalasa w książce zatytułowanej Przez boje, przez znoje, przez trud-kombatanckie losy
 

 

Janina Popkiewicz

WSPOMNIENIA
Spisane
w lipcu 1986 

Urodziłam się we Lwowie, 13-go maja 1913 roku, na rok przed I-szą wojną światową. Jako dziecko przeszłam całą biedę wojenną, bo ojciec był zaciągnięty do wojska, dostał się do rosyjskiej niewoli. Udało mu się uciec w
1916-tym roku i wrócić do domu. Moi rodzice i moi dziadkowie urodzili się również we Lwowie. Może to tłumaczy moje głębokie uczucia, jakie żywię do tego miasta. Ojciec był technikiem budowlanym. Zaraz po wojnie został zaangażowany przez P.K.P. (Polskie Koleje Państwowe) i pracował przy odbudowach mostów.

Szkołę podstawową ukończyłam we Lwowie. Do szkoły średniej chodziłam we Lwowie i częściowo na Śląsku. W 1934-ym roku złożyłam eksternistyczną maturę w gimnazjum Nr.8 we Lwowie. Po maturze prowadziłam księgowość w przedsiębiorstwie ojca.

Miałam jednego brata Adama, młodszego ode mnie o 4 lata. Ukończył on Korpus Kadetów we Lwowie w 1936-tym roku. W 1938 roku zaczęłam pracę jako księgowa w ZEOL (Zakłady Elektryczne Okręgu Lwowskiego), w których było zatrudnionych ponad stu pracowników. Przed wojną elektrownie, jako obiekt strategiczny, podlegały nadzorowi wojskowemu i dyrektor inż.Dreszer prowadził m.inn. teczki personalne wszystkich pracowników Do moich
obowiązków należało także utrzymanie tych teczek w porządku.

Tuż po 17-tym września 1939 Rosjanie zajęli Lwów. Elektrownie pracowały bez większych zmian. Dyrektorem naczelnym został mianowany Rosjanin, ale głównym prokurentem był nadal inż. Dreszer. Po wejściu Rosjan inż. Dreszer wciągnął mnie do podziemnej organizacji. Zdawałam sobie sprawę z niebezpieczeństwa z tym związanego. Przechodziłam szkolenie w szyfrach używanych do tajnej korespondencji. Wciągnął do organizacji wszystkich inżynierów. Nie bardzo zdawaliśmy sobie sprawę, jak się organizacja nazywała. Z czasem została całkowicie przejęta przez Armię Krajową (AK).
Używałam pseudonimu "Elżbieta". Mimo obowiązującej konspiracji, wiedzieliśmy z grubsza, kto należy do organizacji. Do moich obowiązków należało również przepisywanie na maszynie przez kalkę instrukcji i wszelkiej korespondencji i roznoszenie ich do różnych oddziałów. Naszym głównym zadaniem było utrzymywanie łączności między oddziałami. Dysponowaliśmy aparatami nasłuchowymi, radiowymi i komunikaty z nich otrzymywane roznosiliśmy do oddziałów.Udało się nam zachować konspirację i Rosjanie nie wpadli na nasz ślad.


Polska prasa wychodziła nadal, ale pod ścisłą cenzurą sowiecką. W zakładach pracy Sowieci dokładali sporych wysiłków, aby nas uświadomić ideologicznie. Zapowiadali nam, że dostaniemy aż dwa tygodnie urlopu. Uwagę, że w Polsce mieliśmy 4 tygodnie urlopu potraktowali jako wrogą propagandę. Wkrótce po przyjściu Sowietów pokazały się długie kolejki w sklepach. Zabrakło cukru, choć pokazały się na krótko delikatesy, jak kraby i wędzone łososie. Szkoły polskie, zarówno podstawowe jak i średnie działały nadal, choć pod sowiecką kontrolą. Językiem urzędowym był rosyjski.

Władze zarządziły referendum - głosowanie. Musieliśmy wziąć w nim udział i wyrazić swą radość z wyzwolenia nas spod władzy polskich panów i włączenia nas w poczet obywateli państwa socjalistycznego raju. Jakikolwiek sprzeciw był nie do pomyślenia i równał się wywiezieniu na "białe niedźwiedzie" jak to się wtedy mówiło. Sowieci okazywali duży respekt dla profesorów, artystów, literatów, byle tylko nie występowali otwarcie przeciw władzy sowieckiej. W 1940 roku nastąpiły masowe wywózki Polaków w głąb
Rosji. Na listach do wywózki, sporządzanych przez miejscowych Ukraińców znalazły się przede wszystkim, rodziny wojskowych, policjantów, leśników. Codziennie po przyjściu do pracy sprawdzaliśmy, kogo zabrakło. Matka trzymała przygotowane walizki na wypadek wywózki. Jednak szczęśliwie nas one ominęły. Tłumaczyliśmy to sobie, że stało się to dlatego, że przed samą wojną zmieniliśmy mieszkanie i w dzielnicy jeszcze nas nie znano.


Dalej...

   

 

POZA  GNIAZDEM.  WIZERUNKI  EMIGRANTKI  POLSKIEJ  W  KANADZIE  W  XX  WIEKU
 

 

Dzisiaj rozdział II Imigrantki w miastach, książki prof. Marii Anny Jarochowskiej zatytułowanej "Poza gniazdem. Wizerunki emigrantki polskiej w Kanadzie w XX wieku". Książkę można nabyć  w biurze "CZASU".


 

CZĘŚĆ DRUGA : W pojedynkę

ROZDZIAŁ II


Imigrantki w miastach

Urbanizacja Kanady naprawdę nabrała rozpędu dopiero od końca II wojny światowej. W okresie poprzedzającym ją istniały w Kanadzie tylko dwa duże miasta : Montreal i Toronto, kilka pomniejszych jak Halifax w Nowej Szkocji, Winnipeg w Manitobie, Calgary i Edmonton w Albercie i Vancouver nad Pacyfikiem. Poza tym były osiedla często zasługujące raczej na nazwę miejscowości, osad lub wsi aniżeli miast. Ogromna większość miast prerii rosła niezwykle szybko, ale ponieważ startowały od budynku stacji kolejowej jako jedynej budowli w "mieście" , więc długo nie mogły dorównać miastom Kanady wschodniej. Po za tym ich rozwój widoczny w stawianiu imponujących gmachów i błyszczących bogactwem pałaców nuworyszów nie szedł w parze z tworzeniem się tkanki społecznej opartej na szerokiej bazie obywateli miejskich Po pierwsze obywatelami miasta byli tylko ludzie, którzy posiadali w tym mieście nieruchomość ziemską, wszyscy inni nie mieli prawa głosu nawet w najbłahszych sprawach municypialnych. Po drugie w miastach prerii przed I wojną światową najlepszym biznesem był obrót ziemią. Ponieważ spekulacja wybuchała co chwila w coraz to innym miejscu prerii, przez które akurat wtedy budowano kolej więc ludzie, posiadający odpowiednie informacje zarabiali fantastycznie na handlu działkami ziemskimi, w zasadzie przeznaczonymi dla osadników. W ten sposób w powstających miastach od pierwszego momentu realna władza pozostawała w rękach przeważnie tych samych członków, albo krewnych i przyjaciół grupy zbierającej śmietankę z otwierania prerii. Dominowali w niej Anglo-Sasi i byli Amerykanie tworząc warstwę uprzywilejowaną i nadającą ton zarówno przez swoje wpływy polityczne jak i przez bogactwo.Warstwy niższe były natomiast wieloetniczne. Ich członkowie nie tylko nie byli uprawnione do glosowania - bo nie posiadali nieruchomości miejskich, ale także jako robotnicy najemni, byli uzależnieni od pracy u bogatych przedsiębiorców. Rozwój miast preriowych był więc z jednej strony bardzo dynamiczny ale z drugiej chaotyczny, nie sprzyjający powstaniu klasy średniej. Istniał antagonizm między oby grupami. Wynikał on z eksploatacji i dyskryminacji siły roboczej w różnych miastach prerii i przybierał słabsze lub ostrzejsze formy, ale zawsze przeszkadzał w powstawaniu tkanki społecznej danego miasta. Jednym z miast w którym istniała ostra eksploatacja i dyskryminacja imigrantów i robotników był Winnipeg , ówczesne centrem przemysłowe prerii. W jego fabrykach odzieżowych pracowało bardzo wiele imigrantek. Ich warunki pracy często urągały regułom zdrowia i hygieny, a ponieważ kobiety tam zatrudnione, pracowały na akord, więc najmniejsze przerwy w pracy oznaczały obniżenie i tak bardzo niskich zarobków. Ponieważ inspektorów pracy nie było więc ta sytuacja nikogo nie interesowała. W 1911 roku, na społecznej scenie Winnipegu pojawiła się Nellie McClung, członek Local Council of Women - Lokalnej Rady Kobiet , która za cel postawiła sobie między innymi poprawę losu robotnic fabrycznych. Dzięki swojej zawziętości i uporowi Nellie McClung szybko zdobyła popularność wśród uboższej ludności miasta, a następnie pozyskała sobie polityczną opozycję rządu Manitoby. Kiedy po kilku latach walki z Liberałami konserwatywny premier Manitoby przegrał wybory i do władzy doszli Liberałowie, najgorsze przekroczenia przeciwko hygienie pracy w fabrykach zostały ujawnione, a w 1916 tym roku rząd Manitoby dał kobietom prawo głosu. W ten sposób w emancypacji kobiet Manitoba wyprzedziła wszystkie inne prowincje Kanady.

Na wschodzie Kanady w tym czasie urbanizacja rozwijała się w sposób bardziej uporządkowany. Tam miasta i miasteczka dawno wytworzyły warstwę średnią wraz z jej lokalnymi odmianami kulturowymi, rozbudowały struktury i instytucje miejskie, rozwinęły dominującą życie mieszkańców lokalną opinię społeczną, opartą na zasadach, przesądach i odmianach ksenofobii, albo tolerancji zgodnej z głównymi zrębami dominującego wyznania i zależnej od stopnia odosobnienia lub kontaktów ze światem zewnętrznym.

Duże miasta z większymi grupami różnych etnicznie imigrantów cechowały się większą tolerancyjnością i do nich to ciągnęły przede wszystkim polskie imigrantki. Wiadomo, że niektóre z nich próbowały ucieczką z pociągu do Winnipegu uwolnić się od podpisanego kontraktu - jak to opisywała Carolina Dziurzyński - i znaleźć pracę na wschodzie Kanady. Rzadko zdarzało się jednak, że po odpracowaniu kontraktu zobowiązującego dziewczynę do pracy służącej na zachodzie Kanady, imigrantka ruszała na wschód szukać lepszych warunków w Toronto lub innym mieście Prowincji Ontario, najczęściej prędko wychodziła zamąż za lokalnego mieszkańca. (Dlatego niektóre dziewczęta pouczone listami krewnych lub przyjaciół odrazu wybierały pracodawców we wschodniej Kanadzie.) A jeśli żona osadnika - imigranta owdowiała lub została opuszczona na farmie, to zwykle, aby przeżyć, musiała farmę sprzedać i przenieść się do pobliskiego miasta. Za pieniądze uzyskane ze sprzedaży farmy mogła wtedy kupić na spłaty, stary i możliwie duży dom, w którym odnajmowała pokoje przejezdnym robotnikom imigrantom. Ten bardzo skromny dochód uzupełniała zwykle praniem dla swoich lokatorów lub okolicznych mieszkańców. Wiele imigrantek nie wiedziało, że w latach dwudziestych były już w miastach Kanady agencje miejskie wspomagające finansowo samotne matki z dziećmi. Podczas wielkiego kryzysu lat 30-tych agencje te, z uwagi na niewielkie własne zasoby zostały zmuszone do ograniczenia swojej pomocy tylko do określonych kategorii dawnych mieszkanek danego miasta. W roku 1932, w Vancouverze inspekcja przeprowadzona przez Charlotte Whitton, specjalnego wysłannika ówczesnego Premiera Kanady R.B. Bennett'a, uznała na przykład, że kobiety w średnim wieku, które nigdy przed kryzysem nie pracowały (bo zgodnie z panującym zwyczajem, żony nie powinny były pracować) nie mają prawa do zasiłków związanych z kryzysem, ponieważ ich potrzeby nie wynikały bezpośrednio z kryzysu. One przedstawiają problem istniejący w każdym czasie i który powinien przede wszystkim dotyczyć lokalnych funduszy. Opuszczone żony i samotne dziewczyny powinny być uczone pracy domowej. Kobiety na zasiłkach macierzyńskich nie są obciążeniem usprawiedliwionym "form a justifiable charge"[90] W ten sposób opuszczone żony lub wdowy wpadały w przegródkę administracyjną, według której ich nędza nie była wynikiem kryzysu, więc pomoc im się nie należała .

Dalej...

   

Kalendarz Wydarzeń

 25 października  2008 r. godz. 19:00 -  24:00

 

 

 31 października  2008 r. godz. 18:30


BAL WSZYSTKICH ŚWIĘTYCH

W piątek, 31. października w kościele Świętego Ducha odbędzie się zabawa rodzinna. Jak co roku, prosimy o przebranie się za ulubionego świętego.

Wspólne świętowanie rozpocznie Msza św. o 18:30.

 

 

8 listopada  2008 r.  godz. 18:00


Polskie Towarzystwo Gimnastyczne Sokół ST. Boniface zaprasza Polonie
na wielką Uroczystość z okazji 80-tej rocznicy powstania stowarzyszenia.
Gala odbędzie się w dniu 8 listopada w siedzibie Sokoła St.Boniface przy
523 Doucet St.
Koktajle od godziny 18:00 gorąca kolacja o godzinie 19:00.

Zapraszamy wszystkich na wspaniałą uroczystość!

Bilety w cenie $30.00 od osoby do nabycia u członków organizacji.

Po więcej informacji prosimy dzwonić do Eli pod numer 694-1745.

 

 

 15 listopada  2008 r.  godz. 18:30



Jak co roku o tej porze kiedy chłodno już na dworze
do Sokoła zapraszamy bo zabawę urządzamy
wszystkich dobrze ugościmy
miły wieczór zapewnimy
 

Bankiet 102-giej Rocznicy Polskiego Towarzystwa Gimnastycznego Sokół Winnipeg przy 717 Manitoba Avenue , odbędzie się w Sobotę 15-go Listopada.

Koktajle o godz. 18:30, kolacja o 19:15, cena biletów $20.00 od osoby. Bilety do nabycia w polskich placówkach handlowych, w siedzibie i u członków organizacji. Po bliższe informacje proszę telefonować na 339-7131 lub 294-4078.

Organizacja serdecznie wszystkich zaprasza

 

 31 grudnia  2008 r.  godz. 18:00



 

 

OGŁOSZENIA



 

Reklama w Polonijnym Biuletynie Informacyjnym w Winnipegu

Już od maja zapraszamy do reklamowania się w naszym Biuletynie, który odwiedza z miesiąca na miesiąc coraz więcej internautów. Obecnie miesięcznie notujemy ponad 4000 odsłon. Na naszej mailowej liście obecnie znajduje się 579 użytkowników.

Reklama na naszych łamach to znakomita okazja do zaprezentowania swojej działalności i usług - oferujemy Państwu kilka podstawowych, skutecznych reklamowych form, których cena znajduje się poniżej.
Zainteresowanych - prosimy o wysłanie do nas maila  bogdan@softfornet.com

 

 Cennik reklam:

1. Reklama (kopia wizytówki biznesowej, logo firmy z tekstem reklamującym o wymiarach wizytówki, tekst reklamujący również w wymiarach wizytówki..., jest doskonale widoczna, gwarantuje skuteczność przekazu.

Czas wyświetleń

Cena promocyjna

Cena regularna

Rok

$200

$400

Pół roku

$120

$240

Miesiąc

$90

$180

Dwa wydania

$40

$80

2.  Reklama indywidualna w promocji $200
     Twoja reklama trafi do internautów zapisanych na naszej liście jak
o
     jedyna wiadomość w mailu od nas.

3.  Artykuł na zamówienie w promocji $200
     Napiszemy i opublikujemy na stronie Biuletynu artykuł o Twoim biznesie
     lub serwisie.   

4. Sponsorowanie działów naszego Biuletynu,
np. Polonijny Kącik Kulinarny sponsowrwany przez
Restaurację XXX

Czas wyświetleń

Cena promocyjna

Cena regularna

Rok

$200

$500

Pół roku

$120

$300

5. Sponsorowanie Polonijnego Biuletynu Informacyjnego w Winnipegu $500/rok   

Sponsorzy Biuletynu będą umieszczeni na specjalnej stronie zbudowanej przez nas. Strona będzie uaktualniana na życzenie sponsora bezpłatnie do 10 zmian na rok.

Link do strony sponsora będzie się znajdował w każdym wydaniu biuletynu.

 



Copyright © Polonijny Link Winnipegu
Kopiowanie w całości jest dozwolone bez zgody redakcji pod warunkiem niedokonywania zmian w dokumencie.

23-845 Dakota Street, Suite 332
Winnipeg, Manitoba
R2M 5M3
Canada
Phone: (204)254-7228
Toll Free US and Canada: 1-866-254-7228